- 17 marca, 2015
- przeczytasz w 2 minuty
Centrum Myśli Jana Pawła II chce chyba do reszty rozjechać wizerunek swojego patrona nad Wisłą, a przy okazji jeszcze bardziej zniechęcić do papieża tych, których można byłoby przekonać do twórczego zmierzenia się z myślą Polaka.
Kremówkowa kampania kremówkowego kandydata
Centrum Myśli Jana Pawła II chce chyba do reszty rozjechać wizerunek swojego patrona nad Wisłą, a przy okazji jeszcze bardziej zniechęcić do papieża tych, których można byłoby przekonać do twórczego zmierzenia się z myślą Polaka.
Ktoś w Centrum Myśli Jana Pawła II wpadł na hiper-oryginalny pomysł, aby papieża ubrać w krawat i wmontować w toczącą się kampanię wyborczą na urząd Prezydenta RP. Z jakiej okazji? Z okazji śmierci. Dziesiątej rocznicy konkretnie. Młody, zapewne wyliftingowany fotoszopem papież to “Twój kandydat w codziennych wyborach”, który właśnie w kontekście 10. rocznicy swojej śmierci chce się sprzedać. Komu? Wszystkim oczywiście!
Nie ma nic złego w prowokacyjnej reklamie, również tej o treści religijnej, ale konkretnie ta reklama w tym konkretnym czasie i z tą konkretną treścią to kolejny krok, czy wręcz rekordowy skok w tworzonej od lat papieskiej kremówkologii. Fakt, że kampania współfinansowana jest przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy to tylko przykry szczegół.
Wpisywanie się w kampanię prezydencką może szokować i z pewnością niektórych szokuje, czy nawet zachwyca. Niektórych może gorszy. Mnie tylko zniesmacza. Bynajmniej nie chcę się stylizować na obrońcę śp. Jana Pawła II, ale jest mi najzwyczajniej przykro, że Zmarłego, Wielkiego Polaka i w jakiejś mierze jego nauczanie — dla bardzo wielu kontrowersyjne, ciekawe, inspirujące — wpisuje się w popłuczyny politycznego marketingu.
Mam wrażenie, że ta reklama, kampania czy cokolwiek, nie promuje ani autentycznego papieża, ani papieskiego nauczania, a raczej nachalnie lansuje kremówkowego papieża, który pomysłodawcom wydaje się chyba bardziej lekkostrawny dla warszawiaków i dla nich samych. To raczej papież bezzębny — z pewnością więc nie Karol Wojtyła.