Pierwszomajowa żenada
- 1 maja, 2012
- przeczytasz w 1 minutę
Pierwszomajowe wiece to święto propagandy, słowotok nadopiekuńczych polityków, starannie eksponujących społeczną wrażliwość tudzież happeningi z przaśnym posmakiem lat słusznie minionych. Na takich imprezach mówi się wiele — głównie bzdury i komunały, ale taka jest już specyfika świętowania i trudno się na nią obrażać. Jednak podczas tegorocznego święta 1 maja żenada po raz kolejny zatriumfowała. Oto w sali kongresowej ‘lewicowy’ neofita, co do którego nawrócenia wątpliwości bywają przeogromne, […]
Pierwszomajowe wiece to święto propagandy, słowotok nadopiekuńczych polityków, starannie eksponujących społeczną wrażliwość tudzież happeningi z przaśnym posmakiem lat słusznie minionych. Na takich imprezach mówi się wiele — głównie bzdury i komunały, ale taka jest już specyfika świętowania i trudno się na nią obrażać. Jednak podczas tegorocznego święta 1 maja żenada po raz kolejny zatriumfowała.
Oto w sali kongresowej ‘lewicowy’ neofita, co do którego nawrócenia wątpliwości bywają przeogromne, zacytował w rocznicę beatyfikacji Jana Pawła II słowa, które dla wielu, jeśli nie większości Polaków — bez względu na wyznanie i światopogląd, a miłujących swobody demokratyczne — były zapowiedzią (proroczą poniekąd) upadku antydemokratycznego reżimu. Wówczas, a było to w roku 1979 na dzisiejszym Placu Piłsudskiego, nowo wybrany papież stwierdził: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, TEJ ziemi.
Doniosłość tamtej chwili została cynicznie przerobiona na żenadę przez polityka, który posyła swoich wyrobników w Polskę słowami papieża, a czyni to w bliskiej — ideowej i fizycznej — odległości od apostołów aborcyjnego lobby, wrogów i prześmiewców chrześcijaństwa. Może nie warto karmić trolli i rozdzierać szat? Może… niemniej jednak smutno i duszno się robi.