Opinie

Czy ksiądz ma prawo odmówić pogrzebu?


Ostat­nio w mediach, w tym szcze­gól­nie elek­tro­nicz­nych, poja­wi­ły się tek­sty pod­da­ją­ce ostrej kry­ty­ce kapła­nów rzym­sko­ka­to­lic­kich, któ­rzy odma­wia­li pochów­ku oso­bom, któ­re nie przyj­mo­wa­ły księ­dza po kolę­dzie lub z róż­nych powo­dów utra­ci­ły kon­takt z Kościo­łem. Jed­ną z takich sytu­acji jest histo­ria 27-let­nie­­go Pio­tra, któ­ry zgi­nął w wypad­ku. Spra­wę opi­sa­ła Wir­tu­al­na Pol­ska. Por­tal prze­pro­wa­dził rów­nież roz­mo­wę z księ­dzem i mat­ką zmar­łe­go chło­pa­ka. W komen­ta­rzach, jakie poja­wi­ły się pod tek­stem, a tak­że […]


Ostat­nio w mediach, w tym szcze­gól­nie elek­tro­nicz­nych, poja­wi­ły się tek­sty pod­da­ją­ce ostrej kry­ty­ce kapła­nów rzym­sko­ka­to­lic­kich, któ­rzy odma­wia­li pochów­ku oso­bom, któ­re nie przyj­mo­wa­ły księ­dza po kolę­dzie lub z róż­nych powo­dów utra­ci­ły kon­takt z Kościo­łem. Jed­ną z takich sytu­acji jest histo­ria 27-let­nie­go Pio­tra, któ­ry zgi­nął w wypad­ku. Spra­wę opi­sa­ła Wir­tu­al­na Pol­ska. Por­tal prze­pro­wa­dził rów­nież roz­mo­wę z księ­dzem i mat­ką zmar­łe­go chło­pa­ka.

W komen­ta­rzach, jakie poja­wi­ły się pod tek­stem, a tak­że w wie­lu zapy­ta­niach kie­ro­wa­nych w podob­nych spra­wach do redak­cji ekumenizm.pl, domi­nu­je roz­go­ry­cze­nie, żal i bar­dzo czę­sto wście­kłość na „kościel­nych urzęd­ni­ków”, któ­rzy odma­wia­ją oso­bom ochrzczo­nym kato­lic­kie­go pochów­ku. Na forach inter­ne­to­wych zarzu­ty o pazer­ność prze­pla­ta­ją się z poważ­ny­mi zarzu­ta­mi o brak chrze­ści­jań­skie­go miło­sier­dzia, współ­czu­cia i ludz­kie­go zro­zu­mie­nia. Duchow­nym zarzu­ca­na jest przy tej oka­zji nie­dba­łość w pro­wa­dze­niu cere­mo­nii pogrze­bo­wych.

Nega­tyw­ne emo­cje inter­nau­tów, naj­czę­ściej naszpi­ko­wa­ne rusty­kal­nym anty­kle­ry­ka­li­zmem, cier­pie­nie rodzi­ny oraz ocze­ki­wa­nia, czy wręcz rosz­cze­nia wobec Kościo­ła insty­tu­cjo­nal­ne­go utrud­nia­ją uczci­we podej­ście do spra­wy. Kapła­ni rzym­sko­ka­to­lic­cy, a tak­że duchow­ni innych wyznań, mają pra­wo odmó­wić pochów­ku kościel­ne­go w pew­nych oko­licz­no­ściach. Naj­bar­dziej dra­stycz­ną jest apo­sta­zja – publicz­ne wyrze­cze­nie się wia­ry – lub akt schi­zmy. Aku­rat porzu­ce­nie Kościo­ła i jasna dekla­ra­cja danej oso­by, iż nie życzy sobie pochów­ku kościel­ne­go stwa­rza­ją kla­row­ną sytu­ację, w któ­rej bez kon­tro­wer­sji duchow­ny odma­wia pogrze­bu, sza­nu­jąc tym samym wolę zmar­łe­go wyra­żo­ną za życia.

Trud­niej jest nato­miast w sytu­acjach, gdy oso­ba zmar­ła nie utrzy­my­wa­ła prak­tycz­nie żad­nych kon­tak­tów z Kościo­łem, a przy prze­pro­wadz­ce nie zadba­ła o to, aby poja­wić się w nowej para­fii i dopeł­nić for­mal­no­ści. Wszyst­kie te dzia­ła­nia, wpraw­dzie nie zwią­za­ne bez­po­śred­nio ze sfe­rą ducho­wą czło­wie­ka, mają zna­cze­nie w per­spek­ty­wie dusz­pa­ster­skiej, bowiem poka­zu­ją na ile chrze­ści­ja­nin iden­ty­fi­ku­je się ze swo­ją wspól­no­tą, czy czu­je się za nią współ­od­po­wie­dzial­ny, czy dba o to, aby oprócz dekla­ra­tyw­nej przy­na­leż­no­ści aktyw­nie uczest­ni­czyć w jej życiu, a nie trak­to­wać wspól­no­ty jako reli­gij­ne­go, lub co gor­sza, cere­mo­nial­ne­go punk­tu usłu­go­we­go w waż­nych momen­tach życia lub jego koń­ca.

Kodeks Pra­wa Kano­nicz­ne­go nie mówi nic o sytu­acji, w któ­rej ksiądz mógł­by odmó­wić pogrze­bu oso­bie, któ­ra nie przyj­mo­wa­ła księ­dza po kolę­dzie. Każ­do­ra­zo­wa decy­zja taka nale­ży w pierw­szej kolej­no­ści do dusz­pa­ste­rza miej­sca z moż­li­wo­ścią odwo­ła­nia się do kurii bisku­piej, któ­ra czę­sto uchy­la decy­zję pro­bosz­czów, naka­zu­jąc prze­pro­wa­dze­nie pogrze­bu. Nie zmie­nia to jed­nak fak­tu, że kon­flikt powo­du­je nie tyl­ko eks­plo­zje nega­tyw­nych emo­cji, ale czę­sto pro­wa­dzi do depre­cja­cji pogrze­bu jako wyda­rze­nia reli­gij­ne­go. Pogrzeb nie jest sakra­men­tem, a przy­na­le­ży do tzw. sakra­men­ta­liów. Są one waż­nym instru­men­tem dusz­pa­ster­sko-litur­gicz­nym, funk­cjo­nu­ją­cym prak­tycz­nie we wszyst­kich wyzna­niach chrze­ści­jań­skich, uła­twia­ją­cych obja­śnia­nie i prze­ży­wa­nie Ewan­ge­lii w waż­nych momen­tach. Pogrzeb nie jest cere­mo­nią, któ­ra w jaki­kol­wiek spo­sób prze­są­dza o zba­wie­niu bądź potę­pie­niu czło­wie­ka. Chrze­ści­jań­ski pogrzeb jest świa­dec­twem wia­ry o zmar­twych­wsta­niu, poże­gna­niem bli­skie­go czło­wie­ka w nadziei, że wpraw­dzie życie tu na zie­mi się bez­pow­rot­nie zakoń­czy­ło, ale nie ozna­cza ono ani­hi­la­cji, abso­lut­ne­go koń­ca, a jest otwar­ciem nowe­go wymia­ru nadziei zmar­twych­wsta­nia. Prze­ak­cen­to­wa­nie ele­men­tu cere­mo­nial­ne­go i zrzu­ce­nie wymia­ru reli­gij­ne­go jest nie tyl­ko nie­po­ro­zu­mie­niem, ale po pro­stu reli­gij­ną far­są.

Oczy­wi­ście nikt nie może wej­rzeć w sumie­nie czło­wie­ka, tyl­ko Bóg. Nikt nie może zade­kre­to­wać, czy dana oso­ba wie­rzy­ła czy nie. Nie ist­nie­je żaden klucz, pozwa­la­ją­cy ponad wszel­ką wąt­pli­wość stwier­dzić, jaka jest praw­da. Jed­nak Kościół jako widzial­ny znak obec­no­ści Boga w świe­cie i dla świa­ta jest wspól­no­tą, któ­ra poprzez widzial­ne sym­bo­le zapra­sza do uczest­nic­twa w wie­rze. Jeśli ktoś świa­do­mie dystan­su­je się od Kościo­ła, nie szu­ka z nim pojed­na­nia, nie szu­ka zro­zu­mie­nia, argu­men­tu­jąc to nie­chę­cią lub oso­bi­sty­mi ani­mo­zja­mi tudzież „bra­kiem cza­su”, nie powi­nien doma­gać się, czy wręcz żądać od duchow­ne­go pochów­ku. Duchow­ny ma pra­wo zało­żyć, że jeśli w ostat­nich latach życia dana oso­ba nie życzy­ła sobie kon­tak­tu z Kościo­łem, uni­ka­ła go, to rów­nież i pogrzeb chrze­ści­jań­ski nie jest w tej sytu­acji koniecz­no­ścią.

Jeśli docho­dzi do sytu­acji, w któ­rej rodzi­na wal­czy o pra­wo do pochów­ku oso­by, któ­ra sta­ła z dala od Kościo­ła, to nale­ży posta­wić fun­da­men­tal­ne pyta­nie: gdzie była tro­ska i żar­li­wość rodzi­ny w utrzy­my­wa­niu wię­zi z Kościo­łem? Gdzie była rodzi­na zachę­ca­ją­ca swo­ich człon­ków do nawią­zy­wa­nia tej wię­zi? Gdzie była rodzi­na, zna­jo­mi, przy­ja­cie­le, gdy dana oso­ba odda­li­ła się od Kościo­ła? Kwe­stia kolę­dy nie może być tutaj żad­nym pre­tek­stem – jest zde­cy­do­wa­nie wie­le innych spo­so­bów, aby nawią­zać kon­takt, roz­mo­wę, jeśli tyl­ko się chce, wię­cej, jeśli się pra­gnie.

Nie jestem zwo­len­ni­kiem hur­to­we­go „odpra­wia­nia z kwit­kiem” żałob­ni­ków, któ­rzy przy­cho­dzą dopeł­nić smut­nych for­mal­no­ści. Każ­dą spra­wę nale­ży roz­wa­żać indy­wi­du­al­nie. Jestem nato­miast gorą­cym zwo­len­ni­kiem uważ­ne­go, cier­pli­we­go i zde­cy­do­wa­ne­go wyja­śnia­nia, kate­che­zy i prze­ko­ny­wa­nia, dla­cze­go cza­sem nale­ży, a nawet war­to odmó­wić chrze­ści­jań­skie­go pogrze­bu.

Wp.pl: “Przy­się­ga­łam na krzyż, żeby pocho­wać syna”

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.