27 milionów niewolników w pełni XXI wieku
- 29 sierpnia, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
Handel istotami ludzkimi, dzieci zmuszane do ciężkich prac, przymuszanie do zawarcia małżeństwa, to tylko niektóre formy nowoczesnego niewolnictwa, na które zwraca uwagę ONZ. Wygląda to na anachroniczną walkę, ale niestety, tak nie jest. Pomimo tego, że większość krajów zniosło już niewolnictwo bardzo dawno temu, a sama praktyka niewolnictwa została potępiona na poziomie międzynarodowym, np. za pośrednictwem Listu Praw Człowieka ONZ z 1948 r., przypuszcza się, że w chwili obecnej na świecie żyje w warunkach niewolniczych […]
Handel istotami ludzkimi, dzieci zmuszane do ciężkich prac, przymuszanie do zawarcia małżeństwa, to tylko niektóre formy nowoczesnego niewolnictwa, na które zwraca uwagę ONZ.
Wygląda to na anachroniczną walkę, ale niestety, tak nie jest. Pomimo tego, że większość krajów zniosło już niewolnictwo bardzo dawno temu, a sama praktyka niewolnictwa została potępiona na poziomie międzynarodowym, np. za pośrednictwem Listu Praw Człowieka ONZ z 1948 r., przypuszcza się, że w chwili obecnej na świecie żyje w warunkach niewolniczych około 27 milionów osób. Aby na ten fakt zwrócić uwagę świata, ONZ wybrało dzień 23 sierpnia jako „ Międzynarodowy Dzień wspomnienia o handlu niewolnikami i jego zniesieniu”.
W Sudanie chrześcijanie i animiści z południa kraju do dzisiaj są ofiarami przybywających z północy arabskich łowców niewolników. W XXI wieku istnieje jednak wiele innych wizerunków niewolnictwa. Zgodnie z wyliczeniami UNESCO około miliona dwustu tysięcy dzieci i nastolatków wpada każdego roku w ręce handlarzy istotami ludzkimi.
Dzisiejsi niewolnicy wykonują przymusowe prace w Chinach lub szukają diamentów w Sierra Leona. Najbardziej bezbronne, jak zwykle, są dzieci, rekrutowane, aby służyć za mięso armatnie w Ugandzie lub zmuszane są do praktykowania prostytucji na Filipinach. Liczby podane przez międzynarodowe organizacje podają, że w 2002 roku 245 milionów nieletnich zostało nielegalnie zmuszonych do pracy.
Istnieją inne, bardziej subtelne formy niewolnictwa, wcale nie mniej okrutne i ubliżające. Jedna z nich występuje również w Niemczech, gdzie istnieją mężczyźni poszukujący żon w dalekich krajach, czasem wręcz z dostarczonego im katalogu. W praktyce kupują kobietę, aby sprowadzić ją do swojego domu, na teren Niemiec. W większości przypadków tego typu związek nie kończy się relacją miłości. Setki kobiet kończą podporządkowane Niemcom, w kraju, którego języka zazwyczaj nie znają, całkowicie zależne od swoich mężów, którzy czasem je biją i zamykają.
Organizacja Solwodi (Solidarity with Women in Distress) posiada całą sieć biur i mieszkań, gdzie ofiaruje takim kobietom doradztwo i ochronę. Ofiarują im również kredyty, aby mogły same zadbać o siebie i zbudować ekonomiczną podstawę do przeżycia czy to w Niemczech, czy też w krajach ich pochodzenia. Każdego roku organizacja pomaga około 600 takim kobietom pochodzącym z ponad 80 najróżniejszych krajów. Jest to tylko ziarnkiem piasku w walce przeciw eksploatacji i niewolnictwu, które dzisiaj posiada wiele twarzy.