- 13 grudnia, 2015
- przeczytasz w 4 minuty
W Tygodniku Powszechnym (49/2015) ukazała się rozmowa z ks. dr. hab. Andrzejem Kobylińskim, filozofem, etykiem, pracownikiem Instytutu Filozofii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W wywiadzie „Religia potrzebuje rozumu” duchowny podejmuje...
“Zielonoświątkowcy zagrożeniem dla racjonalności”
W Tygodniku Powszechnym (49/2015) ukazała się rozmowa z ks. dr. hab. Andrzejem Kobylińskim, filozofem, etykiem, pracownikiem Instytutu Filozofii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W wywiadzie „Religia potrzebuje rozumu” duchowny podejmuje kwestię ruchu zielonoświątkowego, stawiając tezę, że chrześcijaństwo staje się coraz bardziej irracjonalne, za co winę ponosi postępująca pentekostalizacja.
Duchowny rozpoczyna swoje rozważania od krytyki fundamentalizmu islamskiego, by w następnym kroku podjąć temat zielonoświątkowców.
Ks. Kobyliński szczególnie krytycznie odnosi się do ruchu zielonoświątkowego, który przeniknął również mocno do Kościoła rzymskokatolickiego. Według teologa wciąż istnieją „prawidłowo działające wspólnoty charyzmatyczne, które od lat mają swoje miejsce w Kościele”, jednak można również zaobserwować „przenikanie wielu form pobożności, nauczania teologicznego czy psychomanipulacji, które są obce tożsamości katolickiej”. Ponadto duchowny ubolewa, że w rozmowie z księżmi, klerykami czy liderami wspólnot charyzmatycznych uwagę zwraca fakt, że wielu nie przejmuje się, że nie widać różnicy między rzymskokatolicką teologią a teologią zborów zielonoświątkowych.
Jako jeden z powodów zacierania się różnic podaje brak wystarczającej edukacji religijnej:
W Polsce de facto nie prowadziliśmy dotąd poważnych sporów teologicznych. Wielu ochrzczonych i praktykujących katolików, mimo prowadzonej od lat katechezy w szkole, nie ma głębszej świadomości, czym jest katolicyzm oraz czym różni się on od innych wyznań chrześcijańskich. Brak wiedzy religijnej umożliwia wrzucanie do ‘katolickiego’ worka rozmaitych elementów – bez zastanawiania się, czy są właściwe, czy nie.
Ks. Kobyliński krytykuje również inne, niekatolickie praktyki religijne jak np. tak zwaną „spowiedź furtkową” oraz wpływy zagranicznych misjonarzy katolickich. Jednocześnie duchowny przyznał, że czas masowych konwersji polskich katolików charyzmatycznych do wspólnot protestanckich się zakończył.
KOMENTARZ
Ks. Andrzej Kobyliński stawia diagnozę w Tygodniku Powszechnym, według której poważnym zagrożeniem dla współczesnego świata jest fanatyczny fundamentalizm, który bierze się z irracjonalności. Jego emanacja to — obok terrorystów z Paryża i innych islamskich grup odpowiedzialnych za wojny, zamachy, nienawiść — pentekostalizacja chrześcijaństwa, wpływ ruchu zielonoświątkowego na Kościół rzymskokatolicki.
Wprawdzie autor nie twierdzi, że zielonoświątkowcy już podkładają bomby, ale skoro wierzą w dziwne i niekatolickie rzeczy, podobno wszędzie widzą demony, a katoliccy charyzmatycy piją wodę egzorcyzmowaną, to jest pełen obaw, że ruch zielonoświątkowy wymknie się zupełnie „spod kontroli racjonalizmu”, a wtedy, jak można domniemywać, może być różnie. Już dzisiaj Autor więc bije na alarm stawiając znak równości między irracjonalnymi islamskimi terrorystami a irracjonalnymi charyzmatykami, którzy zaraz pewnie wpadną w wir zupełnego szaleństwa.
Ks. Kobyliński chce „pomóc braciom muzułmanom, aby lepiej rozumieli swoją religię i poddali ją racjonalnej analizie”, zielonoświątkowcom i charyzmatykom w tradycyjnych Kościołach również taka pomoc jest potrzebna. Ciekawe tylko kto ma tej pomocy udzielać obok ks. Kobylańskiego? Watykańska Kongregacja Nauki Wiary? Według jakich kryteriów i cóż to za racjonalizm ma kontrolować religię? Kto ma orzekać co jest racjonalne, a co nieracjonalne w religii? Czy naprawdę autor tych tez jest gotowy na dyskusję o racjonalności i jej braku także w teologii i praktyce rzymskokatolickiej?
Na potwierdzenie dramatycznych wniosków ks. Kobyliński przytacza ekstremalne zachowania, które – owszem — mają miejsce w ruchu zielonoświątkowym. Przywołuje nadużycia psychomanipulacji w katolickiej, charyzmatycznej „Wspólnocie Błogosławieństw” z Francji. Po co jednak sięgać aż do Francji. Można przywołać wiele polskich przykładów, o których media donosiły. Przypadki pedofilii wśród księży rzymskokatolickich, skandale, nadużycia i niejasności finansowych wokół kurii biskupich, molestowanie w zakonach, afera wokół ośrodka sióstr boromeuszek i wielu innych. Czy ktoś na poważne stawia jednak tezę, że w związku z tymi wypadkami katolicyzm i formacja duchowa tego Kościoła jest zagrożeniem dla ładu światowego, szczególnie jeśli uwzględnić fakt, że w niektórych miejscach na świecie Kościół rzymskokatolicki wciąż się rozwija?
Ks. Kobyliński bazując na marginalnych przykładach nadużyć stawia jednak taką tezę odnośnie ruchu zielonoświątkowego. Czy krzywdzącym dla katolicyzmu nie byłoby postrzeganie go poprzez pryzmat ekscesów ks. Natanka, grupy lefebrystów czy wypowiedzi integrystów katolickich? Czy te ekstrema to właśnie duchowy rdzeń katolicyzmu?
W każdym nurcie chrześcijaństwa istnieje krzykliwy margines. To, co opisuje autor to właśnie margines ruchu zielonoświątkowego. Być może w Polsce rzymskokatolicki ruch Odnowy w Duchu Świętym jest podatny na tego typu ekstremalne nauczanie i praktyki. Tego nie wiem, ale z całą pewnością nie jest to w Polsce główny nurt duchowości zielonoświątkowej.
Bardzo dziwny wydaje się także niepokój autora, w końcu duchownego, tym, że w miejsce wrogości między zielonoświątkowcami i katolikami obserwujemy proces „zbratania” się wiernych obu tradycji. Przypomnę, że ten trend „bratania się” zainicjował bardzo energicznie, nie kto inny jak papież Franciszek, który wielokrotnie wyrażał się bardzo pozytywnie o duchowości zielonoświątkowej oraz był autorem licznych gestów pojednania w stosunku do zielonoświątkowców.
Zestawianie w jednym szeregu islamskich terrorystów z zielonoświątkowcami świadczy jedynie o ciężkich uprzedzeniach i irracjonalności w myśleniu autora takich tez. Gdyby tego typu wywiad opublikowało pismo „Zawsze Wierni” bractwa kapłańskiego św. Piusa X, czy inne fundamentalistyczno-integrystyczne pismo katolickie (?) można by to jakoś zrozumieć, dziwi jednak, że wywiad zamieszcza Tygodnik Powszechny bez komentarza czy odmiennej opinii, który w naszym kraju odbierany jest jako otwarty i racjonalny głos Kościoła rzymskokatolickiego.
pastor Adam Ciućka