Opinie

Zbiskupienie


Te sło­wa z pew­no­ścią będą dłu­go komen­to­wa­ne w ser­wi­sach i na forach inter­ne­to­wych. Cho­dzi oczy­wi­ście o ostat­ni wywiad bpa Tade­usza Pie­ron­ka dla Tygo­dni­ka Powszech­ne­go, w któ­rym nie pozo­sta­wia suchej nit­ki na kole­gach w urzę­dzie. Bisku­pi czu­ją się utwier­dze­ni na tro­nach, a wizja Kościo­ła sobo­ro­we­go jest im nie­po­trzeb­na. Mają wła­dzę. Biskup­stwa to w Pol­sce dwo­ry, a dwo­ry i służ­ba to fał­szy­wa wizja Kościo­ła – ubo­le­wa hie­rar­cha. Sło­wa bisku­pa Pie­ron­ka u więk­szo­ści Pola­ków – ryzy­ku­ję stwier­dze­nie, […]


Te sło­wa z pew­no­ścią będą dłu­go komen­to­wa­ne w ser­wi­sach i na forach inter­ne­to­wych. Cho­dzi oczy­wi­ście o ostat­ni wywiad bpa Tade­usza Pie­ron­ka dla Tygo­dni­ka Powszech­ne­go, w któ­rym nie pozo­sta­wia suchej nit­ki na kole­gach w urzę­dzie. Bisku­pi czu­ją się utwier­dze­ni na tro­nach, a wizja Kościo­ła sobo­ro­we­go jest im nie­po­trzeb­na. Mają wła­dzę. Biskup­stwa to w Pol­sce dwo­ry, a dwo­ry i służ­ba to fał­szy­wa wizja Kościo­ła – ubo­le­wa hie­rar­cha.

Sło­wa bisku­pa Pie­ron­ka u więk­szo­ści Pola­ków – ryzy­ku­ję stwier­dze­nie, że bez wzglę­du na wyzna­nie – wywo­ła­ją zro­zu­mie­nie, sym­pa­tię, a nawet eufo­rię. Każ­dy z pew­no­ścią znaj­dzie coś dla sie­bie. U innych – wca­le nie małej licz­by – sło­wa bisku­pa Pie­ron­ka pięt­nu­ją­ce­go upo­li­tycz­nie­nie hie­rar­chii oraz wiel­ko­pań­skość bisku­piej bra­ci wywo­ła­ją uśmiech poli­to­wa­nia i pyta­nie o poli­tycz­ne zaan­ga­żo­wa­nie bisku­pa po innej niż radio­ma­ryj­na stro­nie.

Szko­da, że sło­wa bisku­pa pada­ją dopie­ro teraz, gdy ten przez wie­lu cenio­ny hie­rar­cha nie pono­si odpo­wie­dzial­no­ści jako biskup die­ce­zjal­ny, nie peł­ni żad­nej klu­czo­wej funk­cji w epi­sko­pa­cie, posia­da­jąc tym samym kom­fort mniej lub bar­dziej zdy­stan­so­wa­ne­go recen­zen­ta z bisku­pim pek­to­ra­łem, przy­da­ją­cym jego kry­ty­ce szcze­gól­ne­go ani­mu­szu.

Trud­no jed­nak z tych powo­dów odrzu­cać sło­wa bisku­pa Pie­ron­ka. Oso­by, mają­cy częst­szy niż oka­zjo­nal­ny kon­takt z bisku­pa­mi czę­sto odno­szą podob­ne wra­że­nie jak bp Pie­ro­nek, tyle że wyra­ża­ne w nie­co mniej dyplomatyczny/elegancki spo­sób. Dzien­ni­ka­rze zaj­mu­ją­cy się tema­ty­ką reli­gij­ną mogą sypać histo­ria­mi o bisku­pach, czy duchow­nych w ogó­le, jak z ręka­wa. Jed­nak nie o to cho­dzi, podob­nie jak nie cho­dzi o to, aby wszyst­kich bisku­pów w przy­sło­wio­wy czam­buł potę­piać, wszyst­kich wrzu­cać do jed­ne­go wor­ka i obwi­niać za całe zło w Koście­le – takim czy innym. Roz­róż­niam, bo bisku­pie przy­pa­dło­ści są na wskroś eku­me­nicz­ne.

Naj­czę­ściej obja­wia­ją się szyb­kim kle­ry­kal­nym sta­nem zapal­nym, jeśli ten nie nastą­pił krót­ko lub zaraz po ordynacji/święceniach, a następ­nie prze­cho­dzą w fazę ter­mi­nal­ną pro­wa­dzą­cą do zbi­sku­pie­nia, któ­re kumu­lu­je symp­to­my poprzed­nich sta­diów. Zbi­sku­pie­nie jest prze­wle­kłe, ale nie jest nie­ule­czal­ne. Histo­ria Kościo­ła, tak­że ta naj­now­sza zna przy­pad­ki ozdro­wie­nia (cza­sem nawet cudow­ne­go) i powro­tu do nor­mal­no­ści.

Cha­rak­te­ry­stycz­ny­mi obja­wa­mi zbi­sku­pie­nia są prze­świad­cze­nie, że z mocy pia­sto­wa­ne­go urzę­du ja-biskup wiem lepiej, a nawet jeśli nie wiem, to tym gorzej dla innych, któ­rzy odwa­żą się mieć inne zda­nie. Zbi­sku­pie­nie cha­rak­te­ry­zu­je się rów­nież – cza­sem arcy­że­nu­ją­cym – prze­ak­cen­to­wa­niem zewnętrz­nych oznak god­no­ści i co nie mniej istot­ne, prze­wraż­li­wie­niem wobec deli­kat­no­ści wła­snej, skrom­nej bisku­piej oso­by. Zbi­sku­pie­nie wyka­zu­je podob­ne obja­wy jak w przy­pad­ku daw­nych kró­lów, któ­rzy na sku­tek intryg ludu lub nad­zwy­czaj­ne­go splo­tu losów obję­li kró­lew­ski tron, a mia­no­wi­cie: para­li­żu­ją­cym lękiem przed robie­niem cze­go­kol­wiek, aby błę­du nie popeł­nić lub komu­kol­wiek się nie nara­zić, reago­wa­niem na każ­dą kry­ty­kę jako atak – nie tyl­ko na urząd, ale i bez­cen­ną oso­bę bisku­pa.

Zbi­sku­pie­nie posia­da rów­nież sze­reg pomniej­szych symp­to­mów jak teatral­ny spo­sób wypo­wia­da­nia się z zabaw­ną emfa­zą, co by god­no­ści wię­cej przy­dać (gwo­li uczci­wo­ści nale­ży dodać, że jest to rów­nież tech­ni­ka dosko­na­le opa­no­wa­na przez ‘zwy­kłych’ księ­ży), tudzież wysił­ki, aby jak naj­bar­dziej od ludu Boże­go się odróż­nić, czę­sto inten­syw­nie i nie­ste­ty przez ten­że lud z pie­ty­zmem wspie­ra­ne. Bogu dzię­ki Kościół żyje nie dzię­ki bisku­pom, ale cza­sa­mi wbrew ich ospa­ło­ści i spra­wo­wa­niu urzę­du dla zacho­wa­nia sta­tus quo, czy­li świę­te­go spo­ko­ju. I co waż­niej­sze: Bogu dzię­ki, że są też bisku­pi, ba, wie­lu bisku­pów, któ­rzy nie tyl­ko mają ewan­ge­licz­ną odwa­gę, ale któ­rym się chce Coś robić dla Wspól­no­ty, dla któ­rej w taki czy inny spo­sób zosta­li powo­ła­ni jako bisku­pi. Bogu dzię­ki, że są bisku­pi, któ­rzy nie szczę­dzą sił, aby dzia­łać dla Kościo­ła, któ­rzy przed­kła­da­ją – jak­kol­wiek to pate­tycz­nie zabrzmi – gło­sze­nie Ewan­ge­lii nad wła­sną ura­żo­ną dumę i god­ność. Za takich bisku­pów trze­ba dzię­ko­wać, a za wszyst­kich się modlić.

foto: creativeadvance.blogspot.com

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.