Arcybiskup Canterbury uległy wobec Chin
- 26 października, 2006
- przeczytasz w 1 minutę
Organizacje broniące praw człowieka skrytykowały abp. Canterbury Rowana Williamsa, że podczas dwutygodniowej wizyty w Chinach nie podjął tematu swobód religijnych. Chiny są oskarżane o wsadzanie do więzień katolickich księży wiernych papieżowi oraz mnichów buddyjskich lojalnych wobec Dalaj Lamy. Pałac Lambeth Palace tłumaczy milczenie arcybiskupa tym, że nie chciał on narażać bezpieczeństwa chińskich chrześcijan. Natomiast zdaniem Brada Adamsa z Human Rights Watch arcybiskup powinien publicznie mówić o problemach […]
Organizacje broniące praw człowieka skrytykowały abp. Canterbury Rowana Williamsa, że podczas dwutygodniowej wizyty w Chinach nie podjął tematu swobód religijnych. Chiny są oskarżane o wsadzanie do więzień katolickich księży wiernych papieżowi oraz mnichów buddyjskich lojalnych wobec Dalaj Lamy.
Pałac Lambeth Palace tłumaczy milczenie arcybiskupa tym, że nie chciał on narażać bezpieczeństwa chińskich chrześcijan. Natomiast zdaniem Brada Adamsa z Human Rights Watch arcybiskup powinien publicznie mówić o problemach związanych z wyznawaniem kultu religijnego.
Według Adamsa standard zachowań osób publicznych powinien być jeden. Gdyby to brytyjski rząd stosował ten rodzaj kontroli wobec wierzących, co chiński niewątpliwie arcybiskup Canterbury przewodziłby ruchowi oporu — stwierdził Adams.