Opinie

Politycy zorganizują ekumenizm — czyli jak wykastrować katolicyzm i uśmiercić reformację


Eku­me­nizm teraz – jeden Bóg, jed­na wia­ra, jeden Kościół. Tak nazy­wa się ini­cja­ty­wa nie­miec­kich poli­ty­ków chrze­ści­jań­skich fir­mo­wa­na przez Nor­ber­ta Lam­mer­ta, prze­wod­ni­czą­ce­go pierw­szej izby par­la­men­tu (Bun­de­sta­gu), któ­rej celem jest głęb­sza inte­gra­cja kato­li­ków i ewan­ge­li­ków, a kon­kret­nie prze­ła­ma­nie podzia­łu Kościo­ła. – Nie chce­my pojed­na­nia przy dal­szym ist­nie­niu podzia­łu, a eku­me­nia nie może wywę­dro­wać do zie­mi niczy­jej mię­dzy wyzna­nia­mi – mówią pomy­sło­daw­cy. Jak infor­mu­je Frank­fur­ter All­ge­me­ine […]


Eku­me­nizm teraz – jeden Bóg, jed­na wia­ra, jeden Kościół. Tak nazy­wa się ini­cja­ty­wa nie­miec­kich poli­ty­ków chrze­ści­jań­skich fir­mo­wa­na przez Nor­ber­ta Lam­mer­ta, prze­wod­ni­czą­ce­go pierw­szej izby par­la­men­tu (Bun­de­sta­gu), któ­rej celem jest głęb­sza inte­gra­cja kato­li­ków i ewan­ge­li­ków, a kon­kret­nie prze­ła­ma­nie podzia­łu Kościo­ła. – Nie chce­my pojed­na­nia przy dal­szym ist­nie­niu podzia­łu, a eku­me­nia nie może wywę­dro­wać do zie­mi niczy­jej mię­dzy wyzna­nia­mi – mówią pomy­sło­daw­cy.

Jak infor­mu­je Frank­fur­ter All­ge­me­ine Zeitung, ini­cja­ty­wa, któ­ra zosta­nie ofi­cjal­nie zapre­zen­to­wa­na 5 wrze­śnia, nie ma ofi­cjal­ne­go popar­cia Kościo­ła Ewan­ge­lic­kie­go w Niem­czech, ani też rzym­sko­ka­to­lic­kiej Kon­fe­ren­cji Bisku­pów Nie­miec­kich. Ogło­sze­nie pro­jek­tu wią­że się z 50. rocz­ni­cą roz­po­czę­cia Sobo­ru Waty­kań­skie­go II i zbli­ża­ją­cy­mi się obcho­da­mi 500-lecia Refor­ma­cji.

Sygna­ta­riu­sza­mi eku­me­nicz­nej ode­zwy są poli­ty­cy róż­nych z róż­nych par­tii. Oprócz Lam­mer­ta (kato­lik z cha­dec­kiej CDU), Wol­fgan­ga Thier­se (kato­lik z socjal­de­mo­kra­tycz­nej SPD, były szef Bun­de­sta­gu) ini­cja­ty­wę wsparł były pre­zy­dent Richard von Weiz­säc­ker (ewan­ge­lik), fede­ral­ny mini­ster spraw wewnętrz­nych Tho­mas de Maizi­ère (ewan­ge­lik), a tak­że Frank Wal­ter Ste­in­ma­ier, były szef dyplo­ma­cji i jeden z lide­rów SPD (ewan­ge­lik). Do poli­tycz­no-eku­me­nicz­nej ofen­sy­wy dołą­czy­ły się rów­nież inne oso­by z życia spo­łecz­no-kul­tu­ral­ne­go i medial­ne­go.

- Chce­my uczy­nić wszyst­ko, aby po jubi­le­uszach nie wszyst­ko pozo­sta­ło takie jak daw­niej. Ducho­wa jed­ność chrze­ści­jan musi mieć widzial­ną postać. Wła­dze Kościo­łów muszą się poro­zu­mieć w kwe­stii rozu­mie­nia urzę­dów i Wie­cze­rzy Pań­skiej – doda­ją sygna­ta­riu­sze.

KOMENTARZ

Trud­no odma­wiać poli­ty­kom, odwo­łu­ją­cym się do chrze­ści­jań­skich korze­ni dobrych chę­ci. Trze­ba się cie­szyć, że w ogó­le jesz­cze tacy ist­nie­ją i nie boją się mówić o tym, że są chrze­ści­ja­na­mi. Nie­miej jed­nak akcje poli­ty­ków usi­łu­ją­cych dopro­wa­dzić do tzw. widzial­nej jed­no­ści chrze­ści­jan wywo­łu­je u mnie nie radość, ale prze­ra­że­nie. Poli­ty­cy – bez wzglę­du na dobre inten­cje – powin­ni z dala trzy­mać się od wewnętrz­nych spraw Kościo­ła i jed­no­cze­śnie wspie­rać Kościół wszę­dzie tam, gdzie przy­czy­nia się on (lub one) do umac­nia­nia wię­zi spo­łecz­nych, kul­tu­ro­wych oraz, gdzie poprzez swo­ją dzia­łal­ność służy/ą dobru ogól­ne­mu. Eku­me­nizm zarzą­dzo­ny z góry, wyne­go­cjo­wa­ny, wymaj­stro­wa­ny przez poli­ty­ków na pod­sta­wie son­da­ży, w któ­rych ankie­to­wa­ni dekla­ru­ją roz­cza­ro­wa­nie tudzież zmę­cze­nie eku­me­nicz­ną zimą, to nie eku­me­nizm, a raczej eku­me­nicz­na poczwar­ka.

Moż­na by spra­wę skwi­to­wać krót­ko i stwier­dzić: niech poli­ty­cy zaczną jed­no­cze­nie od sie­bie i swo­ich par­tii (ile zaosz­czę­dzi­ły­by budże­ty pań­stwo­we?), jed­nak taka kon­sta­ta­cja była­by rów­nie dema­go­gicz­na, co nie­bez­piecz­na. Wpraw­dzie trud­no sobie wyobra­zić eku­me­nię bez pro­fe­tycz­nych dzia­łań i zma­gań, to jed­nak jest ona przede wszyst­kim dzie­łem Ducha Świę­te­go i szko­łą modli­twy, nauką, a nie ini­cja­ty­wą (poza)rządową, mają­cą na celu obo­wiąz­ko­we uszczę­śli­wie­nie podzie­lo­nych chrze­ści­jan. Cóż to za jed­ność spod zna­ku „musi­cie się doga­dać ws. urzę­du i komu­nii”. A jak nie to co?

W świe­tle ini­cja­ty­wy nie­miec­kich poli­ty­ków powsta­ją uza­sad­nio­ne wąt­pli­wo­ści wśród kato­li­ków i ewan­ge­li­ków. Kato­li­cy słusz­nie mogą wska­zać, że taka ini­cja­ty­wa, któ­rej celem stwo­rze­nie jest jakie­goś nie­miec­ko-chrze­ści­jań­skie­go Kościo­ła to zamach na kato­li­cyzm w ogó­le, to po pro­stu kastra­cja kato­li­cy­zmu i wymy­śle­nie go w jakiejś dziw­nej for­mie od nowa. Z kolei ewan­ge­li­cy mogą się odwo­łać do powta­rza­ją­cej się prze­szło­ści, w któ­rej to król, Füh­rer lub towa­rzysz sekre­tarz decy­do­wał, co jest dobre dla Kościo­ła, a co nie, kto powi­nien być bisku­pem, a kto nie. Skut­ki tych zabie­gów były i są kata­stro­fal­ne, i dopro­wa­dzi­ły do obumie­ra­nia Kościo­ła.

Oczy­wi­ście, dzi­siej­sze Niem­cy nie są kra­jem tota­li­tar­nym, nie­mniej jed­nak poli­tycz­no-par­tyj­ne ini­cja­ty­wy są nie tyle naci­skiem na ofi­cjal­ne czyn­ni­ki, o ile sia­niem zamę­tu i ska­ry­ka­tu­ry­zo­wa­niem zarów­no Sobo­ru Waty­kań­skie­go II i Refor­ma­cji, do któ­rych tak uro­czy­ście się odwo­łu­ją.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.