Opinie

Huragan Franciszek w akcji


Świa­to­we Dni Mło­dzie­ży (ŚDM) dobie­gły koń­ca, jed­nak nie koń­czą się gło­sy uzna­nia kie­ro­wa­ne pod adre­sem papie­ża Fran­cisz­ka. Kra­jo­we i zagra­nicz­ne media mówią o „hura­ga­nie Fran­cisz­ku” lub papie­żu, któ­ry zszedł z pie­de­sta­łu, malu­jąc popkul­tu­ro­wą alter­na­ty­wę wobec poprzed­nie­go pon­ty­fi­ka­tu. Nie­mal na jed­nym odde­chu komen­ta­to­rzy into­nu­ją „niech żyje Fran­ci­szek”, by za chwi­lę dodać „wresz­cie zmia­ny”. ŚDM poka­za­ły papie­ża w swo­im żywio­le. Fran­ci­szek powró­cił do laty­no­ame­ry­kań­skie­go Kościo­ła, któ­ry tak dobrze […]


Świa­to­we Dni Mło­dzie­ży (ŚDM) dobie­gły koń­ca, jed­nak nie koń­czą się gło­sy uzna­nia kie­ro­wa­ne pod adre­sem papie­ża Fran­cisz­ka. Kra­jo­we i zagra­nicz­ne media mówią o „hura­ga­nie Fran­cisz­ku” lub papie­żu, któ­ry zszedł z pie­de­sta­łu, malu­jąc popkul­tu­ro­wą alter­na­ty­wę wobec poprzed­nie­go pon­ty­fi­ka­tu. Nie­mal na jed­nym odde­chu komen­ta­to­rzy into­nu­ją „niech żyje Fran­ci­szek”, by za chwi­lę dodać „wresz­cie zmia­ny”.

ŚDM poka­za­ły papie­ża w swo­im żywio­le. Fran­ci­szek powró­cił do laty­no­ame­ry­kań­skie­go Kościo­ła, któ­ry tak dobrze zna. Ten Kościół dla euro­pej­skich chrze­ści­jan jest w dużej mie­rze nie­zna­ny, czę­sto koja­rzo­ny z pro­te­stanc­ki­mi wspól­no­ta­mi cha­ry­zma­tycz­ny­mi, fil­mo­wy­mi chór­ka­mi gospel popu­lar­nych seria­li tudzież z kon­cer­ta­mi Mie­czy­sła­wa Szcze­śnia­ka. To, że bisku­pi i kar­dy­na­ło­wie tań­czą i klasz­czą pod­czas litur­gii jest dla wie­lu kato­li­ków zde­rze­niem z zupeł­nie innym świa­tem, poka­zu­ją­cym, że hie­rar­chicz­ny kato­li­cyzm, pełen naka­zów i zaka­zów, potra­fi być cool, wręcz taki swoj­ski para­fial­ny, jaki nie­ma­łą część pol­skich kato­li­ków pozna­je w dia­spo­rze na Wyspach Bry­tyj­skich czy Skan­dy­na­wii.

Myl­ne było­by jed­nak stwier­dze­nie, że papież chce kato­li­cy­zmu cie­płe­go i para­fial­ne­go – przy­naj­mniej nie w naszym pol­skim zna­cze­niu. W Pol­sce życie reli­gij­ne (wszyst­kich wspól­not wyzna­nio­wych) to wciąż życie paro­chial­ne i nie piszę tego z jakim­kol­wiek nega­tyw­nym pod­tek­stem. Tra­dy­cyj­ne życie para­fial­ne, któ­re zani­kło w wie­lu zachod­nio­eu­ro­pej­skich pań­stwach, szcze­gól­nie w dużych aglo­me­ra­cjach, przy­pie­czę­to­wa­ło roz­ziew rodzin para­fial­nych i ogól­nie rzecz bio­rąc poczu­cie praw­dzi­wej wspól­no­ty. Jed­nak owo życie para­fial­ne ma rów­nież minu­sy, ponie­waż w pol­skiej rze­czy­wi­sto­ści para­fie funk­cjo­nu­ją czę­sto jak uświę­co­ne get­ta pry­wat­nej reli­gij­no­ści, któ­ra w przy­pad­ku kato­li­ków upu­blicz­nia się w świę­to Boże­go Cia­ła.

Oczy­wi­ście jest wie­le chlub­nych wyjąt­ków, nie­mniej jed­nak model ten – tak obcy papie­żo­wi Fran­cisz­ko­wi – kształ­tu­je pol­ską rze­czy­wi­stość. Fran­ci­szek chce wyj­ścia Kościo­ła poza ramy, poza sze­ro­ko i wąsko rozu­mia­ną tra­dy­cję men­tal­no­ścio­wą, chce, aby Kościół, w tym szcze­gól­nie jego bra­cia w urzę­dzie, po pro­stu pobru­dził sobie wymu­ska­ne ręce. Papież chce, marzy, pra­gnie – ale czy tego same­go chcą bisku­pi? W wie­lu zakąt­kach Euro­py, a tym bar­dziej w Pol­sce biskup wypo­sa­żo­ny w świą­to­bli­wą aurę, wzmoc­nio­ny kle­ry­kal­ny­mi bły­skot­ka­mi i kościół­ko­wa­tym tonem ach-wiel­kie­go-prze­ję­cia lewi­tu­je w świa­do­mo­ści wier­nych nie tyl­ko ponad nimi, ale tak­że ponad zwy­kły­mi księż­mi. Takie nasta­wie­nie nie­co się zmie­nia, co poka­zu­je trud­ny kon­flikt (głów­nie medial­ny) mię­dzy abp. Hen­ry­kiem Hose­rem a ks. Woj­cie­chem Lemań­skim. Nie­mniej jed­nak trud­no sobie wciąż wyobra­zić pol­skie chrze­ści­jań­stwo bez kle­ry­kal­ne­go zadę­cia, któ­re zręcz­nie pie­lę­gnu­ją nie tyl­ko kato­li­cy, ale i inne deno­mi­na­cje chrze­ści­jań­skie.

Pod­nio­sły duch zwia­stu­ją­cy nową wio­snę Kościo­ła, sobór wręcz – nawet jeśli wyima­gi­no­wa­ny – napo­ty­ka na prze­szko­dy, poka­zu­jąc, że pomysł Fran­cisz­ka na swój pon­ty­fi­kat wciąż się rodzi lub prze­cho­dzi zro­zu­mia­ły w peł­ni okres burzy i napo­rów. Papież potra­fi wku­rzyć nie tyl­ko tzw. libe­ral­nych kato­li­ków, doma­ga­ją­cych się kapłań­stwa kobiet (w dro­dze powrot­nej do Rio oświad­czył, że te drzwi są zamknię­te i spra­wę roz­strzy­gnął już w defi­ni­tyw­nej for­mie Jan Paweł II), ale i coraz bar­dziej tra­dy­cjo­na­li­stów przy­wią­za­nych do mszy star­sze­go rytu. Co się (znów) sta­ło? Papież poprzez wyso­ko posta­wio­nych urzęd­ni­ków kurial­nych zaka­zał roz­wi­ja­ją­cej się wspól­no­cie Fran­cisz­ka­nów Nie­po­ka­la­nej cele­bro­wa­nia mszy try­denc­kiej, co śro­do­wi­ska tra­dy­cjo­na­li­stycz­ne nie bez racji ode­bra­ły jako jaw­ny (pierw­szy) sprze­ciw wobec motu pro­pio ‘Sum­mo­rum pon­ti­fi­cum’. Gdy dodać jesz­cze do tego plot­ki poja­wia­ją­ce się tu i ówdzie, że nowym pre­fek­tem Kon­gre­ga­cji ds. Kul­tu Boże­go i Dys­cy­pli­ny Sakra­men­tów mógł­by zostać abp. Pie­ro Mari­ni, to jęk zawo­du będzie bar­dziej niż dono­śny.

Papież Fran­ci­szek wciąż zaska­ku­je i zano­si się na to, że pro­gno­zy wró­żą­ce hura­gan nie muszą być prze­sa­dzo­ne. Po tej burzy tęcza nie będzie rów­nie pięk­na dla wszyst­kich. Nie­któ­rzy w ogó­le jej nie zauwa­żą, a jesz­cze inni zało­żą oku­la­ry prze­ciw­sło­necz­ne, co by nie oślep­nąć od wspa­nia­ło­ści dzie­ła.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.