Opinie

Terlikowski mówi jak Drewermann


Por­tal ekumenizm.pl od począt­ku szczy­cił się plu­ra­li­zmem – nie jest on war­to­ścią samą w sobie, ale o tyle, o ile dopro­wa­dza do rze­czo­wej dys­ku­sji, w któ­rej wyła­nia się poro­zu­mie­nie, nie sto­ją­ce w opo­zy­cji do praw­dy. W naszej redak­cji wie­lo­krot­nie się spie­ra­li­śmy, cza­sem nawet „publicz­nie” . Dziś czu­ję się zmu­szo­ny, aby uczy­nić to ponow­nie w odnie­sie­niu do moje­go ser­decz­ne­go kole­gi i redak­to­ra naczel­ne­go Toma­sza Ter­li­kow­skie­go, któ­ry komen­tu­jąc spra­wę ks. Pio­tra Natan­ka, się­ga po argu­men­ta­cję rodem z twór­czo­ści Euge­ne Dre­wer­man­na, teo­lo­ga-dysy­den­ta, i to języ­kiem gaze­ty, w któ­rej posta­no­wił zwia­sto­wać posłu­szeń­stwo.


W wywia­dzie dla Super Expres­su (SE), o któ­rym poin­for­mo­wał mnie jeden z czy­tel­ni­ków Ekumenizm.pl, Tomasz Ter­li­kow­ski powtó­rzył swo­je tezy z wie­lu poprzed­nich wywia­dów i arty­ku­łów pra­so­wych, pod­kre­śla­jąc aspekt posłu­szeń­stwa i cha­ry­zma­tu w spra­wie ks. Natan­ka. Przy­znam, że zasad­ni­czo spra­wa duchow­ne­go z Grze­chy­ni ani mnie zię­bi, ani parzy – jest mi ona naj­zu­peł­niej obo­jęt­na.

Nie jest ona mi już obo­jęt­na, gdy doty­ka kwe­stii i tra­dy­cji, z któ­ry­mi na róż­ny spo­sób czu­ję się zwią­za­ny, nie tyl­ko przez dzien­ni­kar­sko-teo­lo­gicz­ne zain­te­re­so­wa­nia.

Ale do rze­czy. Koń­cząc swo­ją wypo­wiedź o cha­ry­zmie Natan­ka, Tomasz Ter­li­kow­ski prze­strze­ga, że „Ist­nie­je nie­bez­pie­czeń­stwo popad­nię­cia, nawet w dobrej wie­rze, w jakieś dzi­wacz­ne poglą­dy teo­lo­gicz­ne.” W jakim sen­sie – pyta redak­tor SE. Przy­ta­czam odpo­wiedź Ter­li­kow­skie­go in exten­so: „Kie­dyś na taką dro­gę wkro­czy­li np. maria­wi­ci. Męski i żeń­ski zakon, dyna­micz­nie roz­wi­ja­ją­cy się ruch wewnątrz Kościo­ła. W pew­nym momen­cie wypo­wie­dzie­li posłu­szeń­stwo Ojcu Świę­te­mu i stwo­rzy­li wła­sne wyzna­nie. Dopu­ści­li np. związ­ki mał­żeń­skie sióstr i bra­ci zakon­nych. Gło­si­li, że dzie­ci poczę­te w tych związ­kach są nie­po­ka­la­ne, itd. Bez posłu­szeń­stwa nie ma Kościo­ła.”

Tomasz Ter­li­kow­ski chy­ba nie do koń­ca zda­je sobie spra­wę z wypo­wie­dzia­nych słów. Mam nadzie­ję, że wyni­ka to nie z zapro­gra­mo­wa­nej wro­go­ści do maria­wi­ty­zmu, a po pro­stu z bra­ku wie­dzy na temat ruchu maria­wic­kie­go, nie­zna­jo­mo­ści naj­now­szej lite­ra­tu­ry, a nie tej bez­myśl­nie kopio­wa­nej przez oso­by neu­ro­tycz­nie wręcz agre­syw­ne wobec Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia. Ze zda­nia wypo­wie­dzia­ne­go przez redak­to­ra naczel­ne­go ekumenizm.pl wyni­ka, że ze wzglę­du m.in. na chęć zawie­ra­nia związ­ków mał­żeń­skich mię­dzy sio­stra­mi a brać­mi zakon­ny­mi, maria­wi­ci zerwa­li związ­ki z papie­żem. A to oczy­wi­sta nie­praw­da.

Przy­po­mnę, że wpierw bisku­pi, a póź­niej papież odrzu­ci­li i potę­pi­li Obja­wie­nia – naj­praw­do­po­dob­niej Świę­te Ofi­cjum dys­po­no­wa­ło sfał­szo­wa­nym tek­stem Obja­wień, o czym infor­mo­wa­li­śmy dwa lata temu. Ter­li­kow­ski stwier­dza: „Bez posłu­szeń­stwa nie ma Kościo­ła”. Bez posłu­szeń­stwa Komu lub cze­mu? Czy posłu­szeń­stwo jest fun­da­men­tem Kościo­ła? A jeśli posłu­szeń­stwo Bogu, to wła­śnie tym kie­ro­wa­li się maria­wi­ci. W Obja­wie­niach św. M. Fran­cisz­ki czy­ta­my coś, co może być para­fra­zą powta­rza­nych w tym kon­tek­ście słów z Dzie­jów Apo­stol­skich: „Potem Pan Jezus dał mi do wybo­ru: Albo pójść za Wolą Bożą, albo pod­dać się wyro­ko­wi hie­rar­chii kościel­nej i pozo­stać z nią w jed­no­ści.” Maria­wi­ci do koń­ca zabie­ga­li o uzna­nie hie­rar­chii kościel­nej – czy o to zabie­ga ks. Nata­nek?

‘Inno­wa­cje’, o któ­rych mówi Ter­li­kow­ski, były efek­tem dzia­łal­no­ści abpa M. Micha­ła Kowal­skie­go, co w 1935 roku było pre­tek­stem do roz­ła­mu. Inny­mi sło­wy: Tomasz Ter­li­kow­ski doko­nu­je mani­pu­la­cji wspo­mi­na­jąc spra­wę tzw. mał­żeństw mistycz­nych, ponie­waż nie były one tema­tem w okre­sie, w któ­rym decy­do­wa­ła się nie­za­leż­ność wyzna­nio­wa maria­wi­ty­zmu. Refor­my abp. Kowal­skie­go nastą­pi­ły dopie­ro po śmier­ci Matecz­ki. Rozu­miem, że nęcą­ca jest poku­sa wyko­rzy­sty­wa­nia nad­użyć póź­niej­szych do depre­cja­cji i deza­wu­owa­nia ruchu maria­wic­kie­go w ogó­le, co by poku­sić się o sła­bą, czy wątłą wręcz ana­lo­gię. Tyle tyl­ko, że jest to z punk­tu widze­nia histo­rycz­ne­go, jak i teo­lo­gicz­ne­go nie­od­po­wie­dzial­ne.

Ponad­to Ter­li­kow­ski zda­je się zapo­mi­nać, że maria­wi­ci i rzym­scy kato­li­cy pro­wa­dzą od kil­ku­dzie­się­ciu lat dia­log teo­lo­gicz­ny, wspól­nie się modlą o zachę­ca­ją do wza­jem­ne­go pozna­wa­nia – jakie­kol­wiek porów­ny­wa­nie sytu­acji nie da się odczy­tać ina­czej niż dez­in­for­mo­wa­nia, pyta­nie tyl­ko czy celo­we­go. Przy­wo­ły­wa­nie przez Toma­sza Ter­li­kow­skie­go tych porów­nań to mniej wię­cej ten sam poziom pseu­do­kry­ty­ki, któ­rą upra­wia­ją teo­lo­gicz­ne gwiaz­dy bul­wa­ró­wek jak Dre­wer­mann.

Na tym jed­nak nie koniec. Zapy­ta­ny przez dzien­ni­ka­rza SE, jak wyglą­dał­by w Pol­sce Kościół kie­ro­wa­ny przez wier­nych, Tomasz Ter­li­kow­ski odpo­wia­da: „Zapew­ne tak jak Kościół angli­kań­ski, czy­li nijak. Tam­tej­sze wła­dze poważ­nie mar­twią się tym, że za 20 lat angli­ka­nie po pro­stu znik­ną. Nikt już nie będzie przy­cho­dził do kościo­ła. W Pol­sce wier­ni budo­wa­li­by zapew­ne Kościół na mia­rę cha­ry­zma­tycz­nych przy­wód­ców, jak ks. Nata­nek. Więk­szość budo­wa­ła­by jed­nak na swo­ją mia­rę. Czy­li po pew­nym cza­sie w ogó­le by z nie­go zre­zy­gno­wa­li. Mia­ło­by to wymiar jakie­goś sek­ciar­stwa wokół osób, a nie eucha­ry­stii bądź prawd wia­ry.”

To już jest szczy­to­wy popis wie­dzy kon­fe­sjo­znaw­czej nt. angli­ka­ni­zmu i bar­dzo roz­cza­ro­wu­ją­ce jak na kogoś, kto mimo wszyst­ko wie, czym Kościół angli­kań­ski jest. Ale może się mylę. Rozu­miem, że moż­na mieć róż­ną oce­nę wyda­rzeń kościel­nych, nie­mniej jed­nak opie­ra­nie swo­ich komen­ta­rzy na skraj­nie jed­no­stron­nym spoj­rze­niu na innych, bez dostrze­ga­nia zasad­ni­czych defek­tów we wła­snej wspól­no­cie, nie moż­na tłu­ma­czyć kadzi­dla­nym dymem ide­owe­go zachwy­tu nad wła­snym. Kościół angli­kań­ski ma swo­je pro­ble­my – nie są one rów­nież obce Kościo­łom rzym­sko­ka­to­lic­kim na Zacho­dzie, ale i w Pol­sce.

Kościół angli­kań­ski ma rów­nież swo­je suk­ce­sy i bez popa­da­nia w tani trium­fa­lizm świa­dom jest zagro­żeń, o któ­rych mówi się otwar­cie na syno­dzie – insty­tu­cji prak­tycz­nie zapo­mnia­nej w Koście­le Toma­sza Ter­li­kow­skie­go – poszu­ku­jąc spo­so­bów na ich roz­wią­za­nie. Już wie­lu daw­no temu zwia­sto­wa­ło śmierć Kościo­ło­wi angli­kań­skie­mu – jak na razie szyb­ciej zamy­ka­ne są kościo­ły rzym­sko­ka­to­lic­kie we Fran­cji niż angli­kań­skie w Anglii, ale to nie jest powód do rado­ści.

» Ekumenizm.pl: TVN-owski bubel z maria­wi­ta­mi w tle

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.