Święto Reformacji — święto wszystkich świętych
- 30 października, 2013
- przeczytasz w 2 minuty
Jest jakaś symbolika w tym, że Święto Reformacji odbywa się w wigilię święta Wszystkich Świętych, gdyż pokazuje, że Reformacja była ważnym – choć nie jedynym – momentem w historii chrześcijaństwa, dzięki któremu Kościół stał się na nowo w świadomości Ludu Bożego wspólnym powołaniem, skarbem, za który wszyscy jesteśmy poprzez chrzest jednakowo odpowiedzialni, skarbem, który nie jest własnością człowieka, a jednak domem Wszystkich Świętych. Istnieje wiele narracji reformacyjnego […]
Jest jakaś symbolika w tym, że Święto Reformacji odbywa się w wigilię święta Wszystkich Świętych, gdyż pokazuje, że Reformacja była ważnym – choć nie jedynym – momentem w historii chrześcijaństwa, dzięki któremu Kościół stał się na nowo w świadomości Ludu Bożego wspólnym powołaniem, skarbem, za który wszyscy jesteśmy poprzez chrzest jednakowo odpowiedzialni, skarbem, który nie jest własnością człowieka, a jednak domem Wszystkich Świętych.
Istnieje wiele narracji reformacyjnego świętowania. Abstrahując od historycznych balastów (o ile w ogóle można je na chwilę odłożyć na bok) Pamiątkę Reformacji można – jak każde zresztą święto – przemodelować tak, że stanie się ono jedynie cieniem samego siebie. Istnieje ogromna pokusa i niebezpieczeństwo, aby z Święta Reformacji uczynić spektakl nieokiełznanego triumfalizmu i radości zatracającej się w ahistorycznym i niezbyt udanym, kościelnym autolansie. Jeśli Święto Reformacji ma być świętem protestanckiego triumfalizmu to lepiej, aby w ogóle go nie obchodzono. Jeśli Święto Reformacji ma być mitem założycielskim Kościołów ewangelickich to lepiej, aby go w ogóle nie obchodzono. Jeśli Święto Reformacji jest jakąkolwiek pokusą wygodnictwa i pochylania się z troską nad ognikiem domowego ciepełka, kościelnym konformizmem to lepiej, aby go w ogóle nie obchodzono.
Święto Reformacji to Święto wiary i Ewangelii. Nie tyle pamiątka dni i czasów minionych, sentymentalna szmira ku pokrzepieniu serduszek zamkniętych w warownym grodzie, co wezwanie i wyzwanie, by zeskoczyć z karuzeli klerykalnych zaklęć, poza iluzję aktywizmu i przytulnych zakamarków apologii i zmierzyć się z otaczającą nas rzeczywistością odczytywaną przez pryzmat Ewangelii.
Wszystkim świętującym, upamiętniającym i kontestującym niepozorne i tak naprawdę przez nikogo niezauważone wystąpienie ojca Marcina życzę twórczego niepokoju i naprawdę wielkiej radości. Wszystkim Świętym dobrego Święta Reformacji!