Opinie

Katolicka kołdra i protestancka niewygoda?


Kościół kato­lic­ki wyda­je się dosko­na­le odpo­wia­dać potrze­bom i zapa­try­wa­niom Polek i Pola­ków. Nie zna­czy to jed­nak, że podą­ża­ją oni śle­po za jego wykład­nią Ewan­ge­lii – prze­ko­nu­je na łamach naj­now­sze­go wyda­nia Mie­sięcz­ni­ka Ewan­ge­lic­kie­go (ME) Tomasz Min­cer.


Według redak­to­ra naczel­ne­go ME, dla Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go w Pol­sce nie ma alter­na­ty­wy, gdyż maso­wy i zara­zem cha­rak­ter tej wspól­no­ty zapew­nia nie tyl­ko ano­ni­mo­wość, ale i brak “poważ­niej­szych obo­wiąz­ków”. — Możesz w nim wege­to­wać od koły­ski aż po grób. Prze­cież nie jesteś papie­żem, zwłasz­cza św. Janem Paw­łem II, któ­ry za całą resz­tę wspól­no­ty rzym­sko­ka­to­lic­kiej niósł wiel­kie brze­mię „bycia praw­dzi­wym kato­li­kiem”. On już tego doko­nał. Tobie wystar­czy być – prze­ko­nu­je Min­cer.

Pro­te­stan­ci nie są alter­na­ty­wą wobec Kościo­ła więk­szo­ścio­we­go, gdyż Kościo­ły mniej­szo­ścio­we wyma­ga­ją znacz­ne­go zaan­ga­żo­wa­nia. Ponad­to Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki. — Kościół kato­lic­ki jest za to jak duża cie­pła koł­dra. Otu­la jak łono mat­ki. Wystar­czy się nią przy­kryć i zapaść w głę­bo­ki sen. Pod­dać się i zapo­mnieć o woli, poglą­dach, nie­kon­se­kwen­cjach. Nic wię­cej nie potrze­ba, by prze­spać bło­go całe życie. Pro­te­stan­tyzm bar­dziej przy­po­mi­na zgrzeb­ne posła­nie mło­dych Spar­tan. Nie dość, że nie­wy­god­ne, to jesz­cze trze­ba same­mu je sobie przy­go­to­wać, rwąc tra­wę nad brze­ga­mi ducho­we­go Euro­ta­su.

» Mie­sięcz­nik Ewan­ge­lic­ki: Dla­cze­go pro­te­stan­tyzm nie jest atrak­cyj­ny dla Pola­ków

Komen­tarz

Pamię­tam, jak na począt­ku lat 90. nowa ini­cja­ty­wa pol­skich ewan­ge­li­ków pod szum­ną nazwą Forum Inte­li­gen­cji Ewan­ge­lic­kiej gro­ma­dzi­ła w róż­nych mia­stach rze­sze ewan­ge­li­ków, któ­rzy prze­ko­na­ni o wyjąt­ko­wo­ści pro­te­stan­ty­zmu wobec domi­nu­ją­ce­go kato­li­cy­zmu cele­bro­wa­li swo­ją inność, dia­spo­ral­ność i eli­tar­ność. Ini­cja­ty­wa nie­co obumar­ła i zmie­ni­ła nazwę na bar­dziej odpo­wia­da­ją­cą rze­czy­wi­sto­ści (Forum Ewan­ge­lic­kie) i dziś cokol­wiek dogo­ry­wa na pery­fe­riach pro­te­stanc­kie­go życia kościel­ne­go.

Pamię­tam prze­mó­wie­nia i reflek­sje, któ­re sil­nie doma­ga­ły się pro­te­stanc­kie­go gło­su w zmo­no­po­li­zo­wa­nej przez jed­no­wy­zna­nio­wą nar­ra­cję prze­strze­ni publicz­nej. Pomysł sam w sobie nie był zły, a wręcz chwa­leb­ny i w dużej mie­rze pozo­sta­je wciąż aktu­al­ny. Nie­mniej nie­trud­no zna­leźć było (?) gło­sy, któ­re wokół pol­skie­go ewan­ge­li­cy­zmu roz­py­la­ły mgieł­kę histo­ry­zu­ją­ce­go sen­ty­men­ta­li­zmu i nie do koń­ca spre­cy­zo­wa­nych snów o potę­dze. Wia­do­mo, mniej­szość myśli nie­co inny­mi kate­go­ria­mi niż więk­szość, posia­da inną wraż­li­wość i wewnętrz­nie jest bar­dziej zróż­ni­co­wa­na.

Zasad­ni­czo w pol­skim kra­jo­bra­zie reli­gij­nym, a kon­kret­nie w prze­ka­zie medial­nym i świa­do­mo­ści spo­łecz­nej, liczą się dwie mniej­szo­ści wyzna­nio­we: pra­wo­sła­wie i (zbior­czo) pro­te­stan­tyzm, koja­rzo­ny głów­nie z Kościo­łem lute­rań­skim (ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skim). O ile pra­wo­sła­wie zaję­te jest głów­nie sobą i nie wyka­zu­je więk­szych zapę­dów misyj­nych, mimo iż znacz­na część pol­skich pra­wo­sław­nych to kon­wer­ty­ci, o tyle pol­ski pro­te­stan­tyzm prze­ży­wa od 1989 roku wręcz infla­cję róż­nych ini­cja­tyw. W ostat­nich latach szcze­gól­ną aktyw­ność wyka­zu­ją Kościo­ły ewan­ge­li­kal­ne. Jed­nak ta świa­do­mość „inno­ści” i „wyjąt­ko­wo­ści”, tudzież alter­na­ty­wy, któ­rą nie bez racji rysu­je Tomasz Min­cer, jest rów­nie pasjo­nu­ją­ca, co nie­bez­piecz­na. „Demo­kra­tycz­ny” pro­te­stan­tyzm w Pol­sce prze­ży­wa dokład­nie te same bolącz­ki, co „zhie­rar­chi­zo­wa­ny” kato­li­cyzm – kle­ry­ka­lizm i pychę, i tutaj oby­dwie tra­dy­cje nie­wie­le się od sie­bie róż­nią.

Poczu­cie eli­tar­no­ści, jakie emi­tu­ją nie­któ­re wspól­no­ty w naszym kra­ju, nie wyłą­cza­jąc Kościo­ła więk­szo­ścio­we­go, któ­ry w ostat­nich latach coraz moc­niej hoł­du­je nar­ra­cji oblę­żo­nej twier­dzy czy wręcz prze­śla­do­wa­nej mniej­szo­ści, jest pierw­szy stop­niem do odpły­nię­cia na eks­klu­zyw­ne wody świę­te­go spo­ko­ju. To smut­ne, jeśli toż­sa­mość wyzna­nio­wa i dba­łość o nią prze­ra­dza­ją się w skan­sen czy wręcz histe­rycz­ny odruch otwar­cia się na innych. Pol­skie chrze­ści­jań­stwo nie jest ani eli­tar­ne, ani jakoś szcze­gól­nie doj­rza­łe. Coraz mniej przy­po­mi­na dum­ną łódź, prze­mie­rza­ją­cą z god­no­ścią i cha­rak­te­rem prze­ciw­no­ści “świa­ta”, a coraz bar­dziej przy­po­mi­na roz­ko­ły­sa­ną łaj­bę z odu­rzo­ną zało­gą, żeglu­ją­cą w stro­nę Niby­lan­dii.

Ostat­nie spo­ry wokół przyj­mo­wa­nia uchodź­ców z Syrii dobit­nie poka­zu­ją kry­zys chrze­ści­jań­skie­go myśle­nia w arcy­chrze­ści­jań­skiej Pol­sce. Pyta­nie, czy pro­te­stan­tyzm jest alter­na­ty­wą dla Pol­ski jest z pew­no­ścią cie­ka­we dla histo­ry­ków i publi­cy­stów, otwie­ra sze­ro­kie moż­li­wo­ści dla gdy­bo­lo­gii sto­so­wa­nej. Zasta­na­wiam się jed­nak, czy nie ucie­ka ono od zasad­ni­cze­go pyta­nia o kon­dy­cję pol­skie­go chrze­ści­jań­stwa w ogó­le.

Nie­mniej Toma­szo­wi Min­ce­ro­wi dzię­ku­ję za ożyw­cze reflek­sje i dobry tekst!


Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.