Opinie

Czy liberalny protestantyzm umiera czy ..?


Ogrom­ne poru­sze­nie wśród ame­ry­kań­skich publi­cy­stów zaj­mu­ją­cych się tema­ty­ką reli­gij­ną wywo­łał tekst Ros­sa Doutha­ta, kon­ser­wa­tyw­ne­go felie­to­ni­sty ‘The New York Times’ nt. przy­szło­ści tra­dy­cyj­nych Kościo­łów pro­te­stanc­kich w USA. Douthat, któ­ry kon­wer­to­wał do Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go ze wspól­no­ty zie­lo­no­świąt­ko­wej, posta­wił pyta­nie, czy libe­ral­ne chrze­ści­jań­stwo moż­na jesz­cze ura­to­wać. Teza Doutha­ta nie jest nowa. Od lat powta­rza­na jest przez komen­ta­to­rów życia reli­gij­ne­go, szcze­gól­nie w odnie­sie­niu do Kościo­ła epi­sko­pal­ne­go i tzw. main­li­ne pro­te­stant […]


Ogrom­ne poru­sze­nie wśród ame­ry­kań­skich publi­cy­stów zaj­mu­ją­cych się tema­ty­ką reli­gij­ną wywo­łał tekst Ros­sa Doutha­ta, kon­ser­wa­tyw­ne­go felie­to­ni­sty ‘The New York Times’ nt. przy­szło­ści tra­dy­cyj­nych Kościo­łów pro­te­stanc­kich w USA. Douthat, któ­ry kon­wer­to­wał do Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go ze wspól­no­ty zie­lo­no­świąt­ko­wej, posta­wił pyta­nie, czy libe­ral­ne chrze­ści­jań­stwo moż­na jesz­cze ura­to­wać. Teza Doutha­ta nie jest nowa. Od lat powta­rza­na jest przez komen­ta­to­rów życia reli­gij­ne­go, szcze­gól­nie w odnie­sie­niu do Kościo­ła epi­sko­pal­ne­go i tzw. main­li­ne pro­te­stant Chur­ches.

Douthat prze­ko­nu­je, że Kościół epi­sko­pal­ny wyglą­da mniej wię­cej tak jak wyglą­dał­by Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki, gdy­by papież Bene­dykt XVI wpro­wa­dził­by nagle zmia­ny postu­lo­wa­ne przez libe­ral­nych teo­lo­gów. Oce­nia­jąc ame­ry­kań­ską gałąź angli­ka­ni­zmu Douthat stwier­dza, że Kościół ten nadal ma kapła­nów i bisku­pów, ołta­rze i witra­że, ale w kwe­stii dogma­tu jest ela­stycz­ny aż do gra­nic obo­jęt­no­ści, przy­jaź­nie nasta­wio­ny do sek­su­al­ne­go wyzwo­le­nia prak­tycz­nie w każ­dej posta­ci, a nawet goto­wy do sto­pie­nia chrze­ści­jań­stwa z inny­mi wie­rze­nia­mi.

Poraż­ka poli­ty­ki abso­lut­ne­go otwar­cia

Publi­cy­sta prze­ko­nu­je, że mimo tych zabie­gów, pole­ga­ją­cych rów­nież na depre­cjo­no­wa­niu teo­lo­gii na rzecz świec­kiej agen­dy poli­tycz­nej, mło­de poko­le­nie nie gar­nie się do Kościo­ła epi­sko­pal­ne­go, w któ­rym udział w nie­dziel­nym nabo­żeń­stwie spadł w prze­cią­gu deka­dy o 23%. – Żad­na epi­sko­pal­na die­ce­zja nie odno­to­wa­ła wzro­stu w licz­bie uczest­ni­ków nabo­żeństw – doda­je. Według Doutha­ta libe­ral­ni komen­ta­to­rzy zachwy­ce­ni agen­dą spo­łecz­no-poli­tycz­ną postę­po­wych Kościo­łów pro­te­stanc­kich zupeł­nie igno­ru­ją reflek­sję nad male­ją­cą ilo­ścią wier­nych. Douthat nie szczę­dzi rów­nież kry­ty­ki pod adre­sem kon­ser­wa­tyw­nych wspól­not pro­te­stanc­kich, jed­nak pod­kre­śla, że nie pod­ję­ły destruk­cyj­nej pró­by przy­sto­so­wa­nia się do ide­olo­gicz­nej agen­dy świa­ta.

Opi­su­jąc kon­dy­cję libe­ral­ne­go pro­te­stan­ty­zmu Douthat przy­po­mi­na jed­nak o nie­wąt­pli­wych zasłu­gach Kościo­łów, któ­re dziś zma­ga­ją się z poważ­ny­mi pro­ble­ma­mi. I tak zasłu­gą tych Kościo­łów było zwró­ce­nie uwa­gi na pro­ble­my mniej­szo­ści etnicz­nych, kobiet, a tak­że wal­ka o bar­dziej spra­wie­dli­we spo­łe­czeń­stwo w sfe­rze socjal­nej. Jed­nak to, co według Doutha­ta, odróż­nia tra­dy­cyj­ne Kościo­ły pro­te­stanc­kie z lat dra­ma­tycz­nej wal­ki o pra­wa czło­wie­ka od dzi­siej­szych to fakt, że ich lide­rzy posia­da­li głę­bo­kie zako­rze­nie­nie w Piśmie Świę­tym, poboż­no­ści, oso­bi­stej modli­twie i litur­gii. – Dziś lide­rzy Kościo­ła epi­sko­pal­ne­go oraz podob­nych wyznań ofe­ru­ją czę­sto coś, co już moż­na otrzy­mać od zupeł­nie świec­kie­go libe­ra­li­zmu. Para­fra­zu­jąc sło­wa iko­ny pro­gre­syw­ne­go epi­sko­pa­lia­ni­zmu – eme­ry­to­wa­ne­go bpa Joh­na Spon­ga – Douthat zachę­ca Kościo­ły pro­te­stanc­kie głów­ne­go nur­tu do reorien­ta­cji dotych­cza­so­we­go kie­run­ku: albo się zmie­nią lub zgi­ną.

Jeden z komen­ta­to­rów, wspie­ra­jąc argu­men­ta­cję kato­lic­kie­go publi­cy­sty, uzu­peł­nił, że pro­ble­mem epi­sko­pa­lian i podob­nych wyznań, nie jest to, że przy­sto­so­wa­li się do ota­cza­ją­cej ich kul­tu­ry, ale że ją w peł­ni zaadop­to­wa­li, uzna­jąc za wła­sną.

Blo­gos­fe­ra odpo­wia­da

Tekst Doutha­ta wywo­łał lawi­nę komen­ta­rzy, głów­nie nega­tyw­nych. W tek­stach publi­ko­wa­nych na blo­gach oraz stro­nach koja­rzo­nych z libe­ral­nym pro­te­stan­ty­zmem, domi­nu­je zarzut, że argu­men­ta­cja Doutha­ta jest w dużej mie­rze życze­nio­wym myśle­niem i nie ma wie­le wspól­ne­go z rze­czy­wi­sto­ścią, a sta­wia­nie pro­stej alter­na­ty­wy kon­ser­wa­tyw­ny = wię­cej ludzi w Koście­le, postę­po­wy = maso­wy odpływ, nie wytrzy­mu­je zde­rze­nia z rze­czy­wi­sto­ścią. I tak komen­ta­to­rzy wska­zu­ją, że o ile w Koście­le epi­sko­pal­nym licz­ba uczest­ni­ków nie­dziel­ne­go nabo­żeń­stwa spa­dła w cią­gu deka­dy o 23%, to die­ce­zje rzym­sko­ka­to­lic­kie odno­to­wa­ły w latach 1987 – 2011 spa­dek aż o 30%, o czym nie­daw­no infor­mo­wał ‘Natio­nal Catho­lic Repor­ter’. Licz­by te ozna­cza­ją, że Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki – naj­licz­niej­sza deno­mi­na­cja w USA – bory­ka się z tymi samy­mi pro­ble­ma­mi, co libe­ral­ne Kościo­ły pro­te­stanc­kie, a tak­że kon­ser­wa­tyw­ne, cze­go dowo­dem jest Kon­wen­cja Połu­dnio­wych Bap­ty­stów (SBC), naj­więk­sze wyzna­nie pro­te­stanc­kie w USA. Odkąd pra­we skrzy­dło domi­nu­je w SBC coraz wię­cej para­fii posta­na­wia zwią­zać się z umiar­ko­wa­ny­mi, a nawet libe­ral­ny­mi orga­ni­za­cja­mi bap­ty­stycz­ny­mi.

Ponad­to kry­tycz­ni wobec ana­li­zy Doutha­ta publi­cy­ści przy­po­mi­na­ją, że te same tezy powta­rza­ne są w USA od kil­ku­dzie­się­ciu lat. Już w 1972 roku mówił o nich Dean Kel­ley w książ­ce pt.: Dla­cze­go Kościo­ły kon­ser­wa­tyw­ne rosną, w któ­rej ostrze­gał przed roz­luź­nie­niem dys­cy­pli­ny dok­try­nal­nej i moral­nej w nie­któ­ry­chwy­zna­niach pro­te­stanc­kich.

Tak­że argu­ment o spa­da­ją­cej licz­bie wier­nych jest zma­ni­pu­lo­wa­ny przez kon­ser­wa­tyw­ną nar­ra­cję – bro­nią się libe­ral­ni komen­ta­to­rzy, prze­ko­nu­jąc, że gdy kon­ser­wa­ty­stom wypo­mi­na się spa­dek wier­nych, to wów­czas odpo­wie­dzią jest demo­gra­fia i uśpio­na ewan­ge­li­za­cja, nato­miast w przy­pad­ku libe­ral­nych Kościo­łów dia­gno­za jest pro­sta: sprze­nie­wie­rze­nie się Ewan­ge­lii i stop­nio­wy roz­kład. Kry­ty­cy Doutha­ta przy­po­mi­na­ją, że odpływ wier­nych z wiel­kich metro­po­lii jest rów­nież wyni­kiem zmian spo­łecz­nych, zapo­cząt­ko­wa­nych już w latach 60. XX wie­ku, a pole­ga­ją­cych na wylud­nia­niu się dużych aglo­me­ra­cji na rzecz przed­mieść i małych wspól­not.

KOMENTARZ

Nie będzie odkry­ciem przy­sło­wio­wej Ame­ry­ki stwier­dze­nie, że linie podzia­łu we współ­cze­snym chrze­ści­jań­stwie coraz rza­dziej bie­gną (jeśli jesz­cze w ogó­le) według kon­fe­syj­no-teo­lo­gicz­nych linii, a czę­ściej spro­wa­dza­ne są do spo­ru mię­dzy libe­ra­ła­mi a kon­ser­wa­ty­sta­mi. Na jed­nym z blo­gów natra­fi­łem na inte­re­su­ją­cą wypo­wiedź, że tak napraw­dę podział ten jest sztuczny,gdyż libe­rał nigdy nie jest abso­lut­nym libe­ra­łem i aby nim być rze­czy­wi­ście, to musi być też w pew­nym stop­niu kon­ser­wa­ty­stą i na odwrót, dla­te­go też, jeśli moż­na mówić o kon­flik­cie to raczej na linii libe­ral­ne (pro­gre­syw­ne) chrze­ści­jań­stwo – orto­dok­sja chrze­ści­jań­ska.

Czy cho­dzi tyl­ko o seman­ty­kę? Czy opi­sy­wa­ny pro­blem jest rze­czy­wi­sty, a może pochod­ną pew­ne­go, a zatem nie do koń­ca czy­tel­ne­go zja­wi­ska, wręcz poznaw­cze­go impo­sy­bi­li­zmu, któ­rym jest nie­zwy­kle zróż­ni­co­wa­ne chrze­ści­jań­stwo, zma­ga­ją­ce się z wyzwa­nia­mi współ­cze­sno­ści?

Posłu­gu­jąc się pew­nym uprosz­cze­niem: każdy/a z nas sym­pa­ty­zu­je mniej/bardziej z jed­ną lub dru­gą opcją. Jesz­cze inni (może nawet więk­szość) nie odnaj­du­ją się w tym podzia­le, pod­kre­śla­jąc jego sztucz­ność i medial­ną fasa­do­wość. Nie­mniej jed­nak chy­ba wszy­scy – pod­kre­ślam chy­ba – chcie­li­by­śmy chrze­ści­jań­stwa wol­ne­go od ide­olo­gicz­nych kate­go­ry­za­cji na to, co libe­ral­ne i kon­ser­wa­tyw­ne. Jed­nak rze­czy­wi­stość – jak­kol­wiek ją rozu­mie­my i odczu­wa­my w jej zło­żo­no­ści – nie pozwa­la nam przejść do porząd­ku dzien­ne­go nad problemami/wyzwaniami/konfliktami, doty­ka­ją­cy­mi nasze para­fie, Kościo­ły i spo­łe­czeń­stwa. W jakiejś mie­rze ów kon­flikt, czy jak kto woli spór, wpi­sa­ny jest w chrze­ści­jań­skie DNA – w Kościo­łach tra­dy­cji pro­te­stanc­kiej i angli­kań­skiej­jest on z pew­no­ścią nie­co bar­dziej widocz­ny i brze­mien­ny w insty­tu­cjo­nal­ne skut­ki, co zupeł­nie nie zna­czy, że Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki lub pra­wo­sła­wie lewi­tu­ją w sie­lan­ko­wej zgo­dzie i nie­prze­rwa­nym mar­szu do schow­ka z kon­fi­tu­ra­mi.

Jako chrze­ści­ja­nie dalej będzie­my się zma­gać z róż­ny­mi wizja­mi chrze­ści­jań­stwa, któ­re doty­ka­ją nawet spraw fun­da­men­tal­nych spro­wa­dza­ją­cych się do pyta­nia: kim jest Chry­stus? Czym jest Ewan­ge­lia? O ile w odnie­sie­niu do pierw­sze­go pyta­nia ist­nie­je dość sze­ro­ki – nazwij­my to – kon­sen­sus, ocho­czo dekon­stru­owa­ny przez rado­sną twór­czość tzw. teo­lo­gów przeł
omu – o tyle dru­gie pyta­nie pozo­sta­je para­dok­sal­nie (albo i nie) jed­ną z naj­bar­dziej kon­tro­wer­syj­nych kwe­stii, doty­ka­ją­cych Kościo­ły w ich wewnętrz­nym życiu oraz na płasz­czyź­nie eku­me­nicz­nej.

Mnie nur­tu­ją pyta­nia: czy poro­zu­mie­nie jest moż­li­we i koniecz­ne?

Dariusz Bruncz

Zobacz tak­że:

: : Ekumenizm.pl: Kra­jo­braz po Kon­wen­cji epi­sko­pa­lian z per­spek­ty­wy kato­li­ka

: : Ekumenizm.pl: Epi­sko­pa­lia­nie po Kon­wen­cji w India­na­po­lis

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.