Opinie

Kandydaci na nowego biskupa wskazani — komentarz


Koń­czą­ca się dziś we Wro­cła­wiu Ogól­no­pol­ska Kon­fe­ren­cja Duchow­nych Kościo­ła Ewa­n­ge­­li­c­ko-Augs­bu­r­skie­­go w RP wyty­po­wa­ła trzech kan­dy­da­tów na urząd Bisku­pa Kościo­ła, któ­ry zosta­nie wybra­ny pod­czas jesien­ne­go syno­du w War­sza­wie. Kan­dy­da­ci, któ­rych wyty­po­wa­li duchow­ni to: ks. dr Marek Uglorz, pra­cow­nik nauko­wy Chrze­ści­jań­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej (ChAT), ks. Jerzy Samiec, pre­zes Syno­du Kościo­ła oraz ks. dr Adrian Kor­cza­go, szef Insty­tu­tu Pasto­ral­ne­go i pra­cow­nik ChAT. Każ­dy z duchow­nych miał czas na pre­zen­ta­cję swo­jej kan­dy­da­tu­ry, a inni […]


Koń­czą­ca się dziś we Wro­cła­wiu Ogól­no­pol­ska Kon­fe­ren­cja Duchow­nych Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skie­go w RP wyty­po­wa­ła trzech kan­dy­da­tów na urząd Bisku­pa Kościo­ła, któ­ry zosta­nie wybra­ny pod­czas jesien­ne­go syno­du w War­sza­wie. Kan­dy­da­ci, któ­rych wyty­po­wa­li duchow­ni to: ks. dr Marek Uglorz, pra­cow­nik nauko­wy Chrze­ści­jań­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej (ChAT), ks. Jerzy Samiec, pre­zes Syno­du Kościo­ła oraz ks. dr Adrian Kor­cza­go, szef Insty­tu­tu Pasto­ral­ne­go i pra­cow­nik ChAT.

Każ­dy z duchow­nych miał czas na pre­zen­ta­cję swo­jej kan­dy­da­tu­ry, a inni człon­ko­wie kon­fe­ren­cji mie­li moż­li­wość zada­wa­nia pytań. W trak­cie koń­co­wej fazy pro­ce­du­ry wybor­czej naj­mniej­sze popar­cie uzy­skał ks. rad­ca Wal­de­mar Pytel ze Świd­ni­cy oraz ks. rad­ca Marian Nie­miec z Opo­la.

Wybór trzech kan­dy­da­tów nie ozna­cza, że lista, nad któ­rą osta­tecz­nie będzie gło­so­wał Synod, jest już zamknię­ta. Zgod­nie z pra­wem kościel­nym 15 syno­da­łów może zgło­sić swo­je­go kan­dy­da­ta.

Poza pro­ce­du­rą wybo­ru nowe­go zwierzch­ni­ka Kościo­ła duchow­ni dys­ku­to­wa­li o mło­dzie­ży w związ­ku z nad­cho­dzą­cym Rokiem Mło­dzie­ży. Omó­wio­ne zosta­ły rów­nież aktu­alia Kościo­ła, w tym spra­woz­da­nie Bisku­pa Kościo­ła. Odby­ło się rów­nież posie­dze­nie Sto­wa­rzy­sze­nia Księ­ży i Kate­che­tów Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skie­go w RP.

Komen­tarz

Sły­sza­łem nie­daw­no cie­ka­wą opi­nię, że jesz­cze nigdy sytu­acja w Koście­le Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skim w Pol­sce nie była tak poważ­na. Nie­wąt­pli­wie oce­ny for­mu­ło­wa­ne pod wpły­wem emo­cji, ale też auten­tycz­ne­go zain­te­re­so­wa­nia pomyśl­no­ścią Kościo­ła, robią wra­że­nie swo­ją ostro­ścią i pod­nio­sło­ścią. W koń­cu poczu­cie uczest­ni­cze­nia w wyda­rze­niach wyjąt­ko­wych, a nawet „cza­sach cie­ka­wych”, zachę­ca do dzia­ła­nia, do odkry­cia dobre­go nie­po­ko­ju, któ­ry poka­zu­je, że czę­sto zarzu­ca­ny ewan­ge­li­kom brak ekle­zjal­ne­go zmy­słu, jest wiel­kim nie­po­ro­zu­mie­niem.

Fak­tem jest, że sytu­acja nigdy nie była „tak” poważ­na – każ­dy czas w naj­now­szej histo­rii Kościo­ła miał swój punkt cięż­ko­ści i swo­je wyzwa­nia, każ­dy czas miał nie­po­wta­rzal­nie trud­ny okres, każ­dy czas był nazna­czo­ny kry­zy­sem, koniecz­no­ścią podej­mo­wa­nia decy­zji. W okre­sie powo­jen­nym było to stop­nio­we wycho­dze­nie Kościo­ła ze zglisz­czy woj­ny, kon­flik­tów naro­do­wo­ścio­wych oraz ogrom­nych pro­ble­mów dusz­pa­ster­skich zwią­za­nym z bra­kiem prak­tycz­nie wszyst­kie­go i wro­go­ścią czyn­ni­ków zewnętrz­nych. Okres prze­ło­mu 1989 nie był rów­nież okre­sem łatwym: z jed­nej stro­ny ludzi prze­peł­niał ogrom­ny opty­mizm, zwią­za­ny z nowy­mi, nie­zna­ny­mi dotąd szan­sa­mi, a z dru­giej stro­ny ist­nia­ło wie­le trud­no­ści będą­cych baga­żem lat minio­nych oraz natu­ral­nym w koń­cu nie­przy­go­to­wa­niem do służ­by w wol­nej Pol­sce. Moż­na zary­zy­ko­wać stwier­dze­nie, że weszli­śmy w kolej­ny etap, być może nie ostat­ni, w któ­rym spór o Kościół spro­wa­dza się nie­kie­dy do słow­nej szer­mier­ki, hasło­wych uprosz­czeń i jesz­cze prost­szych alter­na­tyw.

W obli­czu tych kwe­stii oraz mod­nych ostat­nio lustra­cyj­nych docie­kań usły­szeć moż­na o róż­nych wizjach Kościo­ła, za któ­ry­mi sto­ją ludz­kie tęsk­no­ty, ale i kon­kret­ne oso­by. To dobrze, że kościel­ne wizje, pro­jek­ty i marze­nia posia­da­ją twarz; to dobrze, że nie są bez­oso­bo­wym two­rem. Gorzej jeśli pre­zen­to­wa­ne ‘obra­zy’ poszu­ku­ją klu­cza do pomyśl­no­ści lub nie­po­wo­dze­nia Kościo­ła w ustro­jo­wych zmia­nach. Gorzej jeśli reflek­sja nt. tego, cze­go Kościół potrze­bu­je mani­fe­stu­je się w kwe­stiach ide­olo­gicz­nych, a nie ‘ide­owych’. Gorzej jeśli prze­bo­jo­wość i eru­dy­cja, ela­stycz­ność i ambi­cje, sta­ją się pożą­da­ną, jeśli nie ocze­ki­wa­ną cechą oso­bo­wo­ści decy­den­tów. Gorzej jeśli chę­ci nie idą w parze z doświad­cze­niem, wzra­sta­niem w kościel­nej prze­strze­ni, a pla­ny pozo­sta­ją tyl­ko pla­na­mi, któ­re trze­ba dopie­ro odkryć spod gru­zów ekle­zjal­nej nowo­mo­wy, złu­dzeń i samo­za­chwy­tu.

Kościół jest żywy tyl­ko dzię­ki Ewan­ge­lii – jak­kol­wiek brzmi to banal­nie, jak­kol­wiek może to zabrzmieć świę­tosz­ko­wa­to. Żywot­no­ści Kościo­ła nie moż­na pomy­lić z akty­wi­zmem, któ­ry szu­ka same­go sie­bie, auto­ce­le­bry i samo­speł­nie­nia, kolek­tyw­ne­go ukon­ten­to­wa­nia i pro­mo­cji ducho­we­go auto­ry­ta­ry­zmu. Żywot­ność Kościo­ła jest tak­że zaprze­cze­niem teo­lo­gii świę­te­go spo­ko­ju – miał­kiej, bez­wied­nej rezy­gna­cji z misyj­ne­go ducha według zasa­dy busi­ness as usu­al. Kościół nie może, wię­cej, nie powi­nien kon­cen­tro­wać się na samym sobie i musi moc­no bro­nić się przed poku­są ide­olo­gii, iż Ewan­ge­lia stoi lub upa­da wraz z Kościo­łem i jego słu­ga­mi. Takie myśle­nie jest demon­stra­cyj­nym wotum nie­uf­no­ści wobec Ducha Świę­te­go.

Rolą Kościo­ła i jego paste­rzy jest umac­nia­nie bra­ci w wie­rze. To wła­śnie te sło­wa Pana Jezu­sa skie­ro­wa­ne do św. Pio­tra, tak odmien­nie inter­pre­to­wa­ne w nie­któ­rych wspól­no­tach ekle­zjal­nych, są w prze­strze­ni ewan­ge­lic­kiej zada­niem dla całe­go Kościo­ła, dla każ­de­go duchow­ne­go i nie­du­chow­ne­go, dla cie­bie i mnie. Misją Kościo­ła nie jest wiel­ka teo­lo­gia, ale obro­na i krze­wie­nie wia­ry tych, któ­rzy przez wie­ki nosi­li ją w gli­nia­nych naczy­niach. Nie wiel­ka teo­lo­gia, ani roz­wa­ża­nia na temat stra­te­gii orga­ni­za­cyj­nej, par­ce­li­za­cji odpo­wie­dzial­no­ści, ani tym bar­dziej poczu­cie wła­snej wyjąt­ko­wo­ści nie są gwa­ran­tem pomyśl­no­ści Kościo­ła.

Przy­po­mi­na mi się pew­na opo­wiast­ka o pew­nym księ­dzu, któ­ry przy­go­to­wy­wał nocą kaza­nie na nie­dziel­ne nabo­żeń­stwo. Tekst zosta­wił na biur­ku przy otwar­tym oknie. Jed­nak gdy rano wstał zoba­czył, że tekst kaza­nia został porwa­ny przez ptac­two. Gdy wszedł na ambo­nę powie­dział do zgro­ma­dzo­ne­go zbo­ru: Sio­stry i Bra­cia, mia­łem przy­go­to­wa­ne dla was kaza­nie, ale roz­dzio­ba­ły mi je pta­ki. Będzie­my musie­li pole­gać na Bożej inspi­ra­cji, ale obie­cu­ję, że w następ­ną nie­dzie­lę będzie lepiej.

Pozo­sta­je mieć nadzie­ję na mądre­re­flek­sje, decy­zje iwy­bo­ry w paź­dzier­ni­ku.

:: Luteranie.pl: Ofi­cjal­ny komu­ni­kat ws. Kan­dy­da­tów na Bisku­pa Kościo­ła

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.