“Nasz Dziennik” kłamie!
- 28 stycznia, 2006
- przeczytasz w 3 minuty
Wczoraj informowaliśmy o śmierci prezydenta Johannesa Raua, byłego prezydenta RFN, zasłużonego dla pojednania polsko-niemieckiego oraz żydowsko-niemieckiego. Przedstawiciele Kościołów ewangelickich i Kościoła rzymskokatolickiego wyrazili smutek na wieść o śmierci prezydenta Raua. Hierarchowie rzymskokatoliccy, w tym kardynał Karl Lehmann, przewodniczący niemieckiego episkopatu oraz kardynał Joachim Meisner, metropolita koloński, podkreślili zgodnie, że prezydent Rau, który był wyznania ewangelickiego, nigdy nie ukrywał swojego przywiązania do wiary chrześcijańskiej, a w życiu politycznym […]
Wczoraj informowaliśmy o śmierci prezydenta Johannesa Raua, byłego prezydenta RFN, zasłużonego dla pojednania polsko-niemieckiego oraz żydowsko-niemieckiego. Przedstawiciele Kościołów ewangelickich i Kościoła rzymskokatolickiego wyrazili smutek na wieść o śmierci prezydenta Raua. Hierarchowie rzymskokatoliccy, w tym kardynał Karl Lehmann, przewodniczący niemieckiego episkopatu oraz kardynał Joachim Meisner, metropolita koloński, podkreślili zgodnie, że prezydent Rau, który był wyznania ewangelickiego, nigdy nie ukrywał swojego przywiązania do wiary chrześcijańskiej, a w życiu politycznym kierował się ewangelicznymi wartościami. Tymczasem “Nasz Dziennik” powiązany z Radiem Maryja o. Tadeusza Rydzyka, opublikował notkę o śmierci Raua, w której stwierdził, że Zmarły “dał się poznać jako zdeklarowany ateista”.
Byłego prezydenta wspominają wszyscy. Szczególny powód do żałoby ma Ewangelicki Kościół Nadrenii, do którego należał Rau i w którym przez prawie 35 lat był członkiem synodu krajowego. Chrześcijańskie życie Raua podkreślił w specjalnym oświadczeniu abp Hans-Josef Becker, zwierzchnik rzymskokatolickiej Archidiecezji Paderborn, z którą Rau współpracował przez 20 lat jako premier rządu Północnej Nadrenii-Westfalii.
Prezydent Rau był świeckim kaznodzieją, które nie raz stawał na ambonie, prowadził rozważania biblijne w parafii oraz podczas ekumenicznych i ewangelickich spotkań. Nigdy nie ukrywał tego, że jest chrześcijaninem, dążył do pojednania między podzielonymi chrześcijanami, między chrześcijanami i Żydami, a także w mocno podzielonym społeczeństwie niemieckim po zjednoczeniu kraju. Do historii przeszły słowa Raua, będące jego programem politycznym, ale i życiową dewizą: Versöhnen statt spalten (Pojednanie zamiast dzielenia).
Wszystkie te fakty nie przeszkadzają jednak “Naszemu Dziennikowi” w rozpowszechnianiu kłamstwa i demonstrowaniu braku szacunku wobec osoby zasłużonej dla jedności duchowej Europy. Rau należał do tych chrześcijan, którzy uważają, że obecność Boga w Europie jest absolutnie konieczna. Stać się to musi nie na drodze prawnych regulacji w formie inwokacji w Konstytucji Europejskiej, ale poprzez modlitwę i codzienną pracę Kościołów na rzecz bardziej chrześcijańskiej Europy w rodzinach, miejscu pracy, całym społeczeństwie. Tymczasem “Nasz Dziennik” znany z niegodnego języka sugeruje, że słowa Raua, mówiące o tym, że Europa nie potrzebuje parasola Kościołów należy rozumieć jako Europę bez Boga. Jeśli tak jest, to „Nasz Dziennik”, Radio Maryja oraz Telewizja Trwam powinny ogłosić papieża Benedykta XVI heretykiem i przyłączyć się do sedewakantystów.
W encyklice Deus Caritas Est papież jasno naucza: “Do podstawowej struktury chrześcijaństwa należy rozróżnienie tego, co należy do Cezara, od tego, co należy do Boga (por. Mt 22, 21), to znaczy rozróżnienie pomiędzy państwem i Kościołem, albo, jak mówi Sobór Watykański II, autonomia rzeczywistości doczesnych. Państwo nie może narzucać religii, ale musi zagwarantować jej wolność i pokój pomiędzy wyznawcami różnorakich religii; Kościół jako społeczny wyraz wiary chrześcijańskiej, ze swej strony, ma swoją niezależność i na bazie wiary żyje w formie wspólnotowej, którą państwo powinno respektować. Obie sfery są rozdzielone, ale pozostają zawsze we wzajemnej relacji.”
Nasz Dziennik kultywuje małość, język oskarżeń i braku elementarnego szacunku dla tych, którzy myślą inaczej niż jego funkcjonariusze. Otwarcie kłamie i w antyewangeliczny sposób wyrokuje o wierze lub jej braku.
Foto: irancartoon.com