Fałszywa troska ONZ
- 5 lutego, 2014
- przeczytasz w 3 minuty
Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała raport, w którym ostro skrytykowała Stolicę Apostolską za systematyczne tuszowanie afer pedofilskich. ONZ oskarża również Watykan, że bardziej niż o dobro dzieci dba o własne interesy. Raport wzywa również Watykan do natychmiastowego usunięcia ze swoich szeregów księży podejrzanych o pedofilów. Komentarz To prawda, że Kościół rzymskokatolicki uczynił wiele, aby tuszować przypadki pedofilii w szeregach swojego kleru. Prawdą jest również to, że stworzono potworny […]
Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała raport, w którym ostro skrytykowała Stolicę Apostolską za systematyczne tuszowanie afer pedofilskich. ONZ oskarża również Watykan, że bardziej niż o dobro dzieci dba o własne interesy. Raport wzywa również Watykan do natychmiastowego usunięcia ze swoich szeregów księży podejrzanych o pedofilów.
Komentarz
To prawda, że Kościół rzymskokatolicki uczynił wiele, aby tuszować przypadki pedofilii w szeregach swojego kleru. Prawdą jest również to, że stworzono potworny system ochrony ‘swoich’ przed wymiarem sprawiedliwości, system, który niejednokrotnie mnożył cierpienie, gdy duchownych pedofilów przenoszono z jednej parafii do drugiej, nierzadko powierzając im znów pracę z dziećmi i młodzieżą. Prawdą jest jednak również to, że to właśnie Kościół rzymskokatolicki poważnie potraktował sprawę i – nie licząc incydentów, gdy funkcjonariusze Kościoła, w tym także na polskim podwórku, próbowali bagatelizować rozmiar cierpienia – poradził sobie dobrze, choć oczywiście zawsze mógł lepiej. Dopiero niedawno ujawniono dane, zgodnie z którymi podczas pontyfikatu papieża Benedykta XVI wydalono ze stanu kapłańskiego prawie 400 księży. Czy to dużo, czy mało? Dużo za dużo, ponieważ każdy taki przypadek to rana zadana dzieciom i całemu chrześcijaństwu.
Czy Kościołowi należą się pochwały za podejmowane próby oczyszczenia swoich szeregów z duchownych pedofilów? Z pewnością nie, gdyż nie wszystko zostało jeszcze zrobione i wyjaśnione, a poza tym nie jest to praca, która ma przynieść Kościołowi sympatię czy splendor, a po prostu przywrócić wiarygodność. Niemniej jednak to Kościół zdecydował się – nie twierdzę, że wszędzie z jednakową determinacją – do podjęcia TEJ kwestii. Skandalicznie moralizatorski ton komisji ONZ jest niesprawiedliwy i obłudny do granic możliwości.
Jeśli ONZ twierdzi, że Kościół rzymskokatolicki niewystarczająco, nieudolnie czy jakkolwiek inaczej broni praw dzieci, to należy zapytać, czy ONZ z równą gorliwością, podczas konferencji prasowych i w raportach broni praw dzieci choćby w państwach islamskich: dziewczynek przymusowo okaleczanych, zmuszanych do zawierania małżeństw przed osiągnięciem dojrzałości? Rozumiem, że w tym przypadku gwałcenie dziewczynek i poddawanie ich obrzezaniu jest przejawem wolności religijnej. Czy ONZ broniło z równą determinacją praw dzieci w Chinach zabijanych zgodnie z zasadami polityki jednego dziecka, niedawno cokolwiek zliberalizowanej? Czy ONZ pogrążone od dziesięcioleci w strukturalnym chaosie, biurokratycznej inercji, skompromitowane biernością zrobiło cokolwiek, aby w krajach, w których wciąż są łamane prawa człowieka, w tym dzieci, postawić pod pręgierzem wielkich tego świata? Jak to jest, że w krajach, będącymi stałym członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ codziennie łamane są podstawowe prawa obywatelskie, w tym prawo do życia? ONZ domaga się od Kościoła niezwłocznych działań, a czy ONZ równie medialnie i zdecydowanie domaga się w rezolucjach Rady Bezpieczeństwa przestrzegania i poszanowania praw człowieka w Chinach, Izraelu czy USA?
Oczywiście można poprzestać na stwierdzeniu, że ONZ kieruje się jedynie troską dzieci, stąd ów raport. Trudno jednak w to uwierzyć, patrząc na kolejne otwarcie ideologicznej bitwy i wskazywania kozła ofiarnego w postaci Kościoła rzymskokatolickiego, który wprawdzie daleki od doskonałości, postanowił zmierzyć się z problemem. Co zrobiła ONZ? Opublikowała raport, który szczuje, podjudza i wyrządza krzywdę. Nie szuka dialogu, uznania i zrozumienia, a przywołuje do porządku. Z jakiego tytułu?