Ekumeniczne nadzieje na pokonanie skandalu pośród skandali — Ekumeniczny Kirchentag w Monachium
- 4 maja, 2010
- przeczytasz w 4 minuty
12 maja br. w Monachium rozpoczną się 2. Ekumeniczne Dni Kościoła (Kirchentag), na które oprócz milionów ewangelików i katolików z Niemiec, przybędą chrześcijanie różnych wyznań z Europy i spoza niej. Drugi ekumeniczny Kirchentag odbywa się w szczególnej atmosferze dramatycznego kryzysu zaufania do niemieckich Kościołów chrześcijańskich, w tym szczególnie do Kościoła Rzymskokatolickiego, ale także Kościołów ewangelickich. Kilka dni temu opublikowano dane o nagłym wzroście wystąpień z Kościołów – niektóre diecezje […]
12 maja br. w Monachium rozpoczną się 2. Ekumeniczne Dni Kościoła (Kirchentag), na które oprócz milionów ewangelików i katolików z Niemiec, przybędą chrześcijanie różnych wyznań z Europy i spoza niej. Drugi ekumeniczny Kirchentag odbywa się w szczególnej atmosferze dramatycznego kryzysu zaufania do niemieckich Kościołów chrześcijańskich, w tym szczególnie do Kościoła Rzymskokatolickiego, ale także Kościołów ewangelickich. Kilka dni temu opublikowano dane o nagłym wzroście wystąpień z Kościołów – niektóre diecezje rzymskokatolickie odnotowały zwiększoną ilość wystąpień nawet o 200 i 300%. W podobnej sytuacji są ewangelicy.
Czy skandale pedofilskie i finansowe, które w różnych stopniu dotknęły obydwie wspólnoty, są w stanie zainteresować ludzi spoza Kościołów Ewangelią, a chrześcijan jeszcze mocniej zainspirować do poszukiwania dróg do urzeczywistnienia widzialnej jedności?
Nadużycia seksualne, problemy kościelnych placówek oświatowych oraz stosowanych w nich wysoce wątpliwych, jak na dzisiejsze standardy, metod wychowawczych, a także kwestie finansowe doprowadziły do poważnych stąpnięć w niemieckim krajobrazie kościelnym. Trudności w skali ogólnokrajowej, diecezjalnej czy nieprawidłowości odnoszące się do pojedynczych ludzi zapewniły Kościołom niepożądany rozgłos medialny i niespotykaną od dawna wrogość wobec instytucjonalnego chrześcijaństwa.
Najwięcej obrywa Benedykt XVI, który w potocznym przekazie medialnym funkcjonuje już nie tylko jako wielki hamulcowy reform Kościoła, ale i jako ten, któremu bardziej zależy na chronieniu kleru niż na bezwarunkowym wyjaśnieniu przypadków seksualnego molestowania nieletnich. Papieżowi obrywa się dosłownie za wszystko, a lewicujące środowiska kościelne nie marnują szansy zaistnienia “twórczą krytyką”. Każde wyjaśnienie płynące z Watykanu i każde słowo papieża Ratzingera spotyka się z niechęcią i sceptycyzmem. Niektóre media już ogłosiły pontyfikat Benedykta XVI za nieudany, a dysydenccy teolodzy, którzy już dawno pomylili Kościół z partią polityczną, urastają do rangi opatrznościowych mężów.
Nie dziwią zatem nieco nerwowe reakcje konserwatywnych grup chrześcijan z obydwu stron ekumenicznego muru, które krytykują program 2. Ekumenicznych Dni Kościoła w Niemczech jako zbyt rozpolitykowany, a za mało ewangeliczny. Oskarżają organizatorów o udostępnianie trybuny środowiskom kościelnym, które, ich zdaniem, są powodem trwającego od przynajmniej kilkudziesięciu lat kryzysu w zachodnim chrześcijaństwie.
Głęboki kryzys wiarygodności Kościołów utrudni organizatorom zainteresowanie uczestników, ale także opinii publicznej, tematami centralnymi dla dialogu ekumenicznego jak choćby dążeniami do urzeczywistnienia widzialnej jedności wokół jednego Stołu Pańskiego. Temat ten był podczas 1. Ekumenicznego Kirchentagu w Berlinie punktem zapalnym wielu kontrowersji i doprowadził nawet do procesów dyscyplinarnych wobec kilku duchownych rzymskokatolickich.
Duchowa Eucharystia?
Wiele wskazuje na to, że również i drugi Kirchentag pośród wielu skandali przypomni także o skandalu podziału wyznawców Chrystusa wokół Stołu Pańskiego. I jakkolwiek oficjalni przedstawiciele obydwu największych wspólnot będą starali zachować umiarkowany optymizm i cicho stąpać w drażliwych kwestiach, to już widać, że nadzieje zwykłych chrześcijan sięgają o wiele dalej niż wyobraźnia hierarchów – przynajmniej kiedy wypowiadają się publicznie.
Zresztą nie tylko środowiska i wpływowe osoby życia kościelnego, które krytykują zbyt wolne tempo dialogu ekumenicznego, mogą być powodem “ekscesów”, jak nazywają przejawy gościnności eucharystycznej, katoliccy konserwatyści. I tak ks. bp Friedrich Weber, odpowiedzialny w Zjednoczonym Kościele Ewangelicko-Luterańskim Niemiec (VELKD), za kontakty ekumeniczne ze wspólnotą rzymskokatolicką w Niemczech, przypomniał podczas konferencji prasowej we Frankfurcie, że wprawdzie strona ewangelicka szanuje rzymskokatolickie stanowisko, iż Eucharystia jest owocem jedności w nauce i wierze, to jednak, zgodnie z ewangelickim rozumieniem, do Sakramentu Ołtarza w Kościołach ewangelickich zaproszeni są wszyscy ochrzczeni bez względu na wyznanie. Duchowny ewangelicki nie może odmówić Komunii katolikowi, podczas gdy kapłan rzymskokatolicki musi odmówić niekatolikom Eucharystii, poza sytuacjami absolutnie wyjątkowymi, a za taką trudno uznać Kirchentag, nawet ekumeniczny.
Rzymskokatolicki bp Gerhard Ludwig Müller z Ratyzbony, odpowiedzialny po stronie katolickiej za kontakty z luteranami, przyznał, że stanowisko ewangelickie stawia jego Kościół w trudnej sytuacji i przypomniał zasady obowiązujące katolików, wskazując jednocześnie na to, że katolicy mogą w duchowy sposób uczestniczyć w ‘ewangelickiej Eucharystii’, nie przyjmując jej. Skrajną naiwnością byłoby stwierdzenie, że podczas Kirchentagu w Monachium nie będzie dochodzić do pojedynczych przypadków interkomunii za cichym/nieświadomym przyzwoleniem duchownych. To dobrze.
To dobrze, że znajdą się ludzie powodowani gorącym pragnieniem jedności i poczują się zaproszeni przez Chrystusa. Niedobrze jednak stanie się, gdy Eucharystia zostanie zinstrumentalizowana i zideologizowana na potrzeby takiej czy innej grupy, chcącej pokazać „tym na górze”, że są tylko przeszkodą i że można inaczej. W takiej sytuacji Eucharystia pozostanie wprawdzie Eucharystią, gdyż – Bogu dzięki – jej ważność nie od wiary człowieka ani też jego szlachetnych intencji zależy, ale będzie ona jeszcze bardziej bolesnym znakiem podziału, symbolem zranienia i zgorszenia.
Brak pełnej jedności między rzymskimi katolikami a ewangelikami nie oznacza jednak, że podczas Kirchentagu zabraknie ekumenicznej wspólnoty chrześcijan różnych wyznań wokół jednego Stołu. I nie będzie się to dziać w atmosferze skandalu, w świetle reflektorów czy przy udziale tłumu dziennikarzy, ale będzie to prawdziwa wspólnota Chrystusowych dzieci, dla których Eucharystia jest przede wszystkim życiodajną obietnicą i zobowiązaniem. Niestety, media, jeśli w ogóle, skrótowo poinformują o ekumenicznej Eucharystii między ewangelikami różnych wyznań a anglikanami i starokatolikami.
Miejmy jednak nadzieję, że Kirchentag, pośród wszystkich problemów i wyzwań Kościołów w Niemczech, stanie się wielką modlitwą, która rozpali ogień wiary i ekumenicznej nadziei – tak bardzo potrzebnej dla ewangelizacji Europy.
