Opinie

“Nie ma takiej potrzeby” — ciąg dalszy zmagań płockich mariawitów z Unią Utrechcką i nie tylko


W kwiet­niu br. infor­mo­wa­li­śmy o ponow­nym przy­ję­ciu Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów do Unii Utrechc­kiej. Infor­ma­cja wraz z załą­czo­nym tłu­ma­cze­niem dekla­ra­cji pod­pi­sa­nej przez bisku­pów maria­wic­kich pod­czas spo­tka­nia w Szwaj­ca­rii wywo­ła­ła lawi­nę komen­ta­rzy, czę­sto nie­spra­wie­dli­wych i for­mu­ło­wa­nych zbyt pochop­nie. Co spo­wo­do­wa­ło taką eks­plo­zję emo­cji i co dzia­ło się po naszej publi­ka­cji? Przy­po­mnij­my: 1 kwiet­nia br. dele­ga­cja bisku­pów Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów pod­pi­sa­ła pod­czas spo­tka­nia Bisku­pów Sta­ro­ka­to­lic­kich Unii Utrechc­kiej Poro­zu­mie­nie, któ­re­go celem jest […]


W kwiet­niu br. infor­mo­wa­li­śmy o ponow­nym przy­ję­ciu Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów do Unii Utrechc­kiej. Infor­ma­cja wraz z załą­czo­nym tłu­ma­cze­niem dekla­ra­cji pod­pi­sa­nej przez bisku­pów maria­wic­kich pod­czas spo­tka­nia w Szwaj­ca­rii wywo­ła­ła lawi­nę komen­ta­rzy, czę­sto nie­spra­wie­dli­wych i for­mu­ło­wa­nych zbyt pochop­nie. Co spo­wo­do­wa­ło taką eks­plo­zję emo­cji i co dzia­ło się po naszej publi­ka­cji?

Przy­po­mnij­my: 1 kwiet­nia br. dele­ga­cja bisku­pów Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów pod­pi­sa­ła pod­czas spo­tka­nia Bisku­pów Sta­ro­ka­to­lic­kich Unii Utrechc­kiej Poro­zu­mie­nie, któ­re­go celem jest ponow­ne przy­ję­cie Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów (KSM) do Unii Utrechc­kiej (UU). Na mar­gi­ne­sie nale­ży wyja­śnić pew­ną sub­tel­ność wią­żą­cą się ze skró­tem myślo­wym zawar­tym w sfor­mu­ło­wa­niu „ponow­ne­go przy­ję­cia Kościo­ła do Unii Utrechc­kiej”. UU jest nie tyle wspól­no­tą Kościo­łów, co bisku­pów sta­ro­ka­to­lic­kich, sto­ją­cych na cze­le auto­no­micz­nych Kościo­łów.

Nasza publi­ka­cja wywo­ła­ła praw­dzi­wą burzę, a to z kil­ku wzglę­dów. Po pierw­sze: ani wier­ni ani kapła­ni maria­wic­cy, wyłą­cza­jąc wąskie gro­no z Rady Kościo­ła, nie wie­dzie­li nic o zamia­rze pod­pi­sa­nia przez bisku­pów poro­zu­mie­nia z UU, gdyż pro­wa­dzą­ca dia­log komi­sja nie infor­mo­wa­ła o wyni­kach i tre­ści pro­wa­dzo­nych roz­mów, nie licząc paru zdaw­ko­wych komu­ni­ka­tów na prze­strze­ni lat. Mimo iż tekst Poro­zu­mie­nia opu­bli­ko­wa­ła na swo­ich stro­nach nie tyl­ko Unia Utrechc­ka, ale i Kościo­ły sta­ro­ka­to­lic­kie w Niem­czech, Cze­chach, Austrii, Szwaj­ca­rii i Holan­dii, to doku­ment nie uka­zał się do dziś na stro­nach KSM. Jedy­nym tłu­ma­cze­niem Poro­zu­mie­nia jest wciąż tekst zamiesz­czo­ny na ekumenizm.pl. Moż­na zatem zary­zy­ko­wać pyta­nie: czy wła­dze chcia­ły poin­for­mo­wać wier­nych o fak­cie akce­su do UU dopie­ro post fac­tum, a więc po zapla­no­wa­nych na wrze­sień uro­czy­sto­ściach jubi­le­uszo­wych w Utrech­cie połą­czo­nych z uro­czy­stym pod­pi­sa­niem aktu o ponow­nym przy­ję­ciu. Po dru­gie: jesz­cze więk­sze poru­sze­nie wzbu­dzi­ła treść same­go poro­zu­mie­nia, w któ­rym bisku­pi KSM zobo­wią­zu­ją się od usu­nię­cia z ksiąg litur­gicz­nych for­mu­ły Filio­que, doty­czą­cej pocho­dze­nia Ducha Świę­te­go od Ojca i Syna, a tak­że frag­men­tu ze sta­tu­tu Kościo­ła, mówią­ce­go o Nie­po­ka­la­nym Poczę­ciu NMP.

Nie­za­leż­nie od wspo­mnia­ne­go Poro­zu­mie­nia Unia Utrechc­ka opu­bli­ko­wa­ła Oświad­cze­nie w języ­ku pol­skim i nie­miec­kim pod­pi­sa­nym w imie­niu Bisku­pów Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów przez Bisku­pa Naczel­ne­go ks. bpa Micha­ła M. Ludwi­ka Jabłoń­skie­go (Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów nie uczy­nił tego do dziś ani na swo­jej stro­nie inter­ne­to­wej, ani w perio­dy­ku „Maria­wi­ta”).

Pro­ble­ma­tycz­ny jest fakt, że wer­sja nie­miec­ko­ję­zycz­na Oświad­cze­nia nie jest kom­pa­ty­bil­na z wer­sją pol­sko­ję­zycz­ną – raz są to drob­ne omył­ki języ­ko­we, a innym razem błę­dy w tłu­ma­cze­niu klu­czo­wej ter­mi­no­lo­gii teo­lo­gicz­nej. Wymow­nym przy­kła­dem jest punkt dru­gi, mówią­cy o Nie­po­ka­la­nym Poczę­ciu: o ile wer­sja nie­miec­ko­ję­zycz­na mówi o „Nie­po­ka­la­nym Poczę­ciu NMP” jako takim, o tyle wer­sja pol­sko­ję­zycz­na mówi o „dogma­cie o Nie­po­ka­la­nym Poczę­ciu NMP”. To roz­róż­nie­nie jest dość istot­ne z dwóch powo­dów: 1) wia­ra w Nie­po­ka­la­ne Poczę­cie NMP nie zakła­da przy­ję­cia defi­ni­cji dogma­tycz­nej z 1854 roku, a więc nale­ży roz­róż­nić mię­dzy wia­rą w Nie­po­ka­la­ne Poczę­cie a wia­rą w [zde­fi­nio­wa­ny przez papie­ża bez udzia­łu sobo­ru] dogmat; 2) roz­róż­nie­nie to zna­la­zło swój moc­ny wyraz w liście paster­skim Bisku­pów KSM z 11 maja 2014 roku, w któ­rym bisku­pi jasno stwier­dza­ją, że nale­ży odróż­nić jed­no sfor­mu­ło­wa­nie od dru­gie­go, wię­cej, wyra­ża­ją smu­tek, że „nie wszy­scy to rozu­mie­ją, i nawet skąd­inąd dobrzy maria­wi­ci dali się wcią­gnąć nie­kom­pe­tent­nym, a może i wro­gim inter­pre­ta­to­rom do dzia­ła­nia sie­ją­ce­go zamie­sza­nie i nie­po­kój wśród wier­nych.” Powyż­sze sfor­mu­ło­wa­nie nie prze­szka­dza­ło jed­nak w tym, aby pod­pi­sać oświad­cze­nie, w któ­rym współ­ist­nie­ją tre­ści zasad­ni­czo inne.

War­to dodać, że zarów­no Poro­zu­mie­nie, jak i Oświad­cze­nie zawie­ra­ją dość enig­ma­tycz­ne sfor­mu­ło­wa­nia, mówią­ce choć­by o „nega­tyw­nych doświad­cze­niach zwią­za­nych z syno­dem” tudzież „dostrze­że­nie przez bisku­pów potrze­by jego zwo­ła­nia”. Ostat­ni Synod maria­wi­tów odbył się w 1937 roku, nie­dłu­go po roz­ła­mie. W 2011 roku, o czym infor­mo­wa­li­śmy na ekumenizm.pl, ogło­szo­no roz­po­czę­cie przy­go­to­wań do Syno­du, jed­nak od tego cza­su nie pod­ję­to żad­nych dzia­łań przy­go­to­waw­czych.

Mateczka nieobecna, pominięta – po prostu ludowa

Z infor­ma­cji pozy­ska­nych przez ekumenizm.pl wyni­ka, że ani lud maria­wic­ki ani kapła­ni maria­wi­ci nie otrzy­my­wa­li peł­nych, rze­tel­nych infor­ma­cji, ale tak­że i sama Unia Utrechc­ka. W roz­mo­wach z UU stron pol­ska nie for­mu­ło­wa­ła jakich­kol­wiek ocze­ki­wań. Uda­ło się usta­lić i potwier­dzić w trzech nie­za­leż­nych źró­dłach, że kwe­stia Obja­wień św. Marii Fran­cisz­ki (Dzie­ło Wiel­kie­go Miło­sier­dzia) nie była przed­mio­tem dia­lo­gu maria­wi­tów i sta­ro­ka­to­li­ków. Jest to o tyle zdu­mie­wa­ją­ce, że to wła­śnie Obja­wie­nia św. Marii Fran­cisz­ki były głów­nym powo­dem wyod­ręb­nie­nia się Kościo­ła maria­wic­kie­go z Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go w 1906 roku.

To Obja­wie­nia Zało­ży­ciel­ki, a nie spo­ry doty­czą­ce dogma­tu o nie­omyl­no­ści i pry­ma­cie jurys­dyk­cyj­nym papie­ża – jak to było w przy­pad­ku sta­ro­ka­to­li­ków – zde­cy­do­wa­ły o naro­dzi­nach wpierw zgro­ma­dze­nia zakon­ne­go kapła­nów i sióstr Nie­ustan­nej Ado­ra­cji Ubła­ga­nia, a po nało­że­niu w 1906 roku przez Rzym eks­ko­mu­ni­ki na św. Marię Fran­cisz­kę i mini­stra gene­ral­ne­go ks. Jana M. Michał Kowal­skie­go, o powsta­niu Kościo­ła Maria­wi­tów, któ­ry po przy­ję­ciu sakry bisku­piej przez zwierzch­ni­ka maria­wi­tów przy­jął nazwę na Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów. Inny­mi sło­wy: nie ma maria­wi­ty­zmu, maria­wi­tów i ducho­wo­ści maria­wic­kiej bez Obja­wień i oso­by św. Marii Fran­cisz­ki. Ta – zda­wa­ło­by się oczy­wi­sta praw­da – nie dotar­ła jed­nak do UU.

Z usta­leń ekumenizm.pl wyni­ka, że przez ostat­nie lata dia­lo­gu przed­sta­wi­cie­le Unii Utrechc­kiej byli utrzy­my­wa­ni w prze­ko­na­niu, że zarów­no Obja­wie­nia, jak i oso­ba św. Marii Fran­cisz­ki „nie ma wpły­wu na naukę Kościo­ła maria­wi­tów” i jest po pro­stu prze­ja­wem … poboż­no­ści ludo­wej. Wyni­ka z tego zatem, że wer­sja teo­lo­gii (?) pre­zen­to­wa­na przez nego­cja­to­rów ze stro­ny płoc­kiej była maria­wi­ty­zmem, w któ­rym Dzie­ło Wiel­kie­go Miło­sier­dzia i oso­ba św. Marii Fran­cisz­ki sta­no­wi spra­wę dość fakul­ta­tyw­ną. Takie posta­wie­nie spra­wy – bez jakie­go­kol­wiek komu­ni­ko­wa­nia się z wier­ny­mi i kapła­na­mi – potwier­dza inny fakt, doty­czą­cy dia­lo­gu rzym­sko­ka­to­lic­ko-maria­wic­kie­go, kie­dy to maria­wic­cy sygna­ta­riu­sze wspól­ne­go doku­men­tu zaak­cep­to­wa­li sfor­mu­ło­wa­nie, że Obja­wie­nie Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia nie sta­no­wi „czę­ści skła­do­wej dok­try­ny maria­wic­kiej”. Sfor­mu­ło­wa­nie to wywo­ła­ło obu­rze­nie czę­ści kapła­nów i wier­nych, jed­nak spra­wa zosta­ła zba­ga­te­li­zo­wa­na, a sam dia­log i świę­to­wa­ne poro­zu­mie­nie, któ­re jest wła­ści­wie pro­to­ko­łem róż­nic, oka­za­ło się prak­tycz­nie bez­war­to­ścio­we, o czym mogą świad­czyć nie­daw­ne wypo­wie­dzi ks. prof. Hen­ry­ka Sewe­ry­nia­ka w związ­ku z publi­ka­cją jego naj­now­szej książ­ki o spra­wie maria­wic­kiej w waty­kań­skim Świę­tym Ofi­cjum. Tekst dia­lo­gu z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim nie został (jesz­cze?) przy­ję­ty przez Kapi­tu­łę Gene­ral­ną Kapła­nów Maria­wi­tów, będą­cą po syno­dzie naj­waż­niej­szym gre­mium decy­zyj­nym Kościo­ła.

Próby dialogu i komunikacji

Publi­ka­cja not­ki na ekumenizm.pl oraz pol­skie­go tłu­ma­cze­nia Oświad­cze­nia, a tak­że
infor­ma­cje znaj­du­ją­ce się na stro­nach sta­ro­ka­to­lic­kich spo­wo­do­wa­ły poru­sze­nie, któ­re nie pozo­sta­ło bez odze­wu. Spra­wa wywo­ła­ła nie­kon­tro­lo­wa­ny wybuch emo­cji, dla­te­go też z powo­du praw­nych i tech­nicz­nych zde­cy­do­wa­li­śmy się na tym­cza­so­we wyłą­cze­nie komen­ta­rzy pod pierw­szą publi­ka­cją. Wspo­mnia­ny wyżej list paster­ski bisku­pów był odpo­wie­dzią na pod­ję­te dzia­ła­nia świec­kich. Pismo bisku­pów było – gwo­li ści­sło­ści – dru­gą infor­ma­cją ze stro­ny KSM nt. Unii Utrechc­kiej. Pierw­szą była krót­ka wzmian­ka w do wiel­ka­noc­nym liście paster­skim, stwier­dza­ją­ca fakt ponow­ne­go przy­ję­cia Kościo­ła do UU, mimo że pro­ces ten nie został zakoń­czo­ny i wyma­ga zatwier­dze­nia przy­naj­mniej przez Kapi­tu­łę Gene­ral­ną o ile nie synod..

Dotych­czas świec­cy w KSM nie wyróż­nia­li się spe­cjal­ną aktyw­no­ścią poza speł­nia­niem prak­tyk reli­gij­nych i tro­ską o funk­cjo­no­wa­nie para­fii. Spra­wy ogól­no­ko­ściel­ne, jeśli kogoś zaj­mo­wa­ły, pozo­sta­wa­ły w gestii czę­ści kapła­nów. Pod­pi­sa­nie przez bisku­pów KSM Poro­zu­mie­niaOświad­cze­nia z 1 kwiet­nia 2014 wywo­ła­ło obu­rze­nie świec­kich maria­wi­tów oraz czę­ści kapła­nów. Pod koniec kwiet­nia świec­cy maria­wi­ci z róż­nych para­fii zor­ga­ni­zo­wa­li spo­tka­nie w War­sza­wie, w tym samym cza­sie, kie­dy w sto­li­cy obra­do­wa­ła Rada Kościo­ła. Świec­cy doma­ga­li się infor­ma­cji i posta­no­wi­li usta­lić plan dzia­ła­nia. 26 kwiet­nia 2014 roku ponad 40-oso­bo­wa gru­pa świec­kich z 19 para­fii maria­wic­kich pod­pi­sa­ła list do Rady Kościo­ła i ducho­wień­stwa maria­wic­kie­go, w któ­rym wyra­zi­ła zanie­po­ko­je­nie dzia­ła­nia­mi bisku­pów z 1 kwiet­nia 2014 roku. Świec­cy sygna­ta­riu­sze, któ­rych licz­ba w mię­dzy­cza­sie znacz­nie się zwięk­szy­ła, doma­ga­li się wyja­śnie­nia kil­ku pod­sta­wo­wych kwe­stii, w tym m.in.: jakie było praw­ne umo­co­wa­nie bisku­pów do pod­pi­sa­nia Oświad­cze­niaPoro­zu­mie­nia, w jaki spo­sób pro­po­no­wa­ne zmia­ny w litur­gii i dok­try­nie mają się do tra­dy­cji maria­wic­kiej i dla­cze­go podej­mo­wa­ne są decy­zje, któ­re na mocy pra­wa nale­żą do kom­pe­ten­cji Kapi­tu­ły Gene­ral­nej i Syno­du, dla­cze­go wła­dze Kościo­ła prak­ty­ku­ją poli­ty­kę fak­tów doko­na­nych, nie infor­mu­jąc o niczym wier­nych. Obszer­ny tekst poru­sza rów­nież inne kwe­stie zwią­za­ne z pro­ble­ma­mi Kościo­ła. Świec­cy zapro­po­no­wa­li wstrzy­ma­nie prac nad człon­ko­stwem w UU do cza­su orga­ni­za­cji syno­du oraz powo­ła­niem komi­sji i sze­ro­ko zakro­jo­ne­go pro­ce­su dia­lo­gu, któ­ry miał­by dopro­wa­dzić do efek­tyw­ne­go zwo­ła­nia syno­du, wyja­śnie­nia miej­sca Obja­wień Matecz­ki w dok­try­nie Kościo­ła (w nawią­za­niu do usta­leń komi­sji rzym­sko­ka­to­lic­ko-maria­wic­kiej), upo­rząd­ko­wa­niem kwe­stii finan­so­wych, w tym szcze­gól­nie fatal­ne­go sta­nu tech­nicz­ne­go Świą­ty­ni Miło­ści i Miło­sier­dzia, ducho­wych (for­ma­cja ducho­wa alum­nów i kapła­nów) oraz nawią­za­nia dia­lo­gu z Kościo­łem Kato­lic­kim Maria­wi­tów (nurt feli­cja­now­ski).

Pod­czas spo­tka­nia kapłań­skie­go w War­sza­wie część duchow­nych, w tym bisku­pi, odrzu­ci­li apel wier­nych, wśród któ­rych –co war­to pod­kre­ślić – zna­leź­li się naj­bar­dziej aktyw­ni człon­ko­wie maria­wic­kich para­fii z róż­nych śro­do­wisk. Jeden z głów­nych sygna­ta­riu­szy ape­lu został wezwa­ny do Bisku­pa Naczel­ne­go do zło­że­nia wyja­śnień. Świec­cy otrzy­ma­li od bisku­pów odpo­wiedź odmow­ną, a ofi­cjal­ną reak­cją hie­rar­chów był wspo­mi­na­ny już wyżej list paster­ski z 11 maja 2014 r.

Wła­dze KSM podej­mo­wa­ły róż­ne­go rodza­ju naci­ski zarów­no na sygna­ta­riu­szy doku­men­tu, jak i na redak­cję ekumenizm.pl, pró­bu­jąc unie­moż­li­wić publi­ko­wa­nie tek­stów lub wpły­nię­cie na treść arty­ku­łów, uży­wa­jąc do tego m.in. kon­tak­tów kościel­nych w luź­ny spo­sób zwią­za­nych z życiem zawo­do­wym jed­ne­go z człon­ków redak­cji. Sytu­acja ta była o tyle zaska­ku­ją­ca, gdyż to wła­śnie ekumenizm.pl jako jedy­na stro­na inter­ne­to­wa zde­cy­do­wa­nie reago­wa­ła w sytu­acjach, w któ­rych maria­wi­ci lub maria­wi­tyzm uka­zy­wa­ny był w spo­sób nie­spra­wie­dli­wy i krzyw­dzą­cy. Z tego powo­du ekumenizm.pl zarzu­ca­no nie­jed­no­krot­nie zbyt­nią przy­chyl­ność wobec maria­wi­ty­zmu jako takie­go.

Po majo­wym liście paster­skim bisku­pów odby­ło się kolej­ne spo­tka­nie świec­kich. 25 maja br. do Rady Kościo­ła i ducho­wień­stwa maria­wic­kie­go prze­sła­no list otwar­ty, w któ­rym pono­wio­no proś­bę o jak naj­szyb­sze zwo­ła­nie syno­du, roz­po­czę­cie dia­lo­gu bisku­pów, kapła­nów i wier­nych, wstrzy­ma­nie decy­zji, doty­czą­cych człon­ko­stwa w UU. Sygna­ta­riu­sze pod­kre­śli­li, że zale­ży im „na sta­łym wzmac­nia­niu sil­nej toż­sa­mo­ści i ducho­wo­ści maria­wic­kiej w opar­ciu o ponad­prze­cięt­ną zdol­ność naszych współ­wy­znaw­ców do orga­ni­za­cji życia spo­łecz­ne­go i reli­gij­ne­go.” Pod­pi­sa­ni prze­strze­gli jed­no­cze­śnie przed bole­sny­mi kon­se­kwen­cja­mi bra­ku dia­lo­gu, któ­re mia­ły miej­sce na począt­ku XX wie­ku. List koń­czy się ape­lem: „(…) nie zamy­kaj­my maria­wi­ty­zmu na roz­wój.”

14 czerw­ca br. odby­ło się w Płoc­ku spo­tka­nie przed­sta­wi­cie­li gru­py ini­cja­tyw­nej świec­kich oraz czę­ści Rady Kościo­ła. Pod­pi­sa­no kolej­ne poro­zu­mie­nie i uzgod­nio­no treść komu­ni­ka­tu, któ­ry miał być opu­bli­ko­wa­ny na stro­nach KSM. Nie sta­ło się to dziś. Z infor­ma­cji pozy­ska­nych przez ekumenizm.pl wyni­ka, że komu­ni­kat nie zosta­nie jed­nak opu­bli­ko­wa­ny, gdyż wśród nie­któ­rych duchow­nych ist­nie­je prze­ko­na­nie, jako­by mógł­by zaszko­dzić Kościo­ło­wi.

30 czerw­ca w Płoc­ku odbę­dzie się Kapi­tu­ła Gene­ral­na, któ­rej doma­ga­ła się na spo­tka­niu kapłań­skim w War­sza­wie regu­la­mi­no­wa więk­szość 2/3 kapła­nów. Kapi­tu­ła zaj­mie się spra­wą UU i nie­wy­klu­czo­ne, że wybie­rze nowego/nowych bisku­pów w związ­ku z koń­cem kaden­cji obec­ne­go Bisku­pa Naczel­ne­go bp. M. Ludwi­ka Jabłoń­skie­go.

Komentarz

Maria­wic­kich Czy­tel­ni­ków poru­szo­nych powyż­szym tek­stem pro­szę o zro­zu­mie­nie lub cho­ciaż przy­ję­cie zało­że­nia, że oso­ba piszą­ce te sło­wa nie jest ani wro­giem Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów, ani tym bar­dziej samych maria­wi­tów czy Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia. Oso­by spo­za Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów pro­szę o chrze­ści­jań­ską empa­tię, gdyż dzia­ła­nia opi­sa­ne w powyż­szej infor­ma­cji i w tym komen­ta­rzu w pewien spo­sób doty­czyć mogą każ­de­go Kościo­ła, a w szcze­gól­no­ści Kościo­ły mniej­szo­ścio­we, zde­cy­do­wa­nie bar­dziej niż Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki nara­żo­ne na funk­cjo­no­wa­nie w wyzna­nio­wym get­cie lub hoł­du­ją­ce wygod­nic­twu tudzież opie­sza­ło­ści zarów­no w wyda­niu kapłań­skim, jak i świec­kim. Tekst, któ­ry dziś publi­ku­je­my NIE JEST ATAKIEM ani na maria­wi­tyzm, ani na Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów, ani na kapła­nów en bloc — każ­dy, kto potra­fi czy­tać ze zro­zu­mie­niem wyczu­je jasną inten­cję tych reflek­sji.

Jeśli ktoś myślał, że naj­czę­ściej spo­ty­ka­nym zwro­tem, jaki moż­na usły­szeć od czę­ści władz KSM jest pięk­ne pozdro­wie­nie „Niech będzie pochwa­lo­ny Prze­naj­święt­szy Sakra­ment” ten jest w błę­dzie. O wie­le częst­szym zwro­tem słu­żą­cym do tłu­ma­cze­nia wszyst­kie­go niczym, a nicze­go wszyst­kim są sło­wa: nie ma takiej potrze­by. Nie ma potrze­by infor­mo­wa­nia, nie ma potrze­by dia­lo­gu i nie ma potrze­by misji, a szcze­gól­nie ta ostat­nia jest czymś palą­cym. My (plu­ra­lis maie­sta­tis?) ze wszyst­kim sami sobie pora­dzi­my.

Maria­wi­tyzm posia­da pięk­ną ducho­wość i histo­rię. Wiel­kim skar­bem maria­wic­kiej ducho­wo­ści jest litur­gia i misty­ka pły­ną­ca z Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia. Maria­wi­tyzm ma rów­nież pięk­ną histo­rię bez­kom­pro­mi­so­wej służ­by na rzecz bliź­nie­go, a przede wszyst­kim służ­by Chry­stu­so­wi Uta­jo­ne­mu w Prze­naj­święt­szym Sakra­men­cie. Jest rów­nież i histo­ria buj­nie roz­wi­ja­ją­cych się para­fii, struk­tur cha­ry­ta­tyw­no-edu­ka­cyj­nych, wiel­kich i małych dzie­jów boha­ter­stwa i praw­dzi­we­go świa­dec­twa wia­ry, jest histo­ria inte­lek­tu­al­nych elit (pro­fe­so­rów semi­na­ryj­nych, któ­rzy przyj­mo­wa­li Obja­wie­nia dane Matecz­ce), ale i ludu maria­wic­kie­go z zapa­łem budu­ją­ce­go kościo­ły i dba­ją­ce­go o wzrost Kościo­ła. Nie­ste­ty w dużej mie­rze to prze­szłość, a mate­rial­nym obra­zem tego sta­nu jest wygląd Świą­ty­ni Miło­ści i Miło­sier­dzia w Płoc­ku, a tak­że spa­da­ją­ca licz­ba wier­nych, mar
azm czy wręcz zaprze­sta­nie jakiej­kol­wiek dzia­łal­no­ści misyj­nej przez przy­gnia­ta­ją­cą więk­szość kapła­nów.

120 lat po Obja­wie­niach Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów pozo­stał cie­niem same­go sie­bie. Nie tyl­ko nie posia­da wyraź­nie zary­so­wa­nej stra­te­gii misyj­nej, ale nawet nie widzi takiej potrze­by. Pew­nie z bra­ku takiej potrze­by krę­go­słup teo­lo­gicz­ny płoc­kie­go maria­wi­ty­zmu jest tak chwiej­ny, że wła­ści­wie nie­wia­do­mo, kim tak napraw­dę jest Matecz­ka i jaką rolę peł­nią Obja­wie­nia św. Marii Fran­cisz­ki, co poka­zu­ją roz­mo­wy z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim i UU. Czy brak choć­by jed­nej, zwar­tej dogma­ty­ki maria­wic­kiej jest jakimś wytłu­ma­cze­niem? Być może jest, ale prze­cież nie dogma­ta­mi maria­wi­tyzm żyje, a sze­rze­niem czci dla Jezu­sa Chry­stu­sa ukry­te­go w Prze­naj­święt­szym Sakra­men­cie. W tym wymia­rze maria­wi­ci wzmoc­nie­ni bogac­twem pięk­nej litur­gii są inspi­ra­cją dla innych chrze­ści­jan. Płoc­ki maria­wi­tyzm – bo o nim mówię — mógł­by stać się rów­nież alter­na­ty­wą i misyj­nie zaan­ga­żo­wa­ną wspól­no­tą, gdy­by tego napraw­dę chciał. Nie­ste­ty, dzi­siej­szy maria­wi­tyzm zor­ga­ni­zo­wa­ny pod skrzy­dła­mi Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów pie­lę­gnu­je legen­dy wła­sne­go męczeń­stwa i prze­śla­do­wań, legen­dy daw­ne­go zapa­łu i zaan­ga­żo­wa­nia, z któ­rych dziś pozo­sta­ły ułam­ki, cele­bru­je mini­ma­lizm i nie­zro­zu­mia­łą nar­ra­cję „że jest nas tak mało, nie­wie­le może­my zro­bić, jeste­śmy nie­ro­zu­mia­ni” etc. Nie bra­ku­je jed­nak zaan­ga­żo­wa­nych maria­wi­tów – kapła­nów i świec­kich — poszu­ku­ją­cych głę­bi, pra­gną­cych Kościo­ła żywe­go, wła­śnie inspi­ru­ją­ce­go i wycho­dzą­ce­go do świa­ta ze wszyst­ki­mi skar­ba­mi, jakie ma, ale rów­nież maria­wi­ty­zmu, któ­ry nie lęka się zmie­rzyć z wła­sną prze­szło­ścią, momen­ta­mi bole­sną. Cho­dzi o prze­szłość, któ­ra dopro­wa­dzi­ła do tego, że kil­ka maria­wic­kich para­fii zwią­za­nych z począt­ka­mi Dzie­ła Wiel­kie­go Miło­sier­dzia stoi przed real­ną per­spek­ty­wą znik­nię­cia z ducho­wej mapy Pol­ski. Cho­dzi o prze­szłość, któ­ra dopro­wa­dzi­ła do tego, że tak wie­lu mło­dych ludzi z łatwo­ścią porzu­ca maria­wi­tyzm przy oka­zji zawie­ra­nia mał­żeństw wyzna­nio­wo mie­sza­nych. Pomi­nę spra­wę bra­ku jakiej­kol­wiek opie­ki dusz­pa­ster­skiej nad maria­wi­ta­mi, któ­rzy zde­cy­do­wa­li się na emi­gra­cję zarob­ko­wą.

Cała awan­tu­ra o Unię Utrechc­ką to temat w dużej mie­rze dru­go­rzęd­ny, któ­ry jed­nak poka­zu­je fun­da­men­tal­ne pro­ble­my wspól­no­ty, któ­ra dokła­da wszel­kich sta­rań, aby być jak naj­mniej zauwa­żal­ną. To ewe­ne­ment. Spór wokół UU jest kla­sycz­nym wręcz przy­kła­dem aro­gan­cji, nie­do­strze­ga­nia potrze­by komu­ni­ka­cji, czy w ogó­le nie­do­strze­ga­nia potrze­by cze­go­kol­wiek.

Instynkt śla­ma­zar­ne­go prze­trwa­nia poko­nał począt­ko­wy zapał pierw­szych maria­wi­tów. Nie moż­na tego impa­su roz­wią­zać ani stra­sze­niem poprzez for­mu­ło­wa­nie na kola­nie zarzu­tów wobec UU, demo­ni­zo­wa­nie jej z takich czy innych powo­dów, czy zapro­gra­mo­wa­ną wręcz podejrz­li­wo­ścią wobec dzia­łań, któ­rych celem jest odej­ście od obo­wią­zu­ją­cej zasa­dy „nie ma takiej potrze­by”.

Nie­chęć i wro­gość rodzą­ca się w sytu­acji, gdy pad­nie kry­tycz­ne pyta­nie czy uwa­ga nie są w żad­nym razie prze­ja­wem lojal­no­ści, wier­no­ści czy wręcz tro­ski o dobro Kościo­ła, a o wie­le bar­dziej prze­ja­wem głę­bo­kiej tro­ski i deter­mi­na­cji o świę­ty spo­kój, w któ­rym brak potrze­by, jakiej­kol­wiek, zagwa­ran­tu­je paste­lo­wą egzy­sten­cje, sta­ry porzą­dek, czy wręcz układ, w któ­rym duchow­ni rozu­mie­ją się bez słów, a wier­ni bez słów tę wolę odczy­tu­ją.

Dariusz Bruncz

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.