Opinie

Kapitan Planeta i Hulk, czyli nowy papież mediów — refleksje na początek konklawe


Rów­no mie­siąc temu papież Bene­dykt XVI zasko­czył wszyst­kich – lub pra­wie wszyst­kich – ogła­sza­jąc swo­ją rezy­gna­cję. Mimo iż media zaab­sor­bo­wa­ne są roz­po­czy­na­ją­cym się 12 mar­ca kon­kla­we decy­zja Bene­dyk­ta nie jest spra­wą, któ­rą moż­na uznać za dosta­tecz­nie omó­wio­ną i prze­pra­co­wa­ną. Rezy­gna­cja Bene­dyk­ta wywo­ła­ła lawi­nę komen­ta­rzy, a przez świat prze­to­czy­ło się praw­dzi­we tsu­na­mi spe­ku­la­cji. Pozy­tyw­nym efek­tem tych wyda­rzeń są trwa­ją­ce, ogól­no­świa­to­we reko­lek­cje kato­li­ków, któ­rzy na nowo […]


Rów­no mie­siąc temu papież Bene­dykt XVI zasko­czył wszyst­kich – lub pra­wie wszyst­kich – ogła­sza­jąc swo­ją rezy­gna­cję. Mimo iż media zaab­sor­bo­wa­ne są roz­po­czy­na­ją­cym się 12 mar­ca kon­kla­we decy­zja Bene­dyk­ta nie jest spra­wą, któ­rą moż­na uznać za dosta­tecz­nie omó­wio­ną i prze­pra­co­wa­ną. Rezy­gna­cja Bene­dyk­ta wywo­ła­ła lawi­nę komen­ta­rzy, a przez świat prze­to­czy­ło się praw­dzi­we tsu­na­mi spe­ku­la­cji. Pozy­tyw­nym efek­tem tych wyda­rzeń są trwa­ją­ce, ogól­no­świa­to­we reko­lek­cje kato­li­ków, któ­rzy na nowo zasta­na­wia­ją się, czym jest Kościół i w jakim kie­run­ku powi­nien zmie­rzać.

Czar­ny PR wciąż trwa

Mimo iż rów­nież scep­tycz­ne papie­żo­wi Bene­dyk­to­wi media obszer­nie infor­mo­wa­ły o spon­ta­nicz­nych i w jakiejś mie­rze zaska­ku­ją­cych gestach soli­dar­no­ści wier­nych z odcho­dzą­cym Bisku­pem Rzy­mu, to jed­nak ściek pomyj wyle­wa­nych na Bene­dyk­ta XVI nie słabł. Życz­li­wi ina­czej, któ­rzy – wyda­wa­ło by się – cokol­wiek rozu­mie­ją, co tak napraw­dę może papież prze­ści­ga­li się w total­nej kry­ty­ce i for­mu­ło­wa­niu abso­lut­nie wyśru­bo­wa­nych ocze­ki­wań wobec następ­cy Bene­dyk­ta, uka­zu­jąc posłu­gę papie­ża jako hybry­do­we połą­cze­nie Kapi­ta­na Pla­ne­ty, Super­ma­na od spraw wsze­la­kich oraz Hul­ka, któ­ry w świę­tym gnie­wie prze­pę­dził­by kurial­nych prze­kup­niów z Rzy­mu i na gru­zach cha­osu zapro­wa­dził­by wresz­cie­wy­tę­sk­nio­ny świę­ty spo­kój.

Nie dzi­wi zatem komen­tarz jed­ne­go z pur­pu­ra­tów, któ­ry stwier­dził nie­daw­no, że posłu­ga papie­ża to praw­dzi­we nad­ludz­kie zada­nie, bio­rąc pod uwa­gę sze­ro­ką pale­tę ocze­ki­wań, a prze­cież – gdy wczy­tać się w pod­ręcz­ni­ki do kato­lic­kiej dogma­ty­ki czy nawet Kodeks Pra­wa Kano­nicz­ne­go tudzież inne doku­men­ty Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go – papież, podob­nie zresz­tą jak każ­dy inny biskup, jest bar­dziej słu­gą niż rząd­cą, jeśli skon­cen­tru­je­my się tyl­ko na ducho­wym wymia­rze papie­stwa, czy kon­kret­niej Posłu­gi Pio­tro­wej.

Trud­no jed­nak pozo­sta­wać jedy­nie przy tym aspek­cie papie­stwa – w koń­cu papie­stwo to tak­że poli­ty­ka, biu­ro­kra­cja i ogrom­ny pat­chwork pro­ce­sów, w któ­rych nie­ustan­nie docho­dzi do mało trans­pa­rent­ne­go prze­ni­ka­nia się sfe­ry sacrum i pro­fa­num. Widać to w jakiejś mie­rze w samej pro­ce­du­rze wybo­ru nowe­go papie­ża – to, co subiek­tyw­ne łączy się z tym, co obiek­tyw­ne, sakral­ność wyra­żo­na w rytu­ałach zde­rza się z bru­tal­ną rze­czy­wi­sto­ścią moc­no nie­do­sko­na­łej demo­kra­cji, któ­rą odzwier­cie­dla kar­dy­nal­skie kole­gium.

Media komen­tu­ją­ce kon­kla­we, a wcze­śniej histo­rycz­ną rezy­gna­cję Bene­dyk­ta, wciąż pró­bu­ją odna­leźć nośny, a więc łatwo przy­swa­jal­ny fak­to­id, któ­ry pod­grze­je atmos­fe­rę i choć tro­chę spra­wi, że nar­ra­cja wyda­rzeń przy­po­mi­nać będzie ekra­ni­za­cje ksią­żek Dana Brow­na. Wła­śnie w tej prze­strze­ni widzo­wie bez­wol­nie, a może i dobro­wol­nie pozwa­la­ją pod­łą­czyć się do medial­nej son­dy, poprzez któ­rą poda­wa­ne są kolej­ne por­cje dywa­ga­cji. Hitem ostat­nich dni są nie­za­wod­ne mądro­ści jed­ne­go z dyżur­nych fanów eme­ry­to­wa­ne­go papie­ża, stwier­dza­ją­ce, że Bene­dykt będzie wywie­rał wpływ na swo­je­go następ­cę poprzez abp. Geo­r­ga Gän­swe­ina, pre­fek­ta Domu Papie­skie­go. Jaki jest cel takich domy­słów – trud­no orzec. Z pew­no­ścią jest to „news”, poru­sza­ją­cy wyobraź­nię wie­lu.

Wybór papie­ża

Roz­po­czy­na­ją­ce się dziś kon­kla­we potrwa zapew­ne kil­ka dni. Chy­ba nikt nie wie­rzy w to, że uda się wybrać kolej­ne­go papie­ża już dziś.

Uczest­ni­czy­łem ostat­nio w wie­lu roz­mo­wach, doty­czą­cych kon­kla­we. Jako oso­ba, dla któ­rej insty­tu­cja kon­kla­we jest rów­nie fascy­nu­ją­ca, co obca, jesz­cze moc­niej uświa­do­mi­łem sobie, jak bar­dzo zmie­nił się chrze­ści­jań­ski świat w cią­gu wie­ków. Kogo obcho­dził wybór papie­ża jesz­cze przed kil­ku­dzie­się­cio­ma laty? Ław­ko­wi kato­li­cy z poko­rą przyj­mo­wa­li decy­zję kole­gium kar­dy­nal­skie­go, a pro­te­stan­ci tudzież pra­wo­sław­ni – o ile zain­te­re­so­wa­ni tema­tem – odno­to­wy­wa­li suchy fakt: jest nowy papież. I tyle. Rewo­lu­cja tech­nicz­na, men­tal­na, a tak­że eku­me­nicz­na spra­wi­ły, że wybo­rem zwierzch­ni­ka naj­więk­szej wspól­no­ty chrze­ści­jań­skiej na świe­cie inte­re­su­je się (oczy­wi­ście w róż­nym stop­niu) wie­lu, bar­dzo wie­lu – nie tyl­ko chrze­ści­ja­nie róż­nych wyznań, ale też ci, któ­rzy nie mogą się docze­kać, kie­dy dru­ga stro­na bary­ka­dy będzie mia­ła znów swo­je­go kapi­ta­na. Deba­ty, pyta­nia i ocze­ki­wa­nia ludzi zatro­ska­nych o swój Kościół (tutaj: rzym­sko­ka­to­lic­ki) potra­fią być inspi­ru­ją­ce dla innych: dla mnie jako ewan­ge­li­ka tra­dy­cji lute­rań­skiej to nie tyl­ko zachę­ta do modli­twy za innych chrze­ści­jan – jed­no­cze­śnie tak bli­skich i obcych – ale rów­nież wdzięcz­ność za Kościół, w któ­rym jestem, uwraż­li­wie­nie na to, co zła­ma­ne, nie­do­sko­na­łe cza­sem kośla­we i tak do bólu ludz­kie.

U pro­gu kon­kla­we życzę wszyst­kim kato­li­kom, aby Duch Świę­ty rze­czy­wi­ście prze­mó­wił, aby kar­dy­na­ło­wie nie siłą i mocą się kie­ro­wa­li, a na poważ­nie wzię­li sło­wa, któ­re będą wypo­wia­dać przed wrzu­ce­niem kart­ki z nazwi­skiem kan­dy­da­ta: „Wzy­wam na świad­ka Chry­stu­sa Pana, któ­ry mnie osą­dzi, że swój głos odda­łem na tego, któ­re­go według Boga — uwa­żam, że powi­nien zostać wybra­ny.”

Oby dla dobra wszyst­kich chrze­ści­jan wybra­no odpo­wied­nie­go.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.