Słabość arcybiskupa czy słaby arcybiskup?
- 1 października, 2013
- przeczytasz w 2 minuty
Kuria diecezji warszawsko-praskiej wydała dziś zapowiadane oświadczenie ws. ks. Grzegorza K., w którym podkreśliła swoją dotychczasową linię obrony, usprawiedliwiającą długotrwałą bezczynność. Oświadczenie podpisane przez kanclerza kurii ks. Wojciecha Lipkę wywołało lawinę komentarzy i oburzenia, ponieważ tekst wskazywał na to, że kuria idzie w zaparte i nie zamierza posypać głowy popiołem. Również dziś abp Henryk Hoser powiedział w rozmowie z TVP Info, że dystansuje się od wypowiedzi ks. kanclerza Lipki i że niebawem […]
Kuria diecezji warszawsko-praskiej wydała dziś zapowiadane oświadczenie ws. ks. Grzegorza K., w którym podkreśliła swoją dotychczasową linię obrony, usprawiedliwiającą długotrwałą bezczynność. Oświadczenie podpisane przez kanclerza kurii ks. Wojciecha Lipkę wywołało lawinę komentarzy i oburzenia, ponieważ tekst wskazywał na to, że kuria idzie w zaparte i nie zamierza posypać głowy popiołem. Również dziś abp Henryk Hoser powiedział w rozmowie z TVP Info, że dystansuje się od wypowiedzi ks. kanclerza Lipki i że niebawem nastąpi zmiana na stanowisku kanclerza kurii diecezjalnej.
Komentarz
Wielu warszawskich katolików odetchnęło z ulgą. Po festiwalu wstydu i kompromitujących słowach księdza kanclerza oraz skandalicznym oświadczeniu, które wciąż wisi na stronie diecezji (godz. 20:48), abp Henryk Hoser postanowił rozwiązać sprawę ostrym cięciem chirurgicznym, zapowiadając zwolnienie ks. Wojciecha Lipki. Jakkolwiek ks. Lipka pokazał dość oburzające oblicze Kościoła, który nie musi się wielkopańsko z niczego tłumaczyć, manipulując instytucją domniemanej niewinności oraz dobrem dzieci, to odpowiedzialność moralną za skandal ponosi nie ks. Lipka, a sam abp Hoser.
To nie ks. Lipka, a abp Hoser jest ordynariuszem diecezji i to on jedynie i w pełni odpowiada za losy diecezji. Czy do tej pory abp Hoser nie panował nad swoją diecezją? Czy ks. Lipka był wicebiskupem, a nawet faktycznym biskupem diecezji? Czy przyzwolenie na mierną i szkodliwą komunikację z wiernymi oraz światem zewnętrznym nie jest efektem dłuższego procesu, a nie tylko chwilowego bałaganu? Nie przypisuję abp. Hoserowi złych pobudek. Obserwowałem abpa Hosera w wielu sytuacjach o charakterze ekumenicznym i miałem okazję z nim krótko rozmawiać i z tych spotkań mam jak najlepsze wrażenia. Abp Hoser jest osobą otwartą i po prostu sympatyczną, choć oczywiście znajdą się tacy, którzy będą sądzić inaczej. Jednak bycie sympatycznym i otwartym nie sprawia jeszcze, że dana osoba nadaje się na taki urząd.
Kryzys wyraźnego przywództwa, odwlekanie, zatajanie doprowadził do skandalu i znacznego uszczerbku w wizerunku Kościoła. Pół biedy gdyby tylko o wizerunek chodziło. Na szali stanęło coś ważniejszego — wiarygodność, która jest potrzebna i konieczna, tym bardziej, że akurat Kościół rzymskokatolicki ma powody, by chwalić się (o ile jest to odpowiednie słowo) w zmaganiu się z problemem pedofilii, przemilczanym i skrywanym w innych środowiskach.