Historia strojów liturgicznych w Kościele ewangelicko-augsburskim w RP
- 3 marca, 2007
- przeczytasz w 9 minut
Rok 2007 jest dla Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP Rokiem Pieśni i Liturgii Ewangelickiej. Jego celem jest wspieranie liturgicznej świadomości i wzbudzenie zainteresowania życiem liturgicznym Kościoła. Poniższy tekst przedstawia zarys historii strojów liturgicznych używanych w Polsce. Mimo że stroje stanowią adiaforę w życiu Kościoła, to jednak wzbudzają one spore zainteresowanie chrześcijan w rozmowach o symbolice wiary.
Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce po II wojnie światowej powstał z polskich tradycji trzech różnych byłych zaborów: rosyjskiego (tzw. „Polska Kongresowa”, „Kongresówka”), austriackiego (Śląsk Cieszyński) i pruskiego (Górny i Dolny Śląsk, Pomorze i Wielkopolska, oraz Mazury, czyli tzw. Prusy Wschodnie).
W tych częściach panowały różne kościelne tradycje i zwyczaje, także liturgiczne:
W „Kongresówce” istniał Kościół Ewangelicko-Augsburski, zwany Luterańskim (przede wszystkim składający z oprócz ludności polskiej i spolonizowanej z kolonistów niemieckich o tradycji luterańskiej).
W Prusach był Kościół Ewangelicko-Unijny o tradycji luterańskiej oraz Kościół Staroluterański. Składał się on zarówno z Niemców, jak i Polaków.
W zaborze austriackim istniał od czasów Reformacji rodzimy, polski Kościół luterański, z mniejszością niemiecką (austriacką) i czeską. To rzutowało także na liturgię i stroje liturgiczne. Jak wyglądała ta kwestia w Polsce od XVI do XVIII wieku?
Wybitny historyk i profesor Historii Kościoła Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej dr Oskar Bartel pisał przed laty o czasach reformacji w Polsce w książce „Protestantyzm w Polsce”, że stany katolickie oskarżały luteran na sejmie, iż “Ministrowie Słowa Bożego (z łac. “Minister Verbi Divini”, tak nazywani byli wówczas protestanccy księża) odprawiali nabożeństwa wg przez siebie opracowanego układu, w szatach liturgicznych Kościoła katolickiego” W Polsce używano więc szat “katolickich”, czyli strojów liturgicznych Kościoła Powszechnego. Podobnie było na Mazurach, na Śląsku i w innych rejonach.
W „Porządku Kościelnym Wacława Adama” księcia cieszyńskiego z roku 1568 na temat szat liturgicznych czytamy w rozdziale VII ust. 7 następująco: „Po siódme, co się tyczy ubioru kościelnego, jak ornatu, stroju mszalnego, te są dozwolone dopóki się z tego nie uczyni zabobonu lub przymusu. Albowiem jest to prawda, że Chrystus i apostołowie żadnego mszalnego ubioru nie nosili, a my również żadnego nie mamy polecenia, abyśmy je nosili.” Za 16 lat w dniu 20 kwietnia 1584 r. księżna cieszyńska Katarzyna Sydonia wydała nowy dokument pt. „Porządek Kościelny”, w którym na temat strojów liturgicznych wypowiedziała się krótko, ale zdecydowanie w ostatnim zdaniu X rozdziału: „Ornaty i ubiór mszalny można jednak bez zabobonu pozostawić.”
Z historii Kościoła wiemy także, że w innych krajach, co najmniej do 1800 roku luteranie wierni pozostali krótkiemu zdaniu z „Deutsche Messe” Lutra „…pozostawiamy szaty mszalne”(por. pracę zmarłego w roku 1973 amerykańskiego profesora teologii systematycznej w St. Louis, Missouri (USA) Artura Carla Piepkorna, Ph. D.: „Survival of the Historic Vestmens in the Luteran Chuch after 1555”, której pierwsze wydanie ukazało się w roku 1956. Niemiecki przekład II wydanie: Lüdenscheid / Lobetal 1987).
Świadectwem tego jest także oszklona szafa w zakrystii zabytkowego ewangelicko-luterańskiego kościoła Pokoju p.w. Św. Trójcy w Świdnicy na Dolnym Śląsku, w której po dzień dzisiejszy są przechowywane i można je zobaczyć, stare, używane tam, co najmniej do 1800 roku, kolorowe szaty liturgiczne: ornaty, stuły.
Wiadomo z historii Kościoła, że takie szaty liturgiczne były używane też w Brzegu nad Odrą, na Mazurach (Działdowo) itd.
Od roku 1811 ta sytuacja diametralnie się zmieniła.
Otóż król pruski Fryderyk Wilhelm III (1797–1840), który był wyznania reformowanego, w roku 1811 nakazał dekretem gabinetowym jako preludium do wprowadzonej w roku 1817 tzw. Unii Staropruskiej, aby w Prusach księża: luterańscy, kalwińscy, rabini żydowscy oraz prawnicy: prokuratorzy, sędziowie i adwokaci, a później po wprowadzeniu unii kościelnej, także księża ewangelicko — unijni, jako urzędowego, jednolitego stroju używali czarną togę z białymi befkami pod szyją. Król zlikwidował, więc strój liturgiczny („Liturgischentracht”), a wprowadził strój urzędowy — służbowy („Amtstracht”).
Należy jednak stwierdzić uczciwie, że ani król ani też Kościół Ewangelicko-Unijny nie był aliturgiczny. Po kolorach luterańskich szat liturgicznych pozostawił, bowiem kolorowe liturgiczne antependia przy ołtarzu i na ambonie, oraz w agendach i śpiewnikach wiele starochrześcijańskich i staroluterskich hymnów liturgicznych.
Za przykładem króla pruskiego podobnie uczynili także inni królowie, którzy formalnie byli zwierzchnikami Kościołów luterańskich (tzw. „Summepiskopat”), choć nie zawsze byli luteranami, jak np. katolicki król Bawarii Ludwik I w roku 1843 wprowadził dla ewangelickich księży i żydowskich rabinów czarną togę. Podobnie było w całych Prusach. Także niemieccy emigranci z „landów niemieckich”, którzy przybywali do pracy do Królestwa Kongresowego przywozili ze sobą swoich księży i czarną togę. Niezależnie od tego, czarnej todze sprzyjał także racjonalizm, któremu żaden strój liturgiczny nie był potrzebny i pietyzm, który nie zwracał uwagi na zewnętrzne sprawy, tylko na to, co wewnętrzne.
Czarna toga zadomowiła się także w Austrii, do której należały Węgry, Słowacja, Czechy i część Śląska.
Jednak Słowacja i Śląsk Cieszyński po obu stronach rzeki Olzy nie podporządkowały się tak zupełnie nowej tradycji, bo nie chciały rozstać się z najdawniejszą tradycją, która pozostała po dawnych strojach liturgicznych.
Mianowicie pozostawili tzw. „komżę” [Chorrock], czyli krótką „albę” (po słowacku: „kamža”). Synod w Rožomberku w r. 1707 zadecydował, że „kamža”ma być używana we wszystkich świątyniach. Komża ma być uszyta z białego płótna obszyta koronkami, krótsza od togi o 20 cm. Może być wiązana od góry aż do dołu wstążką białą, albo w kolorach liturgicznych. Komży nie używa się tylko w Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Tak, więc słowacka komża („kamža”) ze względu na swój biały kolor zwana nieraz ”albą” w swym kroju podobna jest do katolickiej „rokiety”, a więc szaty bez rękawów z przecięciem, przez które przechodzą ręce z rękawami czarnej togi.
Na Śląsku Cieszyńskim: tu także od niepamiętnych czasów używana jest „komża” zwana nieraz ze względu na swój biały kolor „albą”. Ma ona jednak inny krój niż na Słowacji. Jest ona po zmodyfikowaniu i przyjęciu przez Synod Kościoła według jednolitego kroju zatwierdzonego przez VII Synod Kościoła na IV sesji w roku 1983 r. (tzw. średniowieczna “rokieta” bez rękawów i w odróżnieniu od komży słowackiej bez przecięcia na rękawy). Jest to, więc jak ją nazywają „alba śląska” –„ alba silesiana” z koronką; komża powinna sięgać mniej więcej do kolan, tak, aby od ziemi do koronki komży długość wynosiła 50 cm. Komża śląska, podobnie jak i słowacka, ozdobiona jest u dołu koronką wykonywaną najczęściej przez kobiety w górach (Istebna, Koniaków, Jaworzynka). Związana jest wstążką czarną lub białą, albo też w kolorze liturgicznym roku kościelnego (Zdjęcie przedstawia duchowieństwo polskie i gości niemieckich po ordynacji w Bielsku – Białej 2006).
Komża używana była pierwotnie na Śląsku Cieszyńskim, tak samo jak na Słowacji, do wszystkich nabożeństw niedzielnych i świątecznych, jak również podczas udzielania Sakramentów Świętych i przy innych czynnościach kościelnych (ślub, pogrzeb). Jedynie do spowiedzi, oraz w Wielki Piątek (za wyjątkiem Komunii Świętej) i w Wielką Sobotę na nabożeństwach używana była tylko czarna toga. Także na pogrzebach zawsze używano komży (radosna nadzieja zmartwychwstania!) i tu znów za wyjątkiem pogrzebów samobójców, podczas których nie używano komży.
W latach 60-tych XX wieku na Śląsku Cieszyńskim Konferencja Księży Diecezji Cieszyńskiej (uprzednio uczynił to Śląski Kościół Ewangelicki A.W. w Czechosłowacji) wprowadziła nowe zwyczaje (niezgodne zresztą z najstarszą tradycją cieszyńską!), zgodnie z którymi nie używa się komży także w czasie Adwentu i w czasie pasyjnym, czemu wówczas oparły się parafie w Wiśle i Istebnej, oraz w Ustroniu. Według bowiem tradycji starochrześcijańskiej oraz starej tradycji cieszyńskiej żadna niedziela, nawet w Adwencie i Poście nie mogła być czasem żałoby lub pokuty. Niedziela zawsze jest dniem pamiątki Zmartwychwstania Pańskiego, także w Adwencie i w Poście, a w ogóle Adwent jest czasem radosnego oczekiwania przyjścia Pańskiego. Tak też pozostało jeszcze w Łodzi i w Warszawie w kościele Św. Trójcy.
W okresie międzywojennym (1920 – 1939), jak i dawniej, komża była na Śląsku Cieszyńskim znakiem polskości, gdyż niemieccy lub austriaccy księża, a na Zaolziu księża czeskobraterscy jej nie używali.
Z tych to względów narodowych i wyznaniowych po roku 1945 próbowano w całym Kościele w Polsce wprowadzić „albę cieszyńską” lub też komżę z rękawami („Chorhemd”, krótka alba z rękawami: parafia św. Trójcy w Warszawie, Wrocław, Wałbrzych, Lublin, Sopot, Bydgoszcz, Toruń, Poznań) i kolorową stułę, podobnie jak to było w wielu Kościołach luterańskich na świecie, lub w Kościołach katolickich (rzymski i starokatolicki). Jednak ze względu na niechęć wielu ludzi do tego stroju liturgicznego, jako rzekomo „katolickiego”, ten pomysł się nie przyjął i w roku 1952 od niego odstąpiono, np. w Sopocie, później w Wałbrzychu i Wrocławiu wycofano komżę, nawet cieszyńską.
Po zlikwidowaniu w Polsce komży z rękawami, wprowadzono komżę cieszyńską w Poznaniu, Toruniu, Bydgoszczy, Łodzi, a na końcu także w Warszawie w kościele św. Trójcy (ks. senior Ryszard Trenkler po przejściu w stan spoczynku ks. biskupa adiunkta Zygmunta Michelisa. Dotąd używano tu komży z rękawami.). Zgodnie ze starym zwyczajem cieszyńskim komżę cieszyńską po raz pierwszy zakłada się księdzu podczas ordynacji. Wówczas to ordynujący biskup czyni to wraz z asystentami. Podczas tej pięknej ceremonii biskup mówi: „Przyjmij teraz k o m ż ę, której kolor jest biały. Biel oznacza czystość. Niechaj ona zawsze tobie przypomina, że powinieneś zwiastować Słowo Boże czysto i wiernie, a Sakramenty święte udzielać zgodnie z ustanowieniem Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus powiada: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.”
Od roku 1979 rozpoczęto w Kościele stopniowo znowu przywracać już bez specjalnych zarządzeń w niektórych parafiach całej Polski Służbowa (oczywiście po za Śląskiem Cieszyńskim i kilkoma parafiami w różnych diecezjach Polski, gdzie komża przetrwała), to, co utracono w roku 1952, a o czym nadal mówiła ówczesna Pragmatyka Służbowa, a mianowicie białą komżę cieszyńską (1979 na Wielkanoc – jako pierwsze, zgodnie z uchwałami tamtejszych rad parafialnych, wprowadziły parafie w Mikołowie i Orzeszu, później od powstania parafii w Tychach także i tu, także w innych parafiach diecezji katowickiej i w niektórych parafiach na Mazurach – Mrągowo, Mikołajki, Ostróda, Olsztyn, Nidzica). Tak też pozostało z większymi lub mniejszymi zmianami po dzień dzisiejszy.
W roku 1995 zgodnie z tymczasową Agendą zatwierdzoną do użytku uchwałą Rady Synodalnej z dnia 10 czerwca 1995 r. określono strój liturgiczny księży luterańskich w Polsce. Oprócz czarnej togi z befką, oraz togi, na którą nakłada się białą cieszyńską komżę („alba silesiana”), zezwolono na używanie zamiast togi także tradycyjnej jasnej alby sięgającej do kostek, kroju używanego w luterańskich Kościołach skandynawskich wraz z kolorową stułą, zgodnie z rokiem kościelnym. Uchwala ta została następnie potwierdzona wprowadzeniem nowej Pragmatyki Służbowej zatwierdzonej na 4 sesji X Synodu Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego w RP, która weszła w życie Kościoła w I Niedzielę Adwentu dnia 28 listopada 1999 r. Część tej Pragmatyki Służbowej, mianowicie cześć VI poświęcona jest także strojom liturgicznym, jakie są dozwolone do użytku przez księży Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego w Polsce.
Mówi ona o trzech strojach liturgicznych w Polsce:
1. Czarna toga z aksamitnymi wyłogami kołnierza i rękawów.
2. Komża śląska („alba silesiana”) nałożona na czarną togę.
3. Jasna alba kroju skandynawskiego sięgająca do kostek wraz z kolorową stułą.
Już dwukrotnie jednak odrzucił Synod Kościoła czarną togę z kolorową stułą (?), podczas gdy zaakceptował stułę dla kapelanów (wojskowych, policji, straży pożarnej, więzienni, czy szpitalni). Osobiście uważam, że stała się wielka szkoda, gdyż coraz częściej stuła wprowadzana jest w Niemczech i na Węgrzech.
ks. Jan Gross
:: Luteranie.pl: Szczegółowe informacje, dotyczące liturgiki luterańskiej
+++Ks. Jan Gross jest prezesem Synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP i przewodniczącym synodalnej Komisji Liturgicznej.