Opinie

Nocne cz@ty — suplement o idealnym Kościele


W Świę­to Refor­ma­cji zosta­łem zapro­szo­ny przez red. Miko­ła­ja Fok­sa do udzia­łu w pro­gra­mie Noc­ne Cz@ty na ante­nie radio­wej Czwór­ki. Nie­któ­rzy czy­tel­ni­cy mie­li oka­zję wysłu­chać audy­cji. Nie mia­ła ona być teo­lo­gicz­nym poje­dyn­kiem ‘przed­sta­wi­cie­li’ trzech tra­dy­cji (rzym­sko­ka­to­lic­kiej, pra­wo­sław­nej i ewan­ge­lic­kiej), a po pro­stu pró­bą wspól­nej reflek­sji nad tym, jak powi­nien lub nie powi­nien wyglą­dać ide­al­ny Kościół? Czy taki Kościół jest w ogó­le możliwy/potrzebny? Z jaki­mi pro­ble­ma­mi bory­ka­ją się poszcze­gól­ne wspól­no­ty? Audy­cja […]


W Świę­to Refor­ma­cji zosta­łem zapro­szo­ny przez red. Miko­ła­ja Fok­sa do udzia­łu w pro­gra­mie Noc­ne Cz@ty na ante­nie radio­wej Czwór­ki. Nie­któ­rzy czy­tel­ni­cy mie­li oka­zję wysłu­chać audy­cji. Nie mia­ła ona być teo­lo­gicz­nym poje­dyn­kiem ‘przed­sta­wi­cie­li’ trzech tra­dy­cji (rzym­sko­ka­to­lic­kiej, pra­wo­sław­nej i ewan­ge­lic­kiej), a po pro­stu pró­bą wspól­nej reflek­sji nad tym, jak powi­nien lub nie powi­nien wyglą­dać ide­al­ny Kościół? Czy taki Kościół jest w ogó­le możliwy/potrzebny? Z jaki­mi pro­ble­ma­mi bory­ka­ją się poszcze­gól­ne wspól­no­ty? Audy­cja prze­bie­ga­ła w dobrej atmos­fe­rze, jed­nak moje dobre samo­po­czu­cie po pro­gra­mie zepsuł wpis Toma­sza Rowiń­skie­go, jed­ne­go z uczestników,na bloguchristianitas.pl.

Pomi­nę tutaj wypo­wie­dzi Toma­sza, doty­czą­ce roz­mów poza ante­ną, tym bar­dziej, że były one pry­wat­ną roz­mo­wą jesz­cze trzech innych współ­uczest­ni­ków pro­gra­mu: red. Miko­ła­ja Fok­sa, rze­czo­ne­go Toma­sza Rowiń­skie­go oraz Toma­sza Suli­my z cerkiew.pl. Nie czu­ję się upraw­nio­ny do podej­mo­wa­nia ich tre­ści bez wiedzy/zgody jej uczest­ni­ków. Trud­no jest odno­sić się do skraw­ków wypo­wie­dzi, w któ­rych Tomasz Rowiń­ski­do­pa­trzył się ukry­tych przed słu­cha­cza­mi zasad­ni­czych róż­nic. Poprze­sta­nę jed­nak na stwier­dze­niu, że jest mi naj­zwy­czaj­niej przy­kro, iż ‘cyta­ty’ w żaden spo­sób nie odzwier­cie­dla­ją dys­ku­sji i w rażą­cy spo­sób bana­li­zu­ją sło­wa, któ­re padły, oraz tema­ty­zu­ją słowa/tematy, któ­re w ogó­le nie padły.

Ale do rze­czy. Tekst Toma­sza Rowiń­skie­go poka­zu­je zasad­ni­czy pro­blem tzw. tra­dy­cjo­na­li­stów, któ­rzy naj­wy­raź­niej boją się się­gnąć do tek­stów źró­dło­wych (choć­by Lutra), i poprze­sta­ją na prze­ka­zy­wa­nych z ręki do ręki, z ust do ust sformułowań/uprzedzeń, ilu­stru­ją­cych brak zro­zu­mie­nia i rozu­mie­nia słów wypo­wia­da­nych przez uczest­ni­ka dia­lo­gu, bo tak nale­ża­ło­by rozu­mieć roz­mo­wę chrze­ści­jan. Dia­log zakła­da pozna­nie i zro­zu­mie­nie sta­no­wi­ska dru­giej ‘stro­ny’ tak, aby dys­ku­sja mogła doty­czyć real­ne­go świa­ta pojęć oraz w spra­wie­dli­wy spo­sób odzwier­cie­dla­ła (rozu­mie­nie) sta­no­wi­ska uczest­ni­ków dys­kur­su. Sta­ło się jed­nak ina­czej – Tomasz Rowiń­ski poka­zał, że po pro­stu nie chce zro­zu­mieć, lub naj­zwy­czaj­niej w świe­cie wie­dzieć, jakie jest ewan­ge­lic­kie sta­no­wi­sko w kwe­stiach, któ­re raczył (s)komentować. A wystar­czy­ło zapy­tać, posłu­chać lub spraw­dzić. I tak:

1. Teo­lo­gia lute­rań­ska nie negu­je, a wręcz zakła­da czy­ta­nie i odczy­ty­wa­nie Pisma Świę­te­go w Koście­le i dla Kościo­ła. W tra­dy­cji lute­rań­skiej zarów­no zwia­sto­wa­nie, jak i czy­ta­nie Sło­wa Boże­go jest żywym udzia­łem w tra­dy­cji apo­stol­skiej. W uję­ciu lute­rań­skim Sło­wo nie jest ete­rycz­ne, a posia­da wyraź­ny, sakra­men­tal­ny wymiar – kato­lik-tra­dy­cjo­na­li­sta może oczy­wi­ście uznać to za fan­ta­zję, ale rze­tel­ność wyma­ga od histo­ry­ka idei skon­sta­to­wa­nie fak­tu, że w teo­lo­gii Mar­ci­na Lutra SŁOWO nie jest meta­fi­zycz­nym dymem, a kon­kret­ną rze­czy­wi­sto­ścią, posia­da­ją­cą wymiar sakra­men­tal­ny, gdyż sakra­ment w teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej to widzial­ne Sło­wo, któ­re dzie­je się w rela­cji mię­dzy Bogiem a czło­wie­kiem, ale tak­że w rela­cji mię­dzy Bogiem a wspól­no­tą świę­tych (Kościo­łem), któ­rą Bóg powo­łu­je, zacho­wu­je i uświę­ca poprzez Ducha Św. Słów o „wspól­no­cie zro­dzo­nej z trosk Mar­ci­na Lutra” nie war­to komen­to­wać.

2. Histo­ry­ko­wi idei chciał­bym rów­nież przypomnieć/wyjaśnić, że sfor­mu­ło­wa­nie, iż w Sakra­men­cie Wie­cze­rzy Świę­tej „przy­cho­dzi Ten, któ­ry jest Sło­wem w Cie­le Chle­ba” nie spra­wia lute­ra­ni­no­wi żad­nych trud­no­ści. Trud­no wyma­gać od kato­li­ka, aby uznał tę rze­czy­wi­stość za obiek­tyw­ną, ale moż­na ocze­ki­wać od kato­li­ka, że wyka­że się zro­zu­mie­niem zasad wia­ry wspól­no­ty, o któ­rej się wypo­wia­da. Ten sam mecha­nizm dzia­ła w dwie stro­ny: moż­na odrzu­cać dogmat o nie­omyl­no­ści (i pry­ma­cie jurys­dyk­cyj­nym) rzym­skie­go papie­ża, ale nie­uczci­we jest wma­wia­nie ludziom, że papież jest dla kato­li­ków nie­omyl­ny za każ­dym razem kie­dy zabie­ra głos w spra­wach wia­ry, moral­no­ści, czy kuch­ni wło­skiej. Histo­ryk idei/teolog wie, że dla kato­li­ków (od Rzy­mu nie­od­łą­czo­nych — i tyl­ko dla nich) papież jest nie­omyl­ny, gdy naucza ex cathe­dra. Do tego docho­dzą kano­nicz­ne sub­tel­no­ści zwią­za­ne z tzw. zwy­czaj­ną nie­omyl­no­ścią.

3. Mając zatem na wzglę­dzie wła­ści­we samo­zro­zu­mie­nie tra­dy­cji danej deno­mi­na­cji, w tym wypad­ku to, jak teo­lo­gia lute­rań­ska rozu­mie ‘sola scrip­tu­ra’, a tak­że pozo­sta­łe ‘sole’, nale­ża­ło­by stwier­dzić: sola scrip­tu­ra w żad­nym wypad­ku nie jest demon­ta­żem Tra­dy­cji. W rozu­mie­niu lute­rań­skim sola scrip­tu­ra ozna­cza, że Pismo Świę­te, któ­re jest Tra­dy­cją, a kon­kret­nie spi­sa­ną tra­dy­cją apo­stol­ską przez Kościół roz­po­zna­ną, jest jedy­nym źró­dłem wia­ry i moral­no­ści Kościo­ła, któ­ry ponad nią się nie sta­wia, a jej się pod­po­rząd­ko­wu­je. Wszyst­kie inne t(Tradycje), któ­re poja­wia­ją się w Koście­le, a nie są z Pismem sprzecz­ne moż­na przyj­mo­wać dla budo­wa­nia Kościo­ła piel­grzy­mu­ją­ce­go, stąd też afir­ma­cja sta­ro­chrze­ści­jań­skich dogma­tów i otwar­tość lute­ra­ni­zmu na naucza­nie Ojców Kościo­ła oraz pozo­sta­łe ele­men­ty tra­dy­cji, mani­fe­stu­ją­cej się choć­by w litur­gii.

4. Nie war­to komen­to­wać słów, suge­ru­ją­cych refor­ma­cyj­nej teo­lo­gii eska­pizm lub przy­czy­nek do post­chrze­ści­jań­stwa, podob­nie jak nie war­to zaj­mo­wać się stwier­dze­niem, iż katolicy/prawosławni modlą się do obra­zów, a msza try­denc­ka jest czar­na magia po łaci­nie.

5. Histo­ry­ko­wi idei dla wyja­śnie­nia: ‘ide­al­ny Kościół’ Mar­ci­na Lutra to taki, w któ­rym zwia­stu­je się Ewan­ge­lię, dzię­ki któ­rej Kościół sta­je się Kościo­łem. Ten ‘ide­al­ny Kościół’ jest rów­no­cze­śnie grzesz­ny i świę­ty, i taki pozo­sta­nie do powtór­ne­go przyj­ścia Chry­stu­sa. Grzesz­ny jest grze­chem swo­ich człon­ków, a świę­ty świę­to­ścią pocho­dzą­cą jedy­nie od Chry­stu­sa (‘nad­przy­ro­dzo­ny’) – a zatem tean­drycz­na rze­czy­wi­stość Kościo­ła nie ma nic wspól­ne­go z pla­toń­skim ide­ałem, subiek­tyw­nym widzi­mi­się, ale jest kon­kret­nym (widzial­nym) powo­ła­niem i zobo­wią­za­niem do uczest­nic­twa w Ewan­ge­lii, a więc Dobrej Nowi­nie o śmier­ci i zmar­twych­wsta­niu Jezu­sa Chry­stu­sa. Uwzględ­nie­nie tej opty­ki pozwa­la unik­nąć ekle­zjo­la­trii oraz marzy­ciel­stwa, a przy oka­zji pozwa­la histo­ry­ko­wi idei lepiej zro­zu­mieć ‘mor­fo­lo­gię lute­ra­ni­zmu’.

6. Czy Luter był­by zado­wo­lo­ny z lute­ran? Nie wiem i powiem szcze­rze nic mnie to nie obcho­dzi — nie ma to naj­mniej­sze­go zna­cze­nia. Lute­ra­nin zada­je sobie inne pyta­nie: cze­go ocze­ku­je, co powie­dział­by Chry­stus.

Reasu­mu­jąc: trud­no dostrzec mi w tym, co napi­sał Tomasz Rowiń­ski ‘Kościół nad­przy­ro­dzo­ny’. Widzę raczej Kościół zanu­żo­ny w samo­za­do­wo­le­niu, pysz­ny, Kościół na wyspie z wyraź­ny­mi linia­mi demar­ka­cyj­ny­mi, ogro­dzo­ny wręcz zasie­ka­mi, zbu­do­wa­ny ludz­ki­mi ręka­mi i to na wyspie, nad któ­rą uno­si się kadzi­dla­ny dym, utrud­nia­ją­cy widocz­ność i zakry­wa­ją­cy hory­zont.

+

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.