Czy Moskwa i Watykan są jeszcze bliżej? Dokument o pojednaniu polsko-rosyjskim ogłoszony
- 17 sierpnia, 2012
- przeczytasz w 3 minuty
Podpisanie dokumentu na Zamku Królewskim w Warszawie to nic specjalnego, a nasz obowiązek – powiedział nuncjusz apostolski w Polsce, abp Celestino Migliore. Dodał jednak, że sygnowanie apelu przybliża Watykan i Moskwę nie teologicznie, ale we współżyciu. W końcu teologicznie – jak wszyscy już doskonale wiedzą i powtarzają to od wielu, wielu lat – prawosławie i rzymski katolicyzm to jak Burger King i McDonald’s. 16 sierpnia patriarcha Cyryl, zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej rozpoczął […]
Podpisanie dokumentu na Zamku Królewskim w Warszawie to nic specjalnego, a nasz obowiązek – powiedział nuncjusz apostolski w Polsce, abp Celestino Migliore. Dodał jednak, że sygnowanie apelu przybliża Watykan i Moskwę nie teologicznie, ale we współżyciu. W końcu teologicznie – jak wszyscy już doskonale wiedzą i powtarzają to od wielu, wielu lat – prawosławie i rzymski katolicyzm to jak Burger King i McDonald’s.
16 sierpnia patriarcha Cyryl, zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej rozpoczął historyczną wizytę w Polsce. Historyczną, bo to pierwszy raz, kiedy zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi odwiedził Polskę i lokalny Kościół prawosławny. Tylko tyle i aż tyle. Spotkania patriarchy z prezydentem RP, innymi politykami, episkopatem oraz innymi osobistościami życia publicznego, liczne programy telewizyjne i niespotykana dotąd obecność prawosławia w najważniejszych mediach drukowanych, elektronicznych i telewizyjnych to ogromny sukces prawosławia w Polsce, również ewangelizacyjno-edukacyjny, ale na tym nie koniec. Prawosławie otrzymało niewiarygodną szansę, którą – szczerze mam nadzieję – wykorzysta o wiele lepiej niż my , luteranie, kiedy Jerzy Buzek został premierem Rzeczypospolitej.
Dla wiernych Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego najważniejszy jest duchowy wymiar pielgrzymi patriarchy, jednak piętno politycznego brzemienia, które ani jest lekkie, ani przyjemne, a raczej przytłaczające, utrudnia przebicie się przez skorupę oczekiwań do religijnego wymiaru. Myślę, że polscy prawosławni o wiele bardziej niż na dokument o pojednaniu, czekają na ogromny w świecie prawosławnym autorytet hierarchy, zwierzchnika największego Kościoła lokalnego, aby utwierdzić i wzmocnić się w wierze, dodać sobie otuchy i pokazać Polakom, iż prawosławie to nie tylko świeczki przed pięknym ikonostasem, ale coś znaczenie więcej.
W tym kontekście apel o pojednanie wydziergany w sterylnych warunkach demokratycznej Europy i zaciszach biskupich komnat tudzież sekretariatów, niewiele ma ze świeżości i autentycznej przełomowości, a także profetyczności podobnych oświadczeń kierowanych chociażby przez Ewangelicki Kościół w Niemczech do Polaków, a później przez polskich biskupów rzymskokatolickich do niemieckich braci w urzędzie. Jednak to, że wszystko dzieje się w bardzo podniosłej atmosferze z góry określonym scenariuszem nie musi oznaczać zupełnego dezawuowania porozumienia. Nie musi…
Zawarte są w nim ważne treści, których wiarygodność sprawdzi się w działaniach obydwu Kościołów w ich ojczyznach. Czytamy m.in.: Uznajemy autonomię władzy świeckiej i kościelnej, lecz opowiadamy się także za współpracą w dziedzinie troski o rodzinę, wychowania, ładu społecznego i innych kwestii ważnych dla dobra społeczeństwa. Chcemy umacniać tolerancję, a przede wszystkim bronić fundamentalnych swobód na czele z wolnością religijną oraz bronić prawa do obecności religii w życiu publicznym.
Mam nadzieję, że tym samym informacje o łamaniu praw wolności religijnej rzymskich katolików i protestantów w Rosji zostaną zastąpione przez depesze, mówiące o współpracy w głoszeniu Ewangelii i pomocy bliźniemu.
Innym ciekawym fragmentem są słowa, odnoszące się do obecności Kościołów w społeczeństwie i narodzie – słowa, które znamy z setek innych deklaracji Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i Konferencji Episkopatu Polski, które poza poczuciem obrony wspólnego frontu i próbami demonstracji siły mówią niewiele: Dzisiaj nasze narody stanęły wobec nowych wyzwań. Pod pretekstem zachowania zasady świeckości lub obrony wolności kwestionuje się podstawowe zasady moralne oparte na Dekalogu. Promuje się aborcję, eutanazję, związki osób jednej płci, które usiłuje się przedstawić jako jedną z form małżeństwa, propaguje się konsumpcjonistyczny styl życia, odrzuca się tradycyjne wartości i usuwa z przestrzeni publicznej symbole religijne.
Czy odezwa obydwu Kościołów odmieni ekumeniczny klimat między prawosławiem a rzymskim katolicyzmem? Nie sądzę, jednak mimo swojego daleko idącego sceptycyzmu życzę tym, którzy mają ogromne oczekiwania wobec tej wizyty i odezwy, aby się zbyt mocno nie rozczarowali.
: : Ekumenizm.pl: Modlitwa z agentem
: : Ekumenizm.pl: O wizycie patriarchy Cyryla nieco sceptycznie