Opinie

Chocholi taniec archidiecezji i odważny kapłan, ks. Stanisław Małkowski


Arcy­bi­skup metro­po­li­ta war­szaw­ski Kazi­mierz Nycz naka­zał ks. Sta­ni­sła­wo­wi Mał­kow­skie­mu uczest­ni­cze­nia w modli­twach przy krzy­żu pod Pała­cem Namiest­ni­kow­skim. Hie­rar­cha wysłał do księ­dza emi­sa­riu­szy, infor­mu­jąc go, że jeśli nie zaprze­sta­nie dzia­łal­no­ści dusz­pa­ster­skiej, to spo­tka­ją go kon­se­kwen­cje prze­wi­dzia­ne przez pra­wo kano­nicz­ne. Duchow­ny wyra­ził chęć spo­tka­nia z ordy­na­riu­szem. Kanc­lerz war­szaw­skiej kurii powie­dział przy tej oka­zji, że uli­ca nie jest miej­scem na modli­twę, a poza tym na ks. Mał­kow­skim nadal cią­ży zakaz publicz­nych wystą­pień nało­żo­ny (dla jego […]


Arcy­bi­skup metro­po­li­ta war­szaw­ski Kazi­mierz Nycz naka­zał ks. Sta­ni­sła­wo­wi Mał­kow­skie­mu uczest­ni­cze­nia w modli­twach przy krzy­żu pod Pała­cem Namiest­ni­kow­skim. Hie­rar­cha wysłał do księ­dza emi­sa­riu­szy, infor­mu­jąc go, że jeśli nie zaprze­sta­nie dzia­łal­no­ści dusz­pa­ster­skiej, to spo­tka­ją go kon­se­kwen­cje prze­wi­dzia­ne przez pra­wo kano­nicz­ne. Duchow­ny wyra­ził chęć spo­tka­nia z ordy­na­riu­szem.

Kanc­lerz war­szaw­skiej kurii powie­dział przy tej oka­zji, że uli­ca nie jest miej­scem na modli­twę, a poza tym na ks. Mał­kow­skim nadal cią­ży zakaz publicz­nych wystą­pień nało­żo­ny (dla jego bez­pie­czeń­stwa) jesz­cze w sta­nie wojen­nym.  — Decy­zja Kurii War­szaw­skiej doty­czą­ca księ­dza Sta­ni­sła­wa Mał­kow­skie­go zupeł­nie mnie nie dzi­wi. Każ­dy kapłan ślu­bu­je prze­cież posłu­szeń­stwo swo­je­mu bisku­po­wi. Posłu­szeń­stwo wyma­ga soli­dar­no­ści z linią przy­ję­tą przez bisku­pa miej­sca. A w tym przy­pad­ku zarów­no Epi­sko­pat jak i biskup miej­sca wyda­li jasne oświad­cze­nie – sko­men­to­wał zaj­ście Mar­cin Prze­ci­szew­ski, szef Kato­lic­kiej Agen­cji Infor­ma­cyj­nej.

Komen­tarz 

W sumie nie war­to było­by komen­to­wać decy­zji war­szaw­skiej kurii, bo w koń­cu to jej świę­te pra­wo zawie­szać, napo­mi­nać i wzy­wać do spo­le­gli­wo­ści swo­ich kapła­nów zasad­nie czy bez­za­sad­nie, gdy­by nie to, że w spra­wie ks. Mał­kow­skie­go – o ile o takiej moż­na już mówić – jeden z głów­nych akto­rów „spo­ru” o krzyż, a jego usta­mi ponie­kąd cały epi­sko­pat, nie wysy­łał sprzecz­nych komu­ni­ka­tów.

Kro­czek pierw­szy: spra­wa krzy­ża nie jest spra­wą Kościo­ła. Kro­czek dru­gi: Kościół uczest­ni­czy w nego­cja­cjach, doty­czą­cych prze­nie­sie­nia krzy­ża sprzed Pała­cu Pre­zy­denc­kie­go. Kro­czek trze­ci: epi­sko­pat stwier­dza, że oto się krzy­żem mani­pu­lu­je, a cała spra­wa – nihil novi – nie jest jego spra­wą, bo trud­no usta­wiać meble (tj. krzyż) w czy­imś miesz­ka­niu. Kro­czek czwar­ty: pro­mi­nent­ni bisku­pi auto­ry­ta­tyw­nie zabie­ra­ją głos ws. pomni­ka i jego kon­kret­nej loka­li­za­cji (jed­nak spra­wa Kościo­ła?). No i mamy kro­czek pią­ty, któ­ry nie­ja­ko spi­na poprzed­nie krocz­ki i jest kolej­nym krocz­kiem upraw­nia­ją­cym do kon­sta­ta­cji, że bisku­pi, w tym eks­ce­len­cja arcy­bi­skup metro­po­li­ta war­szaw­ski Kazi­mierz Nycz, nadal nie wie­dzą co czy­nić, czy krzyż to ich spra­wa czy nie.

W całym tym zamie­sza­niu, żenu­ją­cych krocz­kach bisku­pów, jest jed­nak coś war­te pod­kre­śle­nia. Bez wzglę­du na to, co kto myśli o obec­no­ści krzy­ża pod Pała­cem, któ­ry ścią­ga na Kra­kow­skie Przed­mie­ście par­tyj­ny aktyw z pochod­nia­mi wzo­rem norym­ber­skich par­te­ita­gów, to jed­nak posta­wa ks. Mał­kow­skie­go wyda­je się być na tle kunk­ta­tor­stwa bisku­pów naj­zu­peł­niej natu­ral­na, szcze­ra. Moż­na się oczy­wi­ście nie zga­dzać z kapła­nem i nie podzie­lać jego opi­nii o tym, co ten krzyż ozna­cza i czy powi­nien tam w ogó­le stać, jed­nak to ks. Mał­kow­ski zro­bił coś, cze­go nie potra­fi­li lub nie chcie­li uczy­nić bisku­pi – żaden z nich. Miał odwa­gę pójść do tych ludzi i dusz­pa­ster­sko zare­ago­wać. Nie wiem, czy ks. Mał­kow­skie­mu uda­ło się zapo­biec jakim­kol­wiek gor­szą­cym sce­nom, nie wiem, czy inspi­ro­wa­ny jest rów­nież poli­tycz­nie i nic mnie to nie obcho­dzi. Wiem jed­no: jest odważ­ny, kon­se­kwent­ny i wia­ry­god­ny od same­go począt­ku, czy­li zupeł­nie ina­czej niż jego pośred­ni i bez­po­śred­ni prze­ło­że­ni. A to z kolei poka­zu­je, że bisku­pi coraz cie­plej i wygod­niej — po pro­stu lepiej — czu­ją się w kadzi­dla­nych opa­rach i kurial­nych kom­na­tach niż na uli­cy pośród ludzi (chy­ba, że bez szem­ra­nia w pas się kła­nia­ja i bra­wa biją). Tyl­ko jak to się ma do nie­daw­nych słów papie­ża Bene­dyk­ta XVI o misji i roli bisku­pów…

Dariusz Bruncz

:: Ekumenizm.pl: Pro­fa­na­cja krzy­ża. Wiel­ka poraż­ka Kościo­ła

:: Ekumenizm.pl: Bisku­pia góra uro­dzi­ła mysz

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.