Opinie

Zostawcie krzyż w spokoju


Po raz kolej­ny krzyż sta­je się przed­mio­tem wal­ki, festi­wa­lem demon­stra­cji siły mię­dzy wyznaw­ca­mi absur­dal­ne­go seku­la­ry­zmu a zwo­len­ni­ka­mi eks­po­no­wa­nia sym­bo­lu męki Pań­skiej w miej­scach publicz­nych. Jeśli sym­bol śmier­ci i zmar­twych­wsta­nia Jezu­sa Chry­stu­sa sta­je się przed­mio­tem poli­tycz­ne­go spo­ru, w któ­rym insty­tu­cjo­nal­nie uczest­ni­czy Kościół, wów­czas krzyż coraz mniej sta­je się zgor­sze­niem, o jakim mówił św. Paweł, a coraz bar­dziej sta­je się fety­szem. Pyta­nie: czy jest to jesz­cze ten […]


Po raz kolej­ny krzyż sta­je się przed­mio­tem wal­ki, festi­wa­lem demon­stra­cji siły mię­dzy wyznaw­ca­mi absur­dal­ne­go seku­la­ry­zmu a zwo­len­ni­ka­mi eks­po­no­wa­nia sym­bo­lu męki Pań­skiej w miej­scach publicz­nych. Jeśli sym­bol śmier­ci i zmar­twych­wsta­nia Jezu­sa Chry­stu­sa sta­je się przed­mio­tem poli­tycz­ne­go spo­ru, w któ­rym insty­tu­cjo­nal­nie uczest­ni­czy Kościół, wów­czas krzyż coraz mniej sta­je się zgor­sze­niem, o jakim mówił św. Paweł, a coraz bar­dziej sta­je się fety­szem. Pyta­nie: czy jest to jesz­cze ten krzyż chrze­ści­jan?

Euro­pej­ski Try­bu­nał Praw Czło­wie­ka w Stras­bur­gu przy­chy­lił się do skar­gi oby­wa­tel­ki Włoch pocho­dzą­cej z Fin­lan­dii, uzna­jąc, że krzy­że w szko­łach publicz­nych są pogwał­ce­niem zasad wol­no­ści reli­gij­nej, zakła­da­ją­cej rów­nież wol­ność od reli­gii. Decy­zja try­bu­na­łu spo­tka­ła się we Wło­szech z obu­rze­niem ze stro­ny Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go oraz naj­wyż­szych orga­nów pań­stwo­wych. Zado­wo­le­nia z decy­zji try­bu­na­ły nie ukry­wa­ła jedy­nie par­tia komu­ni­stycz­na i orga­ni­za­cje laic­kie, cze­mu trud­no się dzi­wić – w koń­cu temat krzy­ża to jeden z klu­czo­wych leitmotiv’ów par­tii, par­ty­jek i kon­wen­ty­kli, któ­re chrze­ści­jań­skie dzie­dzic­two kul­tu­ro­we Euro­py trak­tu­ją jak gan­gre­nę, a w naj­lep­szym przy­pad­ku jako nie­szczę­śli­wy zbieg oko­licz­no­ści, zapo­mi­na­jąc o tym, że gdy­by nie chrze­ści­jań­stwo, a kon­kret­nie jude­ochrze­ści­jań­skie fun­da­men­ty tego Kon­ty­nen­tu, nie było­by Euro­py jaką zna­my dziś, Euro­py, szczy­cą­cej się prze­strze­ga­niem praw czło­wie­ka oraz huma­ni­zmem.

Kolej­ne kam­pa­nie urzę­do­wych seku­la­ry­stów prze­ciw­ko chrze­ści­jań­stwu są nie tyl­ko żało­sne, ale i nud­ne. Trud­no roz­ma­wiać z ludź­mi, któ­rzy nie dostrze­ga­ją pod­sta­wo­wych fak­tów histo­rycz­nych. Trud­no roz­ma­wia się z ludź­mi, któ­rzy pro­mu­ją ducho­wą auto­de­struk­cję Euro­py, postu­lu­jąc sztucz­nie skon­stru­owa­ny totem neu­tral­no­ści świa­to­po­glą­do­wej, ozna­cza­ją­cej prak­tycz­nie ducho­wą pusty­nie, inte­lek­tu­al­ną kapi­tu­la­cję, a tym samym odczło­wie­cze­nie czło­wie­ka.

Wyro­ki euro­pej­skich super­w­raż­liw­ców, któ­rym przy­kla­sku­ją lewac­kie i (nie­któ­re) femi­ni­stycz­ne, poję­ki­wa­nia ultra-tole­ran­ty­stów, spę­dy anty­kle­ry­ka­łów stra­szą­cych w XXI wie­ku kle­ro­sta­nem  to nic inne­go jak koro­wód ban­kru­tów, któ­rzy nic w zamian nie ofe­ru­jąc, nisz­czą to, co ukształ­to­wa­ło ich wła­sną toż­sa­mość jako Euro­pej­czy­ków. Przy­kre to wido­wi­sko, a jesz­cze bar­dziej przy­kre i żenu­ją­ce jest to, że wciąż na nowo powsta­je potrze­ba tłu­ma­cze­nia i wyja­śnie­nia skąd pocho­dzi­my – naj­wy­raź­niej nie­po­go­dzo­nym z kil­ku­na­sto­wie­ko­wym dzie­dzic­twem Euro­py ludziom wystar­czy kon­sta­ta­cja, że czło­wiek pocho­dzi od mał­py.

Spór o krzyż jest gor­szą­cy. Dla mnie jako chrze­ści­ja­ni­na. Nie chcę, aby sym­bol męki Zba­wi­cie­la był przed­mio­tem jakich­kol­wiek roz­gry­wek. Krzyż to odar­cie, to uni­że­nie i cisza, a nie wrzask pro­pa­gan­dy­stów. Krzyż wpi­sa­ny jest w Euro­pę bez wzglę­du na to, czy fun­da­men­ta­li­ści seku­la­ry­zmu dopro­wa­dzą do jego usu­nię­cia z miejsc publicz­nych czy nie. Krzyż pozo­sta­nie ele­men­tem euro­pej­skiej toż­sa­mo­ści bez wzglę­du na wszyst­ko, jed­nak woj­na o krzyż, już odczy­ty­wa­na jako nowa kru­cja­ta, może zaszko­dzić ewan­ge­li­za­cji, któ­ra z krzy­ża czer­pie siły i bez nie­go ist­nieć nie może.

Nie jestem zwo­len­ni­kiem wie­sza­nia sym­bo­li reli­gij­nych w miej­scach uży­tecz­no­ści publicz­nej – nie ze wzglę­du na jakąś popraw­ność poli­tycz­ną czy fik­cję neu­tral­no­ści świa­to­po­glą­do­wej pań­stwa, ale z powo­du oba­wy, że krzyż wpi­sa­ny w prze­strzeń obiek­tów publicz­nych ule­ga dewa­lu­acji: nie w swej teo­lo­gicz­nej głę­bi, gdyż tego żaden czło­wiek nie jest w sta­nie uczy­nić, ale w świa­do­mo­ści ludzi. Nie optu­ję za zamknię­ciem krzy­ża w murach kościo­łów lub na ich wie­żach – powi­nien być on widocz­ny wszę­dzie tam, gdzie jest to tyl­ko moż­li­we, ale nie za pomo­cą awan­tu­ry, przy­mu­su, para­gra­fów – nie jako znak poli­tycz­nej siły, wpły­wów Kościo­ła czy kon­se­kwen­cja uda­nej stra­te­gii cha­dec­kich par­tii, nie jako pod­stęp zawie­sza­ny pod ukry­ciem nocy, ale jako doj­rza­łe świa­dec­two wia­ry chrze­ści­jan wobec świa­ta. Krzyż nie jest fety­szem, a tajem­ni­cą wia­ry, wyma­ga­ją­cej bojaź­ni i drże­nia. Krzyż jest samą łaską i nie war­to jej roz­mie­niać na drob­ne.  

:: Ekumenizm.pl: Krzy­że w szko­łach zaka­za­ne

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.