Opinie

Rozdarty naród, rozdarte Cerkwie — rozmowa o sytuacji prawosławia na Ukrainie


 Ci, któ­rzy wybie­ra­ją Patriar­chat Kijow­ski czu­ją się bar­dziej wyeman­cy­po­wa­ni naro­do­wo. Mniej na nich wpły­wa idea jed­ne­go naro­du ruskie­go (Rosja­nie, Bia­ło­ru­si­ni i Ukra­iń­cy). Dla nich Świę­ta Ruś jest tutaj, na Ukra­inie. Z kolei moskiew­scy pra­wo­sław­ni to men­tal­ność kon­stru­owa­na na resty­tu­cji Impe­rium Rosyj­skie­go i Moskwy jako Trze­cie­go Rzy­mu, któ­ry jest gwa­ran­tem kano­nicz­no­ści — mówi Tomasz Suli­ma, pra­wo­sław­ny publi­cy­sta i dzia­łacz mniej­szo­ści bia­ło­ru­skiej w Pol­sce.

Ukra­ina stoi na pro­gu woj­ny. Ukra­iń­ska Cer­kiew Pra­wo­sław­na Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go doko­nu­je szyb­kiej wymia­ny zwierzch­ni­ka, Patriar­chat Kijow­ski pro­po­nu­je tzw. kano­nicz­nej Cer­kwi roz­mo­wy zjed­no­cze­nio­we, a rosyj­ski MSZ wysto­so­wu­je notę ws. ochro­ny cer­kwi nale­żą­cych do Cer­kwi Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go. Mno­go sygna­łów — kościel­nych i poli­tycz­nych — co się wła­ści­wie dzie­je za pierw­szo­pla­no­wy­mi wyda­rze­nia­mi?

Zacznij­my od tego, że 78-let­ni metro­po­li­ta Wło­dzi­mierz (Sabo­dan) od czte­rech lat jest w złym sta­nie zdro­wia i nie mógł w peł­ni wyko­ny­wać swo­ich obo­wiąz­ków. Jesz­cze w grud­niu ini­cjo­wał nabo­żeń­stwa w inten­cji poko­ju na Ukra­inie i unik­nię­cia roz­le­wu krwi. Modlił się za pierw­sze ofia­ry w Kijo­wie. Ustą­pił 24 lute­go, w klu­czo­wym momen­cie pro­te­stów prze­ciw pre­zy­den­to­wi Janu­ko­wy­czo­wi.

Synod ukra­iń­skiej Cer­kwi jako locum tenens obrał metro­po­li­tę czer­no­wiec­kie­go i buko­wiń­skie­go Onu­fre­go (Bie­re­zow­skie­go). Co do kwe­stii zjed­no­cze­nia pra­wo­sła­wia na Ukra­inie wysy­ła­ne są przy­naj­mniej dwa sygna­ły. Jeden — pozy­tyw­ny, na bazie soli­dar­no­ści Euro­maj­da­nu postu­lu­je się zakoń­cze­nie wewnętrz­nej schi­zmy panu­ją­cej od roku 1992, dzie­lą­cej wier­nych Kościo­ła pra­wo­sław­ne­go na trzy róż­ne orga­ni­zmy admi­ni­stra­cyj­ne. Dru­gi sygnał, dużo bar­dziej nie­po­ko­ją­cy spo­łecz­ność pra­wo­sław­nych na świe­cie, to reto­ry­ka patriar­chy Fila­re­ta (Deny­sen­ko) z Patriar­cha­tu Kijow­skie­go, w któ­re­go sło­wach moż­na odczy­tać zachę­tę do “pozby­cia się ruskich”, czy­li pra­wo­sław­nych Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go. Kil­ku­krot­nie odby­wa­ły się orga­ni­zo­wa­ne przez nie­ka­no­nicz­nych duchow­nych wie­ce w Ław­rze Pocza­jow­skiej i Ław­rze Kijo­wo-Pie­czer­skiej — świę­tych miej­scach pra­wo­sław­nych, któ­re mobi­li­zo­wa­ły obroń­ców moskiew­skie­go pra­wo­sła­wia.

Wczo­raj metro­po­li­ta Onu­fry wysłał list do patriar­chy Cyry­la z proś­bą o pomoc w zaprze­sta­niu eska­la­cji agre­sji i moż­li­wym powstrzy­ma­niu rosyj­skich wojsk. Dzi­siaj, już po wkro­cze­niu armii, list otrzy­mał rów­nież pre­zy­dent Putin. Ukra­iń­ski hie­rar­cha pro­si w nim o zaprze­sta­nie bra­to­bój­czej wal­ki. Ze stro­ny moskiew­skiej sły­szy­my rów­nież nie­po­ko­ją­cy głos, zachę­ca­ją­cy i bło­go­sła­wią­cy zbroj­ną inter­wen­cję na Kry­mie — tak w skró­cie moż­na oce­nić wypo­wiedź ks. Wsie­wo­ło­da Cza­pli­na, rzecz­ni­ka Rosyj­skie­go Kościo­ła Pra­wo­sław­ne­go. Pod­sta­wo­we pyta­nie na teraz to na ile Cer­kiew może dzi­siaj odmie­nić wojen­ne losy na Ukra­inie.

Ukra­iń­ska Cer­kiew Pra­wo­sław­na Patriar­cha­tu Kijow­skie­go bar­dzo ener­gicz­nie wspie­ra­ła opo­zy­cję na Maj­da­nie, Patriar­chat Moskiew­ski zacho­wy­wał się co naj­mniej wstrze­mięź­li­wie — czy te oko­licz­no­ści plus inter­wen­cja Puti­na na tery­to­rium Ukra­iny może doko­nać jakie­goś zwro­tu w sto­sun­ku Ukra­iń­ców do moskiew­skie­go pra­wo­sła­wia, choć­by w zachod­niej czę­ści kra­ju?

Patriar­chat Moskiew­ski zgod­nie z wła­snym sumie­niem chciał być przede wszyst­kim roz­jem­cą zwa­śnio­nych stron. To dla­te­go duchow­nych tego Kościo­ła moż­na było zoba­czyć nie wśród zama­sko­wa­nych wyrost­ków z kok­taj­la­mi Moło­to­wa, a z iko­na­mi w linii roz­dzie­la­ją­cej Ber­kut od akty­wi­stów Maj­da­nu. Taką rolę wypeł­nia­li mni­si z Ław­ry.

Z pew­no­ścią agre­sja wojsk rosyj­skich powięk­szy nastro­je anty­krem­low­skie na Ukra­inie. Wie­lu rosyj­sko­ję­zycz­nych, któ­rzy nie chcie­li rewo­lu­cji, nie chce też inge­ren­cji obce­go pań­stwa. Przed kano­nicz­ną ukra­iń­ską Cer­kwią stoi nie lada wyzwa­nie. Brak sil­ne­go lide­ra w ostat­nich latach bar­dzo osła­bił Cer­kiew jako auto­ry­tet. Wyni­ka­ło to ze sła­be­go zdro­wia metro­po­li­ty Wło­dzi­mie­rza, któ­ry prze­stał mieć jaki­kol­wiek wpływ na sytu­ację w pań­stwie. Doszło do tego, że przez ostat­nie lata nie zauwa­ża­no dzia­łal­no­ści oli­gar­chów, część z nich prze­siąk­nę­ła w struk­tu­ry samej Cer­kwi. Nie było słusz­ne­go roze­zna­nia w reak­cji na posta­wę pre­zy­den­ta Janu­ko­wy­cza. Na zachod­niej Ukra­inie moskiew­skie pra­wo­sła­wie nie jest zno­wuż tak sil­ne. Spe­cjal­nie nie ma cze­go tra­cić.

Czy dla prze­cięt­ne­go pra­wo­sław­ne­go Ukra­iń­ca dostrze­gal­ne są w ogó­le róż­ni­ce mię­dzy Cer­kwią moskiew­ską a kijow­ską? Na ile posłu­gi­wa­nie się poję­ciem Cer­kwi kano­nicz­nej i nie­ka­no­nicz­nej jest odzwier­cie­dle­niem fak­tycz­nej świa­do­mo­ści ludu cer­kiew­ne­go, a na ile ety­kiet­ka­mi w kościel­no-poli­tycz­nej wal­ce po obu stro­nach?

To oczy­wi­ście jedy­nie for­mal­ne okre­śle­nia. Nie­rzad­ko zda­rza­ją się kon­wer­sje z jed­nej struk­tu­ry do dru­giej. To cie­ka­we zja­wi­sko, któ­re w pew­nym sen­sie “demo­kra­ty­zu­je” Cer­kiew. Jeże­li biskup z róż­nych powo­dów pod­pad­nie wier­nym, ci mogą odejść. Podob­nie z duchow­ny­mi, są takie przy­pad­ki. Podział kon­fe­syj­ny pokry­wa się z podzia­łem “men­tal­nym” Ukra­iny. I tak naj­mniej­sza wspól­no­ta — “auto­ke­fal­ni” (3%) zamiesz­ku­je prak­tycz­nie wyłącz­nie Lwowsz­czy­znę. Patriar­chat Moskwy prze­wa­ża w pół­noc­nej i wschod­niej czę­ści kra­ju (29%). Kijow­ski w cen­tral­nej i zachod­niej (40%).

Kon­wer­sje — to zna­czy, że jest jakiś ryt przej­ścia z jed­nej Cer­kwi do dru­giej?

Kwe­stia dopi­sa­nia do listy para­fian. Gene­ral­nie moż­na powie­dzieć, że ci, któ­rzy wybie­ra­ją opcję kijow­ską czu­ją się bar­dziej wyeman­cy­po­wa­ni naro­do­wo. Mniej na nich wpły­wa idea jed­ne­go naro­du ruskie­go (Rosja­nie, Bia­ło­ru­si­ni i Ukra­iń­cy). Dla nich Świę­ta Ruś jest tutaj, na Ukra­inie. Z kolei moskiew­scy pra­wo­sław­ni to men­tal­ność kon­stru­owa­na na resty­tu­cji Impe­rium Rosyj­skie­go i Moskwy jako Trze­cie­go Rzy­mu, któ­ry jest gwa­ran­tem kano­nicz­no­ści. Duża część z nich uży­wa języ­ka rosyj­skie­go. Sytu­acja Kościo­ła pra­wo­sław­ne­go poka­zu­je trwa­ły podział w spo­łe­czeń­stwie ukra­iń­skim, któ­ry z całą mocą obja­wił się w ostat­nich mie­sią­cach na kijow­skim maj­da­nie.

Jakie nadzie­je bądź oba­wy wią­żą się z nowym metro­po­li­tą Cer­kwi wier­nej Moskwie?

Zacząć wypa­da od tego, że chi­ro­to­nię (świę­ce­nia bisku­pie) przyj­mo­wał od Fila­re­ta nie­dłu­go przed podzia­łem Cer­kwi. Onu­fry w Rosji jest mało zna­ny, cho­ciaż to on obro­nił Ław­rę Pocza­jow­ską pod koniec lat ’80, któ­rą chcie­li prze­jąć ukra­iń­scy akty­wi­ści dążą­cy do auto­ke­fa­lii. Twar­do stał prze­ciw schi­zmie w łonie Cer­kwi. Jako jedy­ny w zachod­niej Ukra­inie umiał zacho­wać swo­ją die­ce­zję w Patriar­cha Moskiew­skim. W odróż­nie­niu od nie­któ­rych czyn­ni­ków cer­kiew­nych posia­da repu­ta­cję nie­ska­żo­ną skan­da­la­mi homo­sek­su­al­ny­mi. Pod­czas rewo­lu­cji zacho­wał poli­tycz­ną neu­tral­ność. To ide­al­ny kan­dy­dat dla tego, by powstrzy­mać przy­mu­so­we zjed­no­cze­nie Cer­kwi. Pierw­sze kro­ki w tym kie­run­ku zro­bił na syno­dzie, pod­czas któ­re­go został wybra­ny. Pod jego przy­wódz­twem Cer­kiew osą­dzi­ła Janu­ko­wy­cza i stwo­rzy­ła kolej­ną komi­sję do roz­mów z Patriar­cha­tem Kijow­skim. W jej skład weszli dru­go­rzęd­ni cer­kiew­ni urzęd­ni­cy w celu prze­cią­ga­nia spra­wy aż do uspo­ko­je­nia nastro­jów, cze­go chciał­by Onu­fry. Jeśli cho­dzi o dłu­go­okre­so­we stra­te­gicz­ne zada­nia, metro­po­li­ta Onu­fry, jeże­li zosta­nie zwierzch­ni­kiem (wybór odbę­dzie się dopie­ro po śmier­ci Wło­dzi­mie­rza), nie jest czło­wie­kiem wiel­kiej nadziei. Ma swo­je lata, wycho­wa­nie w Tro­ice-Sier­gie­je­wej Ław­rze. Umie gro­ma­dzić środ­ki i admi­ni­stro­wać, ale gorzej mu idzie sta­wia­nie istot­nych zadań przed Cer­kwią. Jest ostat­nią oso­bą, któ­rą zechce prze­rwać wię­zi z Moskwą. Ma umiar­ko­wa­nie pro­ukra­iń­skie prze­ko­na­nia, a to ozna­cza, że w prze­ci­wień­stwie do jego głów­ne­go kontr­kan­dy­da­ta, metro­po­li­ty ode­skie­go Aga­tan­ge­la (Saw­wi­na), nie powi­nien prze­ja­wiać pro­im­pe­rial­nych dekla­ra­cji na złość ukra­iń­skim wła­dzom i spo­łe­czeń­stwu. A to chy­ba dobre roz­wią­za­nie. Jego zwierzch­nic­two powin­no uspo­ko­ić pro­mo­skiew­sko nasta­wio­nych sepa­ra­ty­stów. Ma dobre kon­tak­ty z obec­ną, dość mło­dą admi­ni­stra­cją cer­kiew­ną, utwo­rzo­ną wokół metr. Wło­dzi­mie­rza.

Cer­kiew­na inte­li­gen­cja widzi w nich nadzie­ję na zjed­no­cze­nie pra­wo­sław­nych. To oni 25 lute­go z bło­go­sła­wień­stwa Onu­fre­go słu­ży­li mole­bien (inten­cyj­ne nabo­żeń­stwo) w miej­scu śmier­ci ludzi w Kijo­wie. Doj­rze­wa­nie tego skrzy­dła epi­sko­pa­tu to nie­naj­gor­sze roz­wią­za­nie dla pra­wo­sła­wia na Ukra­inie. Oby tyl­ko zjed­no­cze­nie nie prze­cią­gnę­ło się na kolej­ne 20 lat.

Jaki wpływ ma obec­na sytu­acja skłó­co­ne­go pra­wo­sła­wia na lokal­ny ruch eku­me­nicz­ny nie tyl­ko w kon­tek­ście Cer­kwi Grec­ko­ka­to­lic­kiej, ale i Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go? Czy moż­na zary­zy­ko­wać stwier­dze­nie, że podział mię­dzy eku­me­nicz­nym scep­ty­cy­zmem a otwar­to­ścią prze­bie­ga wzdłuż zasie­ków mię­dzy oby­dwie­ma jurys­dyk­cja­mi pra­wo­sław­ny­mi?

Bez wąt­pie­nia euro­maj­dan zbli­żył nie­ka­no­nicz­nych pra­wo­sław­nych z gre­ko­ka­to­li­ka­mi i rzym­ski­mi kato­li­ka­mi. Przed­sta­wi­cie­le tych Kościo­łów modli­li się razem ze sce­ny pod­czas pro­te­stów. Cięż­ko powie­dzieć, czy coś trwa­łe­go moż­na budo­wać na bun­cie i nie­chę­ci do wspól­ne­go wro­ga jakim był Wik­tor Janu­ko­wycz. Stwo­rze­nie auto­ke­fa­licz­nej struk­tu­ry kościel­nej na Ukra­inie wpro­wa­dzi­ło­by nowe­go “gra­cza” na sce­nę. Była­by to naj­więk­sza Cer­kiew pra­wo­sław­na na świe­cie pod wzglę­dem licz­by wier­nych. Nie wia­do­mo tyl­ko jak zare­ago­wał­by cały pra­wo­sław­ny świat. Były pew­ne gesty Patriar­cha­tu Kijow­skie­go w stro­nę Kon­stan­ty­no­po­la. Wie­my o napię­ciu i wal­ce o real­ny pry­mat Patriar­chy Eku­me­nicz­ne­go z Moskwą. Oba­wiam się, że mogło­by wte­dy dojść do więk­sze­go podzia­łu, któ­re­go kon­se­kwen­cje odczu­wa­li­by­śmy jako pra­wo­sław­ni na całym świe­cie.

Eku­me­nizm ma swe­go wyraź­ne­go “hamul­co­we­go” w posta­ci metr. Hila­rio­na (Ałfie­je­wa), któ­ry zna­ny jest ze zry­wa­nia eku­me­nicz­nych spo­tkań. Moskwa boi się eku­me­ni­zmu zmięk­cza­ją­ce­go odbu­do­wy­wa­ny po latach komu­ni­zmu patriar­chat. Temat eku­me­ni­zmu uży­wa­ny jest czę­sto instru­men­tal­nie, aby poka­zać swo­im wier­nym “do cze­go jest zdol­ny Zachód”. Sta­wia­my więc pyta­nie o Ukra­inę, któ­rej oby­wa­te­le po maj­da­nie będą coraz mniej podat­ni na idee ze wscho­du.

Czy zjed­no­cze­nie ukra­iń­skich Cer­kwi nie jest cza­sem nie na rękę Moskwie? Stra­ci­ła­by wte­dy swo­je pierw­sze miej­sce i Ukra­iń­ska Cer­kiew mogła­by się od Moskwy unie­za­leż­nić.

Tak, rze­czy­wi­ście z punk­tu widze­nia reli­gij­nej geo­po­li­ty­ki, obec­na sytu­acja na Ukra­inie jest na rękę Patriar­cha­to­wi Moskwy. Sil­na Ukra­iń­ska Cer­kiew pra­gną­ca auto­ke­fa­lii to począ­tek koń­ca impe­rial­nych marzeń patriar­chy Cyry­la i pre­zy­den­ta Puti­na.

Koń­cząc: Czy sytu­acja Cer­kwii na linii Moskwa — Kijów będzie mia­ła jakieś prze­ło­że­nie na bia­ło­ru­ską Cer­kiew, któ­ra nie­daw­no otrzy­ma­ła nowe­go, rosyj­skie­go metro­po­li­tę?

Z wie­lu powo­dów trud­no porów­nać sytu­ację Bia­ło­ru­si do Ukra­iny. Metro­po­li­ta Paweł otrzy­mał nowe zada­nia umac­nia­nia idei pły­ną­cych z Moskwy. Ale bia­ło­ru­ski egzar­chat nigdy nie pró­bo­wał nawet sta­rań o więk­szą nie­za­leż­ność, jak to czy­ni­li Ukra­iń­cy. W Miń­sku patriar­cha Cyryl ma swe­go namiest­ni­ka, moż­na wprost mówić o rosyj­skim pod­wo­ri­ju na Bia­ło­ru­si. Myślę, że duża część wier­nych nawet by nie zauwa­ży­ła, gdy­by zli­kwi­do­wa­no egzar­chat i bia­ło­ru­skie die­ce­zje włą­czo­no bez­po­śred­nio do RKP. Na szczę­ście nie pozwa­la na to bia­ło­ru­skie pra­wo­daw­stwo.


Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.