Społeczeństwo

Koronawirus i Kościoły


Siła, z jaką koro­na­wi­rus ude­rzył w prze­kaz medial­ny, może zdu­mie­wać choć nie powin­na. To samo doty­czy wpły­wu wiru­sa na życie reli­gij­ne, co poka­zu­ją reak­cje (lub ich brak) róż­nych Kościo­łów. To jak chrze­ści­ja­nie odpo­wia­da­ją na nowe zagro­że­nia wie­le mówi o nich samych, o ich wie­rze, ale też odpo­wie­dzial­no­ści za innych.



Po eska­la­cji sytu­acji w Chi­nach i pierw­szych odno­to­wa­nych przy­pad­kach w Euro­pie, głos w spra­wie zaczę­ły stop­nio­wo zabie­rać przed­sta­wi­cie­le Kościo­łów. Na szczę­ście, w tych wypo­wie­dziach domi­no­wał apel o powścią­gli­wość, roz­są­dek, ale też ostroż­ność.

W nie­któ­rych die­ce­zjach rzym­sko­ka­to­lic­kich, w tym i w pol­skich, zare­ko­men­do­wa­no przyj­mo­wa­nie Komu­nii Świę­tej na rękę. Ten spo­sób przyj­mo­wa­nia Komu­nii Świę­tej to jak­by dyżur­ny kamień zgor­sze­nia dla tzw. tra­dy­cjo­na­li­stycz­nych kato­li­ków, a w obec­nej sytu­acji oka­zu­je się jak­by alter­na­ty­wą dla nie­przy­stę­po­wa­nia do Komu­nii w ogó­le. Ale jak jest z inny­mi chrze­ści­ja­na­mi?

Dla potrzeb tego tek­stu poroz­ma­wia­łem z kil­ko­ma duchow­ny­mi róż­nych wyznań, w któ­rych Sakra­ment Eucha­ry­stii ma klu­czo­we albo waż­ne zna­cze­nie, co zwią­za­ne jest – jak to mówią teo­lo­dzy – z ekle­zjo­twór­czym (kościel­no­twór­czym) zna­cze­niem Wie­cze­rzy Pań­skiej, ale nade wszyst­ko prze­ży­wa­niem real­nej i mistycz­nej obec­no­ści Pana Jezu­sa w Sakra­men­cie Ołta­rza. Nawet jeśli poszcze­gól­nych chrze­ści­jan róż­ni nie tyl­ko język uży­wa­ny do nazwa­nia tego, co teo­lo­gicz­nie pozo­sta­je tajem­ni­cą, nawet jeśli uru­cha­mia­ne są zupeł­nie inne reje­stry duszy i wyobraź­ni, gdy mowa o prze­ży­wa­niu Komu­nii, to jed­nak wszyst­kich łączy wia­ra, że wła­ści­wie nie mówi­my o jakiś tam tech­ni­ka­liach, o czymś tam, ale o Kimś, kto spra­wia, że jeste­śmy tymi, kim jeste­śmy.

Nie­zwy­kle istot­ną oko­licz­no­ścią jest ponad­to fakt, iż w więk­szo­ści Kościo­łów chrze­ści­jań­skich Komu­nia Świę­ta udzie­la­na jest pod dwie­ma posta­cia­mi.


Rumuń­ska Cer­kiew Pra­wo­sław­na stwier­dzi­ła, że wier­ni, któ­rzy czu­ją się źle mogą opu­ścić nie­dziel­ną Litur­gię, a nawet zre­zy­gno­wać z cało­wa­nia ikon. Pol­ski Auto­ke­fa­licz­ny Kościół Pra­wo­sław­ny nie wypo­wie­dział się w żaden spo­sób w tej spra­wie – być może sło­wa ducho­we­go pocie­sze­nia i wzmoc­nie­nia pad­ną po posie­dze­niu Świę­te­go Sobo­ru Bisku­pów, któ­ry tra­dy­cyj­nie odby­wa się w Wiel­kim Poście i wyda­je prze­sła­nie pas­chal­ne. Temat jed­nak ist­nie­je, a wier­ni zwra­ca­ją się do kapła­nów z proś­bą o radę. Roz­ma­wia­łem dziś z jed­nym z księ­ży, któ­ry pod­kre­ślił, że nie wyobra­ża sobie patrze­nia na Eucha­ry­stię na zagro­że­nie. Kil­ka­krot­nie zazna­czył, że prze­cież przyj­mu­je­my Cia­ło i Krew Pań­ską, któ­re są dla nas życiem, a inge­ro­wa­nie w cer­kiew­ne dogma­ty z powo­du koro­na­wi­ru­sa, było­by prze­ja­wem nie­wia­ry.  (pra­wo­sław­ni przyj­mu­ją posta­ci eucha­ry­stycz­ne na łyżecz­ce).

Pra­wo­sław­ny duchow­ny zwró­cił ponad­to uwa­gę, że prze­cież nie ma obo­wiąz­ku cało­wa­nia ikon czy rąk duchow­nych, przy­zna­jąc, że są sytu­acje, w któ­rych kon­takt mię­dzy kapła­nem a wier­nym jest bli­ski jak choć­by pod­czas spo­wie­dzi, któ­ra odby­wa się pod epi­tra­chi­lio­nem (wschod­nia stu­ła), któ­rym nakry­wa się gło­wę peni­ten­ta. Co cie­ka­we, duchow­ny powie­dział, że to, cze­go naj­bar­dziej się oba­wia to rodzaj „nega­tyw­nej poboż­no­ści okre­su kry­zy­so­we­go”, pole­ga­ją­cej na trak­to­wa­niu Eucha­ry­stii jako anti­do­tum na koro­na­wi­ru­sa lub postrze­ga­nie pew­nych prak­tyk reli­gij­nych jako zabez­pie­cze­nia czy wręcz leku na Covid-19.


Maria­wi­tyzm jest wyzna­niem eucha­ry­stycz­nym i wszyst­ko, co naj­waż­niej­sze dla maria­wi­tów sku­pia się na Panu Jezu­sie Uta­jo­nym w Prze­naj­święt­szym Sakra­men­cie. Czę­sta Komu­nia Świę­ta jest dla maria­wi­tów rdze­niem ducho­wo­ści, a dopeł­nio­na przez ado­ra­cję eucha­ry­stycz­ną two­rzy ducho­wą archi­tek­tu­rę maria­wi­ty­zmu jako takie­go. W tra­dy­cji maria­wic­kiej, zarów­no feli­cja­now­skiej, jak i płoc­kiej Sakra­ment przyj­mu­je się pod dwie­ma posta­cia­mi – wier­ni otrzy­mu­ją Komu­nię poprzez zanu­rze­nie hostii w małym kie­lisz­ku z Krwią Pań­ską (tzw. immer­sja) i nie mają kon­tak­tu z naczy­nia­mi litur­gicz­ny­mi.

Z infor­ma­cji, jakie uda­ło mi się pozy­skać, Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów nie wydał żad­nych oko­licz­no­ścio­wych zale­ceń, choć wier­ni zada­ją pyta­nia na temat poten­cjal­ne­go zagro­że­nia. — Nie pod­ję­li­śmy, póki co żad­nych nad­zwy­czaj­nych kro­ków, ale nie wyklu­czam, że jeśli zaj­dzie taka koniecz­ność, tym­cza­so­wo usu­nie­my wodę świę­co­ną z kościo­ła i przy­ło­ży­my więk­szej sta­ran­no­ści przy czysz­cze­niu naczyń litur­gicz­nych – powie­dział mi jeden z kapła­nów. – Nie zauwa­ży­łem spad­ku licz­by wier­nych przyj­mu­ją­cych Komu­nię Świę­tą – dodał.


Z kolei Biskup Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skie­go w Pol­sce wydał oświad­cze­nie, w któ­rym przy­po­mi­na o alter­na­tyw­nym spo­so­bie przyj­mo­wa­nia Komu­nii świę­tej prak­ty­ko­wa­nym już w kil­ku para­fiach lute­rań­skich w Pol­sce. Cho­dzi o małe kie­li­chy litur­gicz­ne wyko­na­ne naj­czę­ściej ze sre­bra, innych meta­li lub szkła, do któ­rych wle­wa się kon­se­kro­wa­ne przez dia­ko­na lub księ­dza wino ze spe­cjal­nie przy­go­to­wa­ne­go kie­li­cha.

Do ape­lu bisku­pa dołą­czo­no rów­nież krót­ką roz­mo­wę z Rafa­łem Hali­kiem, epi­de­mio­lo­giem z Naro­do­we­go Insty­tu­tu Zdro­wia Publicz­ne­go Pań­stwo­we­go Zakła­du Higie­ny.

Bóg jest Bogiem poko­ju. Pra­gnę zachę­cić więc do tego, byśmy w Nim szu­ka­li nasze­go pocie­sze­nia i powie­rza­li mu wszyst­kie nasze lęki. Waż­nym jest byśmy nie popa­da­li w pani­kę, zda­jąc sobie spra­wę z tego, że w życiu cze­ka na każ­de­go z nas wie­le zagro­żeń. Jako chrze­ści­ja­nie opie­ra­my swo­je życie na wie­rze w Boga, któ­ry ota­cza nas swo­ją opie­ką. Wia­ra nie ozna­cza jed­nak zachę­ce­nia do nie­roz­sąd­ne­go poste­po­wa­nia. Pro­szę Was rów­nież o zwró­ce­nie szcze­gól­nej uwa­gi na oso­by potrze­bu­ją­ce wspar­cia. War­to zain­te­re­so­wać się czy oso­by star­sze, cho­re nie potrze­bu­ją naszej pomo­cy. Poma­ga­nie jest tak­że wyra­zem naszej wia­ry – napi­sał bp Jerzy Samiec.


W Kościo­łach, dla któ­rych Sakra­ment Wie­cze­rzy Pań­skiej jest nie­odzow­ny lub teo­re­tycz­nie powi­nien taki być, dla conie­dziel­ne­go życia litur­gicz­ne­go, temat koro­na­wi­ru­sa jest podej­mo­wa­ny inten­syw­niej. W innych Kościo­łach, w któ­rych Wie­cze­rza Pań­ska spra­wo­wa­na jest spo­ra­dycz­nie, temat jak­by nie ist­niał, choć nie bra­ku­je osób sygna­li­zu­ją­cych pew­ne trud­no­ści. Dość kon­tro­wer­syj­ny głos w dys­ku­sji poja­wił się choć­by w “Zna­kach Cza­su”, ofi­cjal­nym orga­nie Kościo­ła Adwen­ty­stów Dnia Siód­me­go.

Jak to bywa w takich sytu­acjach poja­wia­ją się gło­sy skraj­ne – jak choć­by cza­row­ni­ków-szar­la­ta­nów prze­bra­nych w duchow­ne sza­ty, prze­ko­ny­wu­ją­cych ludzi, że koro­na­wi­rus to kara za LGBT.

Nie­mniej, trud­no nie zauwa­żyć też auten­tycz­ną tro­skę wie­lu ludzi nie tyl­ko o nich samych. Moż­na odczuć prze­ję­cie spra­wa­mi, któ­re ze zdwo­jo­ną siłą poja­wia­ją się w roz­mo­wach wiel­ko­post­nych (pasyj­nych), doty­czą­cych tego, co waż­ne, waż­niej­sze i naj­waż­niej­sze.

Nie chcę twier­dzić, że oto mamy bło­go­sła­wio­ne owo­ce pan­de­mii, że nie ma tego złe­go, co by na dobre nie wyszło, ale prze­cież nie pierw­szy i nie ostat­ni raz w sytu­acjach nie do koń­ca czy­tel­nych i pew­nych, oprócz stra­chu budzą się i inne odru­chy, ducho­wo cie­kaw­sze i głęb­sze.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.