Opinie

Ekumeniczny spór o Antychrysta


Do eku­me­nicz­ne­go zgrzy­tu doszło w Niem­czech po wypo­wie­dzi ordy­na­riu­sza die­ce­zji raty­zboń­skiej bp. Ger­har­da Ludwi­ga Mül­le­ra, któ­ry zażą­dał od Kościo­łów ewan­ge­lic­kich zdy­stan­so­wa­nia się od wypo­wie­dzi Lutra, w któ­rych refor­ma­tor nazy­wa papie­ża anty­chry­stem. Mül­ler, odpo­wie­dzial­ny w nie­miec­kim epi­sko­pa­cie rzym­sko­ka­to­lic­kim za kon­tak­ty eku­me­nicz­ne, pod­kre­ślił, że eku­me­nia pozo­sta­nie w impa­sie, jeśli w dia­lo­gu wymie­nia­ne będą jedy­nie uprzej­mo­ści, a trud­ne tema­ty będą wyłą­czo­ne z deba­ty. Według Mül­le­ra trwa­ją­ca Deka­da Lutra oraz 500. rocz­ni­ca Refor­ma­cji, […]


Do eku­me­nicz­ne­go zgrzy­tu doszło w Niem­czech po wypo­wie­dzi ordy­na­riu­sza die­ce­zji raty­zboń­skiej bp. Ger­har­da Ludwi­ga Mül­le­ra, któ­ry zażą­dał od Kościo­łów ewan­ge­lic­kich zdy­stan­so­wa­nia się od wypo­wie­dzi Lutra, w któ­rych refor­ma­tor nazy­wa papie­ża anty­chry­stem. Mül­ler, odpo­wie­dzial­ny w nie­miec­kim epi­sko­pa­cie rzym­sko­ka­to­lic­kim za kon­tak­ty eku­me­nicz­ne, pod­kre­ślił, że eku­me­nia pozo­sta­nie w impa­sie, jeśli w dia­lo­gu wymie­nia­ne będą jedy­nie uprzej­mo­ści, a trud­ne tema­ty będą wyłą­czo­ne z deba­ty.

Według Mül­le­ra trwa­ją­ca Deka­da Lutra oraz 500. rocz­ni­ca Refor­ma­cji, do któ­rej przy­go­to­wu­ją się Kościo­ły ewan­ge­lic­ko-lute­rań­skie na całym świe­cie, jest nie tyl­ko oka­zją do pozy­tyw­ne­go spoj­rze­nia na dzia­łal­ność wit­ten­ber­skie­go refor­ma­to­ra, lecz tak­że do histo­rycz­nej i teo­lo­gicz­nej reflek­sji na temat ‘obcią­ża­ją­cych i dzie­lą­cych’ ele­men­tów. – To że Luter nazy­wał papie­ża anty­chry­stem, nie jest odosob­nio­nym cyta­tem, ale sta­no­wi pew­ną sta­łą w jego pismach – zazna­czył rzym­sko­ka­to­lic­ki teo­log. – Ówcze­sna pole­mi­ka Lutra wią­że się w dia­lo­gu eku­me­nicz­nym z istot­nym pyta­niem, na ile Kościół uczest­ni­czy w pośred­nic­twie zba­wie­nia. To waż­ne czy Kościół widzia­ny jest w kon­ku­ren­cji do Chry­stu­sa – dodał.

Jed­no­cze­śnie biskup Mül­ler wyra­ził nadzie­ję, że wrze­śnio­wa piel­grzym­ka Bene­dyk­ta XVI do Nie­miec będzie istot­nym wyda­rze­niem eku­me­nicz­nym, któ­re będzie mia­ło wyraź­ne kon­se­kwen­cje dla dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go, w tym do wypra­co­wa­nia wspól­ne­go rozu­mie­nia widzial­nej jed­no­ści. Papież Bene­dykt będzie pierw­szym Bisku­pem Rzy­mu, któ­ry odwie­dzi ojczy­znę Refor­ma­cji – papie­ska piel­grzym­ka do Nie­miec będzie pierw­szą ofi­cjal­ną wizy­tą papie­ską w tym kra­ju, wcze­śniej Bene­dykt odwie­dził Kolo­nię w ramach Świa­to­wych Dni Mło­dzie­ży oraz podróż dusz­pa­ster­ską do Bawa­rii.

Komen­tarz

Im bli­żej do papie­skiej piel­grzym­ki, tym wię­cej życze­nio­we­go myśle­nia – zarów­no po stro­nie rzym­sko­ka­to­lic­kiej, jak i ewan­ge­lic­kiej. Pod­czas gdy jed­ni chcie­li­by prze­pro­sin za Lutra, to dru­dzy życzy­li­by sobie jego reha­bi­li­ta­cji. Gdzieś pomię­dzy repro­du­ko­wa­ne są tre­ści, któ­re przy­naj­mniej od kil­ku­dzie­się­ciu lat nie są w naj­mniej­szym stop­niu prze­ło­mo­we: to że Luter wybit­nym teo­lo­giem był, to że refor­ma­cja, a kon­kret­nie teo­lo­gia ewan­ge­lic­ka jest nie tyl­ko apo­lo­ge­tycz­nym mate­ria­łem dla teo­lo­gów rzym­sko­ka­to­lic­kich, a waż­nym źró­dłem pozy­tyw­nej inspi­ra­cji (co pięk­nie poka­zał sam Bene­dykt w swo­jej ostat­niej książ­ce) nie pod­le­ga dys­ku­sji – przy­naj­mniej w poważ­nych opra­co­wa­niach teo­lo­gicz­nych. Oczy­wi­ście nie bra­ku­je idio­tycz­nych wręcz – roz­po­wszech­nia­nych rów­nież w pol­skim Inter­ne­cie tre­ści, któ­re zarów­no pod każ­dym wzglę­dem dys­kwa­li­fi­ku­ją się jako mate­riał do ekumenicznej/teologicznej dys­ku­sji.

Luter był nie tyl­ko wybit­nym teo­lo­giem i dusz­pa­ste­rzem, ale i czło­wie­kiem swo­ich cza­sów. Podob­nie jak jego opo­nen­ci, w tym Leon X, Jan Tet­zel, kar­dy­nał Kaje­tan, czy wie­lu innych. Każ­dy z nich, a Luter z pew­no­ścią w dość jaskra­wy, ponie­kąd i rubasz­ny spo­sób, miał zwy­czaj wypo­wia­da­nia się na temat adwer­sa­rza. Dziś ten spo­sób komu­ni­ka­cji nie odpo­wia­da żad­nym stan­dar­dom. Już ks. Johann Got­t­fried Her­der (1744 — 1803), ojciec nowo­żyt­nej histo­rio­zo­fii, (w Morą­gu naro­dzo­ny!) skon­sta­to­wał to krót­ko: każ­da epo­ka posia­da swój punkt cięż­ko­ści w sobie. Oczy­wi­ście nie ozna­cza to rela­ty­wi­zo­wa­nia nie­spra­wie­dli­wo­ści i ucie­ka­nia od odpo­wie­dzial­no­ści za wyrzą­dzo­ne zło, ale zakła­da takie podej­ście do histo­rii, któ­re uwzględ­nia­jąc zło­żo­ne oko­licz­no­ści wyma­ga­ją­ce inter­dy­scy­pli­nar­nych badań, a w tym kon­tek­ście tak­że chrze­ści­jań­skiej reflek­sji pozwa­la na bar­dziej zróż­ni­co­wa­ne postrze­ga­nie fenomenów/postaci histo­rycz­nych.

Kościo­ły ewan­ge­lic­kie odro­bi­ły pra­cę domo­wą z Lutra, przy­naj­mniej w aspek­cie eku­me­nicz­nym – ist­nie­je nie­prze­bra­na ilość kry­tycz­nej wobec Lutra lite­ra­tu­ry histo­rycz­nej i teo­lo­gicz­nej spod pió­ra ewan­ge­lic­kich teo­lo­gów. Wię­cej, ist­nie­ją ofi­cjal­ne dekla­ra­cje Kościo­łów lute­rań­skich (np. zrze­szo­nych w Świa­to­wej Fede­ra­cji Lute­rań­skiej), w któ­rych to dystan­su­ją się one od ostre­go anty­ju­da­istycz­ne­go języ­ka Lutra. Ist­nie­ją komi­syj­ne doku­men­ty – szcze­gól­nie w obsza­rze nie­miec­ko­ję­zycz­nym (np. Com­mu­nio Sanc­to­rum) – w któ­rych Kościo­ły lute­rań­skie dystan­su­ją się od języ­ka XVI-wiecz­nej pole­mi­ki. Ist­nie­je w koń­cu eku­me­nicz­ny totem w posta­ci Wspól­nej Dekla­ra­cji o Uspra­wie­dli­wie­niu wraz z towa­rzy­szą­cy­mi załącz­ni­ka­mi, gdzie czar­no na bia­łym widać, co lute­ra­nie myślą o wypo­wie­dziach Lutra i jakie mają one prze­ło­że­nie­na dzi­siej­szy Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki.

Luter o papie­stwie potra­fił mówić ostro. Potra­fił jed­nak też mówić pozy­tyw­nie jak np. wte­dy, gdy dekla­ro­wał, że jest gotów papie­ża po sto­pach cało­wać i na rękach nosić, jeśli­by pozwo­lił na swo­bod­ne gło­sze­nie Ewan­ge­lii. Co papie­stwo myśla­ło o Lutrze i jak z nim „roz­ma­wiać” chcia­ło wie­my dosko­na­le. Jeśli­by lute­ra­nie mie­li­by znów za Lutra prze­pra­szać, to w takim razie Kościół rzym­ski musiał­by prze­pra­szać za licz­ne zbrod­nie kontr­re­for­ma­cji, za papie­ży i kano­ni­zo­wa­nych lub nie pre­to­ria­nów anty­lu­te­rań­skiej histe­rii. Pyta­nie tyl­ko po co? Czy deba­ta – odgrze­wa­na cokol­wiek – nad języ­kiem XVI-wiecz­nej pole­mi­ki jest w sta­nie nadać nowy impuls eku­me­nicz­nej rze­czy­wi­sto­ści? Z pew­no­ścią nie. Mate­riał mamy. Dużo, a nawet za dużo. Rację ma biskup Mül­ler – musi­my usta­lić, co dla każ­de­go z nas zna­czy widzial­na jed­ność. Ale tak­że i tutaj spra­wa wyda­je się dość kla­ro­wa­na – na pew­no nie tak samo. Czy to źle?

W każ­dym razie ja za Lutra prze­pra­szać nie mam zamia­ru i mam nadzie­ję, że moi współ­wy­znaw­cy w Niem­czech nie ule­gną salo­no­we­mu eku­me­ni­zmo­wi z papie­żem w tle.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.