Rozmowy

Prowadzimy ludzi do prawosławia, pomaga nam post — rozmowa z o. Josephem Farooqu


Pro­wa­dzi­my ludzi do pra­wo­sła­wia, poma­ga nam post – roz­mo­wa z o. Jose­phem Faro­oqu, jedy­nym duchow­nym Rosyj­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej w Paki­sta­nie, pro­bosz­czem Para­fii św. Ser­giu­sza z Rado­ne­ża w Sar­go­dha.



Trud­no jest połą­czyć Paki­stan z pra­wo­sła­wiem…

W Paki­sta­nie jest kil­ka wyznań chrze­ści­jań­skich. Obec­ność chrze­ści­jań­stwa wyni­ka z dwóch fak­tów – jed­ni histo­ry­cy Kościo­ła łączą je z rzą­da­mi Bry­tyj­czy­ków, a inni z przy­by­ciem św. Toma­sza w 52 roku n.e. Potwier­dze­niem tej teo­rii jest odna­le­zio­ny w 1935 roku w pobli­żu sta­ro­żyt­ne­go mia­sta Sir­kap tzw. Krzyż Texi­la, nazy­wa­ny Krzy­żem św. Toma­sza. Trud­no jest gło­sić pra­wo­sła­wie w Paki­sta­nie, ale nie jest to nie­moż­li­we, ponie­waż chrze­ści­jań­stwo było tu już od daw­na prak­ty­ko­wa­ne. Z wła­sne­go doświad­cze­nia wiem, że wie­lu chrze­ści­jan w Paki­sta­nie dowia­du­je się o pra­wo­sła­wiu i jego świę­tych tra­dy­cjach z per­spek­ty­wy innych wyznań, a gdy przyj­mu­ją pra­wo­sła­wie sta­ją się bar­dzo gor­li­wi i odda­ni.

Może ojciec wyja­śnić jak to się sta­ło, że w Paki­sta­nie jest Cer­kiew pod jurys­dyk­cją Rosyj­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej?

Wraz z moimi współ­pra­cow­ni­ka­mi zaini­cjo­wa­li­śmy pra­wo­sław­ną gru­pę stu­dyj­ną. Póź­niej zwró­ci­li­śmy się z for­mal­nym wnio­skiem do metro­po­li­ty Hila­rio­na, pierw­sze­go hie­rar­chy Rosyj­skie­go Kościo­ła Pra­wo­sław­ne­go Poza Gra­ni­ca­mi i przy­słał nam aż z Austra­lii pierw­sze­go pra­wo­sław­ne­go misjo­na­rza — był nim o. Adrian Augu­stus, któ­ry ochrzcił i bierz­mo­wał 175 osób.

A jak wyglą­da­ła dro­ga ojca do pra­wo­sła­wia?

Jestem byłym księ­dzem rzym­sko­ka­to­lic­kim. Pod­czas zajęć z histo­rii Kościo­ła uczy­łem się o Kościo­łach wschod­nich i orien­tal­nych, a tak­że czy­ta­łem tro­chę ksią­żek o pra­wo­sła­wiu. Zosta­łem wyświę­co­ny na kapła­na rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, ale zain­te­re­so­wa­nie nauką Cer­kwi pra­wo­sław­nej, jej histo­rią i tra­dy­cją nie znik­nę­ło.

Po jakimś cza­sie nawią­za­łem kon­tak­ty z róż­ny­mi Kościo­ła­mi pra­wo­sław­ny­mi na świe­cie. W 2011 roku skon­tak­to­wa­łem się z metro­po­li­tą Hila­rio­nem (Capra­lem), arcy­bi­sku­pem Austra­lii, a obec­nie metro­po­li­tą Ame­ry­ki Wschod­niej i Nowe­go Yor­ku. Z jego bło­go­sła­wień­stwem kon­ty­nu­owa­li­śmy w Paki­sta­nie pra­wo­sław­ną gru­pę stu­dyj­ną pod nazwą Pra­wo­sław­na Misja w Paki­sta­nie św. Micha­ła Archa­nio­ła. Zanim więc o. Augu­stus przy­był do nas, nasza wspól­no­ta była już dobrze przy­go­to­wa­na. Gru­pa była nie­wiel­ka, ale pra­ca przy­no­si­ła owo­ce. Każ­de­go dnia odwie­dza­łem ludzi i naucza­łem ich o pra­wo­sła­wiu. W 2013 roku przy­ją­łem chi­ro­to­nię kapłań­ską na Sri Lan­ce z rąk metro­po­li­ty Hila­rio­na. Po moich świę­ce­niach biskup ery­go­wał pierw­szą para­fię pra­wo­sław­ną św. Ser­giu­sza z Rado­ne­ża w Sar­go­dha, a dotych­cza­so­wa misja św. Micha­ła Archa­nio­ła zosta­ła zare­je­stro­wa­na przez paki­stań­ski rząd.

A co z modli­twą — chy­ba nie modli­cie się w cer­kiew­no­sło­wiań­skim?

Prze­tłu­ma­czy­łem pra­wo­sław­ne tek­sty litur­gicz­ne na język urdu, w tym pra­wo­sław­ny modli­tew­nik, Kate­chizm Wschod­nie­go Kościo­ła Pra­wo­sław­ne­go autor­stwa św. Miko­ła­ja (Veli­mi­ro­wi­ca) z Ser­bii. Uda­ło mi się rów­nież prze­tłu­ma­czyć Boską Litur­gię św. Jana Zło­to­uste­go.

Jak wie­lu pra­wo­sław­nych jest obec­nie w Paki­sta­nie i co jest waszym naj­więk­szym wyzwa­niem?

Moż­na powie­dzieć, że nasza licz­ba zwięk­sza się z dnia na dzień. W Paki­sta­nie mamy ponad 800 osób znaj­du­ją­cych się pod jurys­dyk­cją naszej Cer­kwi. Wier­nych mamy w Isla­ma­ba­dzie, Rahi­my­ar khat, Ghot­t­ki oraz w Faj­sa­la­ba­dzie. Są rów­nież pra­wo­sław­ni pod­po­rząd­ko­wa­ni Patriar­cha­to­wi Kon­stan­ty­no­po­la. Wyzwa­niem jest pra­ca dusz­pa­ster­ska na róż­nych pozio­mach — pro­wa­dzi­my pra­cę kate­che­tycz­ną z dzieć­mi i doro­sły­mi, któ­rzy chcą przy­jąć pra­wo­sła­wie. Spo­tka­nia orga­ni­zu­je­my zawsze w nie­dzie­lę po Boskiej Litur­gii. W mar­cu 2016 r. nasza misja zało­ży­ła Cen­trum Edu­ka­cyj­ne św. Matro­ny. To ini­cja­ty­wa dla mło­dych kobiet, któ­re nie mogły uczest­ni­czyć w regu­lar­nych spo­tka­niach ze wzglę­dów finan­so­wych, a tak­że pre­sję kul­tu­ro­wą i spo­łecz­ną. W Paki­sta­nie ludzie nie wysy­ła­ją swo­ich córek do szko­ły. Innym powo­dem jest oczy­wi­ście bie­da i jeśli rodzi­ny posia­da­ją jakie­kol­wiek środ­ki to wysy­ła­ją chłop­ców, a dziew­czyn­ki zaj­mu­ją się domem. Cen­trum Edu­ka­cyj­ne św. Matro­ny jest otwar­te dla wszyst­kich kobiet bez wzglę­du na prze­ko­na­nia reli­gij­ne.

Czy Cen­trum to pla­ców­ka misyj­na czy bar­dziej pla­ców­ka socjal­na?

W Cen­trum ofe­ru­je­my kobie­tom edu­ka­cję spo­łecz­ną, ale też pra­wo­sław­nych modlitw i śpie­wów. Zor­ga­ni­zo­wa­li­śmy tak­że pro­gram na rzecz utrzy­ma­nia higie­ny, aby uwraż­li­wić rodzi­ny na spra­wy zdro­wot­ne. Wie­le rodzin żyje w tra­gicz­nych warun­kach. Nie­ma­ło kobiet cier­pi na ane­mię z powo­du złe­go odży­wia­nia. Sta­ra­my się temu zapo­bie­gać i poma­gać, szcze­gól­nie kobie­tom cię­żar­nym. Sys­tem edu­ka­cyj­ny w Paki­sta­nie jest spe­cy­ficz­ny – są wła­ści­wie dwa: jeden dla bied­nych, a dru­gi dla boga­tych. Bied­ni nie mogą sobie pozwo­lić na sfi­nan­so­wa­nie szko­ły, nie mają pie­nię­dzy na zakup pod­ręcz­ni­ków. Sta­ram się im poma­gać, ale nie jestem kapła­nem boga­tej spo­łecz­no­ści.

Paki­stan koja­rzo­ny jest z rady­kal­nym isla­mem – jak się w tym odnaj­du­je garst­ka pra­wo­sław­nych?

Są eks­tre­mi­ści, ale to mała gru­pa. Więk­szość muzuł­ma­nów to dobrzy ludzie. Zor­ga­ni­zo­wa­ne gru­py rady­ka­łów to Tali­bo­wie, ale są jesz­cze inne. 23 lata woj­ny afgań­skiej uczy­ni­ło z Paki­sta­nu i Afga­ni­sta­nu podat­ne miej­sce dla eks­tre­mi­stów, któ­rym łatwo się było zor­ga­ni­zo­wać i wal­czyć prze­ciw­ko armii sowiec­kiej. Po zakoń­cze­niu woj­ny z ZSRR nie uka­ra­no dżi­ha­dy­stów i wie­lu z nich do dziś dobrze sobie radzi zarów­no w Paki­sta­nie, jak i w Afga­ni­sta­nie. W Paki­sta­nie są na doda­tek bojow­ni­cy, któ­rzy współ­pra­cu­ją z Tali­ba­mi, ale pozo­sta­ją w ukry­ciu. Co jakiś czas ujaw­nia­ją się i orga­ni­zu­ją ata­ki samo­bój­cze. Wszyst­ko orga­ni­zu­ją Tali­bo­wie. Celem jest rząd, chrze­ści­ja­nie, a nawet mecze­ty. Z ich powo­du cier­pią zarów­no muzuł­ma­nie, jak i chrze­ści­ja­nie.

Czy jest jaka­kol­wiek współ­pra­ca eku­me­nicz­na z inny­mi Kościo­ła­mi? W Paki­sta­nie jest prze­cież Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki, a tak­że Zjed­no­czo­ny Kościół Pro­te­stanc­ki o korze­niach refor­mo­wa­no-lute­rań­sko-angli­kań­skich.

Owszem, jest współ­pra­ca eku­me­nicz­na z inny­mi Kościo­ła­mi. Mam dobre rela­cje z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim. Naj­czę­ściej pra­cu­ję z pro­te­stan­ta­mi – w Paki­sta­nie mamy wie­le wyznań pro­te­stanc­kich i pró­bu­ję je pro­wa­dzić do Cer­kwi pra­wo­sław­nej. Gdy cele­bru­ję pogrze­by ludzie z innych Kościo­łów zauwa­ża­ją naszą tra­dy­cję i cza­sa­mi przy­no­si to efekt. Na pani­chi­dę przy­cho­dzą krew­ni zmar­łych – zarów­no kato­li­cy, jak i pro­te­stan­ci. Poza tym, każ­de­go dnia otrzy­mu­ję wie­le zapy­tań z całe­go Paki­sta­nu. Maile, listy, tele­fo­ny. Ludzie oglą­da­ją nas na Face­bo­oku i w innych mediach spo­łecz­no­ścio­wych jak Twit­ter. Są zdzi­wie­ni i zain­te­re­so­wa­ni, że w Paki­sta­nie ist­nie­je Cer­kiew pra­wo­sław­na. Nie­któ­rzy Paki­stań­czy­cy zapra­sza­ją mnie, abym przy­jeż­dżał do nich i nauczał ich o pra­wo­sła­wiu. Muszę się kon­cen­tro­wać na para­fii w Sar­go­dha, więc nie zawsze mogę do wszyst­kich zain­te­re­so­wa­nych poje­chać. Uda­ło mi się jed­nak odwie­dzić ludzi w Laho­re, Mul­tan, a tak­że w innych pobli­skich mia­stach. Pro­ble­mem pozo­sta­ją środ­ki i potrze­bu­je­my ich wię­cej, aby zakła­dać para­fie i przede wszyst­kim wznieść cer­kiew z praw­dzi­we­go zda­rze­nia. W mojej pra­cy wspo­ma­ga mnie żona, dzie­ci i oczy­wi­ście wszy­scy wier­ni.

Czy są jakieś ele­men­ty ducho­wo­ści pra­wo­sław­nej szcze­gól­nie waż­ne w paki­stań­skim kon­tek­ście?

Mądrość Ojców Kościo­ła jest zasad­ni­cza dla pra­wo­sław­nej ducho­wo­ści i spo­so­bu życia. Jeste­śmy spad­ko­bier­ca­mi praw­dzi­wej wia­ry prze­ka­za­nej w naj­czyst­szej posta­ci. Cha­rak­te­ry­stycz­nym ele­men­tem ducho­wo­ści Ojców i tak­że naszej jest post. Paki­stań­scy pra­wo­sław­ni są szcze­gól­nie przy­wią­za­ni do tej prak­ty­ki, gdyż wie­rzą, że post daje siłę, aby sta­wić czo­ła cier­pie­niom i prze­śla­do­wa­niom w cza­sach pró­by. Wie­rzy­my, że post uczy ducho­wej dys­cy­pli­ny, któ­ra uzdal­nia do naśla­do­wa­nia Krzy­ża Chry­stu­so­we­go we wszyst­kich oko­licz­no­ściach. A krzyż uka­zu­je prze­cież nadzie­ję i siłę cier­pią­cej mniej­szo­ści chrze­ści­jań­skiej w Paki­sta­nie.



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.