Miał być dom opieki, jest zawiadomienie o przestępstwie
- 8 listopada, 2012
- przeczytasz w 2 minuty
Opisana przez Gazetę Wyborczą w artykule Utracone mienie ewangelików sprawa “zniknięcia” 30 milionów złotych, które warszawska Parafia Ewangelicko-Reformowana otrzymała od Komisji Majątkowej jako rekompensatę za mienie parafii “przejęte” przez Skarb Państwa w czasach PRL, a które to pieniądze Parafia następnie niefortunnie powierzyła doradcy finansowemu, jest typowym przykładem naiwności, liczenia na szybki zysk. To cechy, jak widać, nie są obce nikomu, a także członkom Kościołów. Pieniądze z rekompensaty za mienie utracone […]
Opisana przez Gazetę Wyborczą w artykule Utracone mienie ewangelików sprawa “zniknięcia” 30 milionów złotych, które warszawska Parafia Ewangelicko-Reformowana otrzymała od Komisji Majątkowej jako rekompensatę za mienie parafii “przejęte” przez Skarb Państwa w czasach PRL, a które to pieniądze Parafia następnie niefortunnie powierzyła doradcy finansowemu, jest typowym przykładem naiwności, liczenia na szybki zysk. To cechy, jak widać, nie są obce nikomu, a także członkom Kościołów.
Pieniądze z rekompensaty za mienie utracone miały być przeznaczone na budowę domu opieki. Powierzone nieodpowiedniej osobie — zapewne w nadziei na pomnożenie ich ilości — powiększyły jedynie zyski nieuczciwych osób prywatnych.
Historia opisana w artykule jest irytująca i z powodu tego, iż po raz kolejny potwierdza bezsilność środków prawnych wobec nieuczciwości, ale też dlatego, że nie daje odpowiedzi na pytanie, dlaczego Parafia zdecydowała się powierzyć taką kwotę jednej osobie oraz jakie mechanizmy rządzą ciałem zbiorowym, podejmującym tak ważkie decyzje. I zapewne w tym, jak i w innych tego typu przypadkach, kiedy pieniądze mogłyby posłużyć dobru wspólnemu a zasilają jedynie konta oszustów, nie dowiemy się, jakie mechanizmy działają na korzyść tychże oszustów. Prokuratura jak na razie nie wie jeszcze czy było to przestępstwo oszustwa. Parafia jest o tym przekonana, ale winy niedopełnienia należytej staranności po swojej stronie chyba nie widzi — w każdym razie z artykułu tego wyczytać się nie da. A w końcu od ciał zarządzających Parafiami czy Kościołami można spodziewać się więcej rozsądku niż od emerytów, lokujących swoje oszczędności u Grobelnego czy w Amber Gold — zwłaszcza, że w tych przypadkach tracą tylko oni, a w przypadku Parafii szkody ponosi cała wspólnota.