TVN-owski bubel z mariawitami w tle
- 18 sierpnia, 2011
- przeczytasz w 3 minuty
Media relacjonujące sprawę ks. Natanka, chcąc pochwalić się błyskotliwą umiejętnością kojarzenia faktów historycznych, grzęzną w stereotypach, dotyczących narodzin mariawityzmu sprzed ponad 100 lat. Ignorancja i poważne symptomy dziennikarskiej niekompetencji stają się cnotą nowoczesnych mediów piszących o religii, szczególnie w odniesieniu do Kościołów mniejszościowych. Telewizja TVN24 – kanał zdawałoby się informacyjny – wyemitowała dziś materiał poświęcony ks. Piotrowi Natankowi. W programie wypowiada się Adam […]
Media relacjonujące sprawę ks. Natanka, chcąc pochwalić się błyskotliwą umiejętnością kojarzenia faktów historycznych, grzęzną w stereotypach, dotyczących narodzin mariawityzmu sprzed ponad 100 lat. Ignorancja i poważne symptomy dziennikarskiej niekompetencji stają się cnotą nowoczesnych mediów piszących o religii, szczególnie w odniesieniu do Kościołów mniejszościowych.
Telewizja TVN24 – kanał zdawałoby się informacyjny – wyemitowała dziś materiał poświęcony ks. Piotrowi Natankowi. W programie wypowiada się Adam Szostkiewicz z Polityki, Artur Sporniak z Tygodnika Powszechengo i ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski, uniwersalny znawca spec tematów wszelakich, także mariawickich, bo już kilkakrotnie razy nie bez profetycznej maniery, straszył polski Kościół rzymskokatolicki mariawicką powtórką z historii. Zatroskany sprawą ks. Natanka dziennikarz TVN24 pokusił się na koniec o porównanie sprawy charyzmatycznego duchownego z narodzinami ruchu mariawickiego, ilustrując materiał zdjęciami ze strony Kościoła Starokatolickiego Mariawitów ze święceń kapłańskich, które miały miejsce w Świątyni Miłosierdzia i Miłości w Płocku 7 sierpnia br.
Warto może przypomnieć i wyjaśnić rzeczy naprawdę podstawowe, które dziennikarz mógł sprawdzić, zanim pozornie zabłysnął:
- Objawienia św. Marii Franciszki Kozłowskiej (Dzieło Wielkiego Miłosierdzia) z 1893 roku po spisaniu przekazane były wpierw ojcu duchownemu, bł. Honoratowi Koźmińskiemu, który był spowiednikiem Marii Franciszki z ukrytego Zgromadzenia Sióstr Ubogich św. Klary, nazywanej przez mariawitów — zgodnie ze zwyczajem wspólnot i zgromadzeń żeńskich (nie tylko w katolickim, ale i ewangelickim nurcie chrześcijaństwa) Mateczką. Następnie tekst Objawień Miłosierdzia Bożego przekazany został ordynariuszom diecezji, na terenie których działali kapłani mariawici – biskupowi warszawskiemu, płockiemu i lubelskiemu. Po odrzuceniu Objawień mariawici, a konkretnie Zgromadzenie Kapłanów Mariawitów, odwołało się do papieża. W przypadku działalności ks. Natanka żaden z tych faktów nie miał miejsca.
- Mariawici byli początkowo ruchem kapłańskim, działającym również społecznie. Ich głównym celem było rozpowszechnienie adoracji Przenajświętszego Sakramentu. Do dziś kult eucharystyczny jest głównym charyzmatem mariawitów. Ich działalność nie miała charakteru politycznego i sami mariawici nie angażowali się politycznie, czego nie można powiedzieć o ks. Piotrze Natanku.
Konstruowanie niemerytorycznej i w swych założeniach kłamliwej analogii między ruchem mariawickim a pojawiającymi się co jakiś czas w polskim życiu społecznym grupami religijnymi (betanki z Kazimierza Dolnego, ks. Natanek z Grzechyni) jest nie tyle zaniedbaniem, co dowodem nieznajomości faktów historycznych oraz teologicznych, które doprowadziły do powstania Kościoła mariawickiego. Najwyraźniej zasłyszane opinie i luźne skojarzenia nt. mariawitów były podstawowymi narzędziami pracy dziennikarskiej osób przygotowujących materiał.
Dziwi również fakt pokazywania zdjęć ze święceń kapłańskich w płockiej świątyni – zapytać można, która z widocznych tam osób ma coś wspólnego z betankami czy ks. Piotrem Natankiem? Biskup? Kapłani? Wierni? Jaki zmysł dziennikarski kierował redaktorami TVN24, aby wykorzystać te, a nie inne fotografie? Dziwić może również to, że dziennikarze TVN24 ani razu nie zapytali samych mariawitów, co o tym myślą, skoro tak często się na ich przykład powołują. W grupie TVN funkcjonuje kanał Religia.tv, a w nim są osoby, które wiedzą czym jest mariawityzm. Wystarczyło zapytać.
Warto przypomnieć, że obydwa Kościoły tradycji mariawickiej – Kościół Starokatolicki Mariawitów (Płock) i Kościół Katolicki Mariawitów (Felicjanów) były uczestnikami polskiego ruchu ekumenicznego i to na długo przed tym, zanim ruch ekumeniczny przestał być w Kościele rzymskokatolickim tematem tabu, prawie szatańskim podszeptem. I na koniec: rok temu zakończył się oficjalny dialog mariawicko-rzymskokatolicki prowadzony przez Komisję Mieszaną Kościoła Starokatolickiego Mariawitów i Kościoła Rzymskokatolickiego – co prawda publikacji końcowej jeszcze nie ma, ale istnieją komunikaty, które mogą pomóc w zrozumieniu mariawityzmu i relacji mariawicko-rzymskokatolickich. Ponadto na polskim rynku wydawniczym ukazało się w ostatnich latach kilka publikacji o tematyce mariawickiej, napisanych także przez rzymskich katolików. Dostęp do nich jest swobodny. Wystarczy przeczytać, choć może to sprawiać niektórym trudności.