Opinie

Ewangelikalni w ekumenicznym rozkroku


Ruch eku­me­nicz­ny nie był zaini­cjo­wa­ny przez Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki, maso­nów, Żydów i cykli­stów, ale przez Kościo­ły pro­te­stanc­kie, któ­re szu­ka­ły jed­no­ści mię­dzy sobą. (pro­szę spraw­dzić w Wiki­pe­dii) Fun­da­men­tal­ną zasa­dą tego ruchu NIE JEST szu­ka­nie tego co łączy, zapo­mi­na­jąc o tym co dzie­li (co z lubo­ścią powta­rza­ją kry­ty­cy, nie wia­do­mo tyl­ko za kim), ale przy­ka­za­nie Pana Jezu­sa Chry­stu­sa, skie­ro­wa­ne do swo­ich uczniów „aby byli jed­no” i „nawza­jem się miło­wa­li”, bo tyl­ko w ten spo­sób świat zoba­czy, że jeste­śmy […]


Ruch eku­me­nicz­ny nie był zaini­cjo­wa­ny przez Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki, maso­nów, Żydów i cykli­stów, ale przez Kościo­ły pro­te­stanc­kie, któ­re szu­ka­ły jed­no­ści mię­dzy sobą. (pro­szę spraw­dzić w Wiki­pe­dii) Fun­da­men­tal­ną zasa­dą tego ruchu NIE JEST szu­ka­nie tego co łączy, zapo­mi­na­jąc o tym co dzie­li (co z lubo­ścią powta­rza­ją kry­ty­cy, nie wia­do­mo tyl­ko za kim), ale przy­ka­za­nie Pana Jezu­sa Chry­stu­sa, skie­ro­wa­ne do swo­ich uczniów „aby byli jed­no” i „nawza­jem się miło­wa­li”, bo tyl­ko w ten spo­sób świat zoba­czy, że jeste­śmy Jego ucznia­mi (pro­szę spraw­dzić w ewan­ge­lii Jana).

Celem ruchu eku­me­nicz­ne­go jest więc JEDNOŚĆ CHRZEŚCIJAN (nie pogan, nie­wie­rzą­cych, wyznaw­ców róż­nych reli­gii), co nie­ko­niecz­nie musi ozna­czać jed­ność orga­ni­za­cyj­ną w ramach jakiejś wspól­no­ty wyzna­nio­wej. Rozu­mie­nie tej jed­no­ści jest bar­dzo róż­ne u chrze­ści­jan zaan­ga­żo­wa­nych w ruch eku­me­nicz­ny, ponie­waż nie ma on decy­zyj­nej „cen­tra­li”. Nie jest nią Świa­to­wa Rada Kościo­łów ani Papie­ska Rada ds Popie­ra­nia Jed­no­ści Chrze­ści­jan, ani nawet Pol­ska Rada Eku­me­nicz­na. Ruch eku­me­nicz­ny wyra­sta bowiem z oddol­ne­go pra­gnie­nia chrze­ści­jan z naj­róż­niej­szych wspól­not, aby dążyć do jed­no­ści mię­dzy sobą, co jest przy­ka­za­niem Pań­skim, a jako Jego ucznio­wie nie może­my przejść obok słów Ewan­ge­lii obo­jęt­nie.

Musi­my więc prze­zwy­cię­żyć nasze uprze­dze­nia i nie­chęć wobec chrze­ści­jan, któ­rzy róż­nią się od nas, bo cho­dzą do inne­go kościo­ła, ina­czej wie­rzą (w kwe­stach dru­go­rzęd­nych), mylą się i błą­dzą, a nawet i grze­szą (tak jak, zresz­tą i my), ale pomi­mo tego, nadal są chrze­ści­ja­na­mi.

Napi­sa­łem powy­żej tych kil­ka oczy­wi­stych zdań, ponie­waż z chwi­lą wybo­ru na papie­ża arcy­bi­sku­pa Jor­ge Mario Ber­go­glio, wie­lu moich ewan­ge­li­kal­nych bra­ci, ma nadzie­je na „ewan­ge­licz­ne­go papie­ża”. Kar­dy­nał Ber­go­glio dał się bowiem poznać jako przy­ja­ciel ewan­ge­li­kal­nych lide­rów w Argen­ty­nie, któ­rzy dzi­siaj przy­po­mi­na­ją o jego bli­skiej im poboż­ność, jaką moż­na było zaob­ser­wo­wać jesz­cze w Buenos Aires.

Takie ocze­ki­wa­nia i nadzie­je wywo­łu­ją od razu histe­rycz­ne reak­cje innych moich ewan­ge­li­kal­nych bra­ci. Tych nasta­wio­nych bar­dziej fun­da­men­ta­li­stycz­nie, któ­rzy przy­po­mnie­li sobie przy tej oka­zji o eku­me­ni­zmie. Jed­nak eku­me­nizm przez nich kre­owa­ny jawi się jako dia­bo­licz­ne zwie­dze­nie. Defi­niu­jąc go pokręt­nie, wczy­tu­ją w nie­go wszyst­kie swo­je fobie (syn­kre­tyzm reli­gij­ny, irenizm,pułapka Rzy­mu, wymysł jezu­itów, itp).

Czy­ta­jąc róż­ne fora inter­ne­to­we mam wra­że­nie, że nie­któ­rym ewan­ge­li­kal­nym pro­te­stan­tom zale­ży jed­nak na „sta­tus quo” w Koście­le Rzym­sko­ka­to­lic­kim, bo teraz bez ogró­dek moż­na bić w nie­go jak w bęben. Co jed­nak zro­bić z taki­mi, dobrze brzmią­cy­miw ewan­ge­li­kal­nym uchu, wypo­wie­dzia­mi papie­ża jak ta o cen­tral­nej pozy­cji Chry­stu­sa w Koście­le, któ­re­go to Chry­stus jest naj­wyż­szym­pa­ste­rzem? Albo „kto nie modli się do Boga, modli się do dia­bla”? Na szczę­cie papież zaraz potem poszedł modlić się do jakiejś maryj­nej bazy­li­ki, więc jest się do cze­go przy­cze­pić…

Obser­wu­jąc i takie reak­cje, widać gołym okiem, że nie mogą ścier­pieć nie­któ­rzy, że i we wspól­no­cie rzym­sko­ka­to­lic­kiej Pan Jezus może rato­wać, zba­wiać i dawać nowe życie. Smut­na jest ta teo­lo­gicz­na i ducho­wa cia­sno­ta.

pastor Adam Ciuć­ka

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.