Boże Narodzenie na Kubie
- 21 grudnia, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Osiem lat temu władze komunistyczne przywróciły na Kubie święto Bożego Narodzenia. Gest ten był przejawem dobrej woli władz komunistycznych przed przyjazdem Jana Pawła II. Dziś jednak trudno odczuć w Hawanie zbliżające się święta. Dekoracje świąteczne są dostępne na rynku tylko teoretycznie. Można je znaleźć jedynie w najdroższych sklepach, których klientelę stanowią wyłącznie turyści. Tańsze ozdoby kosztują ok. 20 dolarów — więcej niż miesięczna […]
Osiem lat temu władze komunistyczne przywróciły na Kubie święto Bożego Narodzenia. Gest ten był przejawem dobrej woli władz komunistycznych przed przyjazdem Jana Pawła II. Dziś jednak trudno odczuć w Hawanie zbliżające się święta. Dekoracje świąteczne są dostępne na rynku tylko teoretycznie. Można je znaleźć jedynie w najdroższych sklepach, których klientelę stanowią wyłącznie turyści. Tańsze ozdoby kosztują ok. 20 dolarów — więcej niż miesięczna pensja lekarza.Brak dekoracji to jednak nie wszystko.Pierwszym, co rzuca się w oczy jest brak, tak powszechnie spotykanego w krajach Zachodu, Świętego Mikołaja. Ten “symbol kapitalizmu” jest na Kubie zabroniony. Z rzadka obrazki z Mikołajem można znaleźć w domach prywatnych, jednak nigdy w witrynie sklepu czy chodzącego po ulicy. Na Kubie nie usłyszy się również słów “Wesołych Świąt”, co właściwie nie zaskakuje, bo to przecież kraj ateistyczny. Dla większości ludzi główne święto grudnia to wieczór sylwestrowy — zwłaszcza, że jest to też święto państwowe, tego dnia Fidel Castro świętuje zdobycie władzy w 1959 roku. Kuba zniosła Boże Narodzenie w 1969 roku. Dodatkowe dni miały być spożytkowane na zbieranie czciny cukrowej, w ramach planu zebrania 10 milionów ton na X‑lecie komunistycznej Kuby.