Konklawe w cieniu skandalu tuszowania pedofilii
- 20 lutego, 2013
- przeczytasz w 3 minuty
Wszyscy mieli dobre intencje — tak najprościej streścić można wypowiedź byłego promotora sprawiedliwości w Kongregacji Nauki Wiary biskupa Charlesa Scicluny zajmującego się przez 10 lat sprawami seksualnego wykorzystywania nieletnich przez księży. Pochodzący z Malty biskup udzielił wywiadu w La Repubblica w związku z ostatnimi kontrowersjami dotyczącymi udziału w konklawe kardynała Rogera Mahony, emerytowanego arcybiskupa Los Angeles. Niestety, z wywiadu — wbrew intencjom udzielającego go — wyłania się dosyć przerażający obraz […]
Wszyscy mieli dobre intencje — tak najprościej streścić można wypowiedź byłego promotora sprawiedliwości w Kongregacji Nauki Wiary biskupa Charlesa Scicluny zajmującego się przez 10 lat sprawami seksualnego wykorzystywania nieletnich przez księży. Pochodzący z Malty biskup udzielił wywiadu w La Repubblica w związku z ostatnimi kontrowersjami dotyczącymi udziału w konklawe kardynała Rogera Mahony, emerytowanego arcybiskupa Los Angeles.
Niestety, z wywiadu — wbrew intencjom udzielającego go — wyłania się dosyć przerażający obraz niemocy i nieudolności (jeśli przyjmiemy założenie o dobrej woli) osób odpowiadających za właściwe załatwienie spraw — w tym nie tylko biskupów ale i szefów watykańskich kongregacji do których należał również papież Benedykt XVI.
Według biskupa Scicluny kardynał Mahony był pokornym człowiekiem, któremu nie udało się w sposób prawidłowy zadziałać ze sprawami dotyczącymi pedofilii na terenie jego archidiecezji. Nie udało się, mimo że przybył w 2002 roku do Watykanu po pomoc i spotkał się z prefektem Kongregacji Nauki Wiary kardynałem Josephem Ratzingerem. Jednak — jak tłumaczy biskup Scicluna — w 2002 roku nie było jeszcze jasnych wytycznych jak postępować w tych wypadkach. Dlaczego ich nie było i dlaczego tych jasnych wytycznych arcybiskup Mahony nie otrzymał od prefekta Kongregacji Nauki Wiary biskup Scicluna nie mówi. Mówi natomiast, że kardynał Ratzinger był informowany o przypadkach z diecezji Los Angeles i zawsze starał się oczyścić Kościół z grzechów, ale działając z miłosierdziem. Jako przykład biskup Scicluna podaje fakt, iż kard. Ratzinger jako jedyny nie poszedł na hucznie obchodzony w 2004 roku jubileusz 60-lecia kapłaństwa niesławnego założyciela Legionu Chrystusa ks. Marciala Maciela Degollado, bo wiedział kto on zacz. Odpowiedzi na pytanie dlaczego tej wiedzy nie upowszechnił już wtedy niestety brak (a i pytanie też nie padło). Biskup Scicluna podkreśla natomiast, że kard. Ratzinger wszczął śledztwo przeciw Macielowi (co jest prawdą) jednak nie dodaje, że w maju 2005 roku Watykan (m.in. po śledztwie prowadzonym przez Sciclunę) wydał oświadczenie o nie podjęciu działań kanonicznych wobec Maciela.
Zupełnie rozczulające jest natomiast zakończenie wywiadu, w którym biskup Scicluna mówi, że każdy w Watykanie chce oczyszczenia Kościoła, lecz ciągłe przypominanie o skandalach przez media osłabia energię i entuzjazm do działań w tych sprawach. Na sam koniec pada jeszcze przypomnienie o tym, kto może rzucać kamieniami. Pamiętając jeszcze o słowach papieża z tegorocznej mszy na rozpoczęcie Wielkiego Postu, że niektórzy rozdzierają szaty nad nie swoimi grzechami zamiast skupić się na walce z własnymi pozostawiając Bogu przemianę i nawrócenie nie sposób podsumować tego inaczej niż wołając: Panie zmiłuj się nad nami.
: : Angielskie tłumaczenie wywiadu z La Repubblica
: : Ekumenizm.pl: Kardynał, marihuana i amerykańskie problemy przed konklawe