Zwiastun ekumenicznej nadziei? :)
- 5 lutego, 2009
- przeczytasz w 4 minuty
Zdjęcie ekskomuniki z biskupów Bractwa Św. Piusa X wywołało lawinę komentarzy: od pełnych zachwytu peanów tradycjonalistów, poprzez zachowawcze oświadczenia większości hierarchów, a skończywszy na niezadowoleniu niektórych biskupów i teologów. Wydarzenie jest nie tylko wewnętrzną sprawą Kościoła Rzymskokatolickiego, lecz ze względu na przedmiot sporu i sposób jego rozwiązania posiada również znaczenie ekumeniczne, czasami bardzo zaskakujące. Pomijając niezwykle ponury kontekst rehabilitacji lefebrystów związany z kryminalną wypowiedzią bp. Richarda Williamsona […]
Zdjęcie ekskomuniki z biskupów Bractwa Św. Piusa X wywołało lawinę komentarzy: od pełnych zachwytu peanów tradycjonalistów, poprzez zachowawcze oświadczenia większości hierarchów, a skończywszy na niezadowoleniu niektórych biskupów i teologów. Wydarzenie jest nie tylko wewnętrzną sprawą Kościoła Rzymskokatolickiego, lecz ze względu na przedmiot sporu i sposób jego rozwiązania posiada również znaczenie ekumeniczne, czasami bardzo zaskakujące.
Pomijając niezwykle ponury kontekst rehabilitacji lefebrystów związany z kryminalną wypowiedzią bp. Richarda Williamsona odnośnie holokaustu, komentarze chrześcijan, nie należących do Kościoła Rzymskokatolickiego, sygnalizują przykry zbieg czasowych okoliczności, bo oto ogłoszenie zdjęcia ekskomuniki z biskupów otwarcie kontestujących jedno z największych osiągnięć Vaticanum II, czyli dialog ekumeniczny, zbiega się z 50. rocznicą zwołania soboru przez bł. Jana XXIII. Nie dziwią zatem głosy, że owa ‘zbieżność’ dat sprawiać może wrażenie, że dążenia odnowy Kościoła oraz ekumeniczny aspekt Soboru nie posiadają tego samego znaczenia teraz jak przed 50 laty.
Jednak nie to najbardziej zadziwia. Benedykt XVI postanowił wyjść naprzeciw biskupom bractwa, zdejmując z nich najcięższą karę kościelną. Żaden z hierarchów nie uznał w pełni nauczania Soboru Watykańskiego II. Kurialny dekret przyznaje, że w kwestiach dogmatycznych potrzebne są jeszcze rozmowy, a dzisiejsza nota Kongregacji ds. Biskupów potwierdza to z całą mocą, że biskupi bractwa nie mogą w pełni wykonywać swej posługi biskupiej. Potwierdzają to sami lefebryści przedkładając całą listę tematów, które są nie tyle przedmiotem dyskusji, co katalogiem żądań, które Watykan powinien przyjąć i (wreszcie?) zrozumieć. Warto zatem jeszcze raz podkreślić: zdjęcie ekskomuniki było możliwe ZANIM nastąpiła pełna jasność, a więc zgoda w kwestiach dogmatycznych. Bez warunków wstępnych.
Trudno się zatem dziwić ekumenicznemu poruszeniu, któremu wyraz dał ks. bp Friedrich Weber, pełnomocnik Zjednoczonego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Niemczech (VELKD) ds. dialogu ze wspólnotą rzymskokatolicką. W oficjalnym oświadczeniu biskup pyta; „Czy dla pokonania schizmy zagadnienia wiary stoją (przynajmniej) czasowo do dyspozycji? A jeśli tak to na jak długo? Bractwo Piusa także w ostatnim czasie powtarzało znane opinie i nie wykazało jakiegokolwiek samokrytycznego zrozumienia. Nic też nie wskazuje na to, że sytuacja się zmieni. Jeśli nie nastąpi wkrótce uznanie treści Soboru Watykańskiego II, to czy biskupom grozi ponowna ekskomunika?”
Bp Weber, a wraz z nim przedstawiciele Kościołów i środowisk ewangelickich stawiają pytanie, które często pojawia się w kontekście dialogu rzymskokatolicko-luterańskiego: czy nie byłoby bardziej sensowne różnice w kwestiach wiary omówić wcześniej? A może gest jest możliwy, ponieważ kwestie ekumeniczne nie są tak ważne jak sprawa papiestwa, w której lefebryści i papież teoretycznie się zgadzają?
Warto w tym kontekście podkreślić, że ewangelicki model jedności Kościoła urzeczywistniony chociażby w Konkordii Leuenberskiej, Porozumieniu z Porvoo, Deklaracji z Miśni, czy w wielu innych dokumentach, spotykał się zawsze z krytyką strony rzymskokatolickiej, że niemożliwa jest jedność, gościnność eucharystyczna bez jedności nauki. Czy zatem rehabilitacja biskupów-lefebrystów stanowi obiecujący impuls i dobry precedens dla dialogu ekumenicznego? Jeśli tak nie jest, to czy Rzym praktykuje podwójne standardy wobec chrześcijan innych wyznań i lefebrystów, których status kanoniczny nie jest w pełni wyjaśniony?
Jeśli uznamy, że szczodrość i miłosierdzie Benedykta XVI skierowane są tylko wobec Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X, to stwierdzić można, że o ile zdjęcie ekskomuniki z lefebrystów nie jest ekumeniczną katastrofą, o tyle jest z całą pewnością wprowadzeniem zamętu, jest promocją fałszywego ekumenizmu, przeciwko któremu występował wielokrotnie kard. Joseph Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a także Kościoły luterańskie – chodzi o ekumenizm malowany, pozbawiony treści, oparty na miękkim porozumieniu i rezygnacji ze stawiania trudnych pytań.
Aż kusi na koniec zapytać, nie bez nutki pewnej satysfakcji, czy do modelu ekumenizmu jako pojednanej różnorodności, wobec którego coraz bardziej sceptyczni są sami ewangelicy, zdołał się przekonać Benedykt XVI, a jeśli nie on to jakaś wpływowa część Kurii Rzymskiej? I tutaj chciałbym się szeroko uśmiechnąć, co już poczyniłem w tytule tego komentarza.
::Ekumenizm.pl: Wielka słabość Benedykta XVI