Opinie

Wojna o krzyż


” ‘O jak kocham ten sta­ry, szorst­ki krzyż’ — tak brzmią sło­wa sta­re­go chrze­ści­jań­skie­go hym­nu, któ­re­go nie potra­fię śpie­wać bez wzru­sze­nia i naj­wyż­szej wdzięcz­no­ści Bogu. Tym razem jed­nak, gdy sły­szę po raz kolej­ny sło­wo „krzyż”, budzi się we mnie sprze­ciw i gniew. Dłu­go mil­cza­łem, bo mia­łem nadzie­ję, że może ta cho­ro­ba ustą­pi, ale dłu­żej nie mogę i nie chcę mil­czeć.” — W spra­wie krzy­ża przed pała­cem pre­zy­denc­kim głos zabie­ra zwierzch­nik Wspól­no­ty Kościo­łów Chry­stu­so­wych w RP, […]


” ‘O jak kocham ten sta­ry, szorst­ki krzyż’ — tak brzmią sło­wa sta­re­go chrze­ści­jań­skie­go hym­nu, któ­re­go nie potra­fię śpie­wać bez wzru­sze­nia i naj­wyż­szej wdzięcz­no­ści Bogu. Tym razem jed­nak, gdy sły­szę po raz kolej­ny sło­wo „krzyż”, budzi się we mnie sprze­ciw i gniew. Dłu­go mil­cza­łem, bo mia­łem nadzie­ję, że może ta cho­ro­ba ustą­pi, ale dłu­żej nie mogę i nie chcę mil­czeć.” — W spra­wie krzy­ża przed pała­cem pre­zy­denc­kim głos zabie­ra zwierzch­nik Wspól­no­ty Kościo­łów Chry­stu­so­wych w RP, pastor W. Andrzej Bajeń­ski.

W reak­cji na to, co sły­szę i czy­tam w rela­cjach sprzed Pała­cu Pre­zy­denc­kie­go w War­sza­wie, pozwa­lam sobie skre­ślić i opu­bli­ko­wać tych kil­ka zdań, któ­re wyra­ża­ją nie tyl­ko moją oso­bi­stą opi­nię, ale rów­nież wie­lu osób wywo­dzą­cych się ze śro­do­wi­ska ewan­ge­li­kal­nych chrze­ści­jan.

Nie jestem poli­ty­kiem, a więc w żaden spo­sób nie jestem uza­leż­nio­ny od son­da­ży i słup­ków popar­cia. Nie muszę więc dbać o popu­lar­ność i nad­mier­nie trosz­czyć się o poli­tycz­ną popraw­ność swo­ich wypo­wie­dzi.

Jestem czło­wie­kiem, któ­ry od ponad 35 lat słu­ży Bogu, posłu­gu­jąc ludziom jako dusz­pa­sterz i nauczy­ciel Ewan­ge­lii. Jako czło­wiek, któ­ry poświe­cił życie zwia­sto­wa­niu chwa­ły krzy­ża Chry­stu­so­we­go, muszę przy­po­mnieć auto­rom „sce­ny pol­skiej” na Kra­kow­skim Przed­mie­ściu, że dla naśla­dow­ców Chry­stu­sa krzyż jest sym­bo­lem naj­waż­niej­szej śmier­ci w histo­rii ludz­ko­ści. Krzyż dla chrze­ści­ja­ni­na to sym­bol męczeń­skiej i odku­pień­czej śmier­ci Pana nasze­go Jezu­sa Chry­stu­sa. Ten sym­bol nie ma nic wspól­ne­go ze śmier­cią tra­gicz­nie zmar­łe­go Pre­zy­den­ta RP i jego Mał­żon­ki oraz pozo­sta­łych 94 ofiar tra­ge­dii smo­leń­skiej. Tych dwóch spraw nie wol­no mie­szać.

To, co dzie­je się wokół krzy­ża przed Pała­cem, nie tyl­ko obra­ża moje uczu­cia reli­gij­ne, ale też jest anty­świa­dec­twem wobec nie­wie­rzą­cych. Mam wra­że­nie, że – jak napi­sał kie­dyś Apo­stoł – „Wie­lu bowiem z tych, o któ­rych czę­sto wam mówi­łem, a teraz tak­że z pła­czem mówię, postę­pu­je jak wro­go­wie krzy­ża Chry­stu­so­we­go” (List do Fili­pian 3:18).

Trak­to­wa­nie krzy­ża w spo­sób, jaki widzi­my dziś przed Pała­cem Pre­zy­denc­kim, nie­gdyś na żwi­ro­wi­sku oraz w bar­dzo wie­lu innych przy­pad­kach w prze­szło­ści, jest – w mojej oce­nie – odru­chem pry­mi­tyw­nym. Zwie­rzę­ta zna­czą swój teren swo­im zapa­chem. Ludzie zna­czą swój teren sym­bo­la­mi: naro­do­wy­mi, reli­gij­ny­mi, kla­no­wy­mi. Nie chcę niko­go obra­zić, nie mam nic prze­ciw­ko deko­ro­wa­niu krzy­ża­mi odpo­wied­nich miejsc, ale instru­men­tal­ne posłu­gi­wa­nie się sym­bo­lem krzy­ża uzna­ję za dzia­ła­nie, wyni­ka­ją­ce z niskich, nie­god­nych chrze­ści­ja­ni­na pobu­dek.

Uwa­żam, jak chy­ba więk­szość Pola­ków, że na Pała­cu Pre­zy­denc­kim powin­na się zna­leźć tabli­ca upa­mięt­nia­ją­ca fakt, iż w tym budyn­ku żył i pra­co­wał przez bli­sko 5 lat tra­gicz­nie zmar­ły Pre­zy­dent RP Lech Kaczyń­ski.

Uwa­żam, jak chy­ba więk­szość war­sza­wia­ków, że gdzieś, w sto­sow­nym miej­scu sto­li­cy powi­nien sta­nąć pomnik upa­mięt­nia­ją­cy tra­gicz­ną śmierć 96 ofiar smo­leń­skiej kata­stro­fy.

Uwa­żam, jak chy­ba więk­szość chrze­ści­jan kocha­ją­cych Jezu­sa Chry­stu­sa, że krzyż ma wska­zy­wać i przy­po­mi­nać męczeń­ską śmierć Syna Boże­go, a nie słu­żyć jako rekwi­zyt patrio­tycz­no-reli­gij­nych mani­fe­sta­cji albo — co gor­sze — jako narzę­dzie zna­cze­nia „swo­je­go tere­nu”.

Wła­dzom świec­kim, pań­stwo­wym i lokal­nym, odpo­wie­dzial­nym za bez­pie­czeń­stwo i pra­wo­rząd­ność, dedy­ku­ję prze­sła­nie pły­ną­ce z 600-lecia bitwy pod Grun­wal­dem, że cza­sem, dla dobra Ojczy­zny, „krzy­żow­ców” trze­ba po pro­stu prze­pę­dzić z oku­po­wa­nych tere­nów.

W tej inten­cji będę się modlił o roz­wa­gę i odwa­gę dla tych, któ­rzy z racji urzę­du muszą tę spra­wę upo­rząd­ko­wać, oraz o opa­mię­ta­nie dla tych, któ­rzy swo­ją reli­gij­no-patrio­tycz­ną gor­li­wość mar­nu­ją na wznie­ca­nie kon­flik­tów. Zaś dla wszyst­kich nas, aby­śmy rozu­mie­li, ceni­li i wła­ści­wie korzy­sta­li z praw­dzi­wej sym­bo­li­ki krzy­ża.

Pastor W. Andrzej Bajeń­ski

Pre­zbi­ter Naczel­ny Wspól­no­ty Kościo­łów Chry­stu­so­wych w RP

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.