Opinie

Światowy Dzień Modlitwy — łącznikiem między chrześcijankami różnych wyznań


W lip­cu 2007 r. uczest­ni­czy­łam w warsz­ta­tach eku­me­nicz­nych w Neu­sed­din (Niem­cy), któ­re mia­ły na celu przy­go­to­wa­nie kobiet z Nie­miec, Pol­ski, Rosji i Ukra­iny do udzia­łu w nabo­żeń­stwie z oka­zji Świa­to­we­go Dnia Modli­twy, któ­re­go pro­gram na następ­ny rok opra­co­wa­ny został przez chrze­ści­jan­ki z Guja­ny. Było to już dwa lata po ŚDM zor­ga­ni­zo­wa­nym przez Polki. I wła­śnie w Neu­sed­din usły­sza­łam nastę­pu­ją­ce pyta­nie: czy wy jesz­cze ze sobą roz­ma­wia­cie? W pierw­szym momen­cie nie zro­zu­mia­łam, o co tym Niem­kom cho­dzi, potem mi wyja­śnio­no, że kobie­ty z nie­któ­rych […]


W lip­cu 2007 r. uczest­ni­czy­łam w warsz­ta­tach eku­me­nicz­nych w Neu­sed­din (Niem­cy), któ­re mia­ły na celu przy­go­to­wa­nie kobiet z Nie­miec, Pol­ski, Rosji i Ukra­iny do udzia­łu w nabo­żeń­stwie z oka­zji Świa­to­we­go Dnia Modli­twy, któ­re­go pro­gram na następ­ny rok opra­co­wa­ny został przez chrze­ści­jan­ki z Guja­ny. Było to już dwa lata po ŚDM zor­ga­ni­zo­wa­nym przez Polki. I wła­śnie w Neu­sed­din usły­sza­łam nastę­pu­ją­ce pyta­nie: czy wy jesz­cze ze sobą roz­ma­wia­cie?

W pierw­szym momen­cie nie zro­zu­mia­łam, o co tym Niem­kom cho­dzi, potem mi wyja­śnio­no, że kobie­ty z nie­któ­rych kra­jów pod­czas opra­co­wy­wa­nia swo­jej litur­gii na ŚDM w wie­lu kwe­stiach nie potra­fią się ze sobą poro­zu­mieć i nie­ste­ty rezul­tat jest taki, że pew­ne gru­py są skłó­co­ne i już ze sobą nie współ­pra­cu­ją.

Dzia­ła­jąc w ruchu Świa­to­we­go Dnia Modli­twy zaczę­łam się zasta­na­wiać nad tym czy ta dzia­łal­ność nas – kobie­ty w Pol­sce łączy, czy też może dzie­li. Pocho­dzi­my prze­cież z dzie­wię­ciu róż­nych wyznań i wie­le rze­czy poj­mu­je­my ina­czej. O ile ewan­ge­licz­ki: lute­ran­ki, meto­dyst­ki i refor­mo­wa­ne mogą się ze sobą zga­dzać w wie­lu kwe­stiach, mogą też mieć wspól­ny język z bap­tyst­ka­mi. Podob­nie sta­ro­ka­to­licz­ki: pol­sko­ka­to­licz­ki i maria­wit­ki poj­mu­ją podob­nie wie­le spraw. O tyle trud­niej­sza może być współ­pra­ca pro­te­stan­tek z pra­wo­sław­ny­mi oraz z gre­ko­ka­to­licz­ka­mi czy rzym­sko­ka­to­licz­ka­mi, jak też ze sta­ro­ka­to­licz­ka­mi.

Podob­ne­mu pro­ble­mo­wi poświę­co­ny był refe­rat wygło­szo­ny przez ks. Bog­da­na Trandę1 pod­czas sympozjum2 na Kato­lic­kim Uni­wer­sy­te­cie Lubel­skim, w któ­rym refe­rent pytał o to czy eku­me­nizm Kościo­łów może sta­no­wić wzbo­ga­ce­nie, czy raczej zagro­że­nie dla naszej wia­ry. I stwier­dził, że rze­czy­wi­ście eku­me­nizm w Koście­le może wywo­ły­wać zagro­że­nie dla wia­ry wte­dy, gdy “Myśl posu­wa się naprzód odmien­nym torem, wykształ­ca się odręb­ny język teo­lo­gicz­ny, nie­zro­zu­mia­ły w innym krę­gu, dogmat zysku­je spe­cy­ficz­ny dla dane­go śro­do­wi­ska kształt, poboż­ność nabie­ra cech lokal­nych. Rodzi się poczu­cie koniecz­no­ści obro­ny wła­snych sta­no­wisk, co pro­wa­dzi do two­rze­nia apo­lo­ge­ty­ki, któ­ra poszu­ku­je środ­ków do uza­sad­nie­nia za wszel­ką cenę swe­go wła­sne­go sta­no­wi­ska. W natu­ral­ny spo­sób docho­dzi do przyj­mo­wa­nia postaw pole­micz­nych, a pro­pa­gan­da zysku­je sze­ro­kie pole oddzia­ły­wa­nia.

Mimo wiel­kich wysił­ków podej­mo­wa­nych dla utrzy­ma­nia szczel­nej izo­la­cji, docho­dzi do wza­jem­ne­go prze­ni­ka­nia z jed­ne­go krę­gu wyzna­nio­we­go do dru­gie­go. Powsta­ją w ten spo­sób mniej­szo­ści wyzna­nio­we, któ­re swą obec­no­ścią wywo­łu­ją stan zapal­ny jako cia­ła obce, zagra­ża­ją­ce z tru­dem wznie­sio­nym struk­tu­rom i zwar­to­ści sys­te­mu. (…) Zwy­kle jed­nak mniej­szość też zaskle­pia się w sobie, czę­sto two­rzy rodzaj kon­fe­syj­ne­go zaścian­ka, przyj­mu­je posta­wę obron­ną, strze­że kon­fe­syj­nej orto­dok­sji, aby w obcym śro­do­wi­sku zacho­wać swą toż­sa­mość. Z poczu­cia sła­bo­ści liczeb­nej rodzą się kom­plek­sy, z poczu­cia zagro­że­nia – agresja”3.

Myślę, że wła­śnie nie­któ­re chrze­ści­jan­ki poj­mu­ją swo­ją pra­cę nad litur­gią jako obro­nę wła­snych sta­no­wisk i apo­lo­ge­ty­kę kon­fe­syj­nej orto­dok­sji. Być może nawet pod­cho­dzą do tej pra­cy jak do wal­ki o swo­je dobro, o dobre imię wła­sne­go wyzna­nia, o pod­kre­śle­nie wła­ściw­sze­go rozu­mie­nia Biblii i kościel­nych dogma­tów. Być może boją się „pęk­nię­cia” izo­la­cji mię­dzy wyzna­nia­mi, w wyni­ku cze­go prze­ni­ka­nia tre­ści dogma­tycz­nych z innych kon­fe­sji do ich wła­snej.

Takie podej­ście może jedy­nie stwa­rzać pro­ble­my i jeśli nawet któ­raś z tych chrze­ści­ja­nek chcia­ła­by podejść do pro­ble­mu ina­czej, może go zała­go­dzić – to jej zaścian­ko­wość i lęk o utra­tę swo­jej toż­sa­mo­ści spra­wia­ją, że nie potra­fi tego doko­nać.

Powy­żej sfor­mu­ło­wa­ny pro­blem ujął w swej wypo­wie­dzi ks. B. Tran­da nastę­pu­ją­co: „Spo­tka­nie ludzi ufor­mo­wa­nych w zaścian­kach swo­ich wyznań,
w atmos­fe­rze samo­wy­star­czal­no­ści i wyłącz­no­ści, mówią­cych języ­kiem reli­gij­nym
i teo­lo­gicz­nym nie­zro­zu­mia­łym w innych krę­gach, prak­ty­ku­ją­cych wła­sne oby­cza­je, obce gdzie indziej, musi zra­zu wywo­łać wstrząs, a dalej posta­wę obron­ną, jeśli nie agre­syw­ną. Sta­ją bowiem naprze­ciw­ko sie­bie ludzie obcy, nała­do­wa­ni pro­pa­gan­do­wy­mi, pole­micz­ny­mi slo­ga­na­mi, naucze­ni nie­uf­no­ści wobec wszyst­kie­go, co jest inne, nie­zna­ne.

Spo­tka­nie dwu róż­nych świa­tów z natu­ry rze­czy musi pro­wa­dzić do zachwia­nia war­to­ści dotych­czas uwa­ża­nych za bez­błęd­ne i jedy­nie słusz­ne. Rzecz­ni­cy obu stron będą ata­ko­wać, zwal­czać to wszyst­ko, co się nie zga­dza z ich wła­snym sys­te­mem war­to­ści, wyra­ża­ją­cym ich naj­głęb­szą wiarę”4.

A prze­cież ideą eku­me­ni­zmu, jak też Świa­to­we­go Dnia Modli­twy jest coś zupeł­nie prze­ciw­ne­go, a mia­no­wi­cie wspól­na modli­twa i wspól­ne dzia­ła­nie.

W krót­kich sło­wach pra­gnę teraz opi­sać histo­rię i orga­ni­za­cję Świa­to­we­go Dnia Modli­twy, któ­ry jest ogól­no­świa­to­wym ruchem eku­me­nicz­nym o tra­dy­cji liczą­cej już 123 lata, łączą­cym chrze­ści­jan­ki róż­nych wyznań5.

W 1887 r. Mary Ellen James z Kościo­ła Pre­zbi­te­riań­skie­go zaini­cjo­wa­ła wspól­ną modli­twę kobiet – w inten­cji ludzi bied­nych, bez­ro­bot­nych i pokrzyw­dzo­nych na sku­tek woj­ny domo­wej w Ame­ry­ce Pół­noc­nej oraz w inten­cji ubo­gich emi­gran­tów napły­wa­ją­cych z Euro­py i Azji. Następ­nie w 1890 r. Helen Bar­ret Mont­go­me­ry i Lucy Peabo­dy z Kościo­ła Bap­ty­stów wezwa­ły do obcho­dze­nia Dnia Modli­twy w inten­cji misji zagra­nicz­nych. W 1920 r. zaś oba te, co roku odby­wa­ją­ce się dni modli­twy kobiet zosta­ły połą­czo­ne i w pierw­szy pią­tek okre­su pasyj­ne­go (Wiel­kie­go postu) odby­ło się po raz pierw­szy wspól­ne nabo­żeń­stwo. Po 1922 r. idea ta roz­prze­strze­ni­ła się na inne anglo­ję­zycz­ne kra­je. I już w 1927 r. na całym świe­cie obcho­dzo­ny był Świa­to­wy Dzień Modli­twy Kobiet, któ­ry w 1968 r. prze­kształ­co­ny został w Świa­to­wy Dzień Modli­twy – obcho­dzo­ny w ponad 170. kra­jach w pierw­szy pią­tek mar­ca.

W 1967 r. powo­ła­ny został Komi­tet Mię­dzy­na­ro­do­wy ŚDMK, któ­ry co 4 czy 5 lat orga­ni­zu­je kon­fe­ren­cje, pod­czas któ­rych dele­gat­ki poszcze­gól­nych Komi­te­tów Kra­jo­wych wybie­ra­ją tema­ty i autor­ki litur­gii ŚDM na naj­bliż­sze 4 lata. Litur­gia tego nabo­żeń­stwa opra­co­wy­wa­na jest kolej­no przez chrze­ści­jan­ki z inne­go kra­ju, a jej celem jest pro­pa­go­wa­nie haseł rów­no­ści i spra­wie­dli­wo­ści spo­łecz­nej, poko­ju oraz wal­ki z ubó­stwem. Pomię­dzy kon­fe­ren­cja­mi za spra­wy Świa­to­we­go Dnia Modli­twy Kobiet odpo­wie­dzial­ny jest Komi­tet Wyko­naw­czy, z sie­dzi­bą w Nowym Jor­ku, skła­da­ją­cy się z przed­sta­wi­cie­lek róż­nych regio­nów świa­ta repre­zen­tu­ją­cych 3 naj­więk­sze tra­dy­cje chrze­ści­jań­skie: pro­te­stanc­ką, pra­wo­sław­ną i rzym­sko­ka­to­lic­ką. Obec­nie jest 7 regio­nów: Afry­ka, Azja, Kara­iby i Ame­ry­ka Pół­noc­na, Ame­ry­ka Łaciń­ska, Bli­ski Wschód, Euro­pa, Wyspy Pacy­fi­ku.

Na lata 2003–2007 prze­wod­ni­czą­cą Mię­dzy­na­ro­do­we­go Komi­te­tu zosta­ła wybra­na Sylvia Lisk Van­lia­ver­be­ke z Kana­dy, a koor­dy­na­tor­ka­mi na Euro­pę – Inge-Lise Lol­li­ke z Danii oraz Ewa Wal­ter z Pol­ski, któ­ra nie dokoń­czy­ła swej kaden­cji
z powo­du śmier­ci.

W Pol­sce pierw­sze nabo­żeń­stwo ŚDMK odby­ło się 4 mar­ca 1927 r. w Koście­le Bap­ty­stów w Łodzi. Po dłuż­szej prze­rwie w 1948 r. odby­ło się nabo­żeń­stwo ŚDMK
w Koście­le Meto­dy­stycz­nym w War­sza­wie, któ­re pro­wa­dzi­ła Ame­ry­kan­ka – Hjor­dis Wick­stro­em. Po kolej­nych trzy­na­stu latach prze­rwy idea Świa­to­we­go Dnia Modli­twy Kobiet tra­fi­ła ponow­nie do Pol­ski przez Kościół Ewan­ge­lic­ko-Refor­mo­wa­ny (Ire­na Kurzew­ska, War­sza­wa) i Kościół Meto­dy­stycz­ny (Hali­na Kus, Poznań).

Prze­wod­ni­czą­cą Kra­jo­we­go Komi­te­tu ŚDM w Pol­sce, w latach 1992–2006 była Ewa Wal­ter z Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skie­go. Po jej odej­ściu funk­cję tę obję­ła Joan­na Kamiń­ska z Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Meto­dy­stycz­ne­go. W latach ubie­głych prze­wod­ni­czy­ła Komi­te­to­wi oraz tłu­ma­czy­ła na język pol­ski litur­gię nabo­żeń­stwa ŚDMK Hali­na Kus z Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Meto­dy­stycz­ne­go.

Od 9 mar­ca 1962 r
. regu­lar­nie, co roku odby­wa­ją się w Pol­sce eku­me­nicz­ne nabo­żeń­stwa Świa­to­we­go Dnia Modli­twy Kobiet i przy­go­to­wy­wa­ne są przez przed­sta­wi­ciel­ki sied­miu Kościo­łów zrze­szo­nych w Pol­skiej Radzie Eku­me­nicz­nej: Auto­ke­fa­licz­ne­go Kościo­ła Pra­wo­sław­ne­go, Kościo­ła Chrze­ści­jan Bap­ty­stów, Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skie­go, Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Meto­dy­stycz­ne­go, Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Refor­mo­wa­ne­go, Kościo­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go, Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów. Idea ta docie­ra do coraz szer­szych krę­gów wyznaw­ców róż­nych Kościo­łów w wie­lu mia­stach. Od 1992 r. w pra­cach przy­go­to­waw­czych i nabo­żeń­stwach ŚDM bio­rą czyn­ny udział przed­sta­wi­ciel­ki Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, a kon­kret­nie człon­ki­nie Pol­skie­go Związ­ku Kobiet Kato­lic­kich i od 2000 r. – Sto­wa­rzy­sze­nie Poko­ju i Pojed­na­nia „Effa­tha”. Nato­miast w 2001 r. współ­pra­cę z Pol­skim Komi­te­tem ŚDM pod­ję­ły przed­sta­wi­ciel­ki Kościo­ła Grec­ko­ka­to­lic­kie­go.

Oczy­wi­ście tyl­ko w sto­li­cy mają moż­li­wość współ­pra­cy chrze­ści­jan­ki dzie­wię­ciu wyznań, ale w róż­nych miej­sco­wo­ściach nasze­go kra­ju nawet, jeśli są tyl­ko przed­sta­wi­ciel­ki dwóch kon­fe­sji, też orga­ni­zu­ją nabo­żeń­stwo w pierw­szy pią­tek mar­ca.

W 1999 r. na IX Wal­nym Zgro­ma­dze­niu ŚDM po raz pierw­szy w histo­rii tego ruchu powie­rzo­no pol­skim chrze­ści­jan­kom przy­go­to­wa­nie Świa­to­we­go Dnia Modli­twy na 2005 rok pod hasłem „Niech nasza świa­tłość świe­ci”. Pod­czas Ogól­no­pol­skiej Eku­me­nicz­nej Kon­fe­ren­cji Kobiet w Miko­łaj­kach w 2002 r. wybra­no sześć zespo­łów, któ­rych zada­niem było opra­co­wa­nie: litur­gii nabo­żeń­stwa, stu­diów biblij­nych, nabo­żeń­stwa dla dzie­ci, infor­ma­cji o kra­ju (geo­gra­fia, histo­ria, kul­tu­ra, Kościo­ły, poli­ty­ka, sytu­acja kobiet – ze szcze­gól­nym uwzględ­nie­niem lokal­nych pro­ble­mów, z jaki­mi się bory­ka­ją), opra­wy muzycz­nej (muzy­ka reli­gij­na, ludo­wa i kla­sycz­na) oraz opra­wy pla­stycz­nej (obraz prze­wod­ni ilu­stru­ją­cy temat litur­gii i prze­źro­cza). Powyż­sze zagad­nie­nia są zawsze opra­co­wy­wa­ne przy przy­go­to­wy­wa­niu nabo­żeństw przez kolej­ne Komi­te­ty Kra­jo­we, następ­nie pre­zen­to­wa­ne pod­czas tych nabo­żeństw w pań­stwach całe­go świa­ta, co z pew­no­ścią przy­czy­nia się do popu­la­ry­zo­wa­nia wie­dzy o każ­dym kra­ju, z któ­re­go pocho­dzi litur­gia.

Współ­pra­ca kobiet pod­czas przy­go­to­wa­nia nabo­żeń­stwa prze­bie­ga dwu­to­ro­wo:

1. Chrze­ści­jan­ki z dane­go kra­ju przy­go­to­wu­jąc litur­gię, któ­ra ma obiec cały świat pozna­ją sie­bie nawza­jem, pozna­ją swo­je kon­fe­sje, cze­go następ­stwem może być zbli­że­nie ludzi róż­nych krę­gów. Wszyst­kich jed­no­cze­śnie łączy wspól­na sytu­acja
i wyni­ka­ją­ce z niej pro­ble­my.

2. Chrze­ści­jan­ki z pozo­sta­łych kra­jów świa­ta pozna­ją sio­stry z dane­go kra­ju wraz z ich kon­kret­ny­mi osią­gnię­cia­mi oraz kło­po­ta­mi, co pozwa­la lepiej zro­zu­mieć im przy­go­to­wa­ną litur­gię, według któ­rej będą pro­wa­dzić nabo­żeń­stwo.

Powra­ca­jąc do tema­tu opra­co­wa­nia i odpo­wia­da­jąc na pyta­nie: czy Świa­to­wy Dzień Modli­twy jest łącz­ni­kiem mię­dzy chrze­ści­jan­ka­mi róż­nych wyznań – z całym prze­ko­na­niem mogę stwier­dzić, że nas – Polki współ­pra­ca przy opra­co­wy­wa­niu litur­gii połą­czy­ła, nauczy­ły­śmy się wie­le od sie­bie nawza­jem, sta­ra­ły­śmy się zro­zu­mieć punkt widze­nia kobiet z innych tra­dy­cji kościel­nych, w chwi­li nie­zro­zu­mie­nia jakiejś kwe­stii umia­ły­śmy wysłu­chać argu­men­tów prze­ma­wia­ją­cych za daną kon­cep­cją.

W cza­sie przy­go­to­wań do ŚDM 2005 odwie­dza­ło nas wie­lu gości, w samej War­sza­wie zatrzy­ma­ło się 37 grup z Nie­miec, 1 gru­pa z Wiel­kiej Bry­ta­nii, 1 – z Austrii i 1 – ze Szwaj­ca­rii. Goście ci pra­gnę­li poznać kraj i naród, z któ­rym i o któ­ry wkrót­ce mie­li się modlić. Spo­tka­nia te odby­wa­ły się w róż­nych para­fiach 9‑ciu wspo­mnia­nych Kościo­łów. Pod­czas tych spo­tkań infor­mo­wa­ły­śmy gości o rodza­jach przy­go­to­wań do tego nabo­żeń­stwa, o spo­so­bie opra­co­wy­wa­nia litur­gii, roz­ma­wia­ły­śmy z nimi o sytu­acji kobiet w naszym kra­ju, jak też o sytu­acji kobiet w Kościo­łach. Czę­sto zada­wa­no nam pyta­nie doty­czą­ce licz­by para­fii, w któ­rych odby­wa­ją się nabo­żeń­stwa ŚDM, a po usły­sze­niu odpo­wie­dzi, że w War­sza­wie tyl­ko w jed­nej – zwłasz­cza Niem­ki były nią bar­dzo zdzi­wio­ne, gdyż na Zacho­dzie prak­tycz­nie w każ­dej para­fii odby­wa­ją się te nabo­żeń­stwa. Ale po chwi­li zawsze doda­wa­ły­śmy: w jed­nej, co roku jed­nak nale­żą­cej do inne­go Kościo­ła i przy­go­to­wu­ją je oraz bio­rą w nich udział przed­sta­wi­ciel­ki 9‑ciu wyznań. I ta odpo­wiedź za każ­dym razem wywie­ra­ła nie­zwy­kłe wra­że­nie na słu­cha­czach.

Ta współ­pra­ca przy opra­co­wy­wa­niu litur­gii oraz czę­ste spo­tka­nia z gość­mi (prak­tycz­nie raz na tydzień w któ­rejś para­fii) zaowo­co­wa­ły lep­szym pozna­niem sie­bie nawza­jem oraz przy­jaź­nią. Pamię­tam nasze pyta­nia po nabo­żeń­stwie 4. mar­ca 2005 r., któ­re było punk­tem kul­mi­na­cyj­nym wszyst­kich przy­go­to­wań i opra­co­wań – co będzie­my teraz robić? Ale spo­tkań nie bra­ku­je, bo co roku jesie­nią Komi­sja Kobiet Pol­skiej Rady Eku­me­nicz­nej orga­ni­zu­je eku­me­nicz­ne kon­fe­ren­cje. Każ­de­go roku w lutym przy­go­to­wu­je­my się do kolej­ne­go nabo­żeń­stwa ŚDM. Każ­de­go też roku w stycz­niu (18–25) prze­ży­wa­my wspól­nie Tydzień Modlitw o Jed­ność Chrze­ści­jan. Poza tym każ­de­go 23. dnia mie­sią­ca bie­rze­my udział w spo­tka­niach eku­me­nicz­nych w koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim przy ul. Lin­dleya. Mamy rów­nież moż­li­wość uczest­ni­cze­nia w eku­me­nicz­nych nabo­żeń­stwach w każ­dy pierw­szy ponie­dzia­łek mie­sią­ca w ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skim koście­le przy ul. Puław­skiej, jak też w każ­dy ostat­ni czwar­tek mie­sią­ca w koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim przy ul. Piw­nej. Cza­sa­mi zapra­sza­my się wza­jem­nie na inne kościel­ne lub para­fial­ne uro­czy­sto­ści.

Z powyż­sze­go wyni­ka, że nie bra­ku­je nam moż­li­wo­ści spo­tkań, ale jed­no­cze­śnie nie są to już tak inten­syw­ne spo­tka­nia połą­czo­ne z pra­cą, z wymia­ną myśli i doświad­czeń.

Dla­te­go nale­ży pamię­tać, że eku­me­nizm to nie tyl­ko uczest­nic­two w mię­dzy-wyzna­nio­wych kon­fe­ren­cjach, zjaz­dach, sym­po­zjach lub nabo­żeń­stwach. Eku­me­nizm to inten­syw­na pra­ca nad swo­im roz­wo­jem, to poko­ny­wa­nie same­go sie­bie, swo­ich przy­zwy­cza­jeń. Eku­me­nizm to ucze­nie się od innych, to wzbo­ga­ca­nie wła­snej wia­ry, to posze­rza­nie hory­zon­tów. Eku­me­nizm to pró­ba rozu­mie­nia innych, to krok w kie­run­ku pojed­na­nia chrze­ści­jan mię­dzy sobą.

Ks. B. Tran­da uwa­ża, że „Na razie eku­me­nizm czy­ni naj­więk­sze postę­py jedy­nie wśród grup nie­for­mal­nych, skła­da­ją­cych się z ludzi mają­cych odwa­gę podej­mo­wa­nia kro­ków ryzy­kow­nych. W takich gru­pach docho­dzi do dale­ko idą­ce­go for­mo­wa­nia się wspól­no­ty, do rze­czy­wi­stej, a nie tyl­ko pozor­nej, zmia­ny wewnętrz­ne­go nasta­wie­nia wobec chrze­ści­jan innych wyznań. Tacy ludzie umie­ją nie tyl­ko wza­jem­nie się sza­no­wać, czer­pać z doświad­czeń dru­giej stro­ny, wspól­nie się modlić”6. Uwa­żam, że taką wła­śnie gru­pę sta­no­wi­my my gro­ma­dzą­ce się wokół Komi­sji Kobiet PRE oraz wokół Pol­skie­go Komi­te­tu ŚDM.

Zga­dzam się rów­nież z poniż­szym stwier­dze­niem wspo­mnia­ne­go refe­ren­ta, że „Eku­me­nicz­ne spo­tka­nia chrze­ści­jan moż­na przy­rów­nać do wędrów­ki z prze­wod­ni­kiem, któ­ra pozwa­la odkry­wać coraz to nowe obsza­ry rze­czy­wi­sto­ści obej­mo­wa­nej przez wia­rę. Uczest­ni­cy takiej wędrów­ki zaczy­na­ją coraz lepiej pozna­wać sie­bie wza­jem­nie, nabie­ra­ją dla sie­bie sza­cun­ku, uczą się nowe­go wymia­ru Jezu­so­we­go przy­ka­za­nia o miło­ści bliź­nie­go, zaczy­na­ją rozu­mieć, że róż­ne sło­wa mogą ozna­czać to samo, albo że te same sło­wa mogą ozna­czać coś zupeł­nie inne­go. Dowia­du­ją się, że gra­ni­ce mię­dzy wyzna­nia­mi jed­nak ist­nie­ją, choć prze­bie­ga­ją zupeł­nie ina­czej, niż się przed­tem wyda­wa­ło, co wię­cej, spo­strze­ga­ją, że gra­ni­ce podzia­łu nie­ko­niecz­nie prze­bie­ga­ją wzdłuż wyzna­nio­wej linii demar­ka­cyj­nej, tyl­ko – cał­kiem nie­spo­dzie­wa­nie – w poprzek wyznań, że ludzie róż­nej przy­na­leż­no­ści kościel­nej mają ze sobą o wie­le wię­cej wspól­ne­go niż człon­ko­wie tego same­go wyzna­nia. Uczest­ni­cy takiej wędrów­ki zaczy­na­ją też ina­czej spo­glą­dać na sie­bie samych, kr
ytycz­nie oce­niać wła­sne sta­no­wi­sko w róż­nych spra­wach, mobi­li­zo­wać się do ponow­ne­go prze­my­śle­nia swo­ich poglą­dów i nada­nia im nowe­go kształ­tu. (…) Każ­da wspól­no­ta wyzna­nio­wa cha­rak­te­ry­zu­je się wła­sny­mi cecha­mi szcze­gól­ny­mi i wno­si swo­ją cząst­kę do ukła­du cało­ści. Jeśli poszcze­gól­ne wyzna­nia mają świa­do­mość wła­snych, ludz­kich ogra­ni­czeń, jeśli dzię­ki temu są otwar­te, goto­we przyj­mo­wać od innych i dawać innym rze­czy słusz­ne i praw­dzi­we, to róż­no­rod­ność sta­je się wiel­kim bogac­twem, z któ­re­go da się czer­pać wciąż nowe moż­li­wo­ści wyra­ża­nia praw­dy, nowe for­my odda­wa­nia czci Bogu, nowe spo­so­by gło­sze­nia Jego chwały”7.

Wła­śnie nabo­żeń­stwa Świa­to­we­go Dnia Modli­twy mają taki cha­rak­ter, gdyż ich celem jest: umac­nia­nie wia­ry w jedy­ne­go Pana i Zba­wi­cie­la, zbli­że­nie ludzi róż­nych ras, tra­dy­cji wyzna­nio­wych i kul­tur, prze­ła­ma­nie poczu­cia izo­la­cji i osa­mot­nie­nia, pomoc w zauwa­ża­niu innych i nie­sie­niu ich brze­mion, uła­twia­nie prze­ista­cza­nia wia­ry i modli­twy w czyn, a przez wspól­ną inten­cję modli­twy two­rze­nia z nas jed­nej rodzi­ny.

Z powyż­sze­go wyni­ka, że jeśli sobie tego wszyst­kie­go nie uświa­do­mi­my, to tak napraw­dę sami dla sie­bie jeste­śmy zagro­że­niem, albo­wiem brak głę­bo­kiej wia­ry i brak świa­do­mo­ści swo­jej toż­sa­mo­ści wyzna­nio­wej spra­wia, że nie jeste­śmy napraw­dę eku­me­nicz­ni.

Tyl­ko świa­do­mość swo­jej toż­sa­mo­ści wyzna­nio­wej może pomóc nam poko­nać lęk prze­kro­cze­nia pro­gu świą­ty­ni inne­go wyzna­nia. Tyl­ko świa­do­mość swo­jej toż­sa­mo­ści wyzna­nio­wej może umoż­li­wić nam uczest­nic­two w nabo­żeń­stwach w innych kościo­łach. Tyl­ko świa­do­mość swo­jej toż­sa­mo­ści wyzna­nio­wej może umoż­li­wić nam wymia­nę doświad­czeń, jak też współ­pra­cę.

W 1969 r. pod­czas mię­dzy­na­ro­do­wej kon­fe­ren­cji euro­pej­skich mniej­szo­ścio­wych kościo­łów refor­mo­wa­nych w Wied­niu ówcze­sny super­in­ten­dent Ewan­ge­lic­kie­go Kościo­ła H. B. w Austrii ks. Imre Gyen­ge stwier­dził m.in., że „dobry­mi eku­me­ni­sta­mi mogą być jedy­nie oso­by, któ­re są prze­ko­na­ny­mi świad­ka­mi wła­sne­go wyzna­nia. Tacy ludzie nie zado­wa­la­ją się „tanim” eku­me­ni­zmem pole­ga­ją­cym – w grun­cie rze­czy – na spo­glą­da­niu na wszyst­kie spra­wy z punk­tu widze­nia: to wszyst­ko jedno”8.

Przy innej oka­zji – rzym­sko­ka­to­lic­ki biskup Edward Ozo­row­ski nazwał takie podej­ście eku­me­ni­zmem ogołacającym9.

I na koniec jesz­cze jed­na myśl ze wspo­mnia­ne­go wcze­śniej refe­ra­tu: „Eku­me­nizm zagra­ża wie­rze śle­pej, to zna­czy takiej, któ­ra wspie­ra się na sys­te­mie naka­zo­wym, nie­do­pusz­cza­ją­cym pytań, wąt­pli­wo­ści ani kry­ty­ki w uta­jo­nej oba­wie roz­pad­nię­cia się same­go sys­te­mu. Eku­me­nizm zagra­ża wie­rze płyt­kiej, to zna­czy takiej, któ­ra wspie­ra się na powierz­chow­nym przy­ję­ciu za praw­dę ogól­ni­ko­wych zasad. Eku­me­nizm zagra­ża wie­rze sła­bej, to zna­czy takiej, któ­ra wspie­ra się na uczu­ciach, bez racjo­nal­ne­go uza­sad­nie­nia. Spo­tka­nie chrze­ści­jan o wie­rze otwar­tej, pogłę­bio­nej i sil­nej, mimo róż­no­rod­nej for­ma­cji zyska­nej we wła­ści­wych sobie śro­do­wi­skach, może pro­wa­dzić do zbli­że­nia, lep­sze­go pozna­nia się i do wza­jem­ne­go wzbogacenia”10.

W moim prze­ko­na­niu nasza współ­pra­ca pod­czas pisa­nia litur­gii wła­śnie nam wszyst­kim – chrze­ści­jan­kom w Pol­sce to dogłęb­nie uświa­do­mi­ła.

1 S.J. Koza, Dekret o eku­me­ni­zmie po 20 latach. Spra­woz­da­nie z sym­po­zjum Insty­tu­tu Eku­me­nicz­ne­go KUL w dniach 20–21 listo­pa­da 1984 r., „Biu­le­tyn Eku­me­nicz­ny” 14:1985, nr 1 (53), Wydaw­ca Komi­sja ds. eku­me­ni­zmu Epi­sko­pa­tu Pol­ski, s. 28–39;
W. Hry­nie­wicz, P. Jaskó­ła (red.), Świę­ta tajem­ni­ca jed­no­ści, Dekret o eku­me­ni­zmie po dwu­dzie­stu latach, RWKUL, Lublin 1988

2 Sym­po­zjum – z oka­zji dwu­dzie­stej rocz­ni­cy uchwa­le­nia przez Sobór Waty­kań­ski II dekre­tu
o eku­me­ni­zmie – zor­ga­ni­zo­wa­ne przez Insty­tut Eku­me­nicz­ny Kato­lic­kie­go Uni­wer­sy­te­tu Lubel­skie­go
w dniach 20–21 listo­pa­da 1984 r. Dekret o eku­me­ni­zmie Sobo­ru waty­kań­skie­go II „Uni­ta­tis Redin­te­gra­tio” (pol. „Przy­wró­ce­nie jed­no­ści”) został ogło­szo­ny 21. listo­pa­da 1964 r. przez papie­ża Paw­ła VI.

3 B. Tran­da ks., Eku­me­nizm Kościo­łów – wzbo­ga­ce­niem czy zagro­że­niem wia­ry? [w:] „Jed­no­ta” 1/85, Wydaw­ca Kon­sy­storz Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Refor­mo­wa­ne­go w Pol­sce, s. 10

4Tamże, s. 11

5 Niech nasza świa­tłość świe­ci – Bro­szu­ra Świa­to­we­go Dnia Modli­twy 2005, opra­co­wa­na przez Pol­ski Komi­tet ŚDM, wyda­na przez Pol­ską Radę Eku­me­nicz­ną, Ofi­cy­na wydaw­ni­czo-poli­gra­ficz­na „Adam”, War­sza­wa 2004

6 B. Tran­da ks., Eku­me­nizm Kościo­łów…, dz. cyt., s. 12

7 Tam­że, s.12

8 Wypo­wiedź przy­to­czo­na z pamię­ci ks. bpa Z. Tran­dy.

9 J.w.

10 B. Tran­da ks., Eku­me­nizm Kościo­łów…, dz. cyt., ss. 11–12

Biblio­gra­fia:

1. Hry­nie­wicz W., Jaskó­ła P. (red.), Świę­ta tajem­ni­ca jed­no­ści. Dekret
o eku­me­ni­zmie po dwu­dzie­stu latach,
RWKUL, Lublin 1988.
2. Koza S.J., Dekret o eku­me­ni­zmie po 20 latach. Spra­woz­da­nie z sym­po­zjum Insty­tu­tu Eku­me­nicz­ne­go KUL w dniach 20–21 listo­pa­da 1984 r., „Biu­le­tyn Eku­me­nicz­ny” 14:1985, nr 1 (53), Wydaw­ca Komi­sja ds. eku­me­ni­zmu Epi­sko­pa­tu Pol­ski.
3. Niech nasza świa­tłość świe­ci – Bro­szu­ra Świa­to­we­go Dnia Modli­twy 2005, opra­co­wa­na przez Pol­ski Komi­tet ŚDM, wyda­na przez Pol­ską Radę Eku­me­nicz­ną, Ofi­cy­na wydaw­ni­czo-poli­gra­ficz­na „Adam”, War­sza­wa 2004.
4. Tran­da B. ks., Eku­me­nizm Kościo­łów – wzbo­ga­ce­niem czy zagro­że­niem wia­ry? [w:] „Jed­no­ta” 1/85, Wydaw­ca Kon­sy­storz Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Refor­mo­wa­ne­go
w Pol­sce.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.