“Mistrzyni ducha” — publikacja o mariawityzmie zaangażowanym
- 2 czerwca, 2014
- przeczytasz w 4 minuty
Kościół Katolicki Mariawitów uczcił 120. rocznicę Dzieła Wielkiego Miłosierdzia dwutomową publikacją poświęconą Mistyczce i Założycielce, św. Marii Franciszce i Objawieniom, które otrzymała od Pana Jezusa. Drugi tom „Mistrzyni Ducha” zasługuje na szczególną uwagę i omówienie, gdyż nie poprzestaje na zagadnieniach sentymentalnych, ale ukazuje historię mariawityzmu i mistyczną duchowość św. Marii Franciszki jako żywe świadectwo i źródło inspiracji. Na początku warto jednak podkreślić kilka niezwykle istotnych aspektów wiążących się z tą publikacją. […]
Kościół Katolicki Mariawitów uczcił 120. rocznicę Dzieła Wielkiego Miłosierdzia dwutomową publikacją poświęconą Mistyczce i Założycielce, św. Marii Franciszce i Objawieniom, które otrzymała od Pana Jezusa. Drugi tom „Mistrzyni Ducha” zasługuje na szczególną uwagę i omówienie, gdyż nie poprzestaje na zagadnieniach sentymentalnych, ale ukazuje historię mariawityzmu i mistyczną duchowość św. Marii Franciszki jako żywe świadectwo i źródło inspiracji.
Na początku warto jednak podkreślić kilka niezwykle istotnych aspektów wiążących się z tą publikacją. Wydana ona została staraniem Kościoła Katolickiego Mariawitów, który dysponuje ze względu na swoją liczebność (ok. 2 tys. wiernych) bardzo ograniczonymi środkami. Co więcej, jest to już kolejna publikacja felicjanowskich mariawitów w ciągu ostatnich lat, w którą bezpośrednio zaangażowane są siostry kapłanki, starające się przybliżyć współczesnym osobę Mateczki.
Drugą ważną kwestią tej publikacji jest jej otwartość, wynikająca z faktu, że autorami są w większości osoby spoza Kościoła Katolickiego Mariawitów. Jest to istotna okoliczność, zważywszy na kolportowany w różnych miejscach i różnymi sposobami zarzut, jakoby mariawityzm felicjanowski stanowił hermetyczne środowisko, niezdolne do inspiracji, oddziaływania na zewnątrz, czy wręcz zlęknione swojej tożsamości w spotkaniu z innymi. Nic z tych rzeczy! Książka pokazuje mariawityzm odważny, świadomy swojej odpowiedzialności i przede wszystkim mariawityzm wyrazisty, żywy. Czy społeczność zlękniona, ukierunkowana na egzystencję pod przysłowiowym kapciem lub wstydząca się zasad swojej wiary siliła by się na tak aktywną działalność wydawniczą?
Trzecia sprawa godna szczególnej atencji i potwierdzająca wcześniejsze uwagi to przedostatnia część książki. Po raz pierwszy w historii mariawityzmu siostry biskupki – s. M. Beatrycze Szulgowicz i s. M. Rafaela Woińska — udzieliły wywiadu, który prowadził p. Krzysztof Mazur, znany badacz mariawityzmu. Wywiad ten jest wydarzeniem w skali całego mariawityzmu absolutnie wyjątkowym, nie tylko ze względu na jego długość, ale zakres poruszanych zagadnień i to bez jakiegokolwiek znieczulenia. Ta rozmowa miejscami kipi od emocji, jest to prawdziwy spór religijny, który ukazuje siostry mariawitki nie jako strażniczki legend, faktów czy świętego spokoju, ale jako świadków i wyznawczynie Dzieła Wielkiego Miłosierdzia i to mimo trudności, rozłamu, a czasem dość niewybrednych stwierdzeń pod adresem ich samych czy św. Marii Franciszki.
Siostry polemizując m.in. ze stwierdzeniami lansowanymi przez niektórych naukowców zajmujących się mariawityzmem zza biurka lub ideologicznie wobec Dzieła uprzedzonymi, ukazują mariawityzm jako sprawę, o którą wciąż warto walczyć, spierać się i starać się. Nie zawsze jest to tak oczywiste. Czasami pokusa niedostrzegania potrzeby dla takich czy innych działań potrafi być tak silna, że aż paraliżująca.
Warto podkreślić, że wywiad nie pomija żadnych trudnych kwestii – szczególnie interesująca jest felicjanowska perspektywa rozłamu z 1935 roku, w tym sprawa bp. M. Filipa Feldmana, święcenia kapłańskie niewiast, a także małżeństwa mistyczne oraz zagadnienia ekumeniczne związane nie tylko z Kościołem rzymskokatolickim, ale również Kościołem Starokatolickim Mariawitów. Siostry zdecydowanie ukazują newralgiczne punkty mariawityzmu rodzącego się z Dzieła Wielkiego Miłosierdzia, którego nie można zredukować do przejawu pobożności ludowej lub wstydliwego elementu duchowej historii. To właśnie dlatego felicjanowski mariawityzm swoją wyrazistością, liturgiczną dbałością o szczegóły i wrażliwością w oddawaniu czci Panu Jezusowi Utajonemu w Przenajświętszym Sakramencie przyciąga wyznawców i sympatyków Dzieła spoza swoich struktur i nie boi się konfrontacji, a czasem wręcz dostrzega jej potrzebę.
Podkreślana kilkakrotnie w powyższym tekście odwaga publikacji może wydać się niektórym czytelnikom na wyrost. Warto jednak wyjaśnić, że siostry zastanawiały się, czy wywiad – pełen nie tylko informacji, ale i ocen oraz emocji – powinien zostać opublikowany. To, że się jednak ukazał pokazuje przychylność dla otwartej dyskusji w Kościele, która – powtórzę się – nie jest wszędzie aż tak oczywista. Wywiad pokazuje, że siostry wsłuchują się w głos kapłaństwa ludowego i wiernych, którzy namawiali do podjęcia tego wyzwania bez względu na możliwe konsekwencje. Nie jest to bez znaczenia dla społeczności tak niewielkiej.
Książkę warto również przeczytać ze względu na świadectwa osób, które znały Mateczkę osobiście. W kontekście ekumenicznym ważne są wypowiedzi osób związanych z Kościołem rzymskokatolickim czy ewangelickim. Pouczająca jest również analiza wspomnianego już dra Krzysztofa Mazura, a dotycząca „Życia duchownego”, czyli refleksji Mateczki częściowo spisanych przez nią samą. Warta polecenia – nie tylko ze względów naukowych – jest krytyczna recenzja opublikowanej w 2011 roku książki o mariawityzmie spoza środowiska mariawickiego, a mianowicie opracowania dr. Artura Góreckiego „Mariawici i mariawityzm – narodziny i pierwsze lata istnienia.”
Mistrzyni Ducha. W 120. Rocznicę Objawienia Dzieła Wielkiego Miłosierdzia. Tom II, Wydawnictwo Kościoła Katolickiego Mariawitów, Felicjanów 2013, s. 310.