Opinie

Pierwszokomunijny miszmasz


Maj — jak wia­do­mo — to mie­siąc, w któ­rym rzym­scy kato­li­cy w wie­ku lat 8–9 przy­stę­pu­ją do I Komu­nii Świę­tej. Wyda­rze­nie to jest jed­ną z bar­dziej pod­nio­słych uro­czy­sto­ści — ustę­pu­ją­cą ran­gą jedy­nie zawie­ra­niu związ­ku mał­żeń­skie­go. Trud­no jed­nak nie skon­sta­to­wać, iż to waż­ne wyda­rze­nie — dopusz­cze­nie do spo­ży­wa­nia Cia­ła Pań­skie­go — z racji nie tyl­ko opra­wy poza­ko­ściel­nej może w mło­dych kato­li­kach wywo­łać zamęt w rozu­mie­niu i litur­gii i Sakra­men­tu Eucha­ry­stii. Pierw­sza spra­wa — pierw­szo­ko­mu­ni­ści zazwy­czaj przyj­mu­ją Hostię w posta­ci klę­czą­cej. […]


Maj — jak wia­do­mo — to mie­siąc, w któ­rym rzym­scy kato­li­cy w wie­ku lat 8–9 przy­stę­pu­ją do I Komu­nii Świę­tej. Wyda­rze­nie to jest jed­ną z bar­dziej pod­nio­słych uro­czy­sto­ści — ustę­pu­ją­cą ran­gą jedy­nie zawie­ra­niu związ­ku mał­żeń­skie­go. Trud­no jed­nak nie skon­sta­to­wać, iż to waż­ne wyda­rze­nie — dopusz­cze­nie do spo­ży­wa­nia Cia­ła Pań­skie­go — z racji nie tyl­ko opra­wy poza­ko­ściel­nej może w mło­dych kato­li­kach wywo­łać zamęt w rozu­mie­niu i litur­gii i Sakra­men­tu Eucha­ry­stii.

Pierw­sza spra­wa — pierw­szo­ko­mu­ni­ści zazwy­czaj przyj­mu­ją Hostię w posta­ci klę­czą­cej. Czę­sto ksiądz wyja­śnia, iż jest to uro­czy­sta postać przy­ję­cia Sakra­men­tu — i pod­czas gdy ich rodzi­ce przyj­mu­ją Komu­nię w posta­ci sto­ją­cej — co też jest zwy­kle wyar­ty­ku­ło­wa­ne — dzie­ci pod­cho­dzą poje­dyn­czą bądź w mniej­szych grup­kach do klęcz­ni­ków. Ewi­dent­nie poja­wia się wte­dy prze­ko­na­nie, iż for­ma klę­czą­ca jest for­mą uro­czy­stą zare­zer­wo­wa­ną na spe­cjal­ne oka­zje (hmmm… jed­nak nie wystę­pu­ją­cą nawet w okre­sie Wiel­ka­no­cy, dru­gi raz rzym­ski kato­lik ma oka­zję przy­jąć Komu­nię w for­mie “uro­czy­stej” na wła­snym ślu­bie — tym razem czę­sto pod Dwo­ma Posta­cia­mi — czy­li jesz­cze uro­czy­ściej). Czy taka świa­do­mość, iż Sakra­ment przyj­mu­je się w for­mie uro­czy­stej i pro­stej jest czymś co powin­no róż­ni­co­wać Eucha­ry­stię? Dodaj­my — na klęcz­kach zazwy­czaj odma­wia­ne są w kościo­łach w Pol­sce: koron­ka do Miło­sier­dzia Boże­go, lita­nie, w tym lita­nia lore­tań­ska oraz róża­niec. Eucha­ry­stię zaś zazwy­czaj przyj­mu­je się na sto­ją­co. W póź­niej­szym życiu to pierw­sze doświad­cze­nie uro­czy­stej for­my Komu­nii może spo­wo­do­wać, iż waż­niej­sze — bo bar­dziej uro­czy­ste — będą się wyda­wać nabo­żeń­stwa różań­co­we, a nie “zwy­kła” msza ze “zwy­kłą” Komu­nią.

Kolej­na spra­wa — poważ­niej­sza — co się mówi dzie­ciom przed przy­ję­ciem Eucha­ry­stii. Ano wca­le nie to, iż będą spo­ży­wać Cia­ło Jezu­sa Chry­stu­sa tyl­ko, że przyj­mą Jezu­sa do swo­je­go ser­dusz­ka. Czyż­by sło­wa z Ewan­ge­lii — Kto spo­ży­wa moje Cia­ło i pije moją Krew, ma życie wiecz­ne, a Ja go wskrze­szę w dniu osta­tecz­nym. Cia­ło moje jest praw­dzi­wym pokar­mem, a Krew moja jest praw­dzi­wym napo­jem. Kto spo­ży­wa moje Cia­ło i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim — były nie­od­po­wied­nie dla dzie­cię­cych uszu i wszyst­kie kaza­nia każą je sta­ran­nie omi­jać? Wyda­je mi się, iż przyj­mo­wa­nie Jezu­sa do ser­ca to może jed­nak nastą­pić w innej for­mie i ina­czej być rozu­mia­ne niż Eucha­ry­stia któ­ra jest jedze­niem Chle­ba Eucha­ry­stycz­ne­go. Skut­ki takie­go owi­ja­nia w baweł­nę są takie, że kie­dy dziec­ko wyro­śnie z wie­ku w któ­rym takie owi­ja­nie może być przyj­mo­wa­nie za dobrą mone­tę i kie­dy taka czu­łost­ko­wa meta­fo­ry­ka prze­sta­nie już do nie­go prze­ma­wiać może nie pozo­stać nic na czym by mia­ło oprzeć prze­ko­na­nie o potrze­bie spo­ży­wa­nia Cia­ła Pań­skie­go.

I wresz­cie spra­wa rów­nież nie­ba­ga­tel­na — uczy się nas, iż są dwa istot­ne warun­ki przy­stą­pie­nia do I Komu­nii świę­tej: odróż­nia­nie Chle­ba Eucha­ry­stycz­ne­go od chle­ba zwy­kłe­go i odróż­nia­nie dobra od zła. Z tego dru­gie­go powo­du przy­ję­cie I Komu­nii poprze­dza obo­wiąz­ko­wo sakra­ment spo­wie­dzi. Ale czy rze­czy­wi­ście są to warun­ki nie­zbęd­ne by kato­lik przy­jął Eucha­ry­stię? Otóż nie, gdyż kato­li­cy obrząd­ków wschod­nich przyj­mu­ją Komu­nię przy chrzcie czy­li w wie­ku nie­mow­lę­cym (i to pod Posta­cią Wina) a i potem dzie­ci też mogą przy­stę­po­wać do Komu­nii zanim jesz­cze nauczą się odróż­niać dobro od zła i zanim zaczną przy­stę­po­wać do sakra­men­tu spo­wie­dzi (mniej wię­cej w wie­ku naszych pierw­szo­ko­mu­ni­stów). Czy wschod­ni kato­li­cy są kato­li­ka­mi? Są. A więc nasza prak­ty­ka nie jest jedy­nie słusz­na. Moż­na ina­czej i też dobrze. A dla­cze­go waż­ne jest by o tej róż­no­rod­no­ści pamię­tać? Ano dla­te­go, że dzi­siej­si pierw­szo­ko­mu­ni­ści za parę lat wyro­sną z “czy­stych ser­du­szek”, “Jezu­sków” i sądząc po obec­nych nasto­lat­kach, któ­rzy też “przyj­mo­wa­li Jezu­sa do ser­ca” zro­bią pa, pa Kościo­ło­wi, któ­ry kar­mił ich pap­ką w okre­sie kie­dy goto­wi byli słu­chać o wie­rze. Kie­dy zoba­czą, że choć w jed­nej rze­czy jest ina­czej niż ich uczo­no wie­lu z nich uzna, iż w każ­dej jest ina­czej.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.