Opinie

Polska Rada Polityczna


Upo­li­tycz­nie­nie prze­strze­ni kościel­nej jest nie tyl­ko pro­ble­mem Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Dosko­na­le w roli komen­ta­to­ra par­tyj­nej poli­ty­ki reali­zu­je się Pol­ska Rada Eku­me­nicz­na (PRE), któ­ra usta­mi swo­je­go pre­ze­sa, pra­wo­sław­ne­go arcy­bi­sku­pa Jere­mia­sza, obwiesz­cza wobec przed­sta­wi­cie­li kor­pu­su dyplo­ma­tycz­ne­go, rek­to­rów szkół wyż­szych i dzien­ni­ka­rzy, że wpraw­dzie w wybo­rach par­la­men­tar­nych uczest­ni­czy­ło mniej niż poło­wa wybor­ców, to jed­nak nale­ży się “cie­szyć z wyni­ku wybo­rów”. Ze zło­żo­ne­go homa­gium ucie­szyć mógł się naj­bar­dziej […]


Upo­li­tycz­nie­nie prze­strze­ni kościel­nej jest nie tyl­ko pro­ble­mem Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Dosko­na­le w roli komen­ta­to­ra par­tyj­nej poli­ty­ki reali­zu­je się Pol­ska Rada Eku­me­nicz­na (PRE), któ­ra usta­mi swo­je­go pre­ze­sa, pra­wo­sław­ne­go arcy­bi­sku­pa Jere­mia­sza, obwiesz­cza wobec przed­sta­wi­cie­li kor­pu­su dyplo­ma­tycz­ne­go, rek­to­rów szkół wyż­szych i dzien­ni­ka­rzy, że wpraw­dzie w wybo­rach par­la­men­tar­nych uczest­ni­czy­ło mniej niż poło­wa wybor­ców, to jed­nak nale­ży się “cie­szyć z wyni­ku wybo­rów”. Ze zło­żo­ne­go homa­gium ucie­szyć mógł się naj­bar­dziej obec­ny na sali mar­sza­łek Sena­tu Bog­dan Boru­se­wicz.

Pod­czas nowo­rocz­ne­go spo­tka­nia PRE w war­szaw­skim Cen­trum Lute­rań­skim abp Jere­miasz, nie­daw­no ponow­nie wybra­ny na urząd pre­ze­sa PRE, zde­gra­do­wał Radę do par­tyj­ne­go kon­wen­ty­klu, bez jakiej­kol­wiek żena­dy wska­zu­jąc, gdzie aktu­al­nie bije jego poli­tycz­ne ser­ce, bo wia­do­mo, że rytm ser­ca może być róż­ny, mimo że znaj­du­je się ono zawsze po tej samej, lewej stro­nie. I żeby nie było wąt­pli­wo­ści: Kościo­ły powin­ny wypo­wia­dać się w waż­nych kwe­stiach spo­łecz­nych powią­za­nych prze­cież z bie­żą­cą poli­ty­ką, wię­cej, powin­ny podej­mo­wać współ­pra­cę z orga­ni­za­cja­mi poza­rzą­do­wy­mi i ośrod­ka­mi idei o róż­nej pro­we­nien­cji poli­tycz­nej dla urze­czy­wist­nia­nia wspól­ne­go dobra, budo­wy spo­łe­czeń­stwa oby­wa­tel­skie­go, ale zde­cy­do­wa­nie nie powin­ny być przy­bu­dów­ką ani wyra­zi­cie­lem żad­nej opcji poli­tycz­nej.

Pół bie­dy, jeśli abp Jere­miasz prze­ma­wiał­by jako wła­dy­ka pra­wo­sław­nej die­ce­zji wro­cław­sko-szcze­ciń­skiej – wte­dy może jego sło­wa spo­tka­ły­by się z eufo­rią cer­kiew­ne­go ludu. Ale nawet w takim kon­tek­ście nie­po­ko­ją­ca jest sytu­acja, kie­dy wyso­ko posta­wio­ny hie­rar­cha pra­wo­sław­ny, pia­stu­ją­cy wie­le funk­cji zacho­wu­je się jak publi­cy­sta pro­rzą­do­wej gaze­ty. Pro­blem jest jed­nak poważ­niej­szy. Abp Jere­miasz, wzmoc­nio­ny man­da­tem ponow­ne­go wybo­ru, prze­ma­wiał jako szef orga­ni­za­cji, w skład któ­rej oprócz pra­wo­sław­nych wcho­dzą rów­nież lute­ra­nie, maria­wi­ci, pol­sko­ka­to­li­cy, refor­mo­wa­ni, bap­ty­ści i meto­dy­ści.

I tutaj nasu­wa się kil­ka pytań i wnio­sków jed­no­cze­śnie: czy abp Jere­miasz prze­ma­wiał rów­nież w imie­niu tych Kościo­łów? A jeśli tak, to na jakiej pod­sta­wie? Czy Kościo­ły człon­kow­skie PRE sta­ły się tubą wybor­czą rzą­dzą­cych? A może to tyl­ko PRE sta­ła się para­so­lem dla mniej lub bar­dziej wyar­ty­ku­ło­wa­nych sym­pa­tii poli­tycz­nych zwierzch­ni­ków (wszyst­kich?) Kościo­łów człon­kow­skich? W imie­niu kogo prze­ma­wia PRE? Wier­nych, zwierzch­ni­ków? Co tak napraw­dę robi PRE? I naj­bar­dziej zasad­ni­cze pyta­nie: czym jest PRE? Pozo­sta­ją jesz­cze pomniej­sze wąt­pli­wo­ści, jak choć­by to, czy arcy­bi­sku­pa cie­szy nie tyl­ko wynik Plat­for­my Oby­wa­tel­skiej, Pra­wa i Spra­wie­dli­wo­ści, ale rów­nież Soju­szu Lewi­cy Demo­kra­tycz­nej czy Ruchu Pali­ko­ta, któ­re­go lider chciał nie­daw­no wie­szać pra­wo­sław­ny krzyż w Sej­mie. A może sło­wa abpa Jere­mia­sza to podzię­ko­wa­nie zło­żo­ne rzą­do­wi za przy­wi­le­je w posta­ci świad­czeń finan­so­wych z budże­tu pań­stwa dla stu­den­tów war­szaw­skie­go Pra­wo­sław­ne­go Wyż­sze­go Semi­na­rium Duchow­ne­go oraz roz­wi­kła­nie spo­ru o cer­kwie w kon­flik­cie z Kościo­łem Grec­ko­ka­to­lic­kim?

Pol­ska Rada Radia i Tele­wi­zji

W prze­mó­wie­niu arcy­bi­sku­pa Jere­mia­sza obec­ne są rów­nież inne tema­ty. Hie­rar­cha ubo­le­wa nad obec­nym zamie­sza­niem wokół leków refun­do­wa­nych i pięt­nu­je mate­ria­lizm toczą­cy pol­skie spo­łe­czeń­stwo. Kie­dy jed­nak przy­cho­dzi do wymie­nia­nia real­nych dzia­łań PRE oka­zu­je się, że są one w dużej mie­rze – jeśli nie w 100% — poszcze­gól­ny­mi ini­cja­ty­wa­mi Kościo­łów człon­kow­skich, w tym rów­nież pra­wo­sław­ne­go.

PRE poza usku­tecz­nia­niem komi­syj­no-teatral­ne­go eku­me­ni­zmu nie ma zbyt wie­le do powie­dze­nia. Doku­ment o mał­żeń­stwach wyzna­nio­wo mie­sza­nych jest w rze­czy­wi­sto­ści pro­to­ko­łem róż­nic w napraw­dę kon­tro­wer­syj­nych spra­wach. Znaj­du­je się w nim wie­le szla­chet­nych słów i suge­stii, któ­rych reali­za­cja i tak zale­ży od nasta­wie­nia księ­dza pro­bosz­cza, dla któ­re­go prze­pi­sem abso­lut­nie nor­ma­tyw­nym jest Kodeks Pra­wa Kano­nicz­ne­go tudzież cer­kiew­ne kano­ny – i war­to tutaj na mar­gi­ne­sie pod­kre­ślić, że poli­ty­ka w spra­wach mał­żeństw wyzna­nio­wo mie­sza­nych jest w Kościo­łach pra­wo­sław­nych wca­le nie mniej restryk­cyj­na niż w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim. Wie­le wska­zu­je na to, że doku­ment o mał­żeń­stwach wyzna­nio­wo mie­sza­nych znaj­dzie się w dobo­ro­wym i zacnym towa­rzy­stwie innych mar­twych tek­stów z hukiem odtrą­bio­nych, a po któ­rych w Pol­sce nie pozo­sta­ło nic poza publi­ka­cja­mi nauko­wy­mi i publi­cy­stycz­ny­mi dys­ku­sja­mi (Wspól­na Dekla­ra­cja o Uspra­wie­dli­wie­niu, Kar­ta Eku­me­nicz­na). Uzna­jąc nawet zade­kre­to­wa­ny przez PRE suk­ces bila­te­ral­ne­go doku­men­tu, war­to zapy­tać: co jesz­cze? W jaki spo­sób Rada jako Rada pro­mu­je eku­me­nizm i zwięk­sza świa­do­mość eku­me­nicz­ną oby­wa­te­li, bo fakt, że pro­mu­je moc­no upar­tyj­nio­ną wizję poli­tycz­ną nie ule­ga po prze­mó­wie­niu Pre­ze­sa żad­nej wąt­pli­wo­ści?

Bez prze­sa­dy moż­na stwier­dzić, że fak­tycz­ne dzia­ła­nia władz Pol­skiej Rady Eku­me­nicz­nej to głów­nie trzy czyn­no­ści: salo­no­wa kur­tu­azja, podział cza­su ante­no­we­go i orga­ni­zo­wa­nie eku­me­nicz­nych nabo­żeń­stww stycz­niu. Pro­jek­tów na szer­szą ska­lę brak, gdyż albo reali­zo­wa­ne są przez poszcze­gól­ne Kościo­ły samo­dziel­nie zgod­nie z ich wła­snym inte­re­sem albo są po pro­stu nie­moż­li­we ze wzglę­du na sprzecz­ność tych­że inte­re­sów.

Stąd też Pol­ska Rada Eku­me­nicz­na sta­ła się klu­bem gra­czy – w tym i poli­tycz­nych – któ­rzy za pomo­cą szyl­du PRE reali­zu­ją kon­fe­syj­ne par­ty­ku­la­ry­zmy. Naj­go­rzej mają te naj­mniej­sze Kościo­ły człon­kow­skie, któ­rym z powo­du leni­stwa i misyj­ne­go mara­zmu trud­no tra­fić do mediów ina­czej niż poprzez eku­me­nicz­ną tram­po­li­nę. Gwo­li uczci­wo­ści nale­ży przy­znać, że są rów­nież w PRE Kościo­ły, któ­rym w ogó­le nie zale­ży na medial­nej auto­pro­mo­cji, ale nie ze wzglę­du na chrze­ści­jań­ską skrom­ność, ale raczej na nie­mra­wość i pra­gnie­nie zacho­wa­nia przez wła­dze uświę­co­ne­go i uko­cha­ne­go sta­tus quo, czy­li świę­te­go spo­ko­ju.

W cza­sach PRL‑u Pol­ska Rada Eku­me­nicz­na była wspól­ną plat­for­mą Kościo­łów mniej­szo­ścio­wych do kon­tak­tów z komu­ni­stycz­ny­mi wła­dza­mi. Podob­nie jak wszyst­kie orga­ni­za­cje w tam­tym okre­sie była moc­no inwi­gi­lo­wa­na przez Służ­bę Bez­pie­czeń­stwa, co sta­ra­ją się opi­sać histo­ry­cy. Po prze­ło­mie poli­tycz­nym w 1989 (umarł król, niech żyje król) w PRE poza poli­tycz­ną linią (jak widzi­my i sły­szy­my) nie­wie­le się zmie­ni­ło. Nawet jeśli poja­wia­ją się ambit­ne pro­jek­ty i dzia­ła­nia to zde­rza­ją się z murem kościel­nych inte­re­sów, na stra­ży któ­rych sto­ją nie­któ­rzy bisku­pi-zwierzch­ni­cy. Wiel­kim suk­ce­sem PRE pod kie­row­nic­twem abpa Jere­mia­sza jest wyczu­cie poli­tycz­ne­go kli­ma­tu. Nie­ste­ty za poli­tycz­nym zmy­słem nie idzie inno­wa­cyj­ność ani też pomysł na to, czym Pol­ska Rada Eku­me­nicz­na ma tak napraw­dę być? A może wła­śnie cho­dzi o to, żeby była tym czym jest – no wła­śnie czym?

: : O spo­tka­niu nowo­rocz­nym na stro­nach PRE

foto: pre.pl

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.