Opinie

Nikt nie jest prorokiem we własnym mieście — luterańska diaspora w luterańskim mateczniku


Ewan­ge­licz­ne powie­dze­nie, że nikt nie jest pro­ro­kiem we wła­snym mie­ście doty­czy szcze­gól­nie matecz­ni­ka Refor­ma­cji. Licz­ba lute­ran w Sak­so­­nii-Anhalt, gdzie znaj­du­ją się naj­waż­niej­sze miej­sca zwią­za­ne z histo­rią Refor­ma­cji, jest naj­niż­sza w Niem­czech. Nie­speł­na 15% lud­no­ści nale­ży do Kościo­ła ewan­ge­lic­kie­go. Podob­ne sta­ty­sty­ki pły­ną z innych kra­jów związ­ko­wych, wcho­dzą­cych nie­gdyś w skład Nie­miec­kiej Repu­bli­ki Demo­kra­tycz­nej. W samej Wit­ten­ber­dze, gdzie 31 paź­dzier­ni­ka 1517 o. Mar­cin Luter ogło­sił 95 tez […]


Ewan­ge­licz­ne powie­dze­nie, że nikt nie jest pro­ro­kiem we wła­snym mie­ście doty­czy szcze­gól­nie matecz­ni­ka Refor­ma­cji. Licz­ba lute­ran w Sak­so­nii-Anhalt, gdzie znaj­du­ją się naj­waż­niej­sze miej­sca zwią­za­ne z histo­rią Refor­ma­cji, jest naj­niż­sza w Niem­czech.

Nie­speł­na 15% lud­no­ści nale­ży do Kościo­ła ewan­ge­lic­kie­go. Podob­ne sta­ty­sty­ki pły­ną z innych kra­jów związ­ko­wych, wcho­dzą­cych nie­gdyś w skład Nie­miec­kiej Repu­bli­ki Demo­kra­tycz­nej.

W samej Wit­ten­ber­dze, gdzie 31 paź­dzier­ni­ka 1517 o. Mar­cin Luter ogło­sił 95 tez prze­ciw­ko nad­uży­ciom zwią­za­ny­mi z ówcze­sną prak­ty­ką pokut­ną, do Kościo­ła ewan­ge­lic­kie­go nale­ży zale­d­wie 12% lud­no­ści. Para­fia przy Koście­le Zam­ko­wym, w któ­rym pocho­wa­ny jest zarów­no Luter, jak i jego naj­bliż­szy współ­pra­cow­nik Filip Melanch­ton, autor pod­sta­wo­wej księ­gi sym­bo­licz­nej lute­ra­ni­zmu (Wyzna­nia Augs­bur­skie­go), liczy ok. 120 osób.

Sytu­acja w Wit­ten­ber­dze, ale rów­nież w innych mia­stach zwią­za­nych z Refor­ma­cją jest trud­na, jeśli nie dra­ma­tycz­na. Tam­tej­sze kościo­ły napeł­nia­ją się przy oka­zji wizyt piel­grzy­mów i tury­stów, pra­gną­cych zoba­czyć histo­rycz­ne miej­sca zwią­za­ne z począt­kiem Refor­ma­cji. Spu­sto­sze­nie ducho­we, jakie wywo­ła­ły oby­dwie woj­ny świa­to­we oraz agre­syw­na, anty­chrze­ści­jań­ska kam­pa­nia komu­ni­stycz­nej SED prak­tycz­nie wymio­tły chrze­ści­jań­stwo z tere­nów byłej NRD. Nie­daw­no ame­ry­kań­ski insty­tut, zaj­mu­ją­cy się ana­li­zo­wa­niem reli­gij­no­ści na świe­cie opu­bli­ko­wał wyni­ki badań, według któ­rych wschod­nie Niem­cy są naj­bar­dziej ate­istycz­nym regio­nem świa­ta. – Ludzie zapo­mnie­li nawet o tym, że zapo­mnie­li o Bogu – powie­dział nie­daw­no eme­ry­to­wa­ny biskup Kościo­ła Ewan­ge­lic­kie­go Sak­so­nii Axel Noack.

Wit­ten­ber­ga, któ­ra koja­rzo­na jest z sym­bo­licz­nym począt­kiem XVI-wiecz­nej Refor­ma­cji, dale­ka jest od reli­gij­ne­go rene­san­su zwią­za­ne­go ze zbli­ża­ją­cym się jubi­le­uszem 500-lecia Refor­ma­cji. Wpraw­dzie wła­dze fede­ral­ne, związ­ko­we i lokal­ne inwe­stu­ją set­ki milio­nów euro w reno­wa­cję refor­ma­cyj­nych zabyt­ków oraz budo­wę insty­tu­cji muze­al­no-kul­tu­ral­nych na wiel­ki jubi­le­usz (np. nowe Muzeum Melanch­to­na), to jed­nak reli­gij­ny aspekt tych obcho­dów zda­ją się odnaj­dy­wać głów­nie spad­ko­bier­cy refor­ma­cji spo­za Nie­miec. Szcze­gól­nie ame­ry­kań­scy lute­ra­nie – zarów­no z umiar­ko­wa­ne­go Ewan­ge­lic­ko-Lute­rań­skie­go Kościo­ła Ame­ry­ki oraz kon­ser­wa­tyw­ne­go Lute­rań­skie­go Kościo­ła Syno­du Mis­so­uri – od lat anga­żu­ją środ­ki na utrzy­ma­nie przed­sta­wi­cielstw piel­grzym­ko­wych w Wit­ten­ber­dze. Coraz popu­lar­niej­sze są rów­nież piel­grzym­ki pol­skich lute­ran śla­da­mi Refor­ma­cji.

Głę­bo­kie zeświec­cze­nie w głów­nych ośrod­kach XVI-wiecz­nej Refor­ma­cji nie ozna­cza jed­nak, że nie widać jakich­kol­wiek sygna­łów reli­gij­ne­go oży­wie­nia. W kapli­cy Boże­go Cia­ła, znaj­du­ją­ce­go się tuż obok kościo­ła Naj­święt­szej Marii Pan­ny, nazy­wa­ne­go pierw­szym kościo­łem Refor­ma­cji, poja­wi­ły się ewan­ge­lic­kie zakon­ni­ce z połu­dnio­wych Nie­miec, któ­re codzien­nie zapra­sza­ją chęt­nych na modli­twę, a dwa razy w tygo­dniu na nabo­żeń­stwo z Wie­cze­rzą Pań­ską. Z ofer­ty korzy­sta­ją nie tyl­ko ewan­ge­li­cy, czy chrze­ści­ja­nie róż­nych wyznań, lecz tak­że oso­by reli­gij­nie obo­jęt­ne. Rów­nież samo miej­sce jest wyjąt­ko­we nie tyl­ko ze wzglę­du na zacho­wa­ną rów­nież w trak­cie Refor­ma­cji nazwę. To wła­śnie z tej kapli­cy Luter ape­lo­wał do papie­ża o zwo­ła­nie sobo­ru, któ­ry poło­żył­by kres nad­uży­ciom w Koście­le.

Przy­go­to­wa­nia do jubi­le­uszu 500-lecia Refor­ma­cji absor­bu­ją­ce Kościo­ły ewan­ge­lic­kie w Niem­czech i na świe­cie, w tym i Kościół Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­ski w Pol­sce (luter2017.pl), to nie tyl­ko wiel­kie przed­się­wzię­cie kul­tu­ral­ne z popar­ciem naj­wyż­szych władz pań­stwo­wych, ale i wiel­ka misyj­na szan­sa dla lokal­nych Kościo­łów, aby zain­te­re­so­wać ludzi dzie­dzic­twem Refor­ma­cji obec­nym mate­rial­nie prak­tycz­nie w każ­dym mia­stecz­ku czy wsi. Przede wszyst­kim jest to szan­sa i oka­zja dla Kościo­ła, aby przy­po­mnieć ludziom to, o czym od poko­leń już nie pamię­ta­ją. Moż­na zary­zy­ko­wać nawet stwier­dze­nie, że w jakiejś mie­rze histo­ria się powta­rza – krót­ko po prze­pro­wa­dze­niu wizy­ta­cji para­fial­nych na tere­nach pod­le­głych elek­to­ro­wi saskie­mu księ­ciu Fry­de­ry­ko­wi Mądre­mu Luter był wstrzą­śnię­ty bra­kiem pod­sta­wo­wej wie­dzy reli­gij­nej – jego odpo­wie­dzią były kate­chi­zmy dla wier­nych i duchow­nych. Jesz­cze parę lat przed śmier­cią Luter uskar­żał się w listach do przy­ja­ciół i współ­pra­cow­ni­ków, że lud wit­ten­ber­ski jest nie­zwy­kle odpor­ny na Ewan­ge­lię. Luter roz­ża­lo­ny i poiry­to­wa­ny sytu­acją gro­ził nawet opusz­cze­niem Wit­ten­ber­gi, jed­nak zdo­ła­no go odwieść od tego zamia­ru.

Dziś miesz­kań­cy Wit­ten­ber­gi za Lutrem nie tęsk­nią – wła­ści­wie mają go prak­tycz­nie na każ­dym rogu uli­cy, na pomni­ko­wym coko­le w samym cen­trum mia­sta przed ratu­szem, w gastro­no­micz­nej ofer­cie restau­ra­cji, na gigan­tycz­nym pla­ka­cie umiesz­czo­nym na czas remon­tu na wie­ży Kościo­ła Zam­ko­we­go, czy na kiczo­wa­tych pamiąt­kach tudzież pod­czas ulicz­nych insce­ni­za­cji ślu­bu Lutra z Kata­rzy­ną v. Borą. Tym praw­dzi­wym Lutrem, a przede wszyst­kim tym, co go do same­go koń­ca poru­sza­ło, zain­te­re­so­wa­ni są nie­licz­ni, głów­nie prze­jezd­ni. W jakiejś mie­rze Wit­ten­ber­ga nie tyl­ko potwier­dza powie­dze­nie o ‘pro­ro­ku we wła­snym mie­ście’, ale i odzwier­cie­dla kon­dy­cję współ­cze­sne­go chrze­ści­jań­stwa w wie­lu rejo­nach świa­ta, chrze­ści­jań­stwa uwię­zio­ne­go gdzieś pomię­dzy wiel­kim dzie­dzic­twem (wiel­ce zobo­wią­zu­ją­cym oczy­wi­ście) a głę­bo­ko przy­swo­jo­ną obo­jęt­no­ścią.

Nie­zwy­kle wymow­nym obra­zem obaw, ale tak­że nadziei zwią­za­nych z 500-leciem Refor­ma­cji jest gra­fi­ka Uwe Pfe­ife­ra przy­go­to­wa­na na obcho­dy 500-lecia uro­dzin Lutra w 1983 roku, któ­rą moż­na obej­rzeć w zbio­rach Muzeum Lutra w Wit­ten­ber­dze (daw­nym Czar­nym Klasz­to­rze ere­mi­tów augu­stia­nów, w któ­rym zamiesz­kał Luter). Na ryci­nie widać refor­ma­to­ra ubra­ne­go w eks­cen­trycz­ny gar­ni­tur z kie­lisz­kiem szam­pa­na, wzno­szą­ce­go toast na swo­je uro­dzi­ny, jed­nak oprócz Lutra niko­go nie ma w pomiesz­cze­niu oprócz…małego dia­beł­ka ze skrzy­dła­mi, któ­ry cie­szy się z samot­no­ści refor­ma­to­ra, któ­ry – jak gło­si legen­da – miał rzu­cać w cień sza­ta­na kała­ma­rzem pod­czas poby­tu na Zam­ku Wart­burg. Na ekra­nie moni­to­ra kom­pu­te­ro­we­go wid­nie­je napis, któ­ry jest cyta­tem z jed­ne­go z dzieł Lutra: „Gdy umrę, to chcę stać się duchem i tak nękać bisku­pów, kle­chów oraz bez­boż­nych mni­chów, aby z mar­twym Lutrem uże­ra­li się bar­dziej ani­że­li z tysiąc­kroć żywym.” Wypo­wiedź wpi­sa­na w kon­tekst XVI-wiecz­nej pole­mi­ki wyzna­nio­wej nie­zbyt pasu­je do naszych cza­sów, a jed­nak ma w sobie coś istot­ne­go i war­to­ścio­we­go – skła­nia szcze­gól­nie ewan­ge­li­ków do pyta­nia o sens Refor­ma­cji i o jej aktu­al­ność tudzież aktu­ali­za­cję.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.