Opinie

Luterański synod niegotowy na ordynację kobiet


Obra­du­ją­cy w Bie­l­sku-Bia­­łej Synod Kościo­ła Ewa­n­ge­­li­c­ko-Augs­bu­r­skie­­go w Pol­sce odrzu­cił wnio­sek o zmia­nę prze­pi­sów kościel­nych, umoż­li­wia­ją­cych ordy­na­cję kobiet. 33 syno­da­łów opo­wie­dzia­ło się prze­ciw­ko, 20 za, a sied­miu wstrzy­ma­ło się od gło­su. Komen­tarz Deba­ta na Syno­dzie, a jesz­cze bar­dziej wynik gło­so­wa­nia poka­zu­ją, że wła­dze Kościo­ła Ewa­n­ge­­li­c­ko-Augs­bu­r­skie­­go w Pol­sce w prze­wa­ża­ją­cej czę­ści boją się ordy­no­wać kobie­ty. Naj­wi­docz­niej decy­zja (choć nie­jed­no­myśl­na) Komi­sji Teo­lo­gii i Kon­fe­sji sprzed kil­ku lat, sta­no­wią­ca, że nie ma teo­lo­gicz­nych […]


Obra­du­ją­cy w Biel­sku-Bia­łej Synod Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skie­go w Pol­sce odrzu­cił wnio­sek o zmia­nę prze­pi­sów kościel­nych, umoż­li­wia­ją­cych ordy­na­cję kobiet. 33 syno­da­łów opo­wie­dzia­ło się prze­ciw­ko, 20 za, a sied­miu wstrzy­ma­ło się od gło­su.

Komen­tarz

Deba­ta na Syno­dzie, a jesz­cze bar­dziej wynik gło­so­wa­nia poka­zu­ją, że wła­dze Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skie­go w Pol­sce w prze­wa­ża­ją­cej czę­ści boją się ordy­no­wać kobie­ty. Naj­wi­docz­niej decy­zja (choć nie­jed­no­myśl­na) Komi­sji Teo­lo­gii i Kon­fe­sji sprzed kil­ku lat, sta­no­wią­ca, że nie ma teo­lo­gicz­nych prze­ciw­wska­zań dla ordy­na­cji kobiet, nie zro­bi­ła wra­że­nia na więk­szo­ści syno­da­łów.

Czy pocie­sza­ją­cy jest fakt, że więk­szość prze­ciw­ni­ków ordy­na­cji kobiet nie posłu­gu­je się – przy­naj­mniej in publi­co – argu­men­ta­mi teo­lo­gicz­ny­mi, a spo­łecz­no-orga­ni­za­cyj­ny­mi? Wyda­wa­ło­by się, że jest to dobry sygnał, poka­zu­ją­cy, że pol­scy lute­ra­nie rozu­mie­ją, czym jest urząd duchow­ne­go i jaka jest jego rela­cja w sto­sun­ku do płci. W rze­czy­wi­sto­ści akcen­to­wa­nie kwe­stii spo­łecz­nych i orga­ni­za­cyj­nych obna­ża teo­lo­gicz­ną sła­bość nie tyle Kościo­ła, co więk­szo­ści syno­da­łów, poka­zu­je, że teo­lo­gicz­na reflek­sja nie odgry­wa pierw­szo­rzęd­nej roli, ale głów­nym deter­mi­nan­tem decy­zji pozo­sta­ją wąt­pli­wo­ści, któ­re ani z urzę­dem, ani z teo­lo­gią nie mają nic wspól­ne­go. I moż­na by było nie­co prze­wrot­nie skon­sta­to­wać, że sko­ro tak, to w sumie dobrze, że sta­ło się, jak się sta­ło, gdyż wynik gło­so­wa­nia poka­zu­je nie tyle nega­tyw­ne nasta­wie­nie do ordy­na­cji kobiet w ogó­le, ale tyl­ko (i aż!) brak goto­wo­ści do jej reali­za­cji. Cóż, do wszyst­kie­go trze­ba doj­rzeć i być może ten Synod jesz­cze nie doj­rzał, być może nie jest jesz­cze goto­wy na teo­lo­gicz­ną reflek­sję.

Nie­mniej jed­nak pew­nym smut­kiem, a wręcz roz­ża­le­niem napa­wa fakt, że nie­któ­rzy syno­da­ło­wie pro­mo­wa­li pod­czas deba­ty domo­ro­słą teo­lo­gię, rów­nie uro­czy­stą, co lite­rac­ko (oczy­wi­ście cho­dzi o lite­ra­tu­rę teo­lo­gicz­ną, bo jak­że ina­czej!) bez­war­to­ścio­wą, pole­ga­ją­cą na stwier­dze­niu, że Jezus powo­łał do służ­by przy ołta­rzu (Sakra­men­tu Ołta­rza) jedy­nie męż­czyzn. Takie stwier­dze­nie z ust teo­lo­ga ewan­ge­lic­kie­go i duchow­ne­go to po pro­stu dekla­ra­cja teo­lo­gicz­nej kapi­tu­la­cji i po pro­stu bra­ku histo­rycz­nej wyobraź­ni, zarów­no w odnie­sie­niu do histo­rii Kościo­ła w war­stwie fak­to­gra­ficz­nej, jak i teo­lo­gicz­nej. Rów­nie nie­po­ko­ją­ce jest w tym aspek­cie pro­mo­wa­nie rozu­mie­nia urzę­du duchow­ne­go, któ­re w przy­to­czo­nej wypo­wie­dzi dry­fu­je w stro­nę rzym­sko-pra­wo­sław­nej hybry­dy, tej samej, któ­ra pod­wa­ża sens urzę­du duchow­ne­go w Kościo­łach ewan­ge­lic­kich w ogó­le.

Jed­nak nie to jest w tym wszyst­kim smut­ne, obu­rza­ją­ce i miał­kie: kwe­stia ordy­na­cji kobiet poka­zu­je, że ten Kościół, mój Kościół ma poważ­ny pro­blem. Pogrą­żo­ny w jało­wych spo­rach o lustra­cję, pochło­nię­ty pobocz­ny­mi spo­ra­mi aż po salę sądo­wą, zapo­mniał o teo­lo­gii, zapo­mniał o dys­ku­sji i dia­lo­gu, któ­ry­mi Kościo­ły lute­rań­skie, czy ewan­ge­lic­kie w ogó­le, zawsze się szczy­ci­ły. Decy­zja syno­du w żad­nym wypad­ku nie jest zamknię­ciem spra­wy. Jest zupeł­nie odwrot­nie: wynik poka­zu­je, że potrze­bu­je­my teo­lo­gicz­nej pra­cy od pod­staw. Mniej poezji, czę­sto­chow­skich rymó­wi kle­ry­kal­ne­go jazgo­tu, któ­ry “dobro Kościo­ła” i “pochylanie-się-nad-problemem“odmienia przez wszyst­kie przy­pad­ki, a zde­cy­do­wa­nie wię­cej mery­to­rycz­nej dys­ku­sji.

Dys­ku­sja jest potrzeb­na, gdyż teo­lo­gia urzę­du w Koście­le Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skim w Pol­sce to pobo­jo­wi­sko pry­wat­ne­go widzi­mi­się z lat ubie­głych i obec­nych. Potrze­bu­je­my dys­ku­sji od pod­staw, dla­te­go też nie­zbęd­na jest teo­lo­gia chrztu świę­te­go, przy­po­mnie­nie i wyostrze­nie zasad lute­rań­skiej sakra­men­to­lo­gii. Brak zgo­dy na ordy­na­cję kobiet jesz­cze bar­dziej obna­ża teo­lo­gicz­ną sła­bość Kościo­ła w jego war­stwie urzę­do­wej, gdyż prak­ty­ka poka­zu­je, że wciąż nie wie­my, czy mamy jeden urząd, czy mamy ich 2 i pół, a może tyl­ko 2, bo naj­wy­raź­niej nie jeden. Wyra­zem tej schi­zo­fre­nii jest odpy­cha­ją­ca kle­ry­ka­li­za­cja i wyświ­dro­wa­na do zawro­tów gło­wy kon­se­kra­cyj­no-świę­ce­nio­wa ter­mi­no­lo­gia (dopa­tru­ją­ca się w posłu­dze bisku­pa kościel­nej ‘god­no­ści’), któ­re obja­wo­wo leczą kom­plek­sy (nie)licznych, ale nicze­go poza tym nie wno­szą.

Reasu­mu­jąc: dzi­siej­sza decy­zja to smut­ny dzień, ale jesz­cze nie kata­stro­fa. Synod pod­jął decy­zję zacho­wu­ją­cą sta­tus quo, czy­li teo­lo­gicz­ny bała­gan, o któ­rym wia­do­mo od daw­na. Wszy­scy ci, któ­rzy modli­li się, mie­li nadzie­ję, czy eku­me­nicz­nie kibi­co­wa­li moje­mu Kościo­ło­wi (tak­że po stro­nie rzym­skiej), aby pod­jął decy­zję, któ­rą już daw­no mógł pod­jąć, powin­ni z jesz­cze więk­szym zaan­ga­żo­wa­niem zaka­sać ręka­wy i sty­mu­lo­wać, a nie symu­lo­wać teo­lo­gicz­ną reflek­sję. Bo nie o ordy­na­cję kobiet tyl­ko cho­dzi. Nie jest ona klu­czo­wym i naj­waż­niej­szym pro­ble­mem Kościo­ła. Cho­dzi o teo­lo­gicz­ną przy­zwo­itość i odwa­gę, któ­rą za kil­ka­na­ście dni, przy oka­zji Świę­ta Refor­ma­cji będzie­my tak ślicz­nie i pięk­nie cele­bro­wać.

Dariusz Bruncz

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.