Triumf kustoszy dr. Mengele
- 24 września, 2009
- przeczytasz w 2 minuty
Alicja Tysiąc wygrała w pierwszej instancji z archidiecezją katowicką Kościoła Rzymskokatolickiego oraz redakcją „Gościa Niedzielnego”. Sąd uznał prawo chrześcijan do nazywania aborcji zabijaniem, ale jednocześnie odmówił prawa do określania konkretnego przypadku aborcji morderstwem. Jednocześnie skazał „Gościa Niedzielnego” za propagowanie języka nienawiści za rzekome porównanie Alicji Tysiąc do nazistowskich zbrodniarzy. Histeryczne oburzenie podniosło się w mediach po tym, jak Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny ekumenizm.pl, powiedział w programie publicystycznym […]
Alicja Tysiąc wygrała w pierwszej instancji z archidiecezją katowicką Kościoła Rzymskokatolickiego oraz redakcją „Gościa Niedzielnego”. Sąd uznał prawo chrześcijan do nazywania aborcji zabijaniem, ale jednocześnie odmówił prawa do określania konkretnego przypadku aborcji morderstwem. Jednocześnie skazał „Gościa Niedzielnego” za propagowanie języka nienawiści za rzekome porównanie Alicji Tysiąc do nazistowskich zbrodniarzy.
Histeryczne oburzenie podniosło się w mediach po tym, jak Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny ekumenizm.pl, powiedział w programie publicystycznym TVN 24, że nie ma różnicy między aborcyjnym propagandzistami a nazistowskimi propagandzistami. I przyznaję mu rację – jeśli ktoś uważa nienarodzone dziecko za rzecz, nie-człowieka, za kawałek tkanki, którą można pociąć i wydłubać, to wówczas osoby mówiące o tym czynie jako o zabiegu medycznym stają się kustoszami ducha „doktora” Mengele, dla którego doświadczenia na Żydach, niepełnosprawnych, osobach chorych psychicznie, aborcjebyły niczym więcej jak pracą z materiałem ludzkim. W końcu to on i cały zbrodniczy reżim decydował, od kiedy i kto jest człowiekiem. Przesadzam? Zapraszam na YouTube.
Wyrok katowickiego sądu jest czymś więcej niż tylko konglomeratem absurdalnych idei. Pokazuje, że niszczenie wolności słowa i dyskredytowanie osób, broniących fundamentalnego prawa do życia, staje się uprawomocnionym i chronionym sposobem na życie, którego celem jest likwidowanie życia. W ten absurd wpisuje się ckliwe współczucie przewodniczącego SLD, tyrada feministycznych konwentykli i radość pani Alicji Tysiąc – radość z czego? Z wygranej? Kolejnego odszkodowania? Ponura ta radość i triumf.
Orzeczenie sądu próbuje nie tylko zamknąć usta ks. Markowi Gancarczykowi, ale i nakazuje przepraszać za to, czego ani on, ani jego tygodnik nie napisał. Okazuje się nagle, że nazywanie rzeczy po imieniu może grozić paragrafem, szczególnie w przypadku zabicia konkretnego dziecka. Okazuje się również, że wygłaszanie opinii staje się coraz bardziej problematyczne. Kiedyś zdziwiłoby mnie, że ci, którzy tolerancję wypisują na sztandarach wyborczych, mówią o wolności (ostatnio głównie o wolności do zabijania nienarodzonych i umierających) występują przeciwko jej ograniczeniu – po wyroku ws. Alicji Tysiąc niczemu już się nie dziwię – może tylko temu, że nie gdzie indziej, a właśnie w Polsce możliwe było wyhodowanie pro-aborcyjnych celebrytów. Katowicki sąd, a wcześniej ten w Strasburgu, zalegalizował nową profesję nad Wisłą – aborcjologów.
Redaktorowi Naczelnemu i Redakcji „Gościa Niedzielnego” życzę sił i wytrwałości, wierząc, że moje życzenia podziela wielu.
:: Ekumenizm.pl: “Gość Niedzielny” musi przeprosić Alicję Tysiąc