Społeczeństwo

Kapłani Pańscy na odpuście…


W ostat­nim cza­sie redak­cja ekumenizm.pl opu­bli­ko­wa­ła trzy tek­sty doty­czą­ce sytu­acji w Koście­le Sta­ro­ka­to­lic­kim Maria­wi­tów w związ­ku z nie­ja­sny­mi dzia­ła­nia­mi władz Kościo­ła w kwe­stii powro­tu do Unii Utrechc­kiej oraz nie­in­for­mo­wa­niu wier­nych o decy­zjach. Do naszej redak­cji napły­wa­ły licz­ne komen­ta­rze nie tyl­ko na forum pod tek­sta­mi, ale na adres mailo­wy. Pisa­li rów­nież kapła­ni. Docie­ra­ją do nas infor­ma­cje, że oso­by zabie­ra­ją­ce głos na forum ekumenizm.pl nazy­wa­ne bywa­ją zdraj­ca­mi i bun­tow­ni­ka­mi, a nasz por­tal okre­śla­ny mia­nem wro­gie­go maria­wi­ty­zmo­wi […]


W ostat­nim cza­sie redak­cja ekumenizm.pl opu­bli­ko­wa­ła trzy tek­sty doty­czą­ce sytu­acji w Koście­le Sta­ro­ka­to­lic­kim Maria­wi­tów w związ­ku z nie­ja­sny­mi dzia­ła­nia­mi władz Kościo­ła w kwe­stii powro­tu do Unii Utrechc­kiej oraz nie­in­for­mo­wa­niu wier­nych o decy­zjach. Do naszej redak­cji napły­wa­ły licz­ne komen­ta­rze nie tyl­ko na forum pod tek­sta­mi, ale na adres mailo­wy. Pisa­li rów­nież kapła­ni.

Docie­ra­ją do nas infor­ma­cje, że oso­by zabie­ra­ją­ce głos na forum ekumenizm.pl nazy­wa­ne bywa­ją zdraj­ca­mi i bun­tow­ni­ka­mi, a nasz por­tal okre­śla­ny mia­nem wro­gie­go maria­wi­ty­zmo­wi czy Kościo­ło­wi Sta­ro­ka­to­lic­kie­mu Maria­wi­tów. Każ­dy kto choć tro­chę zna ekumenizm.pl i czy­ta zamiesz­cza­ne tek­sty uśmiech­nie się lito­ści­wie. Co wię­cej spo­tka­li­śmy się z zarzu­tem- szcze­gól­nie rzym­sko­ka­to­lic­kich czy­tel­ni­ków — że nasze tek­sty są w kwe­stii maria­wic­kiej nie­obiek­tyw­ne, bo demon­stru­ją zbyt­nią otwar­tość (?) wobec tego wyzna­nia. Nie­ste­ty wie­lu duchow­nych- i nie jest to tyl­ko przy­pa­dłość kapła­nów maria­wi­tów- wyko­rzy­stu­je przy­sło­wio­wą ambo­nę do reali­za­cji wła­snych celów kościel­no-poli­tycz­nych, zastra­sza­nia, zmięk­cza­nia, czy- mówiąc kolo­kwial­nie- ura­bia­nia ludzi, któ­rzy zaczy­na­ją myśleć samo­dziel­nie. Jako przy­kład publi­ku­je­my list czy­tel­nicz­ki. Imię i nazwi­sko pozo­sta­je do wia­do­mo­ści redak­cji.

***

Jak co roku w mojej para­fii, jak i wie­lu innych odby­ły się odpu­sty- “uro­czy­sto­ści para­fial­ne”. Dla nie­wta­jem­ni­czo­nych, odpust w naszym Koście­le to nazwa zwy­cza­jo­wa i doty­czy świę­ta patro­na danej para­fii. Na uro­czy­ste nabo­żeń­stwo przy­cho­dzi więk­sza licz­ba para­fian, tak­że ci rza­dziej prak­ty­ku­ją­cy, oraz maria­wi­ci z sąsied­nich para­fii. Tego­rocz­ne odpu­sty mają jed­nak szcze­gól­ny cha­rak­ter, ponie­waż odby­wa­ją się przy wyraź­nie odczu­wal­nej atmos­fe­rze napię­cia, spo­wo­do­wa­ne­go kon­flik­ta­mi i spo­ra­mi. Sły­sza­łam o nie­za­do­wo­le­niu w mojej para­fii od rodzi­ny i zna­jo­mych. W ostat­nim cza­sie wśród maria­wi­tów dużo sie o tym mówi. Czy­ta­łam tek­sty i komen­ta­rze na ekumenizm.pl, jed­nak to nic w porów­na­niu z tym, co sama ostat­nio usły­sza­łam w koście­le.

Byłam na uro­czy­sto­ści para­fial­nej w dość dużej para­fii i tre­ści tam prze­ka­za­ne nie dają mi spo­ko­ju. Pod­czas nauk gło­szo­nych w pew­nej miej­sco­wo­ści jeden z kapła­nów pouczał, że prze­cież nie wszy­scy mogą rzą­dzić, że są oso­by do tego powo­ła­ne, a resz­ta “powin­na wyko­ny­wać pole­ce­nia”. Kon­ty­nu­ując dalej: jeśli wszy­scy będzie­my rzą­dzić, to kto będzie wyko­ny­wał pole­ca­nia? Przy­kre te sło­wa dla nas maria­wi­tów świec­kich, nie ma zatem sióstr i bra­ci, ale są oso­by któ­re pole­ce­nia wypo­wia­da­ją i ci, któ­rzy powin­ni je bez szem­ra­nia wyko­ny­wać. To była pierw­sza lek­cja, kolej­na wska­zów­ka mówi­ła, że tylu jest chęt­nych “refor­ma­to­rów”, chcą­cych innych refor­mo­wać, a raczej powin­ni­śmy sami sie­bie refor­mo­wać i od sie­bie zacząć- rodzi się pyta­nie, czy wezwa­nie “sami sie­bie refor­mo­wać” obo­wią­zu­je wobec tego też kapła­nów, czy tyl­ko pozo­sta­łych, mają­cych wyko­ny­wać pole­ce­nia…

W przy­go­to­wa­niu do Komu­nii Świę­tej, wysłu­cha­łam o budo­wa­niu przez Chry­stu­sa ołta­rza w naszych ser­cach, któ­re powin­ny być prze­peł­nio­ne miło­ścią. Wte­dy przyj­dzie spo­kój- “świę­ty spo­kój”.…
Na sam koniec jeden z duchow­nych podzie­lił się swo­ją reflek­sją. Opa­trzo­na była wzru­sza­ją­cym tonem i zakra­pia­na łza­mi. Uczest­ni­czy­my w rado­snej uro­czy­sto­ści, ale tej rado­ści “nie czu­ję”- zauwa­ża Kapłan- bo ktoś tę radość mu zabie­ra, radość kapłań­skiej pra­cy… Bo prze­cież para­fie maria­wic­kie rosną w siłę, co rusz nowe oso­by przyj­mu­ją Dzie­ło Wiel­kie­go Miło­sier­dzia, przy­łą­cza­ją się do maria­wi­ty­zmu tak jak to było na począt­ku. Nasza Świą­ty­nia w Płoc­ku w set­ną rocz­ni­cę kon­se­kra­cji- jak wszy­scy wie­my-błysz­czy swo­im bla­skiem, a klasz­tor tęt­ni życiem i czy­nem spo­łecz­nym…

Nie koniec na tym, jeśli w jakimś ser­cu zebra­nych, budzi­ła się wąt­pli­wość, co do tego kogo zda­nie liczy się w Koście­le naj­bar­dziej, roz­wia­ły je zapew­ne poda­ne sło­wa, zapo­ży­czo­ne od św. Fran­cisz­ka z Asy­żu: “Gdy­bym zoba­czył razem anio­ła i kapła­na ‚naj­pierw przy­klęk­nął­bym przed kapła­nem, a potem przed anio­łem…” Kto jest waż­niej­szy- anioł? czy kapłan? Kapłan, do któ­re­go nale­ży mieć wiel­ką cześć, ponie­waż daje nam Prze­naj­święt­szy Sakra­ment… Kapłan jest nie­zbęd­ny! I już samo to, że jest spra­wia, że nale­ży mu się wiel­kie uzna­nie (i chy­ba bez­a­pe­la­cyj­ne posłu­szeń­stwo)… Oczy­wi­ście, że “język maria­wi­ty powi­nien być języ­kiem miło­ści i miło­sier­dzia”, ale cze­mu zasa­da ta dzia­łać ma tyl­ko w jed­ną stro­nę?… I na nic chy­ba się zda, łza­we przy­zy­wa­nie naszej świę­tej Zało­ży­ciel­ki, jeśli czy­ny i dzia­ła­nia rażą­co dale­kie są od poświę­ce­nia Matecz­ki, któ­ra prze­cież zło­ży­ła ofia­rę z kapła­nów, za tych samych, o któ­rych w Obja­wie­niach jest mowa, że Pan Jezu­sa odbie­rze im wła­dzę nad ludem.

Na koniec kapłan zwró­cił się do wszyst­kich tych, któ­rzy dobrze rozu­mie­ją, co zna­czy Kościół. I w podzię­ce za wszyst­ko, co mamy… wezwał do wspól­ne­go hym­nu dzięk­czyn­ne­go wzglę­dem Boga. Przy­kro mi było, że zamiast kon­cen­tro­wać się na ado­ra­cji, na Panu Jezu­sie uta­jo­nym w Prze­naj­święt­szym Sakra­men­cie, musia­łam słu­chać słów powierz­chow­nie okry­tych reli­gij­ną tre­ścią, któ­re nie były jed­nak “wonią wdzięcz­no­ści” wobec Boga, ale cięż­ko­straw­nym zała­twia­niem kapłań­skich inte­re­sów.

Tym moc­niej zabrzmia­ły we mnie inne sło­wa, innej modli­twy: “Ludo­wi Two­je­mu, pro­si­my Cię, Panie, łaski dosko­na­łe­go pozna­nia i wypeł­nie­nia Two­jej woli miło­ści­wie udziel…”.

DW

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.