Opinie

Czy trzeba straszyć Halloweenem?


Jest taki dow­cip o tym jak to ksiądz i pastor przy­bi­ja­li przy dro­dze tabli­cę z ostrze­że­niem: “Ura­tuj swo­ją duszę! Odstąp od złej dro­gi! Jesz­cze masz na to czas!” No i zatrzy­mał się samo­chód, ale jego kie­row­ca z wście­kło­ścią wyzwał wie­sza­ją­cych tabli­cę od reli­gij­nych fana­ty­ków i nie cze­ka­jąc na reak­cję odje­chał. Po chwi­li roz­legł się pisk opon, huk i słup ognia. Wte­dy ksiądz i pastor popa­trzy­li po sobie i jeden z nich mówi: A może wystar­czy napi­sać, że zawa­lił […]


Jest taki dow­cip o tym jak to ksiądz i pastor przy­bi­ja­li przy dro­dze tabli­cę z ostrze­że­niem: “Ura­tuj swo­ją duszę! Odstąp od złej dro­gi! Jesz­cze masz na to czas!” No i zatrzy­mał się samo­chód, ale jego kie­row­ca z wście­kło­ścią wyzwał wie­sza­ją­cych tabli­cę od reli­gij­nych fana­ty­ków i nie cze­ka­jąc na reak­cję odje­chał. Po chwi­li roz­legł się pisk opon, huk i słup ognia. Wte­dy ksiądz i pastor popa­trzy­li po sobie i jeden z nich mówi: A może wystar­czy napi­sać, że zawa­lił się most?

Przy­po­mniał mi się ten dow­cip, kie­dy dzi­siaj prze­czy­ta­łam kil­ka ostrze­żeń przed nie­bez­pie­czeń­stwem obcho­dze­nia Hal­lo­we­en począw­szy od zubo­że­nia ducho­we­go aż po demo­nicz­ne opę­ta­nia. Ponu­re ostrze­że­nia pocho­dzą nie tyl­ko ze stro­ny duchow­nych rzym­sko­ka­to­lic­kich.

 

“Pogań­skie w swo­jej isto­cie obcho­dy wigi­lii uro­czy­sto­ści Wszyst­kich Świę­tych prak­ty­ko­wa­ne przez ludzi uzna­ją­cych się za chrze­ści­jan zuba­ża­ją ich ducho­wo” — ostrze­ga arcy­bi­skup Sła­woj Leszek Głódź.”

“Dzie­się­ciu oso­bom może [Hal­lo­we­en] nie szko­dzić, a jede­na­stej zaszko­dzi” – ostrze­ga ks. Jan Ostryk, pro­boszcz para­fii ewan­ge­lic­ko-meto­dy­stycz­nej w Pozna­niu. 

Oczy­wi­ście, jeże­li jeste­śmy prze­ko­na­ni, że coś zagra­ża naszym bliź­nim w życiu docze­snym jak też może zagro­zić ich duszom powin­ni­śmy ostrze­gać. Jed­nak, jeże­li wie­my, że ostrze­że­nie przed zagro­że­niem może wywo­łać skut­ki odwrot­nie pro­por­cjo­nal­ne tzn. zachę­cić, a nie odstrę­czyć — co z dużą pew­no­ścią moż­na zało­żyć wobec ostrze­żeń anty­hal­lo­we­eno­wych — prze­ja­wem roz­sąd­ku będzie sto­no­wa­nie a nawet zanie­cha­nie ostrze­żeń.

Może wystar­czy­ło­by zamiast stra­sze­nia magią, okul­ty­zmem i zatra­ce­niem wiecz­nym przy­po­mnieć, że Kościół — zwłasz­cza w Pol­sce — nie obcho­dzi Wigi­lii Wszyst­kich Świę­tych, tyl­ko Zadusz­ki?  A może jesz­cze lepiej w ogó­le tego nie przy­po­mi­nać, bo powin­no być to zna­ne? Nie sądzę, że bez corocz­nych kam­pa­nii anty­hal­lo­we­eno­wych jego obcho­dy mia­ły­by u nas popu­lar­ność więk­szą niż powiedz­my tzw. prze­bie­rań­ce na koniec kar­na­wa­łu. Nie ten kli­mat, nie ta mito­lo­gia, nie ta kul­tu­ra “cukier­ko­wa”. Nawet popu­lar­ne daw­niej “prze­bie­rań­ce” w zapu­sty ode­szły w zapo­mnie­nie wraz z roz­po­wszech­nie­niem tele­wi­zji. Hal­lo­we­en jest sztucz­nym two­rem w naszej kul­tu­rze a żyje głów­nie z powo­du ducha prze­ko­ry. Zapew­ne duch prze­ko­ry jest złym duchem — jed­nak nie nale­ży mu dosy­py­wać opa­łu do ognia.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.