Nie tak powinno być u nas
- 25 września, 2014
- przeczytasz w 1 minutę
Nie zamierzam ekscytować się wiadomością o tym, że były nuncjusz apostolski na Dominikanie arcybiskup Józef Wesołowski po ponad roku od wypłynięcia zarzutów o seksualne wykorzystanie nieletnich na Dominikanie został decyzją prokuratury watykańskiej osadzony w areszcie domowym. Nie mam też wątpliwości, że piastowane stanowisko, pochodzenie, przynależność do wpływowych grup sprawia, że przestępcy są łagodniej traktowani. Dzieje się to i w krajach teoretycznie praworządnych i demokratycznych. Przykładem jest choćby niesławnej pamięci celebryta brytyjski Jimmy Savile […]
Nie zamierzam ekscytować się wiadomością o tym, że były nuncjusz apostolski na Dominikanie arcybiskup Józef Wesołowski po ponad roku od wypłynięcia zarzutów o seksualne wykorzystanie nieletnich na Dominikanie został decyzją prokuratury watykańskiej osadzony w areszcie domowym.
Nie mam też wątpliwości, że piastowane stanowisko, pochodzenie, przynależność do wpływowych grup sprawia, że przestępcy są łagodniej traktowani. Dzieje się to i w krajach teoretycznie praworządnych i demokratycznych. Przykładem jest choćby niesławnej pamięci celebryta brytyjski Jimmy Savile czy inni podejrzani o czyny pedofilskie a pochodzący lub powiązani ze sferami władzy w Wielkiej Brytanii.
Jednak nie rozumiem dlaczego również katolickie media tak podkreślają fakt, że to pierwszy tak wysokiej rangi dostojnik Kościoła usłyszał zarzuty a nawet, że — na wyraźne życzenie papieża — nałożono na niego areszt domowy. Czy to powód do chwały, że wpływowego hierarchę Kościoła zaczęto traktować jak zwykłego człowieka, a nie stojącego ponad prawem i sprawiedliwością dostojnika? A wydawać by się mogło, że jest napisane w czymś co Kościół uznaje za Pismo Święte komu wiele dano od tego wymagać się wiele będzie. Czy to zdanie należy tłumaczyć w ten sposób, że od tych co wiele mają wymagać będzie tylko Bóg a od pozostałych mogą już ludzie?