Opinie

Biskupi w roli leśnych dziadków


War­to było odcze­kać marsz PiS i pocze­kać na rezy­gna­cję pię­ciu bisku­pów z zasia­da­nia w komi­te­cie hono­ro­wym wie­cu, któ­re­go orga­ni­za­to­rzy stwier­dza­ją brak demo­kra­cji w Pol­sce, a nawet brak nie­pod­le­gło­ści. O ile bisku­pi — zapew­ne przy­mu­sze­ni przez Waty­kan lub mądrzej­szych od sie­bie dorad­ców — wyco­fa­li się, o tyle wyja­śnie­nia ser­wo­wa­ne póź­niej potwier­dza­ją tezę, że Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki w Pol­sce, szcze­gól­nie ten hie­rar­chicz­ny, nie potrze­bu­je zewnętrz­nych wro­gów. Wystar­czą mu jego bisku­pi w roli leśnych dziad­ków, szko­dzą­cych […]


War­to było odcze­kać marsz PiS i pocze­kać na rezy­gna­cję pię­ciu bisku­pów z zasia­da­nia w komi­te­cie hono­ro­wym wie­cu, któ­re­go orga­ni­za­to­rzy stwier­dza­ją brak demo­kra­cji w Pol­sce, a nawet brak nie­pod­le­gło­ści. O ile bisku­pi — zapew­ne przy­mu­sze­ni przez Waty­kan lub mądrzej­szych od sie­bie dorad­ców — wyco­fa­li się, o tyle wyja­śnie­nia ser­wo­wa­ne póź­niej potwier­dza­ją tezę, że Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki w Pol­sce, szcze­gól­nie ten hie­rar­chicz­ny, nie potrze­bu­je zewnętrz­nych wro­gów. Wystar­czą mu jego bisku­pi w roli leśnych dziad­ków, szko­dzą­cych nie tyl­ko wize­run­ko­wi Kościo­ła, ale jego powo­ła­niu.

Metro­po­li­ta czę­sto­chow­ski abp Wacław Depo uza­sad­niał swój krok w tył — tudzież uciecz­kę do przo­du — zbyt­nim upo­li­tycz­nie­niem jego udzia­łu w par­tyj­nym mar­szu. W sumie trud­no powie­dzieć, czy bar­dziej żenu­ją­cy jest począt­ko­wy patro­nat arcy­bi­sku­pa nad mar­szem czy wyja­śnie­nie po rezy­gna­cji. Podob­nie kon­sta­to­wa­li jego bra­cia w urzę­dzie, zazna­cza­jąc jed­no­cze­śnie, że sama idea mar­szu jest im nie­zmier­nie bli­ska.

Ktoś może zapy­tać, dla­cze­go iry­tu­ję się poli­ty­ko­wa­niem bisku­pów inne­go Kościo­ła. Otóż odpo­wiedź jest rów­nie pro­sta, co w jakiejś mie­rze eku­me­nicz­na: w prze­strze­ni publicz­nej akcja bisku­pów była uka­zy­wa­na jako popar­cie Kościo­ła więk­szo­ścio­we­go dla naj­więk­szej par­tii opo­zy­cyj­nej i sate­lit. Nawet jeśli nie jest to praw­dą, to jed­nak ani pry­mas, ani metro­po­li­ta war­szaw­ski, ani kon­fe­ren­cja epi­sko­pa­tu nie zaję­li sta­no­wi­ska w spra­wie, chy­ba, że za sta­no­wi­sko nale­ży uznać brak komen­ta­rza. Medial­ny i spo­łecz­ny odbiór mar­szu wspie­ra­ne­go przez bisku­pów kła­dzie się cie­niem na chrze­ści­jań­stwo w Pol­sce, uka­zu­jąc je jako ele­ment potę­gu­ją­cy eks­tre­mal­ne zachowania/słowa.

Bisku­pom nikt nie zabra­nia wypo­wie­dzi o cha­rak­te­rze poli­tycz­nym. Mają do tego peł­ne pra­wo zarów­no jako oby­wa­te­le tego kra­ju, a tak­że jako bisku­pi. Kościół nie żyje w próż­ni i ma pra­wo, a nawet obo­wią­zek, zabie­ra­nia gło­su w waż­nych spra­wach spo­łecz­no-poli­tycz­nych. Tego pra­wa bisku­pów zawsze bro­ni­łem i będę bro­nić, gdyż na tym pole­ga rów­nież suwe­ren­ność Kościoła/ów i przy oka­zji pań­stwa.

Kościół/y tra­cą swo­ją nie­za­leż­ność i waż­ną rolę spo­łecz­ną, gdy sta­ją się czę­ścią par­tyj­no-poli­tycz­nej wal­ki, któ­rej staw­ką nie jest ani nie­pod­le­głość, ani god­ność czło­wie­ka, a po pro­stu prze­ję­cie wła­dzy. Odium upo­li­tycz­nie­nia szko­dzi pol­skie­mu chrze­ści­jań­stwu, wypy­cha je na pery­fe­rie obo­jęt­no­ści. To napraw­dę zadzi­wia­ją­ce, jak bar­dzo bisku­pi wyka­zu­ją się bra­kiem ewan­ge­licz­ne­go roz­po­zna­nia i tro­ski o wszyst­kich wier­nych, tak­że tych nie­pa­su­ją­cych do czar­no-bia­łe­go sche­ma­tu. To zadzi­wia­ją­ce, że są w Pol­sce duchow­ni goto­wi pod­pa­lić wszyst­ko, nawet powo­ła­nie wła­sne­go Kościo­ła. Zadzi­wia­ją­ce jest też to, że to wła­śnie bisku­pi nie potra­fią wycią­gać wnio­sków z cał­kiem nie­daw­nej histo­rii, nie potra­fią uczyć się na błę­dach, przy­czy­nia­jąc się do ośmie­sza­nia wła­snej wspól­no­ty, instru­men­ta­li­zu­jąc naj­więk­szą świę­tość — Ewan­ge­lię.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.