Adopcja embrionów ratunkiem dla nienarodzonych
- 8 kwietnia, 2003
- przeczytasz w 3 minuty
Ponad 200 tysięcy ludzkich embrionów pochodzących z zapłodnienia in vitro — ma zostać zniszczonych lub wykorzystanych do badań genetycznych w Stanach Zjednoczonych. Aby temu przeciwdziałać Snowflakes Embryo Adoption Program, część Nightlight Christian Adoptions chce namawiać bezdzietne pary do adopcji tych nienarodzonych jeszcze dzieci. Zdaniem chrześcijańskich działaczy pro-life pomysł ten może prowadzić do promocji cywilizacji życia, a przede wszystkim zachować życie tysięcy dzieci skazanych na śmierć […]
Ponad 200 tysięcy ludzkich embrionów pochodzących z zapłodnienia in vitro — ma zostać zniszczonych lub wykorzystanych do badań genetycznych w Stanach Zjednoczonych. Aby temu przeciwdziałać Snowflakes Embryo Adoption Program, część Nightlight Christian Adoptions chce namawiać bezdzietne pary do adopcji tych nienarodzonych jeszcze dzieci.
Zdaniem chrześcijańskich działaczy pro-life pomysł ten może prowadzić do promocji cywilizacji życia, a przede wszystkim zachować życie tysięcy dzieci skazanych na śmierć przez rodziców lub lekarzy. Niektórzy z nich ostrzegają jednak, że może ona także przyczynić się do samousprawiedliwiania się tych rodziców, którzy prowadzą swoistą selekcję “idealnych embrionów”.
Na razie adopcja embrionów nie jest w Stanach Zjednoczonych prawnie możliwa, pięć stanów pracuje już jednak nad takimi ustawami. Dzieci poczęte mogą natomiast dziedziczyć lub być obdarowywane.
Innym problemem, przynajmniej dla katolików, jest fakt, iż Kościół jak dotąd nie zajął stanowiska w sprawie moralnej natury adopcji embrionów. Problemem jest fakt, iż mimo że adopcja sama w sobie jest czymś dobrym, i pomogłaby uratować życie wielu dzieciom, to jednak sama procedura zapłodnienia in vitro, jest według nauczania katolickiego niemoralna, i nie można jej wspierać.
Według Katechizmu Kościoła Katolickiego: “Akt zapoczątkowujący istnienie dziecka przestaje być aktem, w którym dwie osoby oddają się sobie nawzajem. Oddaje (on) życie i tożsamość embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadza panowanie techniki nad pochodzeniem i przeznaczeniem osoby ludzkiej” (KKK 2377)
Jednak wielu teologów i działaczy pro-life zwraca uwagę na fakt, że w kwestii adopcji sytuacja jest zupełnie inna. — W tej sytuacji ratujemy już powstałe życie ludzkie przed unicestwieniem. To jest chyba najbardziej pro-życiowa rzecz, jaką można zrobić - wyjaśnia Mary Beth Bonacci, jedna z pomysłodawczyń. Podobnego zdania jest John Neumayr, wykładowca Thomas Aquinas College. — Rzeczą moralnie złą jest tworzenie nowych embrionów. Natomiast w tej sytuacji one już istnieją. Istnieje już osoba ludzka, i dlatego nie może być nic lepszego niż uchronienie jej od śmierci, morderstwa - tłumaczy.
Zwolennicy dodają jednak, że obawiają się, że ich projekt adopcji mógłby jednak doprowadzić do instytucjonalizacji selekcji embrionów dokonywanej w czasie zapłodnienia in vitro, oraz odwórcić uwagę od jego zasadniczej niemoralności.
O. William Smith, znany teolog moralista, uważa natomiast, że adopcja taka nie byłaby moralna. Zastrzega jednak, że jest to jego stanowisko, bowiem Stolica Apostolska nie dała jeszcze w tej kwestii jasnej odpowiedzi.
Sprawą tą pasjonuja się od jakiegoś czasu nie tylko katolicy, ale i aktywiści pro-aborcyjni. — Idea adoptowania embrionów może doprowadzić do ustawowej ochrony embrionów, jako w pełni ludzkich istot — gorączkuje się Kate Michelman, przewodnicząca National Abortion and Reproductive Rights Action League. — Jeśli przyzna się takie prawa embrionom może to umożliwi to delegalizację aborcji — dodaje aktywista anty-life. I to by było chyba największe zwycięstwo par adoptujących dzieci poczęte.
Co ciekawe,mimo iż debaty wciąż trwają,według jednego z londyńskich dzienników już teraz 13 kobiet nosi w sobie adoptowane w ten sposób dzieci.