Małżeństwo jest cool… ale dla gejów i lesbijek
- 7 lutego, 2013
- przeczytasz w 2 minuty
Izba niższa parlamentu Wielkiej Brytanii opowiedziała się we wtorek za wprowadzeniem instytucji małżeństwa dla osób tej samej płci. Na tej samej drodze znajduje się Francja. W obu tych państwach już od kilka lat homoseksualiści mogą zawierać tzw. związki partnerskie, w pierwszym przypadku (brytyjskim) mającym praktycznie takie same prawa jak małżeństwa. Jednocześnie prawie w całej Europie XXI wiek przyniósł spadek liczby zawieranych małżeństw. W Polsce rok […]
Izba niższa parlamentu Wielkiej Brytanii opowiedziała się we wtorek za wprowadzeniem instytucji małżeństwa dla osób tej samej płci. Na tej samej drodze znajduje się Francja. W obu tych państwach już od kilka lat homoseksualiści mogą zawierać tzw. związki partnerskie, w pierwszym przypadku (brytyjskim) mającym praktycznie takie same prawa jak małżeństwa.
Jednocześnie prawie w całej Europie XXI wiek przyniósł spadek liczby zawieranych małżeństw. W Polsce rok 2012 to czwarty z kolei, w którym liczba zawieranych małżeństw spada. W krajach Europy Zachodniej sytuacja wygląda jeszcze gorzej. W rezultacie można odnieść wrażenie, że instytucja małżeństwa jest obecnie najbardziej atrakcyjna dla największych liberałów w dziedzinie obyczajowości, czyli osób homoseksualnych chcących zerwać z poglądem, iż samym sednem małżeństwa jest komplementarność mężczyzny i kobiety. Czy małżeństwo jest atrakcyjne dla homoseksualistów tylko dlatego, że do tej pory było “owocem zakazanym”? Na tej samej zasadzie jako preferowany społecznie model związku przestało być atrakcyjne dla osób heteroseksualnych? Jeżeli tak, to można zaryzykować twierdzenie, iż po pierwotnym wzroście małżeństw jednopłciowych zacznie spadać nimi zainteresowanie kiedy się okaże, że małżeństwo niesie za sobą oprócz przywilejów w dziedziczeniu, podatkach również takie obowiązki jak alimentacja, opieka nad rodziną drugiej strony czy koszt rozwodu (niebagatelny) oraz stres związany z podziałem majątku.
Nie ulega wątpliwości, iż zmiana definicji małżeństwa to duży eksperyment społeczny, ale w gruncie rzeczy każda zmiana np. uczynienie małżeństwa prywatną sprawą dwojga ludzi (przez wieki to szeroko pojęta rodzina odgrywała niebagatelną rolę w aranżowaniu małżeństw — lub zakazie małżeństw — które były celem nie prywatnego szczęścia ale interesów rodziny) jest takim eksperymentem. Niewątpliwie paradoksem jest fakt, iż w Wielkiej Brytanii inicjatorem ustawy zmieniającej definicję małżeństwa jest partia konserwatywna. Oby kolejnym było odkrycie ponownego powabu małżeństwa dla osób różnej płci. Małżeństwa tak upragnionego przez homoseksualistów a, które — o ironio losu — dla katolików jeszcze w ubiegłym wieku było przedmiotem m.in. takiego dowcipu: Kto jest najmądrzejszy? Ksiądz, bo “innym ślubu udziela”, a sam się nie żeni.