Społeczeństwo

W obronie \‘Odpowiedzi…\’


W zasa­dzie to, czy naj­now­szy waty­kań­ski doku­ment jest anty-eku­­me­­ni­cz­ny, czy też nie, zale­ży od nasta­wie­nia, z jakim się go odczy­tu­je. W mojej opi­nii (nie zwią­za­nej z żad­ną kon­fe­sją) bynaj­mniej taki nie jest: jest po pro­stu teo­lo­gicz­nie uczci­wy i owszem, ze wzglę­du na kolo­sal­ne róż­ni­ce nie tyle w dok­try­nie, co postrze­ga­niu świa­ta, któ­rych pomi­nąć nie spo­sób, może boleć kato­li­ków i być nie­zro­zu­mia­ły, jed­nak spo­koj­nie wyra­ża nie­zmie­nio­ną dok­try­nę Kościo­ła, jed­no­cze­śnie dając pew­ne moż­li­wo­ści inter­pre­ta­cyj­ne.Sama fra­za “Kościół Chry­stu­so­wy […]


W zasa­dzie to, czy naj­now­szy waty­kań­ski doku­ment jest anty-eku­me­nicz­ny, czy też nie, zale­ży od nasta­wie­nia, z jakim się go odczy­tu­je. W mojej opi­nii (nie zwią­za­nej z żad­ną kon­fe­sją) bynaj­mniej taki nie jest: jest po pro­stu teo­lo­gicz­nie uczci­wy i owszem, ze wzglę­du na kolo­sal­ne róż­ni­ce nie tyle w dok­try­nie, co postrze­ga­niu świa­ta, któ­rych pomi­nąć nie spo­sób, może boleć kato­li­ków i być nie­zro­zu­mia­ły, jed­nak spo­koj­nie wyra­ża nie­zmie­nio­ną dok­try­nę Kościo­ła, jed­no­cze­śnie dając pew­ne moż­li­wo­ści inter­pre­ta­cyj­ne.

Sama fra­za “Kościół Chry­stu­so­wy trwa w (sub­si­stit in) Koście­le kato­lic­kim” musi zostać wyja­śnio­na i w pew­nym stop­niu czy­ni to nota. Robi to w łaciń­skich kate­go­riach myślo­wych, sty­lem nie tyle kate­che­tycz­nym, co praw­ni­czym. Stąd dal­sza nie­ja­sność. Oso­bi­ście pre­fe­ru­ję kate­go­rie wschod­nie i przy­znam szcze­rze, że w mojej opi­nii kate­go­ria “trwa­nia (sub­si­sten­tia)” jest bar­dzo podob­na do kate­go­rii prze­bó­stwie­nia. Jak mówi nota: “trwa­nie (sub­si­sten­tia) to nie­zmien­na histo­rycz­na cią­głość i obec­ność wszyst­kich ele­men­tów usta­no­wio­nych przez Chry­stu­sa w Koście­le kato­lic­kim, w któ­rym rze­czy­wi­ście trwa Kościół Chry­stu­sa na tej zie­mi.” Sub­si­sten­tia to w takim uję­ciu pewien spo­sób obec­no­ści Kościo­ła Chry­stu­so­we­go w pew­nej insty­tu­cji. Poja­wia­ją się jak­by trzy wza­jem­nie zwią­za­ne rze­czy: insty­tu­cja (Kościół Kato­lic­ki), depo­zyt wia­ry i życia dany przez Chry­stu­sa (dla KK nauka Magi­ste­rium, życie sakra­men­tal­ne, posłu­ga bisku­pa Rzy­mu) oraz obec­ność Chry­stu­sa (któ­ra może posia­dać róż­ne for­my). Ze wzglę­du na ści­słe wza­jem­ne rela­cje mię­dzy dwo­ma pierw­szy­mi ele­men­ta­mi (cią­głość insty­tu­cji i, w opi­nii Kościo­ła, zacho­wy­wa­nie cało­ści depo­zy­tu, będą­ce­go “prze­kaź­ni­kiem” łaski) obec­ność Chry­stu­sa przy­bie­ra pew­ną spe­cy­ficz­ną for­mę, nazwa­ną tu sub­si­sten­tia. Nie wyklu­cza to ani obec­no­ści Chry­stu­sa w innych wspól­no­tach, ani ekle­zjal­ne­go cha­rak­te­ru tych wspól­not, tyl­ko cał­ko­wi­cie uczci­wie i logicz­nie zakła­da, że plan Chry­stu­sa co do jed­nej wspól­no­ty miło­ści i łaski reali­zu­je się w peł­ni w Koście­le Kato­lic­kim. Pro­te­stan­tyzm boleć może takie fawo­ry­zo­wa­nie wła­snej kon­fe­sji, dzie­je się tak jed­nak ze wzglę­du na to, że nie myśli on w takich kate­go­riach, że posia­da inne defi­ni­cje. Uwa­ża on, pomi­ja­jąc brak jed­nej pro­te­stanc­kiej wykład­ni, raczej, że Kościół jest tam, gdzie Chry­stus. Ale czy np. z lute­rań­skie­go punk­tu widze­nia Kościo­łem w nie tyle lep­szym, co peł­niej­szym sen­sie, Kościo­łem takim, jakim chce go Chry­stus nie będzie ten, gdzie spra­wu­je się Wie­cze­rzę zgod­nie z usta­no­wie­niem Chry­stu­sa, tj. pod dwie­ma posta­cia­mi? Wła­śnie kate­go­ria woli Chry­stu­sa co do wspól­no­ty wie­rzą­cych w nie­go i defi­ni­cje są punk­ta­mi spor­ny­mi. Co do woli: Kościół Kato­lic­ki uwa­ża, że on ją zna. Podob­nież jak każ­da inna kon­fe­sja (co ujaw­ni­ło się np. w odpo­wie­dzi Cer­kwi). Co do defi­ni­cji: KK wraz ze Wscho­dem tam widzi Kościół, gdzie spra­wo­wa­na jest Eucha­ry­stia. Pro­te­stan­tyzm ma zupeł­nie inną defi­ni­cję Kościo­ła: i to tak napraw­dę jest punk­tem zapal­nym. Bo nie moż­na wspól­nie dys­ku­to­wać o Koście­le, sko­ro nie uzgod­ni­ło się, czym de fac­to jest. A taka uczci­wa, choć bole­sna, dekla­ra­cja poma­ga w takim usta­le­niu, przez swo­ją szcze­rość. Nota mówi wię­cej: nie uży­je­my ter­mi­nu “jest”, tyl­ko bar­dziej pre­cy­zyj­ne­go “trwa”, bo ten dru­gi zakła­da jaśniej, że Kościół jest Kościo­łem ze wzglę­du na prze­cho­wy­wa­nie wszyst­kich środ­ków łaski, z któ­rych wie­le mają i inne wspól­no­ty. Są pew­ne środ­ki, któ­rych posia­da­nie pozwa­la na uży­wa­nie ter­mi­nu “Kościół” i te wspól­no­ty, któ­re je mają, tak nazy­wa­my. Te, któ­re, no nie­ste­ty, nie może­my uda­wać, że nic się nie sta­ło, nie prze­cho­wa­ły tych środ­ków (choć rów­nie dobrze w nich tak­że Chry­stus dzia­ła), nie są Kościo­ła­mi w takim sen­sie, jaki przed­sta­wia defi­ni­cja. Ale, pamię­taj­my, Duch Chry­stu­sa posłu­gu­je się wciąż nimi. A to wszyst­ko jest kwe­stią defi­ni­cji. My mamy takie defi­ni­cje i mówi­my Wam to uczci­wie, z całą świa­do­mo­ścią tego, że Wy macie inne. W mojej skrom­nej opi­nii wysi­łek eku­me­nicz­ny nale­ży teraz sku­pić nie na kolej­nych kłót­niach i krzy­kach “A bo wy nie jeste­ście Kościo­łem! A co nas to obcho­dzi, sko­ro my uwa­ża­my, że jed­nak jeste­smy!”, tyl­ko na cier­pli­wym dopra­co­wy­wa­niu defi­ni­cji. Nota jest eku­me­nicz­na, bo tro­chę w tym poma­ga. Tyl­ko trze­ba się do niej pozy­tyw­nie nasta­wić.


:: Ekumenizm.pl: Dok­try­nal­ne “nihil novi” — eku­me­nicz­ny smu­tek


:: Ekumenizm.pl: Zaska­ku­ją­ce zdzi­wie­nie eku­me­ni­stów


:: Ekumenizm.pl: Jest alter­na­ty­wa — w odpo­wie­dzi T. Ter­li­kow­skie­mu


:: Ekumenizm.pl: Ter­li­kow­skie­mu do sztam­bu­cha

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.